16 historii o ludziach, którzy uwielbiają oceniać ubiór kobiet, choć nikt nie pyta ich o zdanie

Ludzie
2 tygodnie temu

Ludzie wokół nas często uważają, że wiedzą najlepiej, jak powinniśmy się ubierać. Zapewne z tego właśnie powodu czują się uprawnieni do krytykowania naszego stylu i udzielają nam niechcianych rad. Bohaterki dzisiejszego artykułu doświadczyły tego na własnej skórze i opowiedziały nam o absurdalnych sytuacjach, w których się znalazły, ponieważ ich ubrania komuś się nie spodobały.

  • Staliśmy z mężem w kolejce na poczcie. Do placówki weszła kobieta z córką i stanęła za nami. Po chwili zwróciła się do dziewczynki: „Mam nadzieję, że nigdy nie będziesz nosić takich rzeczy”. Miała na myśli moje legginsy. Mąż to usłyszał i powiedział do niej: „A ja mam nadzieję, że moja córka nigdy nie będzie zachowywać się tak jak pani!”. Kobieta na moment zamilkła, po czym wykrzyknęła: „A gdzie jest twoja żona? Widać, że przyszedłeś tu ze swoją kochanką”. Wszyscy na poczcie wybuchnęli śmiechem, ponieważ nasze miasteczko jest małe i wiele osób zna mnie i mojego męża. © Rosemary Avidan / Quora
  • Pewnego dnia mój były chłopak i ja spacerowaliśmy po centrum handlowym. Mój styl jest dość nietypowy, trochę gotycki. Weszliśmy do eleganckiego sklepu z odzieżą damską, ponieważ chłopak szukał prezentu urodzinowego dla swojej mamy. Aby zoptymalizować proces poszukiwań, rozdzieliliśmy się, a ja postanowiłam obejrzeć bluzki. Wtedy podeszła do mnie sprzedawczyni i powiedziała: „Przepraszam, kochanie, ale tu nie pasujesz”. Byłam zdezorientowana i zapytałam: „Słucham?”, a ona na to: „Te rzeczy nie są dla ludzi takich jak ty. Powinnaś iść do innego sklepu”. Zignorowałem tę „radę” i kontynuowałam poszukiwania, a ona bacznie mi się przyglądała. Później już nigdy więcej nie wróciłam do tego miejsca. © Nieznany autor / Reddit
  • Latem jechałam autobusem. Nie było miejsc siedzących, więc stanęłam obok jakiejś babci. Zaczęła mówić pod nosem: „Jak ona jest ubrana? Te szpilki, pewnie zadaje się z różnymi facetami”. Oczywiście w ogóle jej nie słuchałam. Wysiadłam i zaczęłam iść w kierunku szpitala, a ona szła za mną. Zorientowałam się, że idzie do kliniki znajdującej się na parterze, w której pracuję jako diagnosta. Starsza kobieta znów mnie nagabywała, mówiąc, że pewnie wybieram się do ginekologa. Spokojnie udałam się do swojego gabinetu. Po kilku pacjentach weszła ta babcia. Zobaczyła mnie i od razu powiedziała: „Och, przepraszam panią”, a ja na to: „W porządku, zdarza się”.
  • W naszej szkole zawsze obowiązywał ścisły dress code: biała góra, czarny dół. Poza tym dziewczyny musiały nosić spódnice. Można było zostać odesłanym do domu za brak kamizelki lub marynarki, za brak ubrania na zmianę lub z powodu biżuterii. Pamiętam, jak nauczycielka nakrzyczała przy wszystkich na moją koleżankę, bo przyszła do szkoły w rozpuszczonych włosach, które sięgały ramion. Jak twierdziła belferka, „dziewczyny powinny nosić warkocze”.
  • Mój chłopak i ja postanowiliśmy zjeść śniadanie w kawiarni. Po posiłku czekał mnie ciężki trening, więc miałam na sobie spodenki gimnastyczne i bluzę. Najedliśmy się i poszliśmy do kasy zapłacić. Wtedy jakaś starsza kobieta złapała mnie za ramię i krzyknęła: „Zakryj się, nikt nie chce tego oglądać! Mój mąż tu jest!”. Nie wiedziałam, co powiedzieć, więc po prostu stałam tam i patrzyłam na nią zdziwiona. Nie spodziewałam się, że moje szorty i luźna bluza mogą kogokolwiek urazić. Potem cofnęłam się o krok i nagle zauważyłam, że wszyscy patrzą na mnie ze zrozumieniem i współczuciem. Brak reakcji z mojej strony wyraźnie sprawił, że kobieta poczuła się niekomfortowo i zamilkła. © AnabolicFairy / Quora
  • Moja siostra pracuje na uczelni. Tam jej styl szczególnie się nie wyróżnia, ale w metrze usłyszała kiedyś: „Co to za pokolenie! Nic z nich nie wyjdzie: wszyscy mają tatuaże, chodzą w szortach odsłaniających uda, fuj! Czego można się po nich spodziewać?”. Moja siostra śmiała się z tego jak szalona. Jest 32-letnią doktorantką, ale ludzie uważają ją za niepoważną i bezużyteczną, tylko dlatego, że ma krótką fryzurę, szorty i tatuaże.
  • Pierwszy dzień w nowej pracy. Przyszłam w spodniach i swetrze. Nie miałam na sobie stanika, bo nie noszę go od lat. W ciągu dnia podeszły do mnie dwie osoby i skrytykowały mój wygląd. Mówiły, że to niestosowne i że mam założyć biustonosz. Następnego dnia przyszłam w koszuli i żakiecie, czyli zakryłam się tak bardzo, jak to możliwe. Jednak znowu dwie osoby przyszły mnie pouczyć. Jedną z nich była sekretarka przełożonego. Powiedziałam jej, że skoro w biurze nie obowiązuje dress code, to mogę ubierać się tak, jak mi się podoba. A ona odpowiedziała, że może i nie ma dress code’u, lecz istnieją niepisane zasady, których należy przestrzegać. Przez dwa lata w mojej poprzedniej pracy nikt nie powiedział mi ani słowa o tym, że nie noszę stanika. © throwawayAITA92848 / Reddit
  • Pewnego razu mój mąż i ja staliśmy w kolejce do samolotu. Byłam wtedy młoda i beztroska. Miałam na sobie krótki top, szorty i buty sportowe. Właśnie przefarbowałam włosy na czerwono i zrobiłam sobie pierwszy tatuaż. Tuż za nami stała dziewczyna w wieku około 18 lat i jej rodzice. Oto co powiedziała o mnie swojej matce: „Zobacz, jak ona wygląda! I w dodatku nie wstydzi się całować publicznie z facetem. Jestem pewna, że rzuciła studia i raczej nie dostanie przyzwoitej pracy. W ten sposób ludzie marnują sobie życie. Nigdy nie będę taka jak ona”. Rozśmieszyło mnie to, bo skończyłam studia licencjackie i miałam pracę, której wiele osób mogłoby mi pozazdrościć. A facet, z którym trzymaliśmy się za ręce, był moim mężem. © SC / Quora
  • Zdawałam egzamin na uniwersytecie. Doskonale się do niego przygotowałam, więc poleciałam jak na skrzydłach, żeby go zaliczyć. Szło mi świetnie. Na koniec nauczycielka spojrzała na mnie oceniająco i nagle powiedziała: „Daję ci czwórkę”. Kiedy zapytałam, dlaczego czwórkę, potrząsnęła głową, zdjęła okulary i stwierdziła: „Bo nie wolno zakładać takiej krótkiej spódniczki na egzamin! Jesteś przyszłą nauczycielką!”
  • Jestem młodą żoną, mam 20 lat. Obrączka na moim palcu nie zmieniła jednak moich preferencji dotyczących stylu: ubieram się młodzieżowo. Pewnego dnia jedliśmy obiad w domu rodziców mojego męża. Nawet nie zauważyłam, jak temat rozmowy przy stole przerodził się w dyskusję dotyczącą współczesnych trendów w modzie, a raczej w ich potępianie. Wtedy moja teściowa zwróciła się do mnie i powiedziała: „Na przykład dzisiaj twoje ciuchy wyglądają, jakby skurczyły się w praniu”. Zapytałam, w czym problem, na co odpowiedziała, że wstydziłaby się tak pokazać publicznie. Zwykle nie reaguję na takie komentarze, ale tym razem nie mogłam się powstrzymać, parsknęłam śmiechem i odrzekłam: „Dobrze, że nikt cię nie zmusza do noszenia moich ubrań. Na pewno by na ciebie nie pasowały”. Wszyscy przy stole nagle zamilkli, ale mnie to nie obchodziło. © supercalliefragislit / Reddit
  • Moja wychowawczyni bardzo mnie nie lubiła. Krytykowała mój „gorszący” wygląd przed wszystkimi (spódnica z trampkami, dziury w rajstopach), kazałam moim znajomym zostawać po lekcjach i przekonywała ich, że nie powinni się ze mną przyjaźnić. Kiedy próbowałam z nią o tym wszystkim porozmawiać, olewała mnie. Pewnego dnia kazała nam napisać esej pt. „List do przyjaciela”. Wyraziłam w nim wszystko, co myślę o jej zachowaniu. Tym razem nie miała możliwości, żeby mnie zignorować. Powiedziała, że przyjęła mój punkt widzenia do wiadomości i nie zawracała mi głowy przez kolejne kilka miesięcy.
  • Mam 40 lat. Pewnego dnia poszliśmy na kolację z moją mamą i jej partnerem. Facet nagle powiedział, że moja sukienka jest za krótka. Nie spodziewałam się, że mój spokojny i niekonfliktowy mąż odpowie na to: „To pierwszy i ostatni raz, kiedy komentujesz ubrania mojej żony”. Partner mojej mamy zaczął usprawiedliwiać swój komentarz, mówiąc, że przez taką sukienkę ściągam na siebie niepotrzebną uwagę, a mój mąż zripostował: „Owszem, twoją”. © alleyesonrye / Reddit
  • Widziałam kiedyś taki obrazek: idzie sobie starsza pani, ma dwa warkocze, krótką spódniczkę, skórzaną kurtkę i jaskrawoczerwoną szminkę na ustach. Za nią podąża babcia w chustce na głowie i długim płaszczu. Słyszę, jak ta druga mruczy do siebie z obrzydzeniem: „Nie wierzę, co to ma być, jakiś skandal! Co za nieprzyzwoita spódnica. A te warkocze! Obrzydliwość!”. Cóż mogę powiedzieć, kobieta kobiecie wilkiem — niezależnie od wieku.
  • Pracowałam jako terapeutka w klinice, mieliśmy młody zespół. Pamiętam, że przyszłam do pracy w dżinsach z dziurami, skórzanej kurtce i w czarnych butach. Poszłam do szatni, przebrałam się w mundurek, związałam włosy i wyszłam. Wtedy jedna babcia powiedziała do drugiej: „No, wyszła ubrana jak człowiek”. Bardzo się zdenerwowałam. Przecież za murami kliniki, poza pracą, jestem taką samą młodą, 24-letnią dziewczyną jak inni. Kogo obchodzi, jak wyglądam w swoim czasie wolnym?
  • Pewnego razu postanowiłam pójść do sklepu z kosmetykami, aby wybrać perfumy na urodziny dla mojej najlepszej przyjaciółki. Tego dnia odbywałam wolontariat na uniwersytecie, więc miałam na sobie sportowe ubrania, a moje włosy nie wyglądały zbyt świeżo. Bardzo chciałam coś kupić, ale sprzedawcy mnie ignorowali. Dosłownie udawali, że mnie tam nie ma. Stałam przez chwilę przy ladzie, a potem zdenerwowałam się i wyszłam. © zuzuplant / Reddit
  • Nauczyciele w moim liceum byli dość staroświeccy. Szczególną złośliwością wykazywali się ci, którzy uczyli moją klasę: wysyłali dziewczyny z makijażem do łazienki, żeby umyły twarz lub sarkastycznie komentowali ich „nieodpowiedni” wygląd. Oto najbardziej pamiętny incydent ze szkoły: raz moja koleżanka z klasy przyszła w krótkiej spódniczce. Nauczycielka natychmiast podniosła wrzawę i kazała jej iść się przebrać. Nie wzięła jednak pod uwagę jednej rzeczy: dziewczyna miała młodą i bardzo postępową matkę. Kobieta powiedziała córce: „Daj mi tę spódniczkę”, sama ją założyła i poszła porozmawiać z klasą. Powiedziała: „Sama noszę tę spódniczkę i nie widzę nic złego w tym, że zakłada ją też moja córka”. Minęło już wiele lat, a ja wciąż podziwiam tę kobietę.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły