16 randek, które nie poszły zgodnie z planem

Ludzie
9 godziny temu

Randki są trochę jak loteria. Czasami wieczór kończy się romantycznie, a czasami nagle znajdujemy się w centrum komedii godnej hollywoodzkich scenarzystów. Zebraliśmy dla was historie ludzi, którzy poszli na randkę w nadziei na znalezienie bratniej duszy, ale zamiast tego napotkali same kłopoty.

  • W centrum handlowym podszedł do mnie mężczyzna i od razu zaprosił mnie tam na kawę. Przez pół godziny opowiadał, że nie szuka biednej dziewczyny, bo on sam nie jest biedny. Dlatego rozgląda się w centrach handlowych, bo widać, kto wygląda drogo, a kto nie. Dodał też, że szkoda mu wydawać pieniądze na mieszkanie w stolicy tylko dla siebie, bo przecież potem będzie żył z rodziną. Szuka więc kogoś, z kim mógłby kupić mieszkanie na pół. © Ptashka / Dzen
  • Byłem na randce z Koreanką. Mówiła z silnym akcentem i niezbyt dobrze po angielsku. Spotkaliśmy się w kawiarni, coś wypiliśmy, a potem ona powiedziała: „Mam kilka rzeczy do zrobienia, ale dobrze się bawię, więc chcę, żebyś poszedł ze mną”. Później ciągle pytała mnie, jak poprawnie nazywać różne rzeczy, zanim gdzieś weszliśmy. A kiedy byliśmy w sklepach, rozmawiała z moją pomocą z pracownikami. Dosłownie używała mnie jako tłumacza, a potem po prostu sobie poszła. © pm-me-racecars / Reddit
  • Zaproponowałem dziewczynie spotkanie, ale nagle okazało się, że w ciągu tygodnia mają być przymrozki, a ja muszę zmienić opony w samochodzie. Opony miałem na działce, a ona mieszkała po drodze. Pomyślałem sobie: „Ok, po drodze po nią wstąpię, zmienię opony, a jeśli nie będzie miała nic przeciwko, posiedzimy na działce i zrobimy sobie coś do jedzenia”. Zaakceptowała ten pomysł, więc pojechaliśmy na działkę, a tam okazało się, że zapomniałem kluczy. Wspiąłem się więc po opony przez płot i je zmieniłem. Była w szoku: przywiozłem ją na pustkowie, wdrapałem się do kogoś przez płot, ukradłem opony, wrzuciłem swoje stare i odjechaliśmy. Potem dojechaliśmy do centrum, posiedzieliśmy w kawiarni, pospacerowaliśmy i odwiozłem ją do domu. Powiedziała, że chce się ze mną spotkać znowu i mnie pocałowała. Ale kiedy wracałem do domu, mój telefon się rozładował i skasował mi się do niej kontakt. © Refleksje na drodze / Dzen
  • Poznałam chłopaka przez internet, długo rozmawialiśmy przez telefon, a potem zaprosił mnie na kawę. Weszliśmy do kawiarni, zamówił kawę, a potem nagle wyciągnął z torby garść pomiętych czekoladowych cukierków. Pracował jako kierowca, akurat rozwoził różne słodycze. Niezbyt udane sztuki dostawał w prezencie. © Olga P. / Dzen
  • Umówiłam się na randkę z chłopakiem, którego nigdy wcześniej nie widziałam osobiście. Oboje przyjechaliśmy swoimi samochodami, ja trochę później. Wchodzę i przepraszam za spóźnienie, mówiąc: „No kurde, jakiś małolat zaparkował swoje wypasione auto dokładnie przy wejściu, ani przejść, ani przejechać!”. Jak już się pewnie domyśliliście, to „wypasione auto” okazało się jego. Nie jesteśmy małżeństwem, nie mamy dzieci, więcej się nie widzieliśmy. Ale było zabawnie. © Overheard / Ideer
  • Moja najgorsza randka była z chłopakiem, którego hobby to graffiti. Pod koniec naszej kulturalno-rozrywkowej wycieczki zaprowadził mnie, żeby obejrzeć pomalowane płoty wzdłuż torów kolejowych, proponując, bym spróbowała znaleźć jego dzieła. Najwyraźniej nie spodziewał się, że spośród całej tej różnorodności wskażę jego dzieło z celnością snajpera, mówiąc: „No, ten krzywy koszmarek na pewno nie może być twój”. Nie zrobiłam tego specjalnie, ale malunek naprawdę był okropny. © Overheard / Ideer
  • Kiedy miałam 17 lat, bardzo podobał mi się pewien chłopak. Jeździłam do szkoły, on w tym samym czasie jeździł do pracy i ciągle spotykaliśmy się na przystanku, poznawaliśmy się, rozmawialiśmy. Wymieniliśmy się numerami. Po jakimś czasie zaczął często wysyłać mi SMS-y. W końcu zaprosił mnie na randkę. Byłam wniebowzięta. Przyszłam i od razu zobaczyłam na jego twarzy, że coś jest nie tak, ale rozmawialiśmy dalej i wszystko wydawało się normalne. Potem okazało się, że poznał dziewczynę, która bardzo mu się spodobała. Mamy takie same imiona i po prostu nas pomylił. Sam to wyznał, a potem ożenił się z tą dziewczyną. Teraz się cieszę, że tak wyszło, ale wtedy byłam strasznie urażona. © Podsłyszane / Ideer
  • Mój chłopak zabrał mnie do swojej umierającej babci w szpitalu. Wszyscy stali i płakali, a babcia leżała nieprzytomna. Nawiasem mówiąc, babcia w końcu wyzdrowiała i żyła jeszcze przez około 6 miesięcy. © UFOblackopps / Reddit
  • W naszym mieście mamy kilka miejsc, w których pary umawiają się na randki. Jednym z takich miejsc jest kawiarnia, w której lubię czytać. Pewnego dnia facet, który nie doczekał się przyjścia dziewczyny, postanowił wręczyć mi kwiaty. Oczywiście odmówiłam, ale zaczęliśmy rozmawiać. Dyskutowaliśmy o książce, wymieniliśmy się kontaktami, a po jakimś czasie zaczęliśmy się spotykać. Czasami zastanawiałam się, co by było, gdyby jego randka się odbyła? Ostatnio powiedział, że ta nieudana randka była najlepszą rzeczą, jaka mu się przytrafiła i że cieszy się, że ta dziewczyna nie przyszła. No i proszę, to się nazywa szczęście! © Podsłyszane / Ideer
  • Zaprosiłam faceta na pierwszą randkę do siebie na kolację. Przyjechał: przystojny, jeszcze lepszy niż na zdjęciach. Myślałam, że wieczór zapowiada się przyjemnie, ale wtedy chłopak otworzył usta. Przez cały wieczór paplał nieskładnie o niczym, jak trzyletnie dziecko. A przed kolacją rozebrał się do bielizny, tłumacząc, że boi się pobrudzić ubranie. Randka się nie udała. Podsłuchane / Ideer
  • Poszliśmy na kilka randek. Mężczyzna był interesujący i przyjemnie się z nim rozmawiało. Trzecie spotkanie zaplanowaliśmy na piątkowy wieczór. Siedzieliśmy w dobrej restauracji, a ja wystroiłam się, żeby mu zaimponować. Zamówił drogi posiłek i już zdobywał moje serce. Wtedy do restauracji weszła jakaś kobieta i zaczęła na mnie krzyczeć, nazywając mnie niszczycielką domu. To była żona mojego partnera, o której zapomniał wspomnieć. Kelner zagroził, że wezwie policję. W końcu facet wziął żonę za rękę i z nią wyszedł. Zostałam sama przy stoliku i prawie spłonęłam ze wstydu pod spojrzeniami innych gości. Nie wspominając już o wielkim rachunku, który musiałam zapłacić. © BonFemmes / Reddit
  • Druga randka. Postanowiliśmy pojeździć na quadach. Mój kawaler od razu utknął w błocie. Wezwaliśmy lawetę, po godzinie przyjechała i też się zakopała. Wezwaliśmy drugą. I wtedy facet wpadł na pomysł, żeby zadzwonić do swojej byłej żony, by po mnie przyjechała i mnie zabrała. Poszłam na parking, zmęczona i cała w błocie, a tam czeka na mnie kobieta, którą widzę po raz pierwszy. Przywitała mnie i zawiozła do siebie do domu. Zjadłyśmy kanapki, pogadałyśmy o jej byłym mężu i o naszej randce. Tego dnia spędziłyśmy razem dużo czasu, a wieczorem poszłyśmy do klubu. W sumie już więcej się z tym mężczyzną nie spotkałam, ale przez wiele lat przyjaźniłam się z jego byłą żoną. © IthurielSpear / Reddit
  • Jak zrujnować długo wyczekiwane spotkanie z mężczyzną marzeń? Przyjść do restauracji w centrum handlowym w pełnym eleganckim wydaniu, zamówić kawę. Zobaczyć w aptece naprzeciwko byłego z jakąś dziewczyną. Wyjść „na chwilkę”. Nakrzyczeć na byłego, że nie kupił synowi kurtki. Rozpoznać w „dziewczynie” wyrośniętą siostrzenicę byłego. Zawstydzić się. Dowiedzieć się, że poważnie zachorowała siostra byłego. Znowu nawrzeszczeć na byłego, że nie zadzwonił. Przez półtorej godziny załatwiać przeniesienie z jednej szpitala do drugiego, salę i konsultację u znanego specjalisty. Odetchnąć. Wysłać byłego z siostrzenicą po kurtkę dla syna. Wrócić do restauracji do zapłaconego rachunku i ostygłej kawy. Próbować bezskutecznie się dodzwonić. Koniec. Misja wykonana. © Podsłyszane / Ideer
  • Poszliśmy na randkę w ciemno. Kiedy zapytałem, skąd jest moja towarzyszka, wymieniła bardzo małe miasteczko, o którym wiesz tylko wtedy, jeśli jesteś dalekim członkiem mojej rodziny. Okazało się, że była moją cioteczną siostrą. Oboje postanowiliśmy się rozstać i nigdy więcej o tym nie wspominać. © themysteryoflogic / Reddit
  • „Czekaj, więc to wszystko?” – powiedziała, po raz pierwszy przez cały wieczór odrywając wzrok od smartfona i zdając sobie sprawę, że podjechaliśmy pod jej mieszkanie. Pierwotny plan obejmował pójście kawę, ale miałem przeczucie, że uda mi się odwieźć ją do domu, zanim się zorientuje. © RamShackleton / Reddit
  • Moja siostra była na wakacjach w ośrodku narciarskim i na stoku wpadła na pewnego narciarza – przystojnego mężczyznę. Trochę się poobijali. Zjechali z góry, mężczyzna do niej zagadywał i dopytywał, czy nic jej nie jest, a ona już obmyślała imiona dla ich dzieci. Wieczorem ktoś zapukał do jej pokoju. Siostra narzuciła szlafrok, przyciemniła światło i otworzyła drzwi, a tam pojawiła się żona poszkodowanego narciarza, która miała pretensje, że jej mąż ma podbite oko i podartą drogą kurtkę. © Zhuja Lapteva / Dzen

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły