17 osób, które nauczyły się zręcznie radzić sobie z wpadkami i zażenowaniem

Ludzie
3 godziny temu

Szczerość jest oczywiście pożądaną wartością, ale z niektórymi ludźmi czasami po prostu nie da się normalnie komunikować. I wtedy, aby dialog stał się produktywny lub aby sytuacja została rozwiązana, można posunąć się do sprytnej sztuczki. Niektórzy robią to tak popisowo, że można się od nich uczyć.

A w bonusie znajdziecie dowód na to, że czasami lepiej nie myśleć zbyt wiele.

  • Mamy w pracy „walkę o jedzenie”. Weganie przejęli całą kuchnię! I mają żal do nas, mięsożerców. Mówią, że jemy obrzydliwe rzeczy i powinniśmy odejść. Skandal trwał 6 miesięcy, ale wszystko rozwiązał nasz ochroniarz Andrzej. Pewnego razu zabrał nas do kuchni i przyniósł domowej roboty kiełbasę w jelicie jagnięcym, która zawierała 3 różne rodzaje mięsa. Nawet dla tych, którzy jedzą wszystko, ten widok nie był łatwy. Pan Andrzej zjadł ją z takim apetytem na oczach wegan, że rozpierzchli się po kątach! W ten sposób z powrotem przejęliśmy biurową kuchnię — wszystko dzięki dziwnej kiełbasie ochroniarza Andrzeja. © Ward 6 / VK
  • Krewni zaczęli się do mnie wpraszać, gdy tylko wynająłem mieszkanie w mieście. Mówili, że „są przejazdem i chcą tylko przenocować”. Raz czy dwa się zgodziłem. Potem powiedziałem jednak: „Ok, ale lodówka jest pusta, przywieźcie ziemniaki i mięso. Dla mnie, dla was i dla Pysia”. Zapytali: „Kim jest Pysio?”. A ja na to: „Nie wiecie? To mój trzymetrowy pyton królewski!”. Coś wymamrotali i od tamtej pory już się nie odzywają. © Podsłyszane / Ideer
  • Kiedyś pracowałem w sklepie z obuwiem dziecięcym. Pewien chłopiec wyciągnął rękę i dotknął mojego nosa, udając, że chce go oderwać: „Haha! Teraz mam twój nos”. Cóż, sam się tak wygłupiałem, gdy byłem dzieckiem. Ale szczeniaki trzeba uczyć, że nie można zadzierać z dużym psem. Odpowiedziałem: „Możesz go zatrzymać, jest pełen smarków”. Wesoły uśmieszek od razu zniknął z jego buzi. © Dave Norris/ Quora
  • Moja córka chodzi do przedszkola. Każdego ranka ma problemy z pobudką: bardzo trudno jej wstać z łóżka, mimo że kładzie się spać wcześnie. Dzisiaj obudziłam ją i zobaczyłam, że śpi w ubraniu, które przygotowała sobie do przedszkola. Zapytałam: „Dlaczego położyłaś się w ubraniu?”. A ona, nie otwierając oczu: „Specjalnie ubrałam się już wieczorem. Mogę jeszcze trochę pospać?”. Co za lifehack! © The Situation / VK
  • W przedszkolu robiłem wszystko, by mnie chwalono lub by mi współczuto. W szkole udawałem chorego, poprawiałem sobie oceny w dzienniku, często opuszczałem lekcje. Ukończyłem szkołę z wyróżnieniem. Na studiach robiłem tylko to, co chciałem — dyplom bez żadnych trójek. W pracy też wszystko idzie dobrze: dali mi awans, nigdy nie pozbawili premii za błędy, robią mi przysługi. A wszystko dlatego, że od dziecka byłem przebiegły i rozumiałem, jak działa świat. I robię to w taki sposób, żeby się nie sparzyć ani nie zostać ukaranym. © Podsłyszane / Ideer
  • Każdego ranka wykonuję bardzo interesujące zadanie: budzę moje dziecko do szkoły. A ono codziennie stawia opór. Dzisiaj otworzyło jedno oko, spojrzało na mnie błagalnie, a potem znowu odpłynęło. Nie poddałam się, próbowałam dalej. Potem otworzyło oboje oczu i bardzo długo, intensywnie wpatrywało się w moją twarz. „Co jest?” — zapytałam. Mały zrobił teatralną pauzę, nadal intensywnie się we mnie wpatrując. Myślałam, że mam coś na twarzy. Ale wtedy mój syn powiedział zaspanym głosem: „Patrzę na ciebie codziennie, ale nigdy wcześniej nie zauważyłem, jaka jesteś piękna!”. Zarumieniłam się, uśmiechnęłam i pozwoliłam cwaniakowi opuścić pierwszą lekcję. Ale jutro ten trik już nie zadziała! © Chamber 6 / VK
  • Jako dziecko bardzo źle się odżywiałem, potrafiłem nic nie jeść przez cały dzień. Nigdy nie zmuszano mnie do jedzenia, ale mama zaczęła stosować pewien trik. Ponieważ większość dzieci lubi robić wszystko na przekór, stawiała talerz na stole i mówiła: „Synu, nie wolno ci tego zjeść!”. Wtedy przyciągałem talerz do siebie, mówiąc: „A właśnie, że zjem!” — i jadłem. Zdecydowanie wypróbuję tę metodę na moich dzieciach. © Podsłyszane / Ideer
  • Przekonałam wszystkich gości, którzy często do nas przychodzą, że zwyczajowo od razu myjemy po sobie naczynia. Rzekomo po to, by nasze małe dzieci nauczyły się sprzątać, patrząc, jak inni to robią. Ja twierdzę, że tej zasady w żadnym wypadku nie należy łamać, bo kiedy dzieci widzą w zlewie brudne naczynia, też je tam zostawiają, myśląc, że mama musi po wszystkich sprzątać. Na początku było wiele pytań od gości, ale potem wszyscy zaczęli przestrzegać tej zasady. Teraz nie muszę za każdym razem zmywać góry talerzy. Sukces! © Podsłyszane / VK
  • Mój mąż i ja codziennie chodzimy do pracy i jesteśmy tam od rana do wieczora, a w domu mamy 13-letnią córkę. Nie mamy czasu na gotowanie, a ona w ogóle nie gotuje, z wyjątkiem robienia kanapek. Postanowiliśmy zatrudnić kucharza: mamy znajomą, która robi domowe jedzenie, coś w rodzaju cateringu. Mój mąż zawsze powtarza tej znajomej: „Gotuj też dla siebie. Przecież wrócisz do domu i będziesz musiała nakarmić swoje dzieci. Starczy ci na to czasu? Lepiej nalej sobie zupy do termosu i włóż do pojemnika, co tylko chcesz. Nie ma za co. Ale gotuj dużo i bierz pod uwagę również siebie. My za wszystko zapłacimy!”. Podziwiałam mojego męża, że jest taki uprzejmy, dopóki nie powiedział, że to po to, by lepiej gotowała. Jeśli będzie robić posiłki nie tylko dla nas, ale również dla swojej rodziny, bardziej się postara. © Mamdarinka / VK
  • Kiedy w dzieciństwie kłóciłam się z mamą i nie chciała ze mną rozmawiać, natychmiast siadałam do odrabiania lekcji i zaczynałam jej zadawać pytania (jakbym potrzebowała pomocy), mimo że znałam wszystkie odpowiedzi. Myślę, że moja mama domyśliła się, dlaczego tak robię, ale mimo to zaczęłyśmy się stopniowo od siebie oddalać. Taka dziecinna sztuczka. © Podsłyszane / Ideer
  • Kiedy zaczynałam karierę, dostałam pracę w salonie piękności. Jestem fryzjerką-kolorystką. Nie wolno było wymieniać się kontaktami z klientkami, więc wymyśliłam sztuczkę: podglądałam ich telefony. Siedziały w fotelu przez długi czas, bez przerwy przeglądając media społecznościowe, więc łatwo zapamiętywałam ich pseudonimy. Zawsze zapisywałam również profile tych, które zostawiły recenzję. Po 2 latach odeszłam i stworzyłam listę mailingową tych klientek. Niektóre postanowiły nadal chodzić do salonu, ale wiele przeszło do mnie. Nie uważam, że to coś złego. Ja sama chodzę przede wszystkim do konkretnego fryzjera, a nie do salonu. © Podsłyszane / Ideer
  • Moja znajoma mieszka w nowym budynku i mają tam jakiś skomplikowany autonomiczny system ogrzewania. Pewnej zimy coś się zepsuło, a ciepła woda została odcięta podczas strasznego mrozu. Podczas gdy wszyscy na ogólnym czacie przeklinali firmę zarządzającą, sprytna dziewczyna natychmiast zadzwoniła do hydraulika. Włączyła tryb „bezradnej kobietki” i powiedziała: „Tylko pan może mnie uratować!”. Natychmiast przyjechał i wszystko naprawił.
  • Nie potrzebowałem telewizji kablowej, ale firma była bardzo uparta. Bombardowali mnie ulotkami reklamowymi. W końcu zebrałem kilka z nich, zalaminowałem je i wysłałem do wiceprezesa ds. sprzedaży. Następny pakiet trafił do wiceprezesa ds. marketingu. Trzecia paczka trafiła do dyrektora generalnego. Potem już nigdy nie otrzymałem żadnej reklamy. © Leigh McNally / Quora
  • Mój brat spotykał się z dziewczyną, której rodzina pochodziła z Węgier. Dziewczyna lubiła ubierać się w nietypowy sposób. Pewnego dnia staliśmy w kolejce w sklepie i dwie kobiety patrzyły na nią osądzająco i mówiły coś w obcym języku. Okazało się, że były Węgierkami i rozmawiały o jej ubraniach. Dziewczyna postanowiła dać im nauczkę. Uśmiechnęła się słodko i życzyła im miłego dnia po węgiersku. Nigdy wcześniej nie widziałam, żeby czyjaś mina tak szybko zrzedła. © Connie Stephens/ Quora
  • Moja przyjaciółka była okropnie traktowana w jednym z biur, a dokumenty, których potrzebowała, ciągle się gubiły. Zrobiła więc makijaż, założyła krótką sukienkę i umówiła się na spotkanie z szefem. Powiedziała mu: „Niech mi pan pomoże, mój los jest w pańskich rękach!”. Załatwiła wszystko tego samego dnia!
  • W dzieciństwie bardziej słuchałam mamy, więc tata bywał cwany i powoływał się na nią: „Mama mówiła, że tak będzie lepiej”. Więc tak też robiłam. To działało przez naprawdę długi czas.
  • Mój syn nie chce jeść ryb, więc wątróbka z dorsza nagle stała się w naszej rodzinie „mięsem o smaku ryby”. Jest też taka historia, że mój ojciec jadł nutrie pod przykrywką królika, bo za bardzo bał się zjeść „szczura”. Tak więc „nie chcę jeść tego i nie zjem tamtego” nie działa w naszej rodzinie. © Podsłyszane / Ideer

Bonus

  • Minęło sporo czasu, odkąd mój ukochany podarował mi kwiaty i pomyślałam, że powinnam dać mu subtelną wskazówkę. Pewnego dnia wrócił do domu o 23:00, zostawił swoje rzeczy i zszedł zaparkować samochód. Powiedziałam do niego czule: „Kochanie, weź ze sobą portfel, kup mi tabliczkę czekolady”. I pomyślałam sobie: „Sklep jest już zamknięty, ale tuż obok przez całą dobę stoi stragan z kwiatami kwiaty. Przyjdzie na miejsce, zobaczy, że jest zamknięte, zdenerwuje się, ale potem zobaczy kwiaty i kupi mi różę!”. Ostatecznie przyszedł do domu pustymi rękami, bo w ogóle zapomniał o mojej prośbie. Mój chytry plan zawiódł. © Podsłyszane / Ideer

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły