18 dowodów na to, że kobieca solidarność naprawdę istnieje

Ludzie
2 dni temu

Wszyscy słyszeliśmy tę utartą frazę, że nie ma czegoś takiego jak kobieca przyjaźń. Ale życie raz po raz udowadnia, że to kompletna bzdura. Czasami wsparcie między nieznajomymi kobietami okazuje się tak silne, że dosłownie ratuje życie i diametralnie zmienia losy.

  • Kilka lat temu znalazłam się w trudnej sytuacji. W pracy przestano się ze mną liczyć, wypominano mi potknięcia. Ostatnią kroplą był okropny grafik pracy, którego nie chcieli zmienić. Odeszłam w złości, nie miałam oszczędności, wynajmowałam mieszkanie, a pieniędzy było mało. Nowej pracy nie mogłam znaleźć. Nie miałam jak płacić za mieszkanie. Przyjaciół także nie miałam. Pamiętam, jak stałam w sklepie i płakałam. Jakaś dziewczyna do mnie podeszła i zapytała, co się stało. Rozpłakałam się i opowiedziałam jej wszystko. Uspokoiła mnie, kupiła pełną torbę produktów. Dała mi pieniądze na czynsz za miesiąc. Pomogła z pracą. Odwiedzała mnie, rozweselała, dawała miłe drobiazgi, mówiła komplementy, dodawała otuchy. Znalazłam dobrą pracę, nawet wzięłam kredyt hipoteczny! Z tą dziewczyną przyjaźnię się do teraz. I po prostu nie mogę uwierzyć, że obcy człowiek pomógł mi tak po prostu. Oczywiście, zwróciłam jej pieniądze za mieszkanie, też dawałam prezenty i pomagałam. Ale dla mnie ważne było wsparcie w tamtym momencie, kiedy tak bardzo go potrzebowałam. Zawsze byłam sceptykiem, a teraz wierzę w dobro. © / Ideer
  • Pokłóciłam się z właścicielką mieszkania, które wynajmowałam. W tym momencie minął dopiero tydzień od opłaty za mieszkanie. Byłam młoda, nie miałam pieniędzy, by od razu wynająć coś nowego. Nie wiedziałam, gdzie mam nocować. Przewiozłam rzeczy do pracy. Współpracownica, której właściwie nie znałam, zaprosiła mnie do siebie. Pomyślałam, że na parę dni, a ona drugiego dnia ze zdziwieniem zapytała: „A kiedy przewieziesz resztę rzeczy?” Okazało się, że chciała, żebym z nią mieszkała na stałe. Teraz to jedna z moich najbliższych przyjaciółek. © _svetochey
  • Kupiłam perfumy obcej dziewczynie, która miała urodziny. Ona czekała na ten prezent od swojego chłopaka. A on kupił sobie bluzę, a jej ciastko i jedną świeczkę. Byłam świadkiem tej sytuacji w kawiarni. Wzięłam ją za rękę i zabrałam do perfumerii. Więcej się nie widziałyśmy i nie zostałyśmy przyjaciółkami. © polna_lyubwi
  • Gdy byłam jeszcze studentką, mojej koleżance z grupy skradziono w autobusie telefon i pieniądze (zarówno jej własne, jak i te, które uzyskała ze sprzedaży biletów do teatru i miała je oddać do kasy). Wszyscy trochę pojęczeliśmy, współczuliśmy jej i to wszystko. Po pewnym czasie opowiedziałam tę historię mamie, a ona odpowiedziała, że za jej czasów w takich przypadkach wszyscy się składali i pomagali koleżance wyjść z sytuacji. Było mi wstyd, bo ani ja, ani inni, nawet nie pomyśleliśmy, żeby tak postąpić! © / Ideer
  • Zemdlałam na ulicy. Kiedy odzyskałam przytomność w szpitalu, dowiedziałam się, że obca dziewczyna na przystanku wezwała karetkę i wszystko opłaciła. Na moje pytanie, gdzie ona teraz jest, usłyszałam: „Poszła przynieść ci coś do jedzenia”. © aiko. taalaibek
  • Weszłam do sklepu, stanęłam w kolejce. Pikanie skanera, okresowe: „Czy podać torbę?”. Przywitałam się z kasjerką, nabiła wszystko. Podziękowałam, życzyłam jej miłego dnia. Pani przy kasie nieco się ożywiła i zapytała, czy chcę kwiaty. Zdziwiłam się. Okazało się, że sklep odpisał na straty tulipany, które były sprzedawane na święta, a sprzedawczyni rozdawała je klientom. Nie odmówiłam, podziękowałam jej tabliczką czekolady. Niby drobiazgi, ale dobroci wokół zrobiło się trochę więcej. © / Ideer
  • Wydarzyło się to w zeszłym roku na lotnisku. Przyjechałam trzy godziny wcześniej, myślałam, że mam mnóstwo czasu. A jednak okazało się, że kolejka do odprawy ciągnęła się aż do ulicy. W kolejce ze mną stała dziewczyna, która leciała tym samym lotem. Natychmiast się zjednoczyłyśmy! Kiedy jedna pilnowała rzeczy, druga biegła po informacje lub do toalety. Po odprawie pobiegłyśmy na kontrolę bezpieczeństwa. Wyciągałam jej rzeczy z koszyka, podawałam jej but, a ona w biegu wrzucała na mnie plecak. Biegłyśmy do bramki jak wariatki... a lot opóźnił się o 45 minut! Ale zdążyłyśmy! Stałyśmy, spocone i zadyszane, ale skakałyśmy z radości i przytulałyśmy się przez dobre piętnaście minut. Potem ja biegłam po jedzenie, gdy ona pilnowała rzeczy. Nigdy nie poznałyśmy swoich imion, ale przez te kilka godzin stałyśmy się najlepszymi przyjaciółkami, gotowymi zaoferować sobie nawzajem ramię. © warda8825 / Reddit
  • Mam cztery przyjaciółki — wszystkie wysokiej klasy specjalistki — które złożyły wnioski na to samo stanowisko kierownicze. I wiecie co, niezależnie od tego, z którą z nich rozmawiałam w cztery oczy, wszystkie kibicowały sobie nawzajem. Wszystkie powtarzały, że będą zachwycone, jeśli którąkolwiek z nich zostanie przyjęta na to stanowisko. © Illustrious-Anybody2 / Reddit
  • Okazało się, że znalazłam się w dużej metropolii bez pieniędzy, po tym jak pomyliłam dworce. Wtedy nie było ani internetu, ani kart bankowych. Siedziałam i płakałam, nie wiedząc, co robić. Musiałam wrócić do domu. Wtedy podeszła do mnie dziewczyna i zapytała, co się stało. Zaprosiła mnie do domu, nakarmiła. Spałyśmy razem na rozkładanej sofie, bo w mieszkaniu mieszkała jeszcze jej siostra z dzieckiem. Rano kupili mi nowy bilet i bezpiecznie wróciłam do domu. Julio, dziękuję! © daria_moguchaya
  • Byłam tak zmęczona obojętnością ludzi wokół mnie, że kiedy nieznajoma kobieta zaproponowała mi chusteczkę w autobusie, widząc mój katar, a drugiego dnia inna kobieta pomogła mi zdjąć kurtkę, którą próbowałam ściągnąć jedną ręką w tłumie, zaczęłam płakać bezwiednie. © / Ideer
  • Miałam chłopaka. Spotykaliśmy się krótko. Po raz pierwszy zostaliśmy sami. W rezultacie całą noc rozmawialiśmy o jego byłej. Nie miałam w sobie żadnej zazdrości, tylko zainteresowanie i kobiecą solidarność. W końcu tak mnie poruszyła historia ich związku, że zmusiłam go do pogodzenia się. Teraz już dwa lata są w szczęśliwym małżeństwie. To była najlepsza noc w moim życiu. Uratowałam miłość. © / Ideer
  • Często chodziłem z dziewczyną do fajnej kawiarni. Ona zaprzyjaźniła się z administratorką (kobietą) i kiedy przychodziliśmy, zawsze nas mile witali. Karmili na koszt zakładu itp. A potem przyszedłem do tej kawiarni z inną kobietą. Administratorka patrzyła na mnie ciętym wzrokiem, a obsługa była pokazowo okropna. Zimny burger i inne rzeczy. Wyraźnie zadziałała kobieca solidarność. I wszystko byłoby w porządku, ale ja nikogo nie zdradzałem, po prostu zdecydowałem się spotkać tam z siostrą, której nie widziałem od kilku lat. © / Ideer
  • Kiedy wsiadłam do pociągu, nie wiedziałam, że nie ma tam wagonu restauracyjnego. A ja w ogóle nie miałam ze sobą jedzenia. Z dostępnych rzeczy były tylko ciastka u konduktora. W końcu nakarmiły mnie dziewczyny z mojego przedziału i babcie z sąsiedniego! A na najbliższej stacji nakupiłam owoców i innych przysmaków, i wszyscy razem urządziliśmy sobie ucztę! © shturm7777777
  • Pewnego razu w sklepie przy kasie zabrakło mi pieniędzy na wszystkie produkty. Poprosiłam, żeby niektóre odłożyć, i zapłaciłam za resztę. Dziewczyna, która stała za mną, zapłaciła za to, czego nie mogłam kupić, i pobiegła za mną, żeby mi je wręczyć. Było to miłe i niespodziewane! © tangerine. margo
  • Staliśmy z mężem w księgarni. Namawiałam go, żeby kupił mi książkę. Ostatecznie książki nie kupił, zgodził się na piękny notes. Tę rozmowę usłyszała jakaś dziewczyna. Podeszła i nagle podała mi książkę, którą chciałam. To było po prostu niewiarygodne. A mąż już były. © tanechkalt
  • Wyjeżdżałam z parkingu hipermarketu. Trzeba zaznaczyć, że przez całą noc i od rana padał śnieg, nawiało ogromne zaspy. Zobaczyłam, jak na skraju parkingu staruszka próbuje przedostać się przez śnieg, a co najważniejsze, nie wiadomo, dokąd zmierza, bo dalej tylko zaspy i zaspy. Zatrzymałam się, zabrałam ją, podwiozłam do domu. Okazało się, że słabo widzi, zwłaszcza gdy wszystko wokół jest białe. Cieszę się, że ją zauważyłam. Mam nadzieję, że ktoś pomoże też mojej mamie, jeśli będzie tego potrzebowała. © / Ideer
  • Oddałam na pół roku swoje wolne mieszkanie nieznajomej dziewczynie. Spłonął jej dom i nie miała gdzie mieszkać. Jest w ciąży, a drugie dziecko ma 3 lata. Wszystkie inne kobiety z tego bloku naprawdę pomogły jej przygotować się do porodu! Przynosiły ubrania, jedzenie. Na Nowy Rok przyniosły choinkę, a wszystko to robiły z czystej życzliwości! © senator. julia
  • Dosłownie miesiąc temu zjechałam z trasy, ponieważ zderzak auta mi się oderwał i tarł o asfalt. Stałam przy sklepie budowlanym około pół godziny, czekając, aż przyjedzie przyjaciółka. Podeszło dwóch mężczyzn, zapytali, w czym problem, i odeszli. Obok zaparkowała zupełnie nieznana mi kobieta. Dowiedziawszy się, co się stało, wysiadła z auta, wyjęła z bagażnika pudełko z różnymi narzędziami, położyła się na mokrym i brudnym asfalcie i przymocowała mi zderzak z powrotem. Kobieta powiedziała, że jej ojciec ma warsztat samochodowy, i od dzieciństwa się tam kręciła, więc dużo się nauczyła. © tasha_lawrens

Niekiedy, robiąc dobry uczynek, spotykamy się z niewdzięcznością i niezrozumieniem. Jeśli spotkacie na swojej drodze nieżyczliwe, niewdzięczne albo po prostu bezczelne osoby, przyda się wam garść porad, dzięki którym poradzicie sobie w takiej sytuacji:


Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły