18 opowieści o ludziach, którzy przeżyli przez swoich klientów niezłą jazdę

Ciekawostki
5 godziny temu

Każda praca ma swoje lepsze i gorsze momenty, ale jeśli pracujesz z klientami, to wiesz, że może wydarzyć się absolutnie wszystko. Od nagłych załamań nerwowych po przezabawne i niezręczne nieporozumienia — praca z ludźmi gwarantuje chaos, komedię i okazjonalne kryzysy egzystencjalne.

Oto niektóre z najbardziej szalonych, dziwacznych i niezapomnianych spotkań z klientami — udowadniają one, że czasami prawda bywa o wiele dziwniejsza niż fikcja.

  • Kobieta w sukni ślubnej wpadła do naszej kliniki dentystycznej. Miała na sobie welon i trzymała się za usta: „Ugryzłam perłę na sukni. Coś mi chrupnęło”. Nie myliła się — niewielkie ukruszenie na przednim zębie. Naprawiliśmy to w ciągu 20 minut. W ramach podziękowania zaproponowała, że zaprosi nas na wesele. Do dziś zastanawiam się, czy tort był miękki.
  • Wszedł facet, zamówił podwójne espresso i wpatrywał się we mnie, gdy je przyrządzałem. Po jednym łyku powiedział: „Dobra, zdałeś” i wyszedł bez słowa. Nadal nie wiem, co zdałem.
  • Uczyłam angielskiego 9-latka, który był bystry, ale zadziorny.
    Po tym, jak po raz trzeci poprawiłam jego gramatykę podczas jednej lekcji, skrzyżował ramiona i powiedział: „To jest konsulting, a nie nauczanie”, po czym położył na stole własnoręcznie zrobioną fakturę. Widniało na niej: szkody emocjonalne: 5 dolarów, podatek od pewności siebie: 2 dolary, przerywanie: 1 dolar za każdą poprawkę. Jego mama uznała to za przezabawne. Z szacunku zapłaciłam mu dolara.
  • Za trzydniowy pobyt zapłacił w całości monetami — posortowanymi, ułożonymi w rolki i oznaczonymi według dni. „To jest mój fundusz podróżny” — powiedział dumnie. „Od 2004 roku odkładałem do słoika”.
  • Pewien klient poprosił mnie, żebym „zrobił im internet”. Nie stronę internetową. Cały internet.
    Kiedy poprosiłem o wyjaśnienie, powiedział: „Wiesz, jak Yahoo, tylko lepiej”.
  • Jego pozycja w rankingu SEO spadła. Oskarżył mnie o to. Potem zapytał, czy pomogę mu złożyć pozew przeciwko Google jako jego projektantka stron internetowych. Mówił poważnie i twierdził, że ma „znajomości u wysokich rangą osób”. Tydzień później dostałam anonimowy email, który brzmiał: „Teraz obserwują. Uważaj, dla kogo optymalizujesz”.
  • Pracuję jako fryzjerka i mam pewną bogatą klientkę. Kilka dni po wizycie zadzwoniła do mnie zapłakana, mówiąc, że zgubiła kolczyki. Pytała, czy ich przypadkiem nie znalazłam.
    Przesunęłam stół i rzeczywiście były tam kolczyki. Powiedziałam jej o tym.
    Szybko przyjechała, spojrzała na nie i powiedziała: „Tak, to moje! Ale już ich nie założę — leżały na podłodze, fuj! Jeśli chcesz, możesz je sobie wziąć”. Następnie po prostu wyszła. Nie mam pojęcia, o co jej chodziło, ale wzięłam te kolczyki, bo były piękne.
  • Jestem copywriterką. Zapłaciła 150 dolarów za notkę biograficzną, a potem wysłała mi 23 poprawki. To był tekst na profil randkowy.
  • Przygotowywaliśmy się do wejścia na pokład, kiedy podszedł do nas mężczyzna z żywym indykiem na rękach, twierdząc, że to jego „zwierzę wspierające emocjonalnie”. Powiedziałam mu, że polityka linii lotniczych nie zezwala na przewożenie zwierząt hodowlanych. Odpowiedział całkiem poważnie: „On mnie uspokaja. Nie zmuszajcie mnie do zgłoszenia tego do telewizji ogólnokrajowej”. Później dowiedzieliśmy się, że kupił indyka dzień wcześniej, specjalnie na ten lot. Dał mu na imię Gravy. Ochrona wyprowadziła ich obojgu — facet krzyczał: „To dyskryminacja gatunkowa!”, a indyk dziko machał skrzydłami.
  • Weszła do mojego gabinetu dentystycznego cała wystrojona. Kiedy się przygotowywałem, powiedziała: „Tak naprawdę nie przyszłam tu na czyszczenie”. Potem pochyliła się i dodała: „Facet czeka na mnie w poczekalni. Chciałam sprawdzić, czy zostanie, kiedy sytuacja stanie się trochę... życiowa”. Nie został. Wzruszyła ramionami, położyła się na fotelu i powiedziała: „Cóż, chyba uniknęłam dziś dwóch ubytków”.
  • Jestem agentką nieruchomości. Kiedyś podczas pokazu domu właścicielka zapomniała o spotkaniu i brała kąpiel. Zarówno klienci, jak i ja byliśmy zażenowani.

  • Pewna kobieta zapytała, czy mógłbym wstrzyknąć jej botoks „tylko na 24 godziny”, aby wyglądała na „mniej zestresowaną” przed rozmową kwalifikacyjną. Powiedziałem jej, że to nie działa w ten sposób. Odrzekła: „Najwyraźniej nie rozumiesz, jak działa proces rekrutacji”.
  • Pracuję w salonie masażu. Klientka weszła ubrana, jakby dopiero co odstawiła dzieci do szkoły.
    „Bez masażu głębokotkankowego. Bez punktów ucisku” — powiedziała. „Chcę po prostu być w pokoju, w którym przez 90 minut nikt nie woła: «Mamo!»”.
    Kiwnęłam głową. Dziesięć minut później już spała, wciąż trzymając telefon w ręce. Kiedy sesja się skończyła, powoli otworzyła oczy, spojrzała na mnie i wyszeptała: „To pierwszy raz od trzech miesięcy, kiedy nie musiałam nic myśleć”.
    Zostawiła pięciogwiazdkową recenzję, która brzmiała: „Naprawdę ratujące życie. Nie dla moich pleców. Dla mojego mózgu”.
  • Jestem fryzjerką. Pewna klientka próbowała sama obciąć sobie grzywkę przed ważnym wydarzeniem i przyszła z płaczem, żebym ją poprawiła. To było... spore wyzwanie.
  • Pracuję w klinice weterynaryjnej. Pewien klient przyprowadził swojego kota, przekonany, że jest chory, ponieważ był „zbyt cichy”. W rzeczywistości jego kot po prostu uciął sobie drzemkę.
  • Jestem pracownikiem biura podróży. Klient próbował zarezerwować lot do kraju, który nie istniał. Przeczytał o nim w powieści.
  • Uczę jogi. Klientka przyszła o 5:00 rano na zajęcia o 5:00 po południu. Pomimo pomyłki poprosiła o prywatną sesję, ponieważ już tam była. Nauczyło mnie to, że należy bardzo jasno komunikować godziny zajęć, aby uniknąć takich sytuacji.
  • Pracowałam w handlu detalicznym. Klientka zwróciła parę butów, twierdząc, że są „nieprawdziwe”. Kiedy zapytano ją o problem, wskazała na metkę, na której było napisane „Made in China”.

Kiedy następnym razem pomyślisz, że masz kiepski dzień, pamiętaj — gdzieś jest ktoś, kto prawdopodobnie próbuje wytłumaczyć klientowi, że latte nie jest sprzedawane w zestawie z frytkami. Przeczytaj kolejne 19 historii o koszmarnych klientach.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły