18 osób, które po wyjechaniu do innego kraju przeżyły szok kulturowy

Miejsca
4 miesiące temu

Podróżowanie do innego kraju to nie tylko korzystanie z atrakcji turystycznych, przyzwyczajanie się do innej pogody czy słuchanie ludzi mówiących w zupełnie innym języku. Czasami rzeczy, które wydają się normalne dla miejscowych, są tak dziwne dla obcokrajowców, że zastanawiają się, czy trafili we właściwe miejsce, czy może ich samolot wylądował na zupełnie innej planecie.

  • Mieszkam w Anglii od 7 lat i jestem zdumiona podejściem rodziców do swoich dzieci. W wieku 18 lat musisz opuścić dom i zacząć żyć na własną rękę. Nawet na uniwersytecie większość studentów pracuje w kawiarniach, mimo że ich rodzice są dobrze sytuowani. Moi rodzice mnie wspierali, skończyłam studia bez stresu, podróżowałam. Zrobię to samo z moimi dziećmi. Nie rozumiem Anglików. © Nie każdy zrozumie / VK
  • Pojechałam na Alaskę do pracy. Miałam romans z miejscowym facetem. Pewnego dnia podwiózł mnie do domu. Rozmawialiśmy, powiedziałam, że pora się pożegnać. A on nagle zablokował drzwi samochodu, złapał mnie za ramię i powiedział, żebym się nie ruszała. Pomyślałam, że to bardzo zły znak. A potem zamarłam, bo zobaczyłam wielkiego niedźwiedzia, który przeszedł tuż przed samochodem! Jak mogłam go nie zauważyć? Facet powiedział, że zawsze trzeba mieć się na baczności. Potem przeprosił, że zablokował drzwi, bo bał się, że je otworzę, zanim usłyszę ostrzeżenie.
  • Przyjechałam na wymianę do Europy. Umówiliśmy się całą grupą na weekendową wycieczkę na wieś. Spakowałam mnóstwo rzeczy, więc noszenie walizki było trudne. Poprosiłam Włocha o pomoc. Upewnił się kilkukrotnie, czy na pewno tego chcę. Potwierdziłam. Wziął moją walizkę i zaciągnął ją do samochodu. Wtedy inny kolega z grupy, Hiszpan, podbiegł i delikatnie wyjaśnił mi, że jeśli nie planuję związku z tym konkretnym Włochem, powinnam sama nieść walizkę. A to, co zrobiłam, oznaczało, że już niemal jesteśmy parą. Krzyczałam na całą ulicę, żeby Włoch oddał mi walizkę. © Overheard Abroad / VK
  • W Holandii dorosłe dzieci umawiają się na wizytę u rodziców z wyprzedzeniem. Mój holenderski kolega zszokował mnie, mówiąc, że nie może spędzić z nami czasu, ponieważ tego dnia spotyka się z mamą. I nie ma sposobu, aby przełożyć spotkanie, ponieważ nie jest jasne, kiedy mogą dokonać nowych ustaleń. Szczerze mnie to zdziwiło. Na przykład moja mama wpada w panikę, gdy do niej nie oddzwaniam lub nie odpowiadam na wiadomości przez dłuższy czas. © Shivani Joshi / Quora
  • Rozmawiałem z Hiszpanem o różnicach kulturowych, a on powiedział, że zna łatwy sposób na stwierdzenie, czy ktoś pochodzi z kraju słowiańskiego, nawet jeśli mówi po hiszpańsku bez akcentu. Zapytałem, jaki. Odpowiedział: „Kiedy pytasz, co słychać, osoba z kraju słowiańskiego zaczyna opowiadać, jak sobie radzi, czy podoba jej się pogoda, o trudnościach w pracy, w rodzinie, ale Hiszpanie powiedzą po prostu, że w porządku”. I nie mówimy tu o nieznajomych, ale o ludziach żyjących w przyjaznych stosunkach.
  • Kiedyś wynajmowaliśmy mieszkanie. Pewnego dnia wprowadziły się do niego trzy młode Chinki. Zadzwoniły do nas o dwunastej w nocy. Powiedziały, że w mieszkaniu wysiadł prąd. Poprosiliśmy je, żeby wyszły na klatkę, żeby sprawdzić, czy jest tam światło. Chcieliśmy wiedzieć, czy problem jest w bloku, czy w mieszkaniu. Powiedziały, że się boją. Nie mogliśmy ich przekonać, więc musieliśmy iść do nich. Przyjechaliśmy. Na klatce było światło. Weszliśmy do mieszkania. I zobaczyliśmy, że w wannie stała woda! Okazało się, że brały prysznic, ale nie zasunęły zasłony, więc woda lała się na podłogę. Uważały, że to nie problem, bo u siebie zawsze mają odpływ w podłodze. W łazience była pralka, a na dole gniazdko, najwyraźniej doszło do zwarcia. © FAMILY SPORT / ADME
  • Mieszkam w tanim akademiku we Francji. Wczoraj pracownicy socjalni przyszli sprawdzić, jak żyją studenci. Stanęli na progu ze smutnymi minami, westchnęli i powiedzieli, że muszę się wyprowadzić. Wiecie, dlaczego? Ponieważ tapeta w moim pokoju jest stara i nie mogę tak mieszkać. Dali mi odnowiony pokój piętro wyżej. © Chamber 6 / VK
  • Przeprowadziłam się do Danii kilka lat temu i największym szokiem kulturowym był dla mnie Julefrokost, co tłumaczy się jako „świąteczny obiad”. Brzmi nieźle, trochę jak taki świąteczny posiłek. Kiedy zostaliśmy zaproszeni po raz pierwszy, mój mąż ostrzegł mnie, żebym nic wcześniej nie jadła, bo będzie dużo jedzenia. Okazało się, że „obiad” to tylko nazwa. Ludzie siadają do stołu około południa i nie wstają z miejsc aż do północy, a nawet później. I cały czas serwowane są nowe dania. Podczas mojego pierwszego Julefrokost byłam gotowa paść pod stół z przejedzenia już o 15.00. © Aelle1209 / Reddit
  • Zeszłego lata spędziliśmy kilka miesięcy na wakacjach na Malcie. I było to wręcz bolesne, ponieważ trafiliśmy na sezon świąteczny. Każda wioska ma swoje święto, które trwa około tygodnia, a w tym czasie fajerwerki huczą od rana do wieczora. Hałas jest tak głośny, że trzęsie domami. I za każdym razem wszystkie psy w okolicy szczekają. © oh_no551 / Reddit
  • Kiedy byłem we Włoszech, nawet w bardzo drogich, pięknych dzielnicach można było zobaczyć sznury suszącego się prania na dziedzińcach i balkonach. Szanuję Włochów za takie rzeczy. Wygląda na to, że prawie każdy w ich kraju może sobie pozwolić na suszarkę, ale wolą wieszać pranie na świeżym powietrzu. © SleepyConscience / Reddit
  • Spotykałam się z Holendrem przez prawie rok. Pewnego dnia chciałam kupić butelkę wody, ale nie miałam drobnych. Poprosiłam go, żeby mi pożyczył. Butelka kosztowała trochę więcej niż euro. Zupełnie zapomniałam o tym, że muszę mu zwrócić pieniądze. Następnego ranka napisał do mnie bardzo szczegółową wiadomość, w której stwierdził, że pożyczanie pieniędzy i ich niespłacanie to złe zachowanie. Na końcu podał dane swojego konta, abym mogła pilnie wysłać mu pieniądze. © elissfr / Reddit
  • Mieszkam w Niemczech, a w naszym kraju nie ma ograniczeń prędkości na autostradach. Mój mąż i ja pojechaliśmy odwiedzić jego siostrę, a on lubi szybką jazdę. Jeździ tak szybko, jak tylko może. Przed nami wyleciał mały samochód i wyprzedził nas, byłam zaskoczona. Ale byłam jeszcze bardziej zszokowana, gdy zobaczyłam, że w tym samochodzie siedzą dwie babcie w wieku około siedemdziesięciu lat. © Podsushano — Tutaj mówią o tobie / VK
  • Byłam na Cyprze z przyjaciółką. Postanowiłam wskoczyć do basenu. A potem nagle zdałam sobie sprawę, że zgubiłam kolczyk. Prosty, srebrny, ale dała mi go mama, więc jest dla mnie ważny. Nie wiedziałam, kiedy go zgubiłam. Zaczęłam rozglądać się po basenie, ale nie robiłam sobie nadziei. Podszedł do mnie Anglik i spytał, co się stało. Powiedziałam, w czym problem, a on dał swojemu synowi maskę, paru innym dzieciom okularki pływackie i wszyscy razem zaczęli szukać. W końcu znaleźli mój kolczyk, mimo że prawie się z nim pożegnałam. © Overheard Abroad / VK
  • Pewnego razu w Turcji stałam w kolejce do kasy i nagle jakaś miejscowa kobieta zainteresowała się zawartością mojego koszyka. Szturchnęła torebkę z kaszą gryczaną i ze zdziwieniem spytała mnie, co to jest i jak to ugotować. Zaczęłam tłumaczyć i wtedy po raz pierwszy przeczytałam, co jest napisane na opakowaniu: karabuğday, co dosłownie tłumaczy się jako „czarna pszenica”. Cóż, ja też byłabym ostrożna z gotowaniem tej rzeczy.

„A może pierogi w rosole i barszcz z pierogami?”

  • Po tym, jak mieszkałam prawie 3 lata w Niemczech, myślałam, że już nic mnie tu nie zaskoczy. Ale przeżyłam zdziwienie, kiedy zobaczyłam na progu aptekarkę z sąsiedniego miasta, gdzie rano brałam krople do nosa dla mojej córki. Zupełnie bezinteresownie przyniosła nam inne krople, bo rano sprzedała mi takie dla dzieci od 2 roku życia. Siedzę, patrząc na te dwie butelki kropli, i jestem zaskoczona. © Overheard Abroad / VK
  • W Japonii jedną z wielu dezorientujących rzeczy jest niemożność otwartego chwalenia się własnymi osiągnięciami. Istnieje cała ta fałszywa skromność, którą ludzie muszą prezentować. Spotykam się z dezaprobatą, nawet jeśli chwalę siebie w żartach. Nawet powiedzenie, że ugotowałam coś pysznego, jest równoznaczne z osądzaniem. © shufu_san / Reddit
  • Kiedy po raz pierwszy przyjechałem do Niemiec i nie znałem języka, widziałem w supermarkecie wiele opakowań z rysunkami zwierząt. W Indiach umieszczanie zwierząt na opakowaniach jest również normalne, ale tygrys w logo produktu nie oznacza, że jest to jedzenie dla tygrysa. Kupiłem kilka saszetek z kotkiem na obrazku, myśląc, że to jedzenie dla ludzi. Kolega był zdumiony, gdy zobaczył, jak chrupię zawartość saszetek przy biurku. Wyjaśnił mi, że to karma dla kotów. © Rudradeb Mitra / Quora
  • Mój japoński szef wyglądał na przerażonego, kiedy zjadłam winogrono ze skórką. Jestem pewna, że miałam wiele innych kulturowych wpadek, ale ta zszokowała go do głębi. © RavioliGale / Reddit

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły