Dobrzy ludzie są wśród nas. Ich pozytywne zachowanie i cieple słowa mogą poprawić komuś humor na cały dzień, a czasami wręcz zmienić czyjeś życie. Przekonali się o tym bohaterowie tego artykułu.
„Mieliśmy ciężką zmianę. Pod koniec dnia przygotowałem kelnerce posiłek i to właśnie dostałem w zamian”.
To miasto ma swoją własną Królewnę Śnieżkę.
- Jechałem w dusznym autobusie i przeklinałem wszystko: upał, smród. Na przystanku jakaś okropna staruszka w wieku około 85 lat powoli wciągnęła do autobusu kilka brudnych, ciężkich toreb. Jeden z pasażerów wysiadł, by jej pomóc. Na kolejnym przystanku babcia wysiadła. I wtedy stało się coś niesamowitego: nadleciała chmara wszelkiego rodzaju ptaków! Nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałem! Ta babcia chodzi do parku karmić ptaki! I wszyscy ją znają: ptaki, kierowcy, pasażerowie! Okazuje się, że to ja jestem marudny i zły, a nie ta miła babcia.© Overheard / Ideer
„Znalazłem obrączkę na podwórku. Spotkałem się z właścicielami domu, zapytałem, czy zgubili coś, kiedy tu mieszkali. Okazało się, że obrączka zaginęła 18 lat temu. Oddałem im ją, a oni byli zszokowani i szczęśliwi”.
Pościg, którego można było uniknąć
- Wracałam do domu późno w nocy i poczułam, że ktoś za mną idzie. Z natury jestem osobą bojaźliwą, więc zaczęłam iść szybciej. Zdałam sobie sprawę, że osoba za mną również przyspiesza. Już prawie biegłam, gdy nagle usłyszałam: „Dziewczyno, upuściłaś portfel, przez ciebie spóźniłem się na autobus”. Odwróciłam się, a mężczyzna idący za mną oddał mi portfel i szybko odszedł. Nigdy nie było mi tak wstyd. © Overheard / Ideer
„Moja dziewczyna była w szpitalu. Dzieciak, z którym przebywała w tym samym pokoju, wpatrywał się w nią przez długi czas, a następnie szybko jej to oddał i uciekł”.
Gdy jeden czyn przyniósł korzyści wszystkim.
- Uprzejma staruszka wpuszczała bezdomnego do domu. Śmierdział! Porozmawiałem z nim i dowiedziałem się, że po tym, jak dostał udaru, jego żona i pasierbica, otrzymawszy pełnomocnictwo, sprzedały jego mieszkanie i wyjechały do innego kraju. Dałem mu pieniądze na podróż i jedzenie, klucze do domku poza miastem, trochę starych ubrań. Teraz w moim domku letniskowym mieszka dozorca. Wszystko jest wyczyszczone i naprawione. Szklarnia i ogród warzywny są pełne plonów. Wykonuje też dorywcze prace dla sąsiadów. A ja przyjeżdżam do domku tylko po to, by odpocząć. © Overheard / Ideer
„Facet na zmywaku nieśmiało poprosił o frytki. Przygotowałem mu takie danie. Dbamy o naszych pracowników”.
Na podstawie tej historii można by napisać scenariusz filmowy.
- Mam 38 lat, jestem właścicielem dwóch restauracji, mleczarni, piekarni, sklepów i prywatnej kliniki. Wcześniej przez rok pracowałem jako kierowca, wożąc mojego szefa. Potem zachorował na nieuleczalną chorobę. Walczyłem z jego partnerami o każdy procent, broniłem jego własności najlepiej, jak potrafiłem. Pewnego dnia przyszedłem do szefa, a on dał mi klucze i wysłał do biura po akta. Kiedy przyszedłem, w pokoju czekał notariusz. Szef nie ma rodziny, więc zapisał mi wszystko, co miał. A ja niczego nie potrzebuję, chciałbym mieć go u boku.... © Overheard / Ideer
„Moje dziecko ma 10 lat i od kilku lat oszczędza pieniądze. Kiedy usłyszał o skrzywdzonym kocie, postanowił przekazać wszystko, co zaoszczędził, klinice weterynaryjnej”.
„Personel dał mu mały zestaw materiałów (rękawiczki, gazę itp.), ponieważ powiedział im, że też chce zostać weterynarzem”.
Tym paniom należy się medal.
- Pierwszy raz poszłam na siłownię. Byłam pulchna i bardzo nieśmiała. Wsiadłam na rowerek i zdałam sobie sprawę, że nie mogę przesunąć siodełka. Nie mogłam się zmieścić, a ono utknęło. Dwóch chłopaków śmiało się ze mnie. Byłam tak zawstydzona, że już miałam wyjść, gdy nagle pojawiły się dwie wysportowane dziewczyny, wyrzuciły tamtych facetów i pomogły mi z rowerem. Teraz zawsze pomagam początkującym na siłowni. © Overheard / Ideer
„Do naszego domu wprowadził się samotny ojciec. Tak pomalował ścianę kredkami dla swojej córki”.
Zrzędzi, ale pomaga.
- Po raz pierwszy wjechałam na podwórko z jednym kierunkiem ruchu. Przyciemniane Audi ruszyło w moją stronę, mrugając światłami, jakby kierowca dawał mi znak, że mam się cofnąć. Wpadłam w panikę. Kierowca wyszedł, usiadł za moją kierownicą, powiedział: „Dziewczyno, to autko jest jak moja kurtka. Jak wy, kobiety, tym jeździcie?” i wyjechał moim samochodem. Powiedział, że jego żona nie nauczyła się stąd wyjeżdżać od sześciu lat. I pomaga ludziom takim jak ja, mając nadzieję, że ktoś kiedyś pomoże jego żonie. © Overheard / Ideer
„W sklepie zapytałem sprzedawczynię, ile kosztuje 8 skrzydełek, odpowiedziała, że 10,5 dolara. Zapytałem, ile kosztuje 6 skrzydełek, odpowiedziała, że 7,50 dolara. Powiedziałem, że w takim razie wezmę 6”.
„Sprzedawczyni uśmiechnęła się i powiedziała, że rozumie. Naliczyła mi opłatę za 6 skrzydełek, ale kiedy wróciłem do domu, zdałem sobie sprawę, że włożyła 8 sztuk”.
Lepiej być bezpiecznym niż żałować.
- Wczoraj wieczorem zgasiłyśmy światła i razem z siostrą chodziłyśmy wokół domu z latarkami. Po 10 minutach do drzwi zapukał policjant i poprosił o obejrzenie mieszkania. Potem powiedział: „Starsza pani z naprzeciwka zobaczyła z okna, że ktoś chodzi z latarką, pomyślała, że może ktoś się włamuje. Kazała nam się pospieszyć, bo tu mieszkają dwie dziewczynki”. Poszłyśmy do niej wieczorem z ciastkami i podziękowaniem.© Podsushano / Ideer
„Mężczyzna pomógł obcej kobiecie przetrwać atak paniki podczas lotu”.
Jest surowa, ale ma dobre serce.
- Kiedy uprawiałam sport, miałam niezwykle surową trenerkę: wszyscy się jej bali. Czasami była niesprawiedliwa w swoich uwagach. Ale kiedy nie miałam pieniędzy, żeby iść na studniówkę, w jakiś sposób dowiedziała się o tym i dała mi sukienkę, buty, trochę pieniędzy i z uśmiechem powiedziała, że każdy powinien mieć studniówkę. Minęły lata, a ja wciąż mam o niej szalenie ciepłe wspomnienia. © Overheard / Ideer
„Spędzałam urodziny na oddziale intensywnej terapii kardiologicznej. Obudziłam się dziś o 3:00 nad ranem i zobaczyłam coś takiego... Pracują tu wspaniali lekarze, którzy leczą też duszę”.
Taki drobny gest
- Moja przyjaciółka poszła do kina ze swoim synem. Po drodze dzieciak zbierał wszystkie ulotki, które dziewczyny rozdawały ludziom. I sam do nich podchodził, jakby to było dla niego niezwykle ważne. Przyjaciółka spytała, po co mu te ulotki. Na co dziecko odpowiedziało: „Nic z nimi nie zrobię, mamusiu. Po prostu te dziewczyny są zawsze takie smutne, stoją tam i nikt nie bierze tych liścików. W ten sposób sprawię, że będą trochę szczęśliwsze”. © Overheard / Ideer
Historii o dobrych sercach nigdy za wiele, więc oto kilka kolejnych: