18 osób, których rozmowy kwalifikacyjne poszły w zupełnie nieoczekiwanym kierunku

Ciekawostki
4 godziny temu

Zdobycie pracy często przypomina casting do rozrywkowego programu telewizyjnego. Niektóre rozmowy idą gładko, inne bywają nieco niezręczne. A zdarzają się takie, które wyglądają, jakby napisał je scenarzysta uwielbiający chaos. W tym artykule zebraliśmy 18 historii z rozmów kwalifikacyjnych, które są mieszanką absurdów, zabawnych momentów i smutnej rzeczywistości. Jeśli kiedykolwiek myśleliście, że wasza rozmowa kwalifikacyjna była dziwna, poczekajcie, aż poznacie te!

  • Miałem rozmowę, na której byłem pewien, że odpowiadałem dobrze i rzeczowo. Byłem świetnie przygotowany. Tymczasem rekruter ciągle kręcił nosem i był nieuprzejmy, na każdym kroku podważając moje wypowiedzi. Miałem wyraźne wrażenie, że mnie nie lubi. Po około 20 minutach rozważałem grzeczne zakończenie rozmowy, ale z niewinności postanowiłem zostać, traktując to jako dobrą praktykę. Po 40 minutach coś się zmieniło — nagle stał się miły, ożywiony i zaczął entuzjastycznie opowiadać o roli i stanowisku. Przedstawił mnie zespołowi, a dyrektor i reszta byli bardzo sympatyczni. Okazało się, że ich metoda to bycie nieuprzejmym. Całą rozmowę byłem nagrywany, żeby każdy w firmie mógł zobaczyć, jak radzę sobie pod presją. Byli pod wrażeniem, że pozostałem uprzejmy i spokojny. Nie mogli pojąć, dlaczego odmówiłem. © bibbiddybobbidyboo / Reddit
  • Miałam rozmowę o pracę na stanowisko programistki. Cała rozmowa koncentrowała się na znalezieniu rozwiązania bardzo konkretnego problemu. Przez około 45 minut zespół powtarzał: „To nie zadziałało. Już tego próbowaliśmy”. Wyszłam bez rozwiązania problemu. Po wyjściu rozmawiałam z działem HR, który poinformował mnie, że stanowisko już jest obsadzone, ale nie odwołali zaplanowanych rozmów. Zaprosili mnie, żeby rozwiązywać problemy, których zespół nie potrafił rozwiązać. Za darmo. © SpaceGerbil / Reddit
  • Poznałem faceta na targach pracy. Bardzo mu się podobała moja praca, dał mi wizytówkę i kazał zadzwonić następnego dnia. Zadzwoniłem i umówiliśmy się na rozmowę. Gdy dotarłem do jego biura, przeglądał moje portfolio, mówił, że jest świetne i że będę świetnym nabytkiem dla jego firmy. Pokazał mi całe biuro, przedstawił kilku osobom i opowiedział o świetnych miejscach na lunch w okolicy. Pod koniec powiedział: „Uwielbiam twoją pracę i wydajesz się świetny, ale właściwie teraz nikogo nie szukamy. Zachowam twoje dane”. © Burrito_Loyalist / Reddit
  • Świeżo po studiach szukałam pierwszej pracy nauczycielki. Aplikowałam na stanowisko w małej podstawówce. Spodziewałam się rozmowy z dyrektorem i kilkoma nauczycielami. Zamiast tego spotkałam się z nadzorującym cały okręg kierownikiem, kilkoma urzędnikami i wszystkimi dyrektorami szkół podstawowych w okręgu. Było ich około 15. Zadawali pytania przez 45 minut. Nie miałam doświadczenia, jedynie praktyki studenckie. Nie dostałam tej pracy. © edgarpickle / Reddit
  • Byłam bez pracy od dłuższego czasu i bardzo zależało mi na nowej posadzie. Przytyłam od fast foodów, więc moje ulubione spodnie były już za ciasne. Gdy usiadłam na krześle podczas rozmowy, guzik od spodni odpadł i wpadł prosto do kubka z kawą rekrutera. Przez całą rozmowę rekruter pił kawę, a ja siedziałam z rozpiętymi spodniami, czekając na jego reakcję. Wyszłam, zanim skończył kawę, ale jestem pewna, że domyślił się, co się wydarzyło. To prawie lepsze niż sytuacja, gdy kiedyś na rozmowie zaproponowano mi wodę w karafce, którą rozlałam na obu rekruterów. Przynajmniej wtedy atmosfera nie była aż tak napięta. I tak nie dostałam pracy. © PM_Skunk / Reddit
  • Poszłam na rozmowę na stanowisko asystentki administracyjnej, a facet pytał mnie tylko, czy lubię dzieci i czy mam ważny paszport. Byłam zdezorientowana. Okazało się, że szukał opiekunki do dzieci na wyjazd do Indii. Byłam wściekła, że zmarnował mój czas i wyszłam od razu. © you_are_marvelous / Reddit
  • Usiadłam, a dwie kobiety uważnie mi się przyglądały. W końcu jedna z nich powiedziała: „Myślałyśmy, że jesteś młodsza” (mam ponad 60 lat). Po tych słowach wstała i wyszła. Druga, która okazała się kierowniczką, była równie chłodna i nieuprzejma. Zadała kilka pytań, a potem zaczęła przeglądać telefon. W końcu powiedziałam: „Jeśli to wszystko, to już pójdę. Mam inną rozmowę” — i wyszłam. Później zgłosiłam tę sytuację do dyrekcji. Powiedziano mi, że otrzymali już wiele skarg, a kierowniczka została zwolniona. Zaproponowano mi kolejną rozmowę, ale odmówiłam. © Ill-Summer-5061 / Reddit
  • Pytano mnie, czy mam „typ A” osobowości. Odpowiedziałem, że tak, nie wiedząc, co to znaczy. Poproszono mnie, żebym to opisał. Zdezorientowany powiedziałem, co przyszło mi do głowy. Rekruter odpowiedział: „Wcale nie masz typu A” i wyszedł. Do dziś nie wiem, co to w ogóle jest. © StepDadHulkHogan / Reddit
  • Było pięć etapów rekrutacji, z czego ostatnim była rozmowa z prezesem firmy. Chodziło o początkujące stanowisko w obsłudze klienta. Prezes powiedział, że pracownicy nie mogą chorować i muszą zostawać tak długo, aż praca będzie skończona. Choć godziny to 8–16, często kończą po 18. Pytał, czy mogę potajemnie donosić na innych pracowników. Odmówiłam. Po tej sytuacji firma zasypywała mnie mailami z pytaniami, dlaczego odrzuciłam ofertę. Cieszę się, że jej nie przyjęłam. © freshlydeliveredegg- / Reddit
  • Na rozmowie rekrutacyjnej do niewielkiej firmy zapytano mnie: „Gdybyś mogła być zwierzęciem, co by to było?”. Odpowiedziałam, że mogłabym być wydrą, bo są zabawne, zwinne, sprawne i urocze. Zastanawiali się, czy mnie zatrudnić. Mówili, że zatrudniają tylko drapieżniki, nigdy ofiary. Nie wiedzieli, jak sklasyfikować wydrę. Nikt z nich nie oglądał programów o zwierzętach. Ta praca była fatalna. © rileysweeney / Reddit
  • Połączyłam się na Zoom na wysokopłatną rozmowę o pracę. Ktoś inny był już zalogowany i czekał. Myślałam, że to rekruter, ale okazało się, że to był inny kandydat. Potem dołączyły kolejne cztery osoby. Zaczęła się dziwna cisza. Po 30 minutach zaczęliśmy podejrzewać, że jeden z nas to rekruter i jesteśmy w eksperymencie społecznym. Prawdą było, że prawdziwy rekruter nigdy się nie podłączył i wszyscy zostaliśmy oszukani. © Severe_Chipmunk_8954 / Reddit
  • Byłem na rozmowie o pracę jako barman w hotelu i miejscu organizującym wesela. Menedżer, który prowadził rozmowę, zapytał mnie, dlaczego zrezygnowałem z poprzedniej pracy. Odpowiedziałem szczerze, że zniechęcił mnie brak ochrony — po napadzie stwierdziłem, że mam dość. Spojrzał na mnie z lekkim zdziwieniem i powiedział: „Cóż, tutaj też będą cię od czasu do czasu okradać”. Przez chwilę tylko na niego patrzyłem, żeby upewnić się, czy żartuje. Nie żartował. Wstałem, powiedziałem, że to nie ma sensu, podziękowałem za poświęcony czas i wyszedłem. © attheark / Reddit
  • Kilka godzin po rozpoczęciu rozmowy kwalifikacyjnej i szkolenia wstępnego dostałam do wypełnienia dokumenty związane z moją nową pracą jako psia groomerka. Byłoby świetnie, gdyby nie to, że aplikowałam na stanowisko kasjerki i nigdy wcześniej nie miałam psa, ani nie zajmowałam się jego pielęgnacją. Kiedy zwróciłam na to uwagę osobom prowadzącym szkolenie, w ogóle nie wyglądały na zaniepokojone. Stwierdziły, że wakat na kasjera musiał być ogłoszony przez pomyłkę i że takich miejsc aktualnie nie ma. Uparcie twierdziły, że pielęgnacja psów mi się spodoba, bo to fajne zajęcie. Były wyraźnie zdziwione, kiedy zostawiłam papiery na stole i pogratulowałam im zmarnowania nam wszystkim czasu. Nigdy więcej nie zrobiłam zakupów w tym sklepie zoologicznym. © Sporkicide / Reddit
  • Byłem w pokoju razem z wiceprezesem firmy i przedstawicielką działu HR. Osoba, która byłaby moim bezpośrednim przełożonym, jeśli dostałbym tę pracę, spóźniała się kilka minut. W międzyczasie prowadziliśmy uprzejmą rozmowę o wszystkim i o niczym. W pewnym momencie ktoś wspomniał o niedawnym meczu futbolu amerykańskiego. Odpowiedziałem szczerze, że nie interesuję się futbolem. Właśnie wtedy spóźniony mężczyzna wszedł do pokoju. Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem go ubranego od stóp do głów w barwy Cleveland Browns — brakowało mu tylko farby na twarzy. Wyglądało to dość dziwnie jak na miejsce pracy. Straciłem jego zainteresowanie już w tamtym momencie. Przez całe spotkanie siedział wpatrzony w telefon, wprawiając w zakłopotanie pozostałe dwie osoby. Dla porządku dodam, że nawet gdybym lubił futbol, to i tak nie kibicowałbym Browns. © DodkaVick / Reddit
  • Zadali mi pytanie, do której postaci z Harry’ego Pottera jestem najbardziej podobny, ale nigdy nie czytałam tych książek. To pytanie nie miało żadnego związku ze stanowiskiem, o które się starałam. Pracy nie dostałam — pewnie dlatego, że nie należę do fanklubu Pottera. © variebaeted / Reddit
  • Pracowałem wtedy w Illinois. To był luty. Moje dłonie były bardzo suche i popękane. Miałem rozmowę o pracę w Kalifornii. Pogoda była tam po prostu przepiękna. Pierwsza rozmowa poszła dobrze. Tydzień później zaprosili mnie ponownie, żebym spotkał się z prezesem firmy. Jego asystentka przywitała mnie i uścisnęła dłoń... bardzo mocno. Tak mocno, że pękła mi skóra, z którą od miesięcy miałem problemy. Kiedy prezes wszedł, żeby mnie powitać, wyciągnąłem rękę do uścisku i zauważyłem, że z mojej ręki kapie krew. Zapytałem, gdzie jest najbliższa toaleta. Udało mi się ogarnąć sytuację, ale po powrocie widziałem po nim, że był po prostu zniesmaczony. Cokolwiek bym dalej nie powiedział, i tak nie miałem szans. Od tamtej chwili byłem już dla nich „tym gościem z krwawiącą ręką”. © Gummikoalabears / Reddit
  • Miałem rozmowę kwalifikacyjną w dużej firmie technologicznej. Wszystko szło dobrze, aż do momentu, kiedy usiadłem. Jak tylko rozsiadłem się w fotelu, poczułem, że coś pełznie mi po nodze. Zamarłem. Nieświadomi niczego rekruterzy uśmiechali się do mnie, a ja próbowałem zachować spokój. Wtedy zorientowałem się, że mam w spodniach ogromnego pająka. Serce waliło mi jak oszalałe, a ja starałem się nie panikować. Delikatnie przesunąłem się na krześle, licząc, że może się przemieści. Niestety pająk siedział dalej. Miałem dwie opcje: wpaść w panikę albo zachować zimną krew. Wybrałem spokój. Spojrzałem im prosto w oczy i powiedziałem: „Chyba przyniosłem dziś na rozmowę małego gościa towarzyszącego”. Zaśmiali się z ulgą, że nie wpadłem w panikę. Po wyjściu byłem przekonany, że zawaliłem. Ale kilka dni później zadzwonili z ofertą. Powiedzieli, że byli pod wrażeniem tego, jak poradziłem sobie w stresującej sytuacji. Oczywiście nie chodziło o pająka, tylko o moją reakcję. Jeden z rekruterów powiedział później: „Taka odporność na presję to właśnie coś, czego nam potrzeba”. Dostałem tę pracę. Od tamtej pory zawsze dokładnie sprawdzam ubranie przed rozmową.
  • Miałem 18 lat, mieszkałem z rodzicami i łapałem się różnych fizycznych prac. Nie miałem żadnego prawdziwego doświadczenia zawodowego. Dostałem się na rozmowę o pracę jako monter w firmie produkującej piły łańcuchowe. Zarobki i godziny pracy były świetne. Byłem podekscytowany. Z jakiegoś powodu tata postanowił zawieźć mnie na rozmowę, a potem... wszedł ze mną do środka. Kiedy właściciel firmy wyszedł mnie powitać, uścisnął mi dłoń i zaprosił do swojego biura. Mój ojciec oczywiście wszedł za nami. Cała rozmowa odbywała się w trójkę. Tata nawet odpowiadał na niektóre pytania, jakbym miał osiem lat. Pracy nie dostałem. © jimmymoney33 / Reddit

Jak widać, rozmowy kwalifikacyjne potrafią wymknąć się spod kontroli — czasem jest śmiesznie, czasem niezręcznie, a bywa, że zupełnie absurdalnie. Te historie pokazują, że nawet jeśli coś pójdzie nie tak, nie jesteście w tym sami. A jeśli macie ochotę na jeszcze więcej rekrutacyjnych wpadek i kuriozalnych sytuacji, koniecznie zajrzyjcie do tej kompilacji nietypowych rozmów kwalifikacyjnych — gwarantujemy kolejną solidną porcję śmiechu i niedowierzania.

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia jimmymoney33 / Reddit

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły

tptp