18 randek, na których działo się wszystko poza flirtem

Związki
4 godziny temu

Randki są ekscytującym przeżyciem. Starannie się przygotowujemy, obmyślamy każdy szczegół, budujemy w głowie idealny scenariusz... Jednak życie lubi nas zaskakiwać. Czasami nawet najlepiej zaplanowana randka może wymknąć się spod kontroli, zamieniając się w serię śmiesznych, a nawet absurdalnych sytuacji.

  • Kiedyś kupiłem bukiet róż na randkę. Nie pojawiła się i nie odbierała telefonu. Zdenerwowałem się, bo cały wieczór został zrujnowany. Zacząłem włóczyć się po mieście.
    Zastanawiałem się, co zrobić z bukietem, gdzie go położyć. Myślałem, żeby wrzucić go do rzeki, ale był taki piękny. Miał nikogo nie uszczęśliwić. Zacząłem szukać kogoś, komu mógłbym go podarować.
    W końcu dałem go jednej kobiecie. Ale ona nie tylko miała męża, ale była też w 4. miesiącu ciąży. Wzięła bukiet, a ja natychmiast sobie poszedłem. Mam nadzieję, że sprawił jej radość, a jej mąż nie zrobił sceny. © Overheard / Ideer
  • Podobałem się pewnej dziewczyna, która niestety nie była w moim typie. Nie poddawała się. Postanowiłem zrobić coś, żeby mnie znielubiła.
    Przed naszym spotkaniem zjadłem dużo czosnku. Myślałem, że dopiąłem swego, ale pod koniec randki ona ze szczęśliwymi oczami zaproponowała, żebyśmy zobaczyli się ponownie. Dopiero na trzeciej randce wyznała, że uwielbia zapach czosnku. © Overheard / Ideer
  • Poznałam faceta przez internet. Był bardzo miłym i oczytanym młodym człowiekiem. Postanowiliśmy się spotkać i spacerowaliśmy po mieście — dla mnie w porządku. Po kilku godzinach facet zaproponował pójście do fast-fooda.
    Jak się okazało, chciał po prostu skorzystać do toalety. Czekając na niego, wzięłam nam lody, bo było gorąco. Przyjął poczęstunek z wdzięcznością, ale w trakcie jedzenia jakimś sposobem ubrudził sobie całe ubranie.
    I nie byłoby problemu, gdyby przez resztę naszego spaceru nie wypominał mi, że kupiłam mu te lody i przeze mnie się ubrudził. Bardzo szybko się ulotniłam, ale czułam się dziwnie jeszcze długo po tej randce.
  • Poznałam faceta. Spotykaliśmy się, prowadziliśmy długie rozmowy, pisaliśmy do siebie od rana do nocy — wszystko szło dobrze. Ale ciągle towarzyszyło mi dziwne uczucie, że coś jest nie tak, jakby brakowało zaufania.
    Nie mogłam tego dłużej znieść, więc poprosiłam przyjaciółkę, żeby na próbę się z nim umówiła. A on dał się nabrać. Dawno nie czułam się tak sfrustrowana. Umówili się na randkę, na którą sama miałam pójść.
    Właśnie ją odwołał, mówiąc, że źle się czuje. Przyjdę i spojrzę mu w oczy. Intuicja mnie nie zawiodła. © Overheard / Ideer
  • To była randka w ciemno, a on zabrał mnie do japońskiej restauracji hibachi, gdzie siedzi się przy stole z nieznajomymi. Potem przez cały wieczór mówił głosami z kreskówek, a cały stół gapił się na niego i się śmiał, w niezbyt pochlebny sposób. Patrzyli na mnie z politowaniem. Ech. © Faerydust9921 / Reddit
  • Miałem całkiem udaną pierwszą randkę z kobietą w lokalnej kawiarni. Na początku wzięliśmy napoje, zaczęliśmy rozmawiać i nie zamówiliśmy nic więcej. Kiedy przyszły nasze napoje, byliśmy już pogrążeni w rozmowie, a dwie godziny później wyszedłem.
    Dotarłem do samochodu i zmierzałem na kolejne spotkanie, na którym musiałem pojawić się z gotówką, więc szybko sprawdziłem portfel i uświadomiłem sobie, że mam tyle samo pieniędzy, co wcześniej. Mój mózg wykonał kilka szybkich obliczeń i powiedziałem do siebie: „Nie zapłaciłeś za napój, prawda?”. Zadzwoniłem stamtąd do tej kobiety i zapytałem: „Hej, jesteś jeszcze w kawiarni?”. Była.
    Powiedziałem: „Prawdopodobnie będzie to twoja najbardziej pamiętna pierwsza randka, wrócę, zobaczysz mnie za jakieś 30 sekund, chyba nie zapłaciłem za nasze napoje!”. Wszedłem i nawet barista powiedział: „Tak dobrze się bawiliście, nawet ja zapomniałem o rachunku”.
    Zapłaciłem, wyszliśmy razem i pożegnaliśmy się na rogu ulicy. To było zarówno żenujące, jak i urocze. © anotherworthlessman / Reddit
  • Mam nietypowe imię i wiele osób je myli. Pewien uroczy chłopak z zajęć literackich zaprosił mnie na randkę, na której świetnie się bawiliśmy (zabrał mnie do księgarni, bardzo mi się podobało!), a potem odprowadził mnie do akademika. Jego mama zadzwoniła, a on powiedział jej, że był ze mną, ale źle wymówił moje imię. Uśmiechnęłam się niewinnie.
    Nie przeszkadzało mi to, ponieważ zdarza się to dość często. Biedak wyglądał na przerażonego, kiedy go poprawiłam. Powiedział mi, że przez wiele godzin ćwiczył wymowę mojego imienia w lustrze, zanim się ze mną umówił. Do dziś się z nim o to droczę. Jesteśmy razem od 15 lat. © talibob / Reddit
  • Nalegał na randkę. Zaproponował knajpę z sushi oddaloną o jakieś 30 minut od naszej dzielnicy. Kiedy nadszedł czas zapłaty, okazało się, że „zapomniał” karty. W porządku, nie ma problemu, zapłacę. Zdarza się.
    Ale po raz pierwszy w życiu ja też nie miałam karty. Powiedzieliśmy obsłudze, że wrócimy zapłacić (zostawiłem u nich prawo jazdy). Pojechaliśmy z powrotem, minął swój dom i pojechał prosto do mnie. Żebym mogła wziąć swój portfel. Tak przypuszczam. Tak też zrobiłam.
    Oczywiście wróciliśmy do restauracji, żeby uiścić rachunek. Tak to się skończyło i nigdy więcej się z nim nie skontaktowałam. © BBVIP21 / Reddit
  • Facet zaprosił mnie do restauracji, że niby „wyjątkowy wieczór”, romans i takie tam. Była podekscytowana: „Wow, super, wreszcie normalna kolacja bez frytek i sosów z saszetek”. Przychodzimy, siadamy, kelner podaje mi menu, przeglądam.
    Cóż, ceny były bardzo wysokie, ale skoro zaprosił mnie do restauracji, musiał być na to gotowy. No właśnie... Wybieram, a on biznesowym głosem mówi: „Tylko złóżmy zamówienie w ramach określonej kwoty, dobrze?”. Zamarłem. Byłoby lepiej, gdybyśmy w takim razie poszli do jakiejś burgerowni.
    Spojrzałam w menu i okazało się, że podana przez niego kwota ledwo starcza na cokolwiek. Powiedziałam: „Dlaczego nie pójdziemy gdzie indziej?”. A on na to: „Cóż, jesteśmy w restauracji, jest pięknie”. Tak, było pięknie, zwłaszcza przy pustym talerzu i szklance wody.
    A najzabawniejsze jest to, że zamówił sobie stek za prawie 2/3 naszego budżetu na ten wieczór. I powiedział: „Cała reszta kwoty jest do twojej dyspozycji”. Wybrałam koktajl, wypiłam go i powiedziałam, że muszę wracać do domu. Niech sam się dopasowuje do własnego budżetu. © Chamber 6 / VK
  • Pewnego razu nowy znajomy zaprosił mnie do niedrogiej kawiarni na romantyczną randkę. Zamówiliśmy pyszne jedzenie i napoje. Po godzinie zorientowałam się, że wyjada z mojego talerza wszystko, czego nie dokończyłam.
    A pod koniec randki powiedział, że nie starczy mu pieniędzy, żeby za to wszystko zapłacić. Nie byłam na to przygotowana i powiedziałam: „Cóż, to smutne”, po czym skierowałam się do wyjścia. Od razu znalazł pieniądze, a nawet zaproponował, żebym umówiła się z nim później. Ale ja już wyciągnęłam wnioski. © Overheard / Ideer
  • Moja pierwsza randka z dziewczyną zakończyła się w zupełnie nieoczekiwany sposób. Uciekła ode mnie. Nie, nie dlatego, że jestem nudny czy dziwny. Po prostu nagle zaczęło padać i nie zdążyliśmy znaleźć schronienia. A kiedy na nią spojrzałem, zauważyłem, że zmyło jej... brwi.
    Mimo to była miłą i interesującą osobą. Spędziliśmy razem pół godziny, a ja próbowałem zignorować brak brwi. Ale kiedy spojrzała na siebie w aparacie telefonu, oczywiście zauważyła „zniknięcie”. Nigdy nie miałem okazji powiedzieć jej, że mi to nie przeszkadzało. © Nie każdy zrozumie / VK
  • Siedzieliśmy z facetem na randce i rozmowa szybko się urwała. Zamilkliśmy, nie wiedząc, o czym dalej rozmawiać. Nagle on mówi: „Czy wiesz, że jest 13 podgatunków wilków? Tak przynajmniej słyszałem...” i zaczyna o nich opowiadać.
    Myślałem, że chodzi o „podgatunek” desperatów. Teraz wiem sporo o wilku z Archipelagu Aleksandra. © Nie każdy zrozumie / VK
  • Wczoraj byłam na najlepszej randce w życiu! Poznałam faceta, poszliśmy do restauracji, zasiedliśmy do jedzenia i nagle wypadł mu ząb! Facet ostrożnie włożył go do serwetki i jadł dalej. Okazało się, że to tymczasowe, więc nie było powodów do zmartwień.
    Ale po chwili ząb zniknął. Kelner, sprzątając stolik, chwycił serwetkę z zębem i wyrzucił ją do kosza na śmieci. Razem z moim chłopakiem i obsługą spędziliśmy pół godziny, grzebiąc w śmieciach. Nigdy wcześniej nie miałam tak zabawnego doświadczenia na żadnej randce! © Nie każdy to zrozumie / VK
  • Mój przyszły mąż przyszedł na naszą trzecią randkę w bajecznym stroju, a mianowicie w kombinezonie wędkarskim. Byłam naprawdę wystrojona: założyłam najlepszą sukienkę, szpilki, zrobiłam makijaż, uczesałam się — stałam się najlepszą wersją siebie. Powiedział, żebym wsiadła do jego starego samochodu i pojechała z nim na ryby.
    I wszystko byłoby w porządku, ale utknęliśmy w błocie i musiałam pomóc mu pchać samochód w mojej wytwornej sukience... Ale sama wyprawa była świetna. Rozmawialiśmy, jedliśmy kanapki, piliśmy sok i patrzyliśmy na nocne niebo, przytulając się i całując nad wodą. © Mamdarinka / VK
  • Kiedyś poszłam na randkę z facetem, wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Ale w pewnym momencie otworzył aplikację z pogodą i zaczął opowiadać mi o „wyjątkowych zjawiskach atmosferycznych”. Siedzę tam i myślę sobie: „Okej, facet ma takie hobby”.
    Ale po pół godzinie tak go poniosło, że zaczął pokazywać mi mapę wszystkich opadów na świecie w ciągu roku! Tak czy inaczej, nie oddzwonił już do mnie, pewnie dlatego, że ziewałem cały wieczór. © Caramel / VK
  • Facet oświadczył się swojej dziewczynie w kawiarni, ale ona w milczeniu wzięła torebkę i wyszła. Wszyscy siedzieliśmy w ciszy, on też nic z tego nie rozumiał.
    Pięć minut później ona wraca z innym facetem, przytula go i mówi: „Od dawna chciałam ci to powiedzieć... Postanowiłam zrobić to dzisiaj. Chciałabym, żebyś go poznał. To mój nowy chłopak. Kocham go, przepraszam”.
    Facet siedział tam jak wryty, a kelnerzy nie wiedzieli, co robić. Wciąż myślę, dlaczego w ogóle przyszła na tę randkę? Już bardziej humanitarnie byłoby rzucić przez telefon. © Caramel / VK
  • Zostałam zaproszona na randkę do kawiarni. Całkiem miło nam się rozmawiało, gdy przyniesiono nasze zamówienia. Wybrałam dla siebie czarną kawę, która często przychodzi bardzo gorąca. Próbowałam wziąć łyk, ale oczywiście się nie dało.
    Od niechcenia rzuciłam, że kawa jest wrzątkiem, sugerując, że poczekam, aż ostygnie. Facet zawołał więc kelnerkę, zaczął na nią krzyczeć, że kawa jest zbyt gorąca, domagając się lodu, wody lub czegokolwiek, żeby ją schłodzić. Byłam zszokowana, powiedziałam dziewczynie, żeby go nie słuchała i nie brała sobie tego do serca.
    Wyjaśniłam temu „dżentelmenowi”, dlaczego nie chcę się z nim więcej spotykać, a przy okazji nauczyłam się wielu nowych rzeczy o sobie.
  • Zaczęłam umawiać się z facetem i pokazałam mu kilka zdjęć. Przewijał galerię, ale nagle upuścił mój telefon i krzyknął: „Boże, przepraszam! To takie nieprzyzwoite!” Byłam zdezorientowana. Nie miałam tego typu zdjęć.
    Spojrzałam i zobaczyłam zdjęcie mojego palca u nogi po zabiegu medycznym. Facet, rzecz jasna, był dżentelmenem i nie wpatrywał się, myśląc, że to coś osobistego. Był bardzo zażenowany, a ja nie mogłam przestać się śmiać. © Stellabear12 / Reddit

oto kolejne relacje z randek, które błyskawicznie zmieniły się w absolutną katastrofę.

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia Stellabear12 / Reddit

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły