20+ kobiet, które chciały wyglądać bosko, a wyszło... komicznie

Ludzie
godzina temu
20+ kobiet, które chciały wyglądać bosko, a wyszło... komicznie

Wyobraź sobie taką sytuację: łapiesz zachwycone spojrzenie, serce bije szybciej w oczekiwaniu na komplement. Ale zamiast „Wyglądasz olśniewająco!” pada zdanie, które w jednej chwili zmienia cię z femme fatale w bohaterkę komediowego skeczu. Dziś opowiemy właśnie o takich momentach: jak chęć zabłyśnięcia zderzyła się z prozą życia.

  • Zamówiłam bluzkę z odpinanymi rękawami. Zabrałam męża do punku odbioru, żeby ocenił. Przymierzyłam, wychodzę, a on nagle syczy: „No nie! Czy ty jesteś ślepa? Nie widzisz, że to jest wadliwe? Zobacz, rękawy nie są przyszyte”. © kantex / Pikabu
  • Do dziś nie mogę nosić spódnicy w moim ulubionym fasonie, właśnie przez tę historię. Miała długość lekko za kolano: urocza różowa spódnica w kwiatki, zapinana z przodu na guziki.
    Siedzę sobie w szkole na lekcji, grzecznie słucham nauczyciela. Następnie zauważam, że chłopak siedzący obok gapi się na mnie już od dłuższego czasu! Strasznie mnie to irytuje, ale staram się go ignorować. W końcu zaczynam czuć, że gdy drzwi się otwierają i zamykają, po udach zaczyna mi dmuchać. Spuszczam wzrok na kolana i... widzę, że w mojej spódnicy rozpięły się wszystkie guziki oprócz trzech u góry, odsłaniając bieliznę. Natychmiast robię się czerwona i gorączkowo próbuję się zapiąć. A co mówi chłopak obok? „Poczułaś lekki wiaterek, co?”. © Reddit
sylviefaconcreatricefrance
  • Mam piaskowe, luźne szorty do połowy uda. Mąż mówi, że wyglądają jak z korpusu ekspedycyjnego i pyta, co tam słychać w Afryce. A o mojej różowej marynarce powiedział: „Dobrze, że twoi rodzice tego nie widzieli”. © Pikabu
  • Biała sukienka w zielone paski z efektem lekkiego sprania tkaniny. Mąż nazywa ją materacem. © Pikabu
  • Pojawiłam się w pracy w nowej eleganckiej spódnicy ołówkowej. Kolega dosłownie zmierzył mnie wzrokiem i powiedział: „Dziś wyglądasz jak rybka!”. A ja do niego kokieteryjnie: „Złota?” A on, taki drań, odpowiada: „Taaaa, jak wędzona makrela”. To moja złota bluzka z czarną spódnicą przywołała takie skojarzenia.
  • Zawsze się wkurzam, kiedy przymierzam rzeczy w sklepie, a na nich są ślady kosmetyków. Niedawno mierzyłam białą bluzkę — wszystko super, ale zauważyłam ślady szminki. Myślę sobie: „Co za świnia!”. Zdejmuję bluzkę, przeklinam ludzi, którzy niszczą ubrania, patrzę w lustro... A cała szminka rozmazała mi się na twarzy. Nie sądziłam, że ta świnia okaże się być aż tak blisko. © Ideer
  • Moja żona ma czarną koszulę nocną do ziemi. Za moją sprawą ten element garderoby zyskał własną nazwę „sarkofag”. © Caustic / Pikabu
  • Kiedy zakładam spodnie w paski i zapominam wciągnąć brzuch, mój od razu krzyczy: „Asteriks, chodźmy na spacer!”. A te spodnie nawet nie są niebiesko-białe. © VK
  • Żona kupiła kiedyś sukienkę. Czekała, aż wrócę do domu, ubrała ją i zadowolona się prezentuje. Patrzę na nią i zdaję sobie sprawę, że już gdzieś ją widziałem. Przesuwam wzrokiem po pokoju. Żona śledzi mój wzrok i w tej samej chwili dochodzi do nas, że nasza zasłona ma praktycznie identyczny wzór. Nawet nie musiałem z tego żartować. Więcej tej sukienki nie widziałem. © Pikabu
  • Kiedy byłam mała, raz utknęłam w spodniach i zawołałam tatę, żeby przyszedł i mi pomógł. A on na to: „Kochanie, nie mogę wejść do damskiej przymierzalni”. © Reddit
  • Moja żona ma dżinsowy kombinezon i za każdym razem, gdy go założy, wygląda jak Karlsson. Czasem nawet pytam ją, gdzie ma swoje śmigiełko. © Pikabu
  • Każdy czerwony strój mój tata nazywał strażackim wiadrem. Dlaczego nie lubił czerwonego koloru — do dziś nie wiadomo. © Pikabu
  • Mam lnianą, beżową sukienkę oversize. Bardzo fajna i droga, ale dla męża to wyłącznie łachmany, a wyglądam w niej jak chłopka. Zawsze wtedy krzyczy do mnie: „Gdzie moja zupa?! Pan pragnie ucztować!”. © Pikabu
  • Pewnego razu poszłam z koleżanką do popularnego sklepu z ubraniami. Chodziłyśmy, oglądałyśmy rzeczy, aż dotarłyśmy do działu z okryciami wierzchnimi. Był duży ruch, więc niektóre ubrania leżały na stojakach, zdjęte z wieszaków. Zauważyłam puchówkę rzuconą na stojak i uznałam ją za brzydką. Chwyciłam ją, pokazałam koleżance i powiedziałam, jaka to potworność i kto by coś takiego kupił. A obok stała właścicielka — przymierzała inną kurtkę. © Ideer
  • Wszystkie moje torebki nazywane są pokrowcami na telefon. © Blackberry33 / Pikabu
  • Kiedy chodziłam do 7. klasy, pewnego dnia wróciłam ze szkoły do domu i zauważyłam, że na moich dżinsach z tyłu jest ogromna dziura. Nazajutrz opowiedziałam o tym koleżankom w klasie, a one wyznały, że o tym wiedziały, ale zamiast mi powiedzieć, po prostu starały się trzymać blisko mnie, żeby nikt inny nie zauważył. Nie chciały mnie stresować. Nie mogę przestać się z tego śmiać! © Reddit
  • Dawno temu szłam przez targ i szukałam dla siebie stroju kąpielowego. Na jednym stoisku stał manekin — w majtkach i kilku stanikach w różnych kolorach. Mąż jak to zobaczył, wybuchnął śmiechem. Powiedział: „Udało się, znalazłem ci strój kąpielowy!”. Cóż, dzień wcześniej narzekałam, że jak siedzę, to mam fałdki na brzuchu. © Pikabu
  • Kupiłam przepiękny kardigan (taki trochę dłuższy, za kolano, rozpinany). Czarno-biały, z góry czarny, pod spodem biały. Nie jestem wysoka. Mąż spojrzał na mnie zamyślony i powiedział: „No, w sumie ładnie... Wyglądasz prawie jak pingwin cesarski”. © Pikabu
  • Uważam to niemalże za katastrofę. Byłam w pracy, miałam na sobie sukienkę z legginsami. Poszłam do toalety, a ta okropna spódnica utknęła z tyłu za paskiem i podwinęła się. Od koszmarnej żenady uratowała mnie jedna wspaniała kobieta w toalecie, która prawie krzyknęła, gdy wychodziłam. Tylko dzięki niej udało mi się wszystko naprawić, zanim przeszłam obok wielu stanowisk pracy do swojego biurka. © Reddit
  • Kupiłam w zeszłym roku zielony płaszcz. Teraz jestem Włóczykijem.
    — Włóczykiju, którego muminka dzisiaj odwiedzimy? © Pikabu

„Znalazłam najbardziej absurdalny żakiet w stylu vintage z cekinami ze wszystkich możliwych materiałów i po prostu się w nim zakochałam!”

  • Stoję w przymierzalni i słyszę zza zasłony dźwięczny dziecięcy głosik: „Śliczna! Ładnie! Świetnie! Piękna!”. Zdziwiło mnie to, wyjrzałam. Okazało się, że w sąsiedniej przymierzalni dziewczyna mierzyła sukienkę, a jej mały braciszek tak ją wspierał. © Ideer
  • Dziś poszłam do sklepu po kurtkę. Stałam, przymierzałam. W pewnym momencie weszła mama z córką (na oko 9-letnią). Patrzą na kurtki, mama pokazuje jej długą, ciemnozieloną. Córka głośno oznajmia: „Co ty! Będę wyglądać jak gąsienica!”. © Ideer

A teraz wasza kolej! Jesteśmy pewni, że wielu z was ma w zanadrzu zabawne historie — takie, kiedy zamiast długo oczekiwanego komplementu usłyszeliście coś zupełnie nieprzewidywalnego. Podzielcie się swoimi opowieściami w komentarzach!

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły