22 historie o najdziwniejszych powodach zerwania przyjaźni

Ludzie
tydzień temu

Prawdziwa przyjaźń to wielki skarb, który nie jest dany każdemu. Niestety, w życiu zdarza się, że nawet bliska przyjaźń rozpada się. Najczęściej z powodu plotek i intryg, ale czasem z nieoczywistych lub nawet absurdalnych powodów. Bohaterki naszego artykułu opowiedziały nam o tym, dlaczego straciły bliskie przyjaciółki.

  • Na studiach zaprzyjaźniłam się z pewną dziewczyną. Na drugim roku miała romans z młodym żonatym profesorem. Kiedy moja przyjaciółka zachorowała, ten facet zaczął mnie podrywać, ale go olałam. Wróciła ze zwolnienia lekarskiego i stwierdziła, że to ja go podrywałam. Powiedziałam, że w takim razie nie mamy o czym gadać.15 lat później zaczęły się media społecznościowe i ona mnie znalazła. Napisała, żebyśmy znów zaczęły się przyjaźnić, bo nigdy z nikim nie miała takiej relacji jak ze mną. Odpisałam jej, że ja też nigdy się z nikim nie miałam takiej relacji. © Eugenia B / Dzen
  • Miałam przyjaciółkę. Kiedy zrywała ze swoimi chłopakami i szlochała z żalu, zawsze ją wspierałam. Kiedy jej mama była chora, też byłam przy niej. A potem mój mąż zmarł nagle, tydzień przed jej urodzinami. Zadzwoniłam do koleżanki, a ona powiedziała: „Nie będę cię rozpraszać!” i rozłączyła się. 3 tygodnie później znów do niej zadzwoniłam i okazało się, że jestem na czarnej liście. Moja przyjaciółka obraziła się, że nie złożyłam jej życzeń z okazji urodzin. Nie kontaktujemy się już ze sobą. © Nadezhda L. / Dzen
  • Przyjaciółka poprosiła mnie o pożyczkę, 10 tysięcy. Powiedziała, że jej mama jest chora i potrzebuje operacji. Oszczędzałam na remont, ale oczywiście dałam, bo zdrowie mamy najważniejsze. Koleżanka obiecała, że odda wszystko, jak tylko będzie mogła, i zniknęła. Na miesiąc zapadła się pod ziemię, a potem zobaczyłam, że w sieciach społecznościowych zamieściła zdjęcia znad morza. Napisałam z pytaniem, jak się czuje jej mama. A ona bezczelnie odpowiedziała mi: „Jeśli sugerujesz zwrot długu, to teraz nie mam dodatkowych pieniędzy. Pojechałam na wakacje, żeby odstresować się po chorobie mamy”. Nie odbiera telefonu i chyba jestem na czarnej liście. Wygląda na to, że przyjaźń się skończyła i nie zobaczę żadnych pieniędzy.
  • Mój mąż ma przyjaciółkę z dzieciństwa. Niedawno zdała sobie sprawę ze swoich uczuć do niego i teraz nie chce się odczepić. Jej rodzice przyjaźnią się z jego rodzicami, więc zaczęła inicjować spotkania rodzinne, mówiąc, że nie jestem tam mile widziana. Mój mąż nie tolerował tej sytuacji i zaczął powstrzymywać jej wybryki. Ostatnio przeprowadził z nią poważną rozmowę, po której zabronił jej w ogóle zbliżać się do naszej rodziny. Za pierwszym razem zignorowała jego ostrzeżenie, próbowała go dopaść przez moją teściową, ale ona jest sensowną kobietą, więc i ta droga została zamknięta. Teraz prowadzi jakiegoś bloga w mediach społecznościowych, gdzie codziennie zamieszcza długie eseje o swoich uczuciach do mojego męża. Myślę, że powinna trafić do szpitala psychiatrycznego. © Overheard / Ideer
  • Przyjaźń przynosi zarówno radość, jak i ból, porównywalny do rozstania z ukochanym. Miałam przyjaciółkę od czasów studenckich i kochałam ją tak szczerze, że zawsze chodziłyśmy razem. Kiedy dorosłyśmy, zabieraliśmy ją wszędzie, także jej dziecko. A potem był okres, kiedy potrzebowałam pożyczki w banku na stosunkowo niewielką kwotę. Dostałam ją bez problemu, ale potrzebowałam kilku poręczycieli. I to jest moja najlepsza przyjaciółka. Dwóch innych znajomych się zgodziło, ona też. A potem zmieniła zdanie (a dokumenty były już w banku, jej odmowa oznaczała odmowę kredytu), mówiąc, że zostanie poręczycielem, jeśli przepiszę na nią mieszkanie (poważnie). Albo przynajmniej część mieszkania. A potem powiedziała, że pewnie niedługo umrę (a jestem młodsza od niej i zdrowa) i ona będzie musiała płacić. A w ogóle, to ile ja chcę sobie kupić mieszkań i samochodów! Mam wystarczająco dużo! Po co mi tyle? Wycięłam ją z mojego życia od razu, ale naprawdę potem przez 3 lata cierpiałam i nie mogłam zapomnieć... © Dia_Mak / ADME
  • Mam klasyczny przypadek: moja była przyjaciółka jest teraz nową żoną mojego byłego męża. Przez dwa lata romansowali, ona też była wtedy mężatką, ale trzecie dziecko nie było jej męża, tylko mojego exa. Co nie przeszkodziło jej w pełni korzystać z pieniędzy i gadżetów od nich obu. Czułam, że coś nie gra, ale nie miałam bezpośrednich dowodów, więc poprosiłam męża, żeby odszedł. A on dumnie wprowadził się do niej i jej męża, i żyli razem przez kolejne półtora roku. Potem ten mąż uciekł, a mój były, w przypływie szczerości, powiedział wszystkim swoim przyjaciołom, że to trzecie dziecko jest jego, i ożenił się z moją przyjaciółką. Kiedy o tym myślę, po prostu płakać mi się chce ze szczęścia, że całe to bagno za mną i nie mam już problemu! © Tommy / ADME
  • Miałam przyjaciółkę, można powiedzieć, najlepszą przyjaciółkę. Przyjaźniłyśmy się przez 7 lat, nawet pracowałyśmy razem przez kilka lat. Wiele razem przeszłyśmy, miałyśmy wspólne żarty, poglądy na życie. Potrafiłyśmy przegadać cały dzień w pracy, potem spotkać się wieczorem i znowu pogadać, a potem wysyłać sobie różne żarty z internetu. Ale pewnego roku tak się złożyło, że rozwiodła się i natychmiast zaczęła mieszkać z nowym mężczyzną, a ja zaszłam w długo oczekiwaną ciążę (te wydarzenia nie są ze sobą powiązane). W żaden sposób nie podkreślałam swojej ciąży, nadal kontaktowałam się z nią jak poprzednio, wysyłałam memy. Ale ona zaczęła widywać mnie coraz rzadziej, unikać kontaktu, nie odpowiadała na moje wiadomości. Kiedy bezpośrednio zapytałam ją, o co chodzi, powiedziała, że teraz nie jest mną zainteresowana, że mówię tylko o ciąży i dziecku (specjalnie przejrzałam naszą korespondencję, kilka razy napisałam tylko coś o ciąży i to wszystko). Krótko mówiąc, nie chce się teraz ze mną spotykać. Bardzo się zmartwiłam, bo ceniłam tę relację, więc poczułam się urażona. Ale przetrwałam, pogodziłam się z tym. Jeśli jakaś osoba wycofuje się z relacji ze mną, odbieram to tak, że spełniła swoją funkcję w moim życiu i trzeba pozwolić jej spokojnie odejść. Kilku przyjaciół, którzy twierdzili, że są najlepsi, również po cichu opuścili moje życie, ale już się tym nie martwiłam.
    A potem ta przyjaciółka sama zaszła w ciążę i zaczęła do mnie pisać, jakby nic się nie stało. Teraz powiedziałam jej, że nie mam już o czym z nią rozmawiać © Ciocia Motya / ADME
  • Ponieważ mój mąż wyjechał w długą podróż służbową, postanowiłam zaprosić przyjaciółkę do siebie (właśnie skończyła studia i nie chciała mieszkać z rodzicami). Wszystko było uzgodnione: nie wezmę od niej żadnych pieniędzy, tylko drobną pomoc w domu. Przez pierwszy tydzień nie kiwnęła palcem, a potem poprosiłam ją, aby została z dzieckiem na godzinę, podczas gdy ja pobiegnę do sklepu. Odmówiła. Sprzątanie po sobie — odmowa, gotowanie — odmowa. Podsumowując: chcę się jej pozbyć, ale nie mogę jej wyrzucić. Zamieniła dom w chlew i nie chce nic robić. © Overheard / Ideer
  • Miałam przyjaciółkę w liceum. Siedziałyśmy razem. W przeciwieństwie do reszty moich koleżanek z klasy, nie czepiała się mnie. Pomagałam jej oczywiście we wszystkich testach. A potem przeniesiono mnie do innej klasy. To był koniec przyjaźni, z czego wywnioskowałam, że przyjaźniła się ze mną tylko po to, żeby oszukiwać na sprawdzianach. © Ashael / ADME
  • Kilka lat temu moja przyjaciółka wychodziła za mąż. Pomogłam jej wybrać sukienkę, wspólnie wymyśliłyśmy styl i projekt, zrobiłam nawet biżuterię. Wiedziała, że miałam mało pieniędzy, więc powiedziała, żebym nic jej nie dawała. A potem, w dniu przyjęcia, dowiedziałam się, że nie wejdę na imprezę bez zapłacenia 300 złotych, a moja sukienka jest okropna, będę źle wyglądać na wspólnym zdjęciu.Jak się później okazało, pan młody pochodził z zamożnej rodziny, więc panna młoda wstydziła się zapraszać „biedaków”. Nawiasem mówiąc, podczas bankietu zbierano również pieniądze od gości, a nowo poślubiony mąż cały czas narzekał, że wesele nie zostało spłacone. I wisienka na torcie: goście w końcu sami zapłacili za kolację w restauracji.
    Czy warto wspomnieć, że rok później para rozwiodła się? W rezultacie byłą przyjaciółka nie ma męża i nie ma starych przyjaciół. © Miranda Bush / ADME
  • Kiedyś znajoma poprosiła mnie o zaprojektowanie jej wizytówki, logo, designu produktu i w pełni działającej strony internetowej. A kiedy zasugerowałam, że to dużo pracy i nie zrobię tego za darmo, przestała się ze mną kontaktować. Jej ostatnie zdanie brzmiało: „Cóż, nie spodziewałam się tego po tobie!”. © Liya / ADME
  • Przestałam się kontaktować z moją pierwszą najlepszą przyjaciółką-sąsiadką, gdy miałam 11 lat. Moi rodzice się przeprowadzali, a ona zagroziła mi: „Jeśli się przeprowadzisz (jakbym miała wybór), więcej się do ciebie nie odezwę”. Więc nie rozmawiałyśmy aż do liceum (byłyśmy w tej samej klasie).
    Potem na studiach inna bliska przyjaciółka nie zaprosiła mnie na wieczór panieński przed ślubem. Ale na wesele zaprosiła, bo potrzebowała prezentów, kopert, kasy... Odmówiłam.
    Do dziś w sieciach społecznościowych wyskakują mi ich zdjęcia z etykietą: „Ludzie, których możesz znać”. Mogę, ale nie chcę! © MB / ADME
  • Jestem tą przyjaciółką, która nie chce pomagać i wykonywać pracy dla przyjaciół. Dlaczego? Na pewno wiecie, sami przez to przeszliście! Przyjaciółka prosi o pomoc przy projekcie na studiach. Sama o tym zapomina, zwleka do ostatniej chwili i wysyła materiały w noc poprzedzającą projekt, z notatką, że ma być ładnie. A potem wkurza się, że nie zrobiłaś tego dobrze. Albo nawet ośmielasz się narzekać na terminy. A przed wspólnymi projektami wszystko było w porządku. Dlatego nie chcę robić interesów z przyjaciółmi.
    No i klasyka: zepsute relacje z kilkoma przyjaciółkami, gdy postanowiłam zrobić to, o czym one, jak się okazało, marzą. Jak odejście z niezdrowego związku, przeprowadzka do innego miasta. Myślę, że tacy ludzie uważają, że ty, z solidarności, musisz być trochę gorszy od nich w analizie porównawczej. © Vyborg Pretzel / ADME
  • Koleżanka pożyczyła ode mnie nowy zegarek, który dostałam od brata. Naprawdę nie chciałam jej go dawać, ale uległam namowom. Ostrzegłam ją, żeby go nie zgubiła, bo zapięcie jest słabe. Następnego dnia zamiast tego przyniosła mi jakąś tanią plastikową rzecz. Powiedziała, że zgubiła zegarek. Opowiedziała mi, jak go szukała. Nadal w to nie wierzę. To było bardzo przykre. Już nikomu nic nie daję, tylko jeśli jest to coś, czego mi nie żal. © leah_1117
  • Moja przyjaciółka próbowała się na mnie obrazić, kiedy facet, z którym znała się od tygodnia, zadzwonił do mnie i poprosił o spotkanie. Co więcej, dała mu mój numer telefonu! Kiedy kulturalnie go odesłałam i oddzwoniłam do przyjaciółki z pytaniem, o co chodzi, próbowała mnie o coś oskarżyć i obraziła się. A dlaczego dała mu mój numer, już nie wyjaśniła. W końcu zdała sobie sprawę z głupoty swoich twierdzeń i zmieniła zdanie na temat obrażania się. © GeneralovaOksana / ADME
  • Moja dziewczyna miała najlepszą przyjaciółkę, z którą nie utrzymują już kontaktu. Były przyjaciółkami od liceum, chodziły na ten sam uniwersytet. I pokłóciły się o mnie. Bo jeśli jakiś facet prosił tę przyjaciółkę o numer mojej dziewczyny, żeby się z nią umówić, zawsze mu go dawała, nawet nie wspominając, że ona ma chłopaka. Kilka razy podszedłem do niej i poprosiłem, żeby tego nie robiła, a ona powiedziała, że nie widzi w tym nic złego. © Overheard / Ideer
  • Zawsze uważałam moją przyjaciółkę za najbliższą i najdroższą mi osobę, przyjaźnimy się od 20 lat. Mamy różne osobowości: ona jest otwarta, lubi dzielić się swoimi doświadczeniami i problemami, jest emocjonalna. Ja jestem powściągliwa, wolę wszystko rozwiązywać sama, ale zawsze jestem gotowa pomóc jej słowem i czynem. W moim życiu był bardzo trudny okres: zmarła moja babcia, będąca od lat w głębokiej demencji. Opiekowałam się nią, łącząc to z bardzo nerwową pracą, plus przez wiele lat ciągnącym się procesem sądowym, stresującym i nieprzyjemnym.
    W pewnym momencie nerwy mnie zawiodły i po raz pierwszy rozpłakałam się przed przyjaciółką, narzekając na zmęczenie. Nigdy nie zapomnę jej zszokowanej miny i odpowiedzi w duchu: „Eee, no cóż, zazwyczaj radzisz sobie sama, nie wiem jak cię wesprzeć. Będę się trzymała z daleka przez jakiś czas, napisz do mnie, kiedy będziesz w dobrym nastroju, dobrze?”. Nie, nie zerwałyśmy kontaktów, ale poczucie bliskości i zaufania zniknęło. Może przesadzam, ale nie mam już ochoty dzielić się z nią niczym. © Jiàngzāi / ADME
  • 4 razy zerwano ze mną przyjaźń, raniąc mnie. Jeden przypadek: przyjaciółka miała przyjaciela, który trzymał ją w friendzone, więc cierpiała. Pewnego dnia zadzwoniła do mnie i poskarżyła się na niego, a ja w odpowiedzi powiedziałam coś niewinnego w stylu, że tak nie powinno być. Okazało się, że to był test: facet był tam, aby sprawdzić moje nastawienie do niego. Od tego momentu zabronił swojej przyjaciółce kontaktować się ze mną. © Io / ADME
  • Miałam przyjaciółkę w liceum. Miałyśmy razem iść na medycynę. Ona, jako osoba niepełnosprawna, dostała się bez egzaminów, podczas gdy ja musiałam je zdawać. Moja przyjaciółka martwiła się o mnie, płakała nawet, że jeśli nie zdam egzaminów, ona też nie będzie się uczyć. Zdałam.
    Zamieszkałyśmy w akademiku. Oprócz mnie i mojej przyjaciółki w pokoju były jeszcze dwie inne dziewczyny. Na początku wszystko było w porządku, ale potem te dwie dziewczyny nagle zaczęły mnie źle traktować, czepiać się o byle co. Zastanawiałam się, o co im chodzi...
    Potem moja przyjaciółka trafiła do szpitala na badania, a ja się nią opiekowałam, gotowałam różne rzeczy, kupowałam smakołyki. Wtedy jedna z dziewczyn nie wytrzymała i zapytała: „Dlaczego tak dobrze traktujesz Lenę? Ona mówi o tobie paskudne rzeczy. Na początku jej uwierzyłam, ale potem zobaczyłam, że jesteś inną osobą, nie taką, jaką nam przedstawiła”. Szczerze mówiąc, byłam oszołomiona, nie spodziewałam się takiej podłości ze strony mojej przyjaciółki. Oczywiście, kiedy wyszła ze szpitala, powiedziałam jej o wszystkim. Próbowała się pogodzić, ale nie chciałam jej wybaczyć.
    Jakieś 20 lat później spotkałyśmy się w autobusie, a ona prawie uroniła łzę, sugerując, że chciałaby się spotkać i porozmawiać jak przyjaciółka z przyjaciółką. © Love / ADME
  • Moja przyjaciółka pożyczyła kiedyś ode mnie sukienkę na wesele. Potem nie oddała jej przez sześć miesięcy. A kiedy zapytałam ją o zwrot, założyła ją jeszcze kilka razy, zanim ją oddała. W dodatku bez ozdób. Obraziła się, że zmuszam ją do zwrotu sukienki. A potem szczerze nie mogła zrozumieć, dlaczego nie chcę z nią rozmawiać. © shmeleva_natali
  • Miałam przyjaciółkę, która pytała, co u mnie słychać, i natychmiast zaczynała opowiadać mi o sobie. Kiedy byłam u szczytu depresji poporodowej i problemów zdrowotnych mojego syna, próbowałam jej o tym opowiedzieć. Jej odpowiedź brzmiała: „Och, miałam depresję. Poszłam do sklepu, wydałam tysiaka i mi przeszło. Ale skąd ty tyle weźmiesz?”. I to był koniec relacji. © Melissa / ADME
  • Kiedyś poprosiłam przyjaciółkę, która była bardzo dobra w robieniu na drutach, żeby zrobiła mi sweter. Podobny do tego, jaki już miałam. Chciałam mieć dokładnie taki sam styl, ale z grubszej i cieplejszej włóczki. Moja przyjaciółka zabrała mnie do specjalistycznego sklepu, kupiłyśmy kilka motków włóczki i nowe druty (zapłaciłam za wszystko, a jakżeby inaczej). Sporo to wszystko kosztowało, nie powiem. I jeszcze poprosiła mnie o mój ulubiony sweter na wzór... I od tamtej pory nie mam ani swetra, ani przyjaciółki... © Freda Dantor / ADME

Oto kolejne przypadki, gdy pozornie silna przyjaźń dobiegła końca z jakiegoś dziwnego powodu.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia

Moja psiapsi niespodziewanie umarła. Przez rok byłam na nią za TO zła 👿, nie mogłam się z tym pogodzić. Mija 4.lata, a ja nada się tym nie pogodziłam … Ale to była prawdziwa przyj‼️

-
-
Odpowiedz

Powiązane artykuły