23 historie ze sklepu opowiedziane przez klientów i sprzedawców

Ludzie
14 godziny temu

W sklepach często dochodzi do ciekawych sytuacji, których bohaterami mogą być zarówno sprzedawcy, jak i klienci. Czasami te historie są równie emocjonujące jak fabuła filmu przygodowego.

  • Wybierałam pralkę. Obejrzałam kilka modeli i poprosiłam sprzedawcę, aby mi o nich opowiedział. Zaprowadził mnie do zupełnie innej pralki i powiedział: „Niech pani weźmie tę! Po pierwsze, ze względu na swój design wygląda jak statek kosmiczny, a po drugie, kiedy kot do niej wejdzie, wygląda bardzo zabawnie!”. © Zhuja Lapteva / Dzen
  • Pracowałem w sklepie ze sprzętem AGD. Dziewczyna kupowała depilator. Wybrała jakiś model i zdecydowała się go wziąć. Finalizowałem zakup, a ona spytała: „Czy mogę go przetestować?”. Powiedziałem, że oczywiście. A ona wzięła depilator, włączyła go i przejechała nim po moim ramieniu. Nie wiedziałem, co powiedzieć: stałem oszołomiony i niepewnie się uśmiechałem. Kolega pomógł mi dokończyć depilację ramienia. © Alexander Manichev / Dzen
  • Szukałyśmy sukienki dla córki i zaszłyśmy do sklepu z eleganckimi strojami. Córka wzięła kilka sukienek, przymierzyła jedną, pokręciła się przed lustrem, zrobiła zdjęcie. Wtedy nagle wpadła sprzedawczyni, chwyciła wszystkie sukienki, które odłożyłyśmy na bok, i zabrała je! A druga podbiegła do nas z okrzykiem: „Naszych sukienek nie wolno fotografować, bo zrobicie sobie takie same, a to nasz jedyny egzemplarz i na wyłączność!”. Serio? Najdroższa sukienka w tym sklepie kosztowała 500 złotych. To ma być ekskluzywne? Poszłyśmy więc do innego sklepu i kupiłyśmy ręcznie haftowaną sukienkę od projektanta. Jest niesamowita! © Wall-e-expert Today / Dzen
  • Kiedy kupowałam laptopa, dwóch sprzedawców kręciło się wokół mnie, nalegając, abym dokupiła pakiet licencjonowanego oprogramowania. Mimo, że wyglądałam jak grzeczna uczennica, mogłam się już wtedy nazwać się zaawansowanym użytkownikiem. Laptop ma teraz 8 lat i działa normalnie. © Ulyana Odintsova / ADME
  • Pracowałam w sklepie z pamiątkami i upominkami. Przyszedł mężczyzna i przyniósł okrągłe pudło z serwisem na 12 osób. Ogromne, ciężkie. Poprosił mnie też o zrobienie koperty z papieru do zapakowania. I żeby to wyglądało jak koperta pocztowa. Próbowałam mu wytłumaczyć, że to w zasadzie niemożliwe, bo papier pakowy jest cienki, a kształt pudełka sugeruje zupełnie inne opakowanie. Nie chciał mnie słuchać. Gdzieś to widział, więc musi być to możliwe. Zapytałam go, co ma być w tej kopercie, powiedział, że komplet pościeli. Kurtyna. © Olga Ivanova / ADME
  • W czasach, kiedy kostiumy kąpielowe kupowało się na straganie, jeden ładny wpadł mi w oko. Kłopot w tym, że wisiał wysoko! Na moją uprzejmą prośbę o zdjęcie kostiumu i przymierzenie go, sprzedawczyni krzyknęła, że zdejmie go, jeśli go kupię. Pamiętam to do dziś! Oczywiście, bez przymierzania nie da się zobaczyć, czy dany model będzie pasował, czy nie. Poszłam do innego stoiska. © ILONA / ADME
  • Starsza kobieta na targu poprosiła o zważenie 200 gramów cukierków. Sprzedawczyni wrzuciła na wagę 7 cukierków. Waga pokazała 200 gramów. Babcia oznajmiła: „Kupuję te cukierki od wielu lat i wiem, że powinno być 8 sztuk”. Sprzedawczyni zaczęła jej wmawiać, że waga nie może kłamać. Babcia, spokojnie słuchając tyrady, spokojnie powtarzała: „200 gramów to osiem cukierków”. I pokonała sprzedawczynię: dostała osiem cukierków. © Sergei Gritsenko / Dzen
  • Dostałam zapalenia spojówek. Poszłam do apteki. Poprosiłam o pokazanie najtańszych kropli na to schorzenie. Farmaceutka odpowiedziała niegrzecznie: „Po co mam pokazywać, skoro nie zamierza pani ich kupić?”. Odwróciłam się i wyszłam. Nie chodziłam do tej apteki przez długi czas. Sama pracuję jako sprzedawczyni i nigdy nie odmawiam prośbie o pokazanie produktu, nawet jeśli klient go nie kupi. Dziś klient poprosi o pokazanie produktu i go nie weźmie, ale jutro wróci i kupi to i coś jeszcze. © Uma / Dzen
  • Pracowałam w sklepie odzieżowym. Pewna kobieta przyniosła do zwrotu kurtkę i spodnie. Oba elementy odzieży były wyraźnie zużyte, a najbardziej zaskakujące było to, że w ogóle nie pochodziły z naszego sklepu. Ta pani robiła awanturę przez około 20 minut. Potem ja i moi koledzy zaczęliśmy ostrzegać się nawzajem z wyprzedzeniem, jeśli ktoś zobaczył, że ta pani nadchodzi. Ale nic nie mogliśmy na to poradzić. © Elean / ADME
  • W naszym supermarkecie do sprzedawczyni podszedł mężczyzna. Przyniósł do zwrotu pęknięty plastikowy pojemnik twarożku. Krzyczał, domagał się wymiany pudełka na nowe i żeby ktoś ze sklepu przyszedł do niego do domu i posprzątał kuchnię. Okazało się, że sam uszkodził pudełko twarożku w domu. Następnie wrócił do sklepu i zażądał „sprawiedliwości”. © Phoebe Mum / ADME
  • Zatrzymałam się przy stoisku z bielizną. Sprzedawczyni, najwyraźniej znudzona, zaczęła oferować mi wszystko po kolei. Natychmiast wyjaśniłam, jakiego stanika szukam. A ona zaproponowała mi push-up, mówiąc, że na mój rozmiar bez push-upa się nie obejdzie. Zgodziłam się na push-up, ale poprosiłam o stanik bez koronki. Stałam w przymierzalni półnaga, a sprzedawczyni podała mi biustonosz w złym rozmiarze i z koronką. A ja akurat miałam na sobie właśnie taki stanik, który jej zdaniem nie istnieje: w moim rozmiarze, bez push-upa i koronki. Krótko mówiąc, ledwo stamtąd wyszłam, teraz unikam tego sklepu. © Anila / ADME
  • Przyszłam z mężem do sklepu, w którym sprzedawane są tylko meble tapicerowane i nic więcej, nawet produkty pokrewne. Sprzedawczyni podeszła, pytając, czego szukamy. Bardzo chciałam odpowiedzieć, że białego fortepianu. Ale grzecznie powiedziałam, że rozejrzymy się i w razie potrzeby zawołamy. Szła za nami cały czas w odległości jednego kroku. Po 5 minutach takiego konwoju w milczeniu odwróciłam się, wzięłam męża za rękę i wyszliśmy. Ale przyszliśmy kupić i kupilibyśmy, gdyby nie natarczywość sprzedawczyni. © Elena Korotkikh / Dzen
  • Kupuję jedzenie dla pracowników, aby mogli szybko coś przekąsić i zabrać się do pracy. Jest grudzień, wieczór, mróz, a nasz bojler jest zepsuty. Kładę zakupy na taśmie przed kasą, a kasjerka, bardzo oburzona, zwraca mi uwagę, że mam brudne ręce. A ja jej na to: „Zróbmy tak: ja usiądę przy kasie w ciepłym sklepie, a pani wyjdzie na mróz, żeby naprawić mój bojler! Przez awarię nie mamy ani ciepłej, ani zimnej wody”. Kasjerka zamknęła się i już bez słowa skasowała wszystkie artykuły. © TheTavrist / ADME
  • Pracowałam w sklepie zoologicznym. Przyszła klientka. Kupiła karmę dla papug. Kilka godzin później przyniosła otwarte pudełko z niekompletną zawartością i powiedziała, że ziarna w środku są za duże i chce je zwrócić. Odmówiłam przyjęcia z powrotem otwartego pudełka. Potem wróciła z mężem, już bez pudełka, i zaczęła prosić o inne produkty. Podczas gdy mnie rozpraszała, jej mąż otworzył kilka opakowań karmy. Zauważyłam to, kiedy wyszli. Śmiałam się tak mocno, że nawet nie mogłam się złościć. Dorośli ludzie przyszli się na mnie odegrać. © Lady E / ADME
  • Poszliśmy z mężem do sklepu. Przymierzaliśmy koszulki. Mąż ma rozmiar 40, ale lubi luźniejsze rzeczy, mój to 42, ale lubię obcisłe. Na początku sprzedawca prychnął, że wzięliśmy złe rozmiary. Potem poinformował, że koszulki to bielizna i nie można ich wymieniać. I odciął metki! Chciałam wtedy zrezygnować z zakupu. Ale potem w recenzji napisałam wszystko, co o tym myślałam.© Ksenia Zemskaya / ADME
  • Pracowałam w sklepie spożywczym. Przed świętami po raz pierwszy przywieźli do nas owoce pomelo. Codziennie przychodził do nas starszy pan i patrzył na nie z rozmarzeniem, zadając pytania. Widocznie nie było go na nie stać. A potem, w Wigilię, dziadek wszedł z uśmiechem na ustach, podał mi pieniądze, a w rękach trzymał właśnie ten owoc. W tym momencie byłam tak samo szczęśliwa jak on. © Leila / ADME
  • Kobieta po pięćdziesiątce kupiła u nas elektryczną maszynkę do mięsa. I przyniosła kawałek mięsa, aby sprawdzić, czy urządzenie dobrze działa. © Vitaly Soroka / ADME
  • Mój mąż kupował kurtkę. Przymierzył ich wiele. Byłam już zmęczona czekaniem. Zamyśliłam się, potknęłam i upadłam na manekina. Zaczęłam go przepraszać. I wtedy zdałam sobie sprawę, że to nie był prawdziwy człowiek. Ale na tym się nie skończyło. Postanowiłam usiąść, ale wszystkie sofy były zajęte. Uznałam, że usiądę na siedzącym manekinie, jak zrobiło wiele osób. Usiadłam. Wtedy ktoś położył mi rękę na kolanie. Odwróciłam się, a jakiś facet patrzył na mnie i śmiał się głośno. Okazało się, że siedzę na jego kolanach. Oczywiście podskoczyłam, totalnie zażenowana, zaczęłam przepraszać. Podeszłam do męża i powiedziałam, że następnym razem pójdzie na zakupy sam. © Dziewczyna z wiosłem / ADME
  • Po przymierzeniu tylko jednej sukni ślubnej sprzedawczyni stwierdziła, że chyba nie zamierzam nic kupować i nie wiadomo, czego chcę. Oczywiście kupiłam suknię w innym salonie, gdzie klienci są traktowani kulturalnie.© Victoria / ADME
  • Przechodziłam z dzieckiem obok pchlego targu. Naszą uwagę przyciągnęły stare zabawki z jajka z niespodzianką. Poszperaliśmy w pudełku i wybraliśmy 30 różnych figurek. Sprzedawca, mężczyzna po pięćdziesiątce, wykrzyknął, patrząc na nasz wybór: „Och, krokodylek! Krokodylka nie sprzedam!”. © Vera / ADME
  • Weszłam do kwiaciarni, żeby wybrać roślinę dla koleżanki. Sprzedawczyni natychmiast zagrodziła mi drogę i powiedziała, że teraz będzie podlewać kwiaty. Zapytałam o niektóre rośliny. Potem rozmowa zeszła na parapety, moje są od północnego wschodu. Sprzedawczyni powiedziała, że te kwiaty tam nie przetrwają. Wyjaśniłam grzecznie, że moje rośliny dobrze sobie radzą na tym oknie, ale ona nadal była nieuprzejma. Kiedy pokazałam jej fikusa, którego chciałam kupić, powiedziała, że nie przeżyje na tym parapecie. Wyszłam ze sklepu z fikusem, nadal ma się dobrze. © Svetlana S. / Dzen
  • Pracowałam w dużym sklepie odzieżowym w centrum handlowym. Standardowe godziny pracy były do 22:00. Pewnego dnia musiałam zostać do zamknięcia. Wszyscy sprzedawcy poszli już do domu. Zobaczyłam, że coś się rusza między wieszakami. Trochę się przestraszyłam. Podeszłam, a tam była jakaś pani, która rozmawiała przez telefon, patrzyła na rzeczy i generalnie nie zdawała sobie sprawy, że jest sama. Było kompletnie cicho. Wejście do sklepu zamknięte. Gdybym jej nie zauważyła, zamknęłabym ją na noc. © Anna Vasilieva / ADME
  • Klientka zapytała, czy mamy taki pasek, jaki nosiła Victoria Beckham na ostatnim przyjęciu w Pałacu Buckingham. Bez wahania odpowiedziałam, że mamy nawet lepsze. Dziewczyna wyszła zadowolona i z nowym paskiem. © tatiana ustimenko / dzen

Czy zdarzyły się wam jakieś absurdalne sytuacje w sklepach?

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły