33 dziewczyny, które wyznają, dlaczego raz na zawsze przestały odwiedzać salony urody
Dbanie o siebie jest ważną częścią życia każdej dziewczyny. Przedłużanie rzęs, manicure, depilacja, regulowanie brwi i farbowanie włosów to standardowe praktyki wielu kobiet. Wspomniane procedury trzeba powtarzać wielokrotnie, a wyrwanie się z ich błędnego koła może być bardzo trudne. Jednak obecnie moda coraz bardziej skłania się ku ekologii, a coraz więcej kobiet porzuca salony piękności i wraca do swojego naturalnego piękna.
Ekipa Jasnej Strony natrafiła na kilkadziesiąt kobiet, które nie chcą już dłużej zmieniać swojego wyglądu. Dowiedzieliśmy się, dlaczego te panie wykreśliły wizyty w salonach piękności ze swojego kalendarza. Z kolei w bonusie zobaczycie dwa zdjęcia: fotograficzny dowód na to, że nie jest łatwo znaleźć dobrą manikiurzystkę po przeprowadzce do innego kraju oraz historię dziewczyny, która nigdy w życiu nie odwiedziła salonu kosmetycznego.
Makijaż
- Moja kuzynka zapłaciła 120 euro za to, że makijażystka zrobiła mi makijaż i w międzyczasie dawała jej wskazówki. Jak weszłam do salonu vs jak z niego wyszłam. Proszę, niech ktoś mnie uratuje. merionization / Reddit
- Smutny makijaż ślubny, za który zapłaciłam 50 dolarów. wytte / Reddit
Przedłużanie rzęs
- Yulianna: Raz na zawsze zrezygnowałam z przedłużania rzęs z powodu mojej alergii. Nawet gdy używałam produktów hipoalergicznych, moje oczy swędzą i stają się czerwone. Próbowałam wykonywać tę procedurę kilka razy, ale rezultat był zawsze taki sam. Musiałam więc się z tym pogodzić i teraz będę mieć tylko moje naturalne rzęsy. Kolejnym krokiem, który chcę zrobić, jest zaprzestanie chodzenia do solarium. Chociaż naturalny kolor mojej skóry mi się nie podoba, to rozumiem, jak bardzo ten zabieg szkodzi.
- Anna: Odrzucam możliwość przedłużania rzęs lub ich laminowania. Sztuczne rzęsy zawsze odpadały razem z moimi, a po ich usunięciu zostawały mi nierówne pęczki rzęs na powiekach. Zrobiłam sobie ten zabieg dwa razy i to mi wystarczy. Jest jeszcze jedna wada przedłużanych rzęs: sprawiają one, że wyglądasz starzej. A co do laminowania — na początku wygląda to fajnie, ale po pewnym czasie rzęsy nadmiernie się podkręcają i zaczynają się łamać.
Zabiegi na włosy
- Polina: Początkowo miałam proste włosy, potem zrobiłam trwałą ondulację i powtarzałam ją regularnie co 6 miesięcy przez 5 lat. W końcu znudziły mi się loki i poddałam się chemicznemu prostowaniu włosów. Nie wykonywałam żadnych innych zabiegów na moich włosach i w pewnym momencie zauważyłam, że stały się one znacznie krótsze. Część włosów po prostu wypadała, gdy je rozczesywałam. No i oczywiście nie mam już gęstych włosów. Na zdjęciach powyżej widać, że z każdym zabiegiem miałam coraz mniej włosów.
- Margo: Laminowanie włosów to strata pieniędzy. Ten zabieg był modny jakiś czas temu. Próbowałam, ale zdałam sobie sprawę, że to bez sensu.
- Norah: Po porodzie zaprzestałam farbowania włosów i wróciłam do swojego naturalnego koloru, a moje loki zaczęły wyglądać o wiele lepiej. Teraz nie zamierzam farbować włosów, dopóki nie staną się siwe.
- Anna: Przez długi czas farbowałam włosy na blond. Pewnego razu poszłam do salonu fryzjerskiego, aby pozbyć się żółtego odcienia i skończyło się to tym, że rozpłakałam się na fotelu fryzjerskim. Fryzjerka powiedziała: „Ups, coś poszło nie tak, włosy wyszły trochę ciemniejsze”. Poza tym podczas stylizacji przypalili mi kosmyk włosów, który po prostu odpadł, o czym oczywiście nawet mnie nie poinformowali. Już dwa lata próbuję ponownie zapuścić włosy. Od tamtego czasu nie mam ochoty na wizyty w salonie piękności.
- Pokazałam mojej fryzjerce zdjęcie i powiedziałam, że chcę taki wzór, ale tylko jeśli da radę go wykonać. Zgodziła się, po czym wyszło tak jak wyszło. Nie poprosiłam też o zwrot pieniędzy, bo jestem trochę nieśmiała. Lepiej powiedzieć komuś, że nie dasz rady czegoś zrobić, zamiast robić mu bałagan na głowie! © prettys*****kitty101 / Reddit
- To było dwa lata temu. Zapłaciłam 200 dolarów, nie zwrócili mi pieniędzy i powiedzieli, że zrobili to perfekcyjnie. Odkąd to się stało, nigdy więcej nie chciałam iść do salonu fryzjerskiego! Teraz sama układam sobie włosy! © ElfenLied518 / Reddit
Manicure
- Anna: Miałam sytuację w salonie piękności, która zupełnie pozbawiła mnie chęci, aby kiedykolwiek jeszcze tam pójść. Pani manikiurzystka owinęła moje paznokcie folią i kazała mi tak siedzieć przez 25 minut. Wyjaśniłam, że łatwiej byłoby zdjąć górną warstwę i nałożyć kawałek wacika z folią. Usłyszałam wtedy: „Czy pani próbuje uczyć mistrza?”. Po tej odpowiedzi zamilkłam i byłam dość spięta. Kiedy manikiurzystka zabrała się za usuwanie żelu, zaczęła go spiłowywać w bardzo agresywny sposób i widać było, że spiłowała fragmenty mojego naturalnego paznokcia. Nadal milczałam, co było dla mnie dużym osiągnięciem. Wtedy ona spojrzała na mnie i powiedziała: „Dlaczego robisz takie miny? Coś ci się nie podoba?”. Byłam zszokowana do głębi. Odpowiedziałem, że być może moja twarz odzwierciedla wszystkie moje emocje związane z tym procesem i że moim zdaniem jej uwagi są nie na miejscu. Następnie zapytała mnie: „To będziemy nakładać lakier na paznokcie czy nie?”. Odpowiedziałam, że nie chcę, aby robiła cokolwiek więcej z moimi paznokciami. Poszłam do recepcji i spokojnie opisałam całą sytuację. Pracownica poszła do manikiurzystki, po czym wróciła i powiedziała mi: „Dlaczego pani grymasiła? To pani wina!”. Szach-mat!
- Christine: Boję się odwiedzać salony stylizacji paznokci m.in. ze względu na niewystarczającą dezynfekcję. Oczywiście narzędzia są dezynfekowane po każdym użyciu, ale nie jestem do końca pewna, czy wszystko odbywa się zgodnie z zasadami higieny. Z tego powodu zaczęłam pytać pracowników, czy mają recyrkulację powietrza w salonie, czy regularnie wietrzą pomieszczenia i ilu pracowników oraz klientów może przebywać w salonie w tym samym czasie. Odpowiedzi są dość rozczarowujące, ale niestety sama nie jestem w stanie zrobić sobie paznokci tak dobrze, jak robią to w salonie.
- Irina: Wiele lat temu nosiłam manicure hybrydowy bez robienia przerw i dostosowywałam swój harmonogram, aby tylko móc zapisać się na zabieg u mojej manikiurzystki. Kiedy mój syn był mały, zabierałam go ze sobą do salonu. W tym roku porzuciłam jednak ten nawyk i wróciłam do moich naturalnych paznokci. Nie będę już ich malować! Co za wolność! Chodzę do salonu tylko na podstawowe zabiegi (bez lakieru) lub sama wykonuję manicure.
„Ślubny manicure mojej siostry — o co prosiła vs co otrzymała”
- Carine: Kiedyś zaprzestałam wizyt w salonach stylizacji paznokci i nie chodziłam tam przez prawie rok. Wszystko dlatego, że w pewnym momencie wszystkie modne wzory wyglądały według mnie naprawdę okropnie. Spędzałam mnóstwo czasu, wybierając, jakie paznokcie będę miała przez najbliższe 4 tygodnie i denerwowałam się, bo miałam wrażenie, że to obowiązek — jakbym robiła to z przymusu, a nie dlatego, że chcę. Poza tym marnowałam swój cenny czas. W końcu zaczęłam sama dbać o swój manicure i czułam się szczęśliwa, widząc moje naturalne paznokcie bez żadnej powłoki. Po pewnym czasie nagle uznałam, że brakuje mi czerwonych paznokci i postanowiłam ponownie udać się do salonu kosmetycznego. Teraz wiem dokładnie, co mi się podoba i że nigdy nie znudzi mi się naturalny lub czerwony kolor na krótkich paznokciach. Moja irytacja zniknęła. Podczas wizyt w salonie spędzam teraz czas z moją stylistką paznokci, która w ciągu ostatnich kilku miesięcy stała się również moją dobrą przyjaciółką.
- Yasmine: Powiedzcie „nie” żelowemu lakierowi do paznokci. Zabieg ten regularnie uszkadza zdrowo rosnący paznokieć, a jakość samej powłoki jest często naprawdę kiepska.
- Mariana: Mój dermatolog powiedział, że jeśli dziewczyna nie ma żelaznej płytki paznokcia, to lepiej niech nie maluje regularnie paznokci lakierem żelowym, bo mogą się one zrobić cienkie, a nawet złuszczać. Najczęściej dzieje się tak w przypadku stosowania ciemnych kolorów. Teraz boję się robić sobie manicure i pedicure.
- Anastasia: Od roku nie byłam w salonie pielęgnacji paznokci. Kiedyś usunęli mi lakier z paznokci i zobaczyłam brak połowy paznokcia. Myślałam, że to grzybica. Popędziłam do lekarza, aby zrobić badania i czekałam na ich wynik przez miesiąc. Miałam jednak szczęście — to nie była choroba. Najwyraźniej po prostu skaleczono lub złamano mi płytkę paznokcia. Kiedy odrósł, wyglądał już normalnie. Po tym wydarzeniu długo nie odwiedzałam salonów pielęgnacji paznokci — bałam się pilników, które były tam używane.
- Aytalina: Odmówiłam sobie używania lakieru żelowego ze względu na ekologię. Kiedy powłoka zostaje usunięta, zamienia się w pył, który jest w zasadzie cząstkami mikroplastiku. Brylanciki, cekiny itp. to wszystko to samo. A szkodliwości mikroplastiku chyba nie trzeba już nikomu tłumaczyć. Ponadto w salonach używa się ogromnej ilości materiałów jednorazowego użytku, takich jak waciki, rękawiczki, pilniki i wiele innych. To również ma negatywny wpływ na środowisko, ponieważ produkty te są trudne do przetworzenia. Co gorsza, wydaje mi się, że nie są one nawet poddawane recyklingowi, ale po prostu wyrzuca się je do zwykłego kosza na śmieci, bez jakiejkolwiek segregacji. Za dużo szkodliwych śmieci jak na jednego klienta.
Pedicure
- Julia: Zrezygnowałam z robienia sobie manicure i pedicure w salonach. Po pierwsze, mam wrażenie, że tracę czas spędzając kilka godzin z obcą osobą, z którą z reguły nie mam ochoty rozmawiać. Nie lubię też tracić czasu na chodzenie tam i z powrotem po salonach. Po drugie, nie chcę być zależna od manikiurzystki — jeśli któryś z moich paznokci się złamie, sama mogę rozwiązać ten problem w ciągu 15 minut. Ale jeśli stanie się to z manicurem zrobionym przez kogoś, muszę zadzwonić do kosmetyczki, zapisać się na wizytę i iść do salonu, aby mój złamany paznokieć został naprawiony, co znowu jest stratą mojego czasu.
- Anna: Podczas ostatniej wizyty w salonie zrobiono mi pedicure wyjątkowo źle. Paznokcie na dużych palcach u stóp zaczęły rosnąć nieprawidłowo i bolały. Teraz już nie chodzę do salonów.
- Catherine: Jedyną rzeczą, która może mnie w tej chwili powstrzymać przed wizytą w salonie kosmetycznym jest brak pieniędzy. Sama nie robiłam sobie pedicure od wieków. Pewnego razu w salonie zaraziłam się grzybicą, ale to i tak nie powstrzymało mnie przed ponownym wykonaniem pedicure u kosmetyczki.
Zabiegi na twarz
- Norah: Mam problemy z cerą od 18. roku życia, ale mimo to dość rzadko odwiedzam kosmetologów, bo zawsze się na nich zawodzę. Pewnego razu nowa kosmetyczka wyjaśniła mi wszystko o moim typie skóry, jej problemach, sposobach ich rozwiązania i napisała instrukcję, jak dbać o skórę w domu. Teraz mogę wybierać produkty kosmetyczne patrząc na ich skład i porównując go z jej zaleceniami. Wszystko robię sama w domu, a kłopoty ze skórą zniknęły.
- Natalia: Kiedyś zrobiłam sobie zastrzyki z kwasem hialuronowym i zapłaciłam za nie 500 dolarów. Nie zauważyłam żadnego znaczącego efektu. Ten zabieg wymaga dużych nakładów finansowych i nie ma sensu wykonywać go tylko raz, ale ja nie mam ochoty go powtarzać.
- Margo: Nigdy w życiu nie byłam u kosmetologa i raczej nigdy nie pójdę do salonu po tym, co spotkało moją koleżankę. Zrobiono jej „zastrzyki upiększające” i teraz wygląda, jakby miała pod oczami tarkę — jej skóra jest tak nierówna. A wszystko dlatego, że salon kupił jakiś nowy i tani preparat upiększający i moja przyjaciółka źle na niego zareagowała.
Depilacja
- Anna: Pożegnałam się z depilacją woskiem i cukrem. Ciągle cierpiałam z powodu wrastających włosków, usuwanie ich było niezwykle bolesne, a na skórze zawsze pojawiały się podrażnienia. Sam zabieg, jak wszyscy wiemy, jest bardzo nieprzyjemny. Przerzuciłam się na zabiegi laserowe. Od 4 lat usuwam włosy tą metodą i jestem z niej bardzo zadowolona. To jednak kłamstwo, że ta procedura może pomóc w całkowitym pozbyciu się włosów z ciała. Zawsze są pojawiają się jakieś włoski, które wciąż odrastają bez względu na wszystko.
- Tatiana: Mam wrażliwą skórę, więc zdecydowałam się na najdelikatniejszy (jak mi się wydawało) sposób depilacji, czyli ten z użyciem cukru. Byłam gotowa na podrażnienia i zaczerwienienia, ale skończyło się na siniakach! Kosmetyczka zapewniła mnie, że to normalna reakcja. Starałam się ukryć nogi, dopóki siniaki nie zniknęły. A kiedy zniknęły, moje włosy odrosły i musiałam powtórzyć procedurę. W końcu wróciłam więc do golenia.
Zabiegi na brwi
- Polina: Zabiegiem, którego nigdy nie powtórzę, jest tatuowanie brwi. Dwa lata temu to zrobiłam i byłam całkiem zadowolona z rezultatów, ponieważ brwi uzyskały bardzo ładny kształt, a końcówki były wyraźnie zaznaczone. Jednak po roku kolor barwnika zmienił się na niebieski i nadal próbuję go usunąć. Przeszłam już 4 procedury usuwania koloru za pomocą zabiegów laserowych, ale niebieski odcień wciąż jest widoczny. Nadal jestem zadowolona z obecnego kształtu moich brwi, ale teraz muszę zawsze przykrywać niebieski odcień kredką, aby go ukryć. Co więcej, zabiegi usuwania tatuażu pochłaniają zarówno czas, jak i pieniądze — każdy z nich trwa ponad godzinę i kosztuje 40 dolarów.
- Marina: Zaczęłam sama malować sobie brwi, bo salon, do którego chodzę, od jakiegoś czasu jest zamknięty. Farbuje je kiedy tylko chcę i poprawiam kształt wedle uznania. Kosmetyczka, do której chodziłam, była dobra, ale czasem popełniała błąd lub robiła coś innego, niż chciałam.
- Norah: Zrezygnowałam z makijażu permanentnego raz na zawsze. Pigment, który został użyty do zabiegu, zmienił kolor na czerwony, więc musiałam go usunąć laserowo. Teraz, po 2 zabiegach, jest już prawie niewidoczny. Być może poddam się trzeciej procedurze, aby uzyskać doskonały rezultat. Aktualnie w salonach piękności wykonuję tylko depilację laserową i strzyżenie włosów.
Bonus nr 1: „Manikiurzystka powtarzała, żebym jej zaufała”.
Niedawno przeprowadziłam się do Europy i musiałam pożegnać się z moją wspaniałą manikiurzystką z Kanady. Znalazłam więc pewną kosmetyczkę w internecie i pomyślałam, że na pewno nie będzie źle. Jej zdjęcia wyglądały ładnie. Zabieg kosztował 45 euro, a kolejne 65 euro wydałam, aby go naprawić. Efekt, który miałam wcześniej i który chciałam uzyskać, jest na lewym zdjęciu, a na prawym widać, jak się to skończyło. Kosmetyczka zaczęła od zwykłego wypełnienia żelowego. Kształt był okropny, ale pomyślałam, że mogę sobie z tym jakoś poradzić. Następnie użyła gęstego żelowego lakieru z tanim małym pędzelkiem, po czym dodała tanie błyskotki. Następnie pokryła wszystko 3 warstwami. Nawet po naświetleniu lampą UV, paznokcie były lepkie, szorstkie i nieestetyczne. © sarahtisme / Reddit
Bonus nr 2: Alyona nigdy nie była w salonie piękności.
- Mam 26 lat i nigdy nie byłam w salonie kosmetycznym, nigdy nie miałam robionych paznokci, brwi czy rzęs. Nigdy nawet nie byłam u kosmetyczki. Nie, nie uważam, że to coś złego czy szkodliwego, po prostu nie chcę poświęcać na to swojego czasu. Najważniejsze jest to, żeby kochać siebie, a ja jestem całkiem zadowolona z tego, jak dbam o swój wygląd. Nie czuję potrzeby odwiedzania salonu kosmetycznego. Nie wykluczam, że kiedyś skorzystam z pomocy specjalistów od urody, ale podchodzę do tego na luzie. Jak na razie czuję się dobrze bez nich.
Jakie zabiegi kosmetyczne regularnie wykonujecie w salonach piękności?