Fotograf pokazuje trudne warunki życia w pokojach o powierzchni 4 metrów kwadratowych w Korei Południowej

Nic nie rozjaśnia dnia rodzica bardziej niż śmiech jego ukochanego dziecka. Po prostu żadne uczucie nie dorównuje temu, które towarzyszy widokowi szczęśliwych oczu malucha. A jego wesołość to piękna muzyka dla uszu mamy i taty. Jednak niektórzy eksperci uważają, że niekontrolowane wybuchy śmiechu wcale nie są tak dobre, jak może się wydawać, zwłaszcza dla dziecka.
Zespół Jasnej Strony wyruszył na poszukiwania odpowiedzi na pytanie, co dokładnie dzieje się, kiedy łaskoczemy dziecko i dlaczego nie powinniśmy tego robić.
Osobami, które najlepiej potrafią odpowiedzieć nam na pytanie, czy powinniśmy łaskotać dzieci, jesteśmy my sami, bo też kiedyś byliśmy mali. Większość z nas ma przynajmniej jedno niemiłe wspomnienie prób powstrzymania łaskoczącej nas osoby, które spełzły na niczym, bo śmialiśmy się tak bardzo, że nie mogliśmy wykrztusić z siebie ani słowa. Innym razem być może w kółko powtarzaliśmy „dosyć” albo staraliśmy się uciec przed ciągłymi łaskotkami.
Dłuższa chwila takich pozornie niewinnych igraszek może przyśpieszyć bicie serca, podsycając obawę dziecka przed uduszeniem i wywołując u niego nadmierne pobudzenie. W rezultacie dziecko będzie miało nadmiar energii, która nieuwolniona może doprowadzić do traumy.
Łaskotanie jest zabawne, ale może też być niebezpieczne. Uczucie bycia łaskotanym często sprawia, że czujemy się atakowani. Nierzadko silne pobudzenie powoduje katapleksję, tymczasowy paraliż, który powstrzymuje łaskotaną osobę przed odparciem ataku.
Często zakładamy, że śmiech jest oznaką radości. Ale akurat w tym przypadku to po prostu automatyczna odpowiedź organizmu na łaskotki, co w skrócie oznacza, że nie mamy żadnej kontroli nad tym, jak reagujemy. A niemowlęta i małe dzieci nie potrafią przecież zwerbalizować swoich potrzeb i pragnień.
Łaskotki mogą sprawić, że maluch będzie krzyczeć ze śmiechu. Jednak równocześnie może to być dla dziecka bolesne i nieprzyjemne doświadczenie. Analiza wyrazów twarzy dowiodła, że łaskotki mają też swoją ciemną stronę, ponieważ mimika uczestników wskazywała na odczuwanie bólu, nawet kiedy nie przestawali się śmiać.
Kiedy myślimy o łaskotaniu, wyobrażamy sobie kogoś, kto skręca się w histerycznym śmiechu, próbując uciec. Czynność ta zakłada dotykanie wrażliwych obszarów na ciele, takich jak pachy, brzuch czy kostki.
Jako że trudno nam stwierdzić, czy łaskotanie sprawia dziecku przyjemność i gdzie wyznaczyć granicę, łatwo dać się ponieść dźwiękom kojarzącym się z radością i zignorować próby wydostania się z potrzasku malucha. Takie zachowanie może dać dzieciom zły przekaz, sugerując im, że nie szanujemy ich granic i prawa decydowania o własnym ciele.
Jeśli chcemy pobawić się ze swoim dzieckiem, jest mnóstwo sposobów zapewniających mu frajdę, które nie wiążą się z ryzykiem wystawiania zdrowia psychicznego malucha na szwank. Przykładowo, można rozśmieszyć dziecko do łez poprzez robienie śmiesznych min, zabawę w „a kuku” lub mówienie do niego zabawnym głosem albo śmiesznym bełkotem.
Czy znacie jakieś inne niezawodne i bezpieczne metody na rozśmieszanie dzieci? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!