14 historii o ludziach, którzy nie szukali miłości, ale ona sama zapukała do ich drzwi

Żyjemy w XXI wieku, ale wciąż mylimy fakty z fikcją. Nawet najbardziej wykształceni ludzie często wierzą w prawdziwość niektórych mitów i błędnych przekonań, choć wiele z nich już dawno zostało zdemaskowanych przez naukę. Cóż, najwyraźniej nadszedł czas, aby zaktualizować naszą wiedzę i zmienić zdanie na temat wielu rzeczy z przeszłości.
Wiele „średniowiecznych” eksponatów powstało znacznie później, czasem tylko po to, by postraszyć turystów. Jednak niektóre z tych pozornie strasznych przedmiotów miało zupełnie inny cel. Przykładowo, niesławna „żelazna gruszka” stała się jednym z najbardziej tajemniczych artefaktów, któremu często błędnie przypisuje się różne przerażające zastosowania. Chociaż w rzeczywistości wcale nie była ona atrybutem brutalnych obyczajów tamtych czasów.
Tak naprawdę nie ma ani jednego wiarygodnego źródła, które opisywałoby prawdziwe przeznaczenie gruszki. Z wyjątkiem, oczywiście, XIX-wiecznych opowieści grozy. Od razu powinniśmy odrzucić te ostatnie i zwrócić się do nauki. Większość historyków uważa, że był to po prostu specjalny uchwyt do zakładania skarpet.
W XVI i XVII wieku męskie pończochy, które były następnie przymocowywane do bryczesów, musiały być rozciągnięte dla wygody. Urządzenie w kształcie gruszki właśnie do tego służyło i pomagało je wyprostować. Mogło być również wykorzystywane jako narzędzie do rozciągania rękawiczek lub odzieży, gdyż podobne gadżety były używane w krawiectwie.
Mroczne skojarzenia z tym urządzeniem pojawiły się po prostu dlatego, że boimy się tego, co nieznane i niezrozumiałe. A sam gadżet wygląda, delikatnie mówiąc, przerażająco. Ponadto nie można pominąć zwykłej chęci czerpania zysków z antyków, z powodu której w XIX wieku kolekcjonerzy i muzealnicy często przedstawiali zwykłe przedmioty jako coś innego, aby przyciągnąć jak największą publiczność.
„Żelazna Dziewica” również stała się jedną z wielu pseudohistorycznych mistyfikacji. Ten przerażający sarkofag z kolcami stał się symbolem średniowiecznego okrucieństwa, ale jego historia jest pełna fikcji.
Pierwszą wzmiankę o „żelaznej dziewicy” można znaleźć dopiero w 1784 roku w przewodniku po Norymberdze. Pragnienie sensacji w tym okresie tylko podsycało opowieści grozy o barbarzyńskich średniowiecznych praktykach, prowadząc do błędnych przekonań na temat tego, do czego służyło to groźnie wyglądające urządzenie.
Większość zachowanych do dziś okazów powstała w XVIII i XIX wieku jako rozrywka dla turystów. Już w 1893 roku profesor Wolfgang Schild twierdził, że rzekomo oryginalne urządzenia zostały po prostu zmontowane kawałek po kawałku z artefaktów znalezionych w różnych muzeach.
Następnie, zgodnie ze standardowym schematem, mistyfikacja została podchwycona przez Hollywood, a później przez branżę gier, które z biegiem lat mocno spopularyzowały ten mit.
Praktycznie wszyscy średniowieczni naukowcy wiedzieli, że Ziemia jest okrągła. Uważali ją jednak za idealną kulę, nie wiedząc, że w rzeczywistości ma ona lekko eliptyczny kształt.
Naukowiec Abu Rayhan al-Biruni (973-1048) obliczył promień Ziemi za pomocą trygonometrii, mierząc wysokość wzniesienia i kąt padania horyzontu. Jego wynik, 6323 km (3928,77 mil), rozminął się z rzeczywistym promieniem (6371 km) tylko o 2%.
Mit płaskiej Ziemi pojawił się dopiero w XIX wieku jako przykład zacofania ludzi w średniowieczu. Winę za to w dużej mierze ponosił amerykański pisarz Washington Irving, który w 1828 roku, w swojej książce o Kolumbie, sfabularyzował scenę, w której naukowcy spierali się o kształt Ziemi.
Wikingowie i inni wojownicy w średniowieczu nigdy nie nosili takich hełmów, byłoby to wysoce niepraktyczne. Mit pojawił się w XIX wieku dzięki artystom, w tym projektantowi kostiumów Carlowi Emilowi Deplerowi, który dodawał rogi i pióra do hełmów pojawiających się w produkcjach operowych.
Guma do żucia nie jest w ogóle trawiona. Nie oznacza to jednak, że utknie w organizmie człowieka. Po prostu przechodzi przez układ pokarmowy i jest naturalnie wydalana w ciągu 1-3 dni, tak jak wszystkie inne niestrawne rzeczy.
Guma zawiera syntetyczne polimery, których żołądek nie jest w stanie rozłożyć. Ale to nie czyni jej niebezpieczną, jest po prostu bezużyteczna dla naszego trawienia.
Mimo to, celowe połykanie gumy nie jest dobrym pomysłem (zwłaszcza dla dzieci), bo może powodować zaparcia lub, w rzadkich przypadkach, niedrożność jelit, jeśli połknie się jej zbyt dużo. Prawdopodobnie dlatego właśnie narodził się ten mit, aby dziecko nie uległo pokusie połknięcia tego smakołyku. Jedynym problemem jest to, że niektórzy ludzie noszą w sobie ten strach przez całe życie.
To czysta fikcja. Tak, moneta musiałaby pokonać nie mniej niż 443 metry. Jest ona jednak zbyt lekka i płaska, by osiągnąć prędkość, która mogłaby stać się śmiertelnie niebezpieczna. Ze względu na opór powietrza, jej upadek bardzo szybko stabilizuje się do prędkości 40-50 km/h.
Jeśli spadnie na jakąś osobę, uderzenie będzie odczuwalne jako lekkie pstryknięcie w czoło, mniej więcej tak samo, jak w przypadku szturchnięcia palcem. Dla porównania: aby przebić skórę, potrzebna jest prędkość 10 razy większa (około 500 km/h).
I nie zmyślamy tego. W 2003 roku program telewizyjny Pogromcy mitów przetestował ten przesąd. Wynik: moneta nie spowodowała żadnych uszkodzeń nawet przy dodatkowym przyspieszeniu.
Skąd więc wziął się ten mit? Chodzi o niezrozumienie fizyki: ludzie mylą monety z przedmiotami, które są ciężkie i naprawdę groźne podczas upadku z wysokości. Na przykład metalowa śruba jest znacznie bardziej niebezpieczna niż moneta ze względu na swoją masę i aerodynamiczny kształt. Podobnie jak różne kamyki i szkło spadające z dachu.
Rzekomo rosnące włosy i paznokcie są po prostu złudzeniem optycznym, a nie procesem biologicznym. Może się to zdarzyć z powodu ogólnego odwodnienia organizmu. Po śmierci ciało traci wilgoć, a skóra (zwłaszcza na opuszkach palców i twarzy) kurczy się, odsłaniając płytki paznokciowe i cebulki włosów.
Ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że paznokcie nie wydłużają się, ale z powodu podniesionego łożyska wydają się dłuższe. Podobnie włosy nie rosną, ale skóra głowy kurczy się, dzięki czemu stają się wizualnie bardziej zauważalne.
Paznokcie i włosy potrzebują do wzrostu podziału komórek i składników odżywczych, co w momencie zatrzymania akcji serca całkowicie ustaje. Pozostawmy więc wszystkie tego typu wymysły scenarzystom i pisarzom horrorów o wampirach i żywych trupach.
Niektórzy ludzie poważnie wierzą, że jajka z brązową skorupką są znacznie zdrowsze niż ich białe odpowiedniki. W rzeczywistości jednak kolor skorupki nie ma wpływu na skład jajka i zależy wyłącznie od rasy kury.
Wszystko zależy od genetyki. Kury z białymi małżowinami usznymi zazwyczaj znoszą białe jaja. Kury z czerwonymi małżowinami usznymi częściej składają brązowe jaja. Istnieją nawet niebieskie i zielone jaja — wszystko jest kwestią pigmentacji.
Kolor skorupki może się nieznacznie różnić ze względu na dietę kury, ale dla nas ważniejsze jest to, że skład białka lub żółtka w ogóle się nie zmienia. Możesz więc spać spokojnie: jajka w każdym kolorze zawierają taką samą ilość białka, witamin i minerałów.
Sam mit powstał prawdopodobnie z powodu pomysłu marketingowego, aby uzasadnić wyższą cenę produktów. Oczywiście, marketingowcy zagrali również na skojarzeniach ze wszystkim, co naturalne: brązowy kolor podświadomie wydaje się bardziej wiejski, a zatem zdrowszy.
Ogólnie rzecz biorąc, nie należy przepłacać za kolor skorupki. Wartość odżywcza każdego jaja kurzego pozostanie taka sama. Najważniejsze jest, aby zwracać uwagę na ich świeżość i warunki, w jakich trzymane są kury.
To ludowe przekonanie nie ma żadnego naukowego potwierdzenia. Przeziębienia są wywoływane przez wirusy, a nie przez mokre włosy. Grypa, ARVI i inne choroby są przenoszone tylko poprzez kontakt z wirusem, a nie z powodu zmarznięcia. Jeśli więc człowiek nie zaraził się wirusem (na przykład od kichającego kolegi), mokre włosy nie mogą wywołać choroby.
Mimo to nie należy wychodzić z mokrą głową. Przede wszystkim ze względu na możliwość odmrożenia skóry głowy, na przykład, jeśli na zewnątrz jest −30°C. Jeśli chodzi o przeziębienia, wystarczy częściej myć ręce (to główne źródło wirusów) i wietrzyć pomieszczenie, aby zmniejszyć stężenie zarazków w powietrzu.
To czysta fikcja. Wyrywanie włosów nie ma wpływu na całkowitą ich ilość na głowie i ciele. Każdy włos wyrasta z osobnego mieszka włosowego. Ten wyrwany nie będzie w stanie odtworzyć innych mieszków, bo ich liczba jest uwarunkowana czysto genetycznie.
Ponadto siwe włosy pojawiają się z powodu utraty melaniny (pigmentu). Jeśli więc wyrwiesz siwy włos, nowy będzie tak samo siwy, ponieważ mieszek włosowy przestał już produkować pigment. Coraz więcej siwych włosów pojawia się po prostu z powodu naturalnych procesów.
A jednak jest wiele osób, które zaczynają wyrywać siwe włosy, jakby to miało pomóc sprawie. W rzeczywistości taka praktyka tylko uszkodzi mieszek włosowy, a także skórę głowy. Zbyt częste wyrywanie może spowolnić wzrost włosów lub spowodować stan zapalny. Może również prowadzić do przerzedzenia włosów. A to ostatnie będzie bardzo, bardzo trudne do skorygowania.
Prawdopodobnie lepiej jest odłożyć pęsetę na bok i po prostu obciąć i ufarbować włosy. Są to najbezpieczniejsze sposoby walki z siwizną. Warto również przyjmować suplementy witaminy B12. Miedź i cynk również pomagają utrzymać pigmentację. I oczywiście nie zapominajmy o stresie — głównej pladze naszego dzisiejszego życia.
Który ze wspomnianych wyżej mitów najbardziej was zszokował? Czy nadal wierzyliście w któreś z nich, a jeśli tak, to w które?