Chłopak chce, żebym została matką, ale ja nie porzucę bezdzietnego stylu życia

Związki
4 godziny temu

Wiele par mierzy się z napięciami, gdy jedno z partnerów pragnie życia bez dzieci, a drugie liczy, że to się zmieni. Takie sytuacje często uwypuklają kwestie granic, problemów finansowych oraz wzajemnego szacunku w relacji.

Oto historia Avy dla Jasnej Strony:

Cześć, Jasna Strono!

Oto tło dla mojej historii: dorastałam w biedzie i zawsze nosiłam ubrania po kuzynach, które i tak były już w opłakanym stanie. Moi rodzice ciężko pracowali, ale to wciąż nie wystarczało, a ja, jako najstarsza, praktycznie wychowywałam rodzeństwo. Opieka nad dziećmi, gotowanie, pilnowanie, żeby odrobili lekcje — wszystko było na mojej głowie. Nie miałam zbyt wiele z dzieciństwa, bo cały czas byłam „mamą nr 2”.

Właśnie dlatego już dawno postanowiłam, że nie chcę mieć dzieci. Nigdy. Przerobiłam pieluchy, płacz o drugiej w nocy i „przykro mi, nie możesz wyjść z przyjaciółmi, bo ktoś musi zająć się maluchem”. Byłam tam, przeżyłam to — i znienawidziłam.

Szybki przeskok do teraźniejszości: mam teraz dwadzieścia kilka lat i mieszkam z moim chłopakiem. Kocham go. Jest miły, zabawny i świetnie się dogadujemy na wielu poziomach. Ale on ma w głowie, że w końcu „zmienię zdanie” w sprawie dzieci. Powiedziałam mu wprost: nie, nie zmienię. Nie chcę powtarzać cyklu biedy, a szczerze mówiąc, po prostu chcę w końcu żyć dla siebie. Oboje pracujemy, ale ledwo starcza nam na opłaty. Dziecko pogrążyłoby nas finansowo i psychicznie.

Pewnego dnia chłopak zadzwonił do mnie niezwykle podekscytowany: „Mam wielką niespodziankę, adoptowałem dla ciebie szczeniaka”. Nigdy bym się tego nie spodziewała. Jego argumentacja? Chciał, żebym „zobaczyła, jak opieka nad innym stworzeniem może zmienić moje zdanie”. Nie mam nic do piesków, ale zdecydowanie nie akceptuję, by zwierzak został wykorzystany jako eksperyment mający skłonić mnie do posiadania dzieci.

Jestem teraz w kropce. Kocham go, ale wydaje mi się, że nie traktuje mnie poważnie. Mam poczucie, że moje granice są ignorowane. Jasna Strono, co powinnam zrobić w takiej sytuacji? Czy to poważny znak ostrzegawczy czy tylko irytująca wpadka? Czy powinnam zostać i spróbować to przegadać, czy może to już jeden z tych momentów, które kończą związek?

Z góry dziękuję!
Ava

Bardzo dziękujemy, że podzieliłaś się z nami swoją historią, Avo! Otwarte mówienie o czymś tak osobistym wymaga odwagi. Doceniamy to i przygotowaliśmy kilka rad, które mogą dać ci nowe spojrzenie na sytuację. Mamy nadzieję, że dzięki nim poczujesz się bardziej wspierana i mniej samotna.

  • Miłość nie oznacza zgody na wszystko. Oto gorzka prawda: możesz kogoś głęboko kochać, a mimo to zdać sobie sprawę, że wasze cele życiowe się nie pokrywają. To nie czyni cię zimną osobą ani nie oznacza, że on jest w błędzie. Oznacza to po prostu, że miłość nie zawsze wystarczy, by utrzymać związek, szczególnie gdy wasze fundamenty nie są zgodne.
  • Masz prawo wybierać siebie. Całe dzieciństwo stawiałaś innych na pierwszym miejscu. Nie ma nic złego w tym, że obecny rozdział twojego życia chcesz poświęcić wyłącznie sobie. To nie jest egoizm, to po prostu bycie człowiekiem. Nie pozwól nikomu wzbudzać w tobie poczucia winy za to, że nie chcesz żyć życiem, od którego tak usilnie pragnęłaś się uwolnić.
  • Zadaj trudne pytanie już teraz. W pewnym momencie musisz spojrzeć mu w oczy i zapytać: „Czy naprawdę wierzysz, że zmienię zdanie w sprawie posiadania dzieci?”. Jeśli usłyszysz „tak” — to już masz odpowiedź. Będzie to oznaczać, że twój partner liczy na wersję ciebie, która nie istnieje. A to nie jest fair wobec żadnego z was.

Choć takie sytuacje mogą być wyzwaniem, otwarta komunikacja oraz wzajemny szacunek często pomagają parom znaleźć wspólny grunt. Dzięki zrozumieniu i szczerości możliwe jest poszanowanie decyzji drugiej osoby oraz wzmocnienie związku. Przeczytajcie również: Wybrałam życie bez dzieci, więc rodzice przekazali moją część spadku bratu — ale ja im pokazałam, kto tu naprawdę wygrał.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły