5 mało znanych sztuczek, których restauracje używają w swoim menu

Tak bardzo wyczekiwany występ jednej z najpopularniejszych gwiazd polskiej estrady na tegorocznym festiwalu w Opolu w pewnym momencie wisiał na włosku. Wszystko z powodu skandalicznego zachowania reżysera koncertu wobec artystki. I choć fani gorąco namawiali ją, żeby zrezygnowała z koncertu, „Doda-Elektroda” postanowiła jednak wystąpić na deskach opolskiego amfiteatru.
Po kilku latach nieobecności Dorota Rabczewska powraca do Opola — i to z przytupem. Jej udział w tym wydarzeniu wzbudza wiele emocji, zwłaszcza że artystka przygotowała dla publiczności specjalny recital. Na krótko przed zaplanowanym występem doszło jednak do pewnego nieprzyjemnego incydentu.
Reżyser koncertu obraził wokalistkę i to w dość skandaliczny sposób. Doda zareagowała bardzo emocjonalnie. Roztrzęsiona i zapłakana zamieściła na Instagramie nagranie, w którym opowiedziała o tym, co zaszło, czym wywołała ogromne poruszenie. Jej obserwujący okazali jej ogromne wsparcie, a pod jej zdjęciami posypały się komentarze od przejętych fanów. Część osób nawet gorąco namawiała ją, żeby zrezygnowała występów.
Po gwałtownej reakcji ze strony fanów i opinii publicznej Telewizja Polska niezwłocznie wystosowała oświadczenie z przeprosinami dla artystki. Natomiast reżyser, zaangażowany w pracę nad recitalem Dody, został odsunięty od tego projektu.
Pomimo szybkiej reakcji organizatorów wielu fanów i tak twierdziło, że Rabczewska powinna unieść się honorem i zrezygnować z występów. Piosenkarka postanowiła jednak przyjąć przeprosiny i zaszczycić swoją obecnością publiczność zebraną na widowni i przed telewizorami. W przygotowania włożyła bardzo dużo pracy i wysiłku — ale przede wszystkim nie mogła zawieść swoich oddanych fanów.
Zgodnie z harmonogramem festiwalu Doda ma się pojawić na scenie w piątek 9 czerwca.