Jak Leonardo DiCaprio zyskał obecny status gwiazdy
Leonardo DiCaprio dzięki pamiętnym rolom w słynnych kinowych produkcjach nie tylko został światowej sławy gwiazdorem, ale też uzbierał całkiem pokaźny majątek. W latach 1995–2020 aktor zarobił 300 milionów dolarów, a mowa tu tylko o gażach i zyskach z realizowanych przez niego projektów. Ponadto od momentu, w którym wcielił się w postać Jacka w bijącym wszelkie kasowe rekordy Titanicu, stał się też największym obiektem kobiecych westchnień w Hollywood. Poznajmy nieco lepiej jego życiową drogę i karierę!
DiCaprio zawsze chciał zostać aktorem.
Rodzice Leo zauważyli, że ich syn ma talent do aktorstwa, ponieważ kiedy tylko domu pojawiali się goście, spontanicznie naśladował ich zaraz po tym, gdy wyszli. Jego rodzina była biedna, mimo że mieszkali w Hollywood, a jako że nie miał aktorskich korzeni, trudniej było mu rozpocząć pracę w branży.
Jednak rodzice DiCaprio, którzy rozstali się jeszcze przed jego narodzinami, zdołali zapewnić mu solidne podstawy do rozwoju, nie przejmując się swoim statusem finansowym. Zabierali chłopca do muzeum, zaznajamiali go ze sztuką, czytali mu książki i zapewniali kontakt z różnymi kulturami. Jego matka woziła go do odległej o 2 godziny jazdy uniwersyteckiej szkoły podstawowej, z której później odbierał go ojciec.
Szkoła jednak nigdy nie należała do ulubionych miejsc DiCaprio, ponieważ ciężko było mu się skoncentrować i nie chciał się uczyć. Zatem każdą przerwę w nauce i wolny czas przeznaczał na improwizacje i parodie tańca breakdance.
Swój pierwszy aktorski występ zaliczył w wieku 5 lat, ale wygląda na to, że było dla niego jeszcze za wcześnie.
Matce DiCaprio udało się załatwić synowi udział w programie telewizyjnym o nazwie Romper Room. Jednak doświadczenie to mogło mieć miejsce w niewłaściwym dla chłopca momencie, ponieważ jego zachowanie na planie wymykało się spod kontroli. Uderzał w kamerę i skakał dookoła, robiąc przewroty i prezentując własne układy taneczne.
W bardzo młodym wieku DiCaprio musiał wielokrotnie stawiać czoła odrzuceniu.
Jedną z pierwszych przeszkód, które DiCaprio musiał pokonać, było znalezienie agenta. Jeden z kandydatów nawet zasugerował mu, żeby zmienił swoje imię i nazwisko na Lenny Williams, dzięki czemu łatwiej byłoby mu znaleźć pracę, gdyż bardziej przyciągałby amerykańską publiczność. Aktor wziął udział aż w 100 przesłuchaniach, nie zdobywając ani jednej roli.
Podczas jednego z castingów — Leo miał wtedy 10 lat — organizatorzy zebrali pięcioro dzieci, żeby przyjrzeć się ich aparycji i sprawdzić, czy nadawałyby się do grania. „Wyglądało to tak, jakbyśmy byli rządkiem mięsa. Jedna kobieta patrzyła na mnie i na pozostałe dzieci, kwitując to później słowami: «Ten nie, ten nie, ten nie. Ty zostajesz». Ja byłem «nie tym»” — wyznał aktor w jednym z wywiadów. „W drodze do domu rozpłakałem się w samochodzie i powiedziałem: «Tato, naprawdę chcę zostać aktorem, ale jeśli to tak wygląda, nie będę się tym zajmować»”.
Na szczęście w tamtym momencie ojciec okazał mu dużo wsparcia i zachęcił, żeby nigdy się nie poddawał.
Zachęta od ojca i potrzeba wspierania finansowo matki wywołały w nim chęć kontynuowania przesłuchań.
Kiedy wreszcie znalazł agenta, który chciał na niego postawić, udało mu się zdobyć role w około 20 reklamach. Na początku lat 90. Leo zaczął regularnie pojawiać się w telewizji. Rozpoczął rolą w serialu Wyrzutki i drobnym epizodem w jednym z odcinków opery mydlanej Santa Barbara. Kolejna serialowa kreacja w Spokojnie, tatuśku z 1990 roku znacznie poszerzyła mu wachlarz zawodowych możliwości i w tym właśnie roku podczas 12. edycji nagród Youth in Film zdobył dwie nominacje do nagrody dla najlepszego młodego aktora serialowego za Santa Barbara i dla najlepszego młodego aktora grającego w nowym serialu telewizyjnym za Spokojnie, tatuśku.
Pojawiał się w filmach różnych gatunków, dzięki czemu szlifował warsztat aktorski i stał się gwiazdą, którą jest do dziś.
DiCaprio, w przeciwieństwie do innych aktorów, którzy wolą trzymać się jednej niszy, wybiera różnorodne role. „Uważam, że aktorzy popełniają błąd, znajdując swój mały krąg w branży, bo kiedy próbują zrobić coś odrobinę mroczniejszego, to nagle dostają za to prztyczka w nos i wracają do tego, co robili wcześniej. Właśnie dlatego Hollywood bywa tak okrutne, bo nie zachęca człowieka do uczenia się” — wyznał.
I choć wcześniej Leo nie czuł ze strony publiczności żadnej presji udowadniania swojego talentu, po roli w filmie Co gryzie Gilberta Grape’a? uznał, że musi nadal poszerzać swoje horyzonty. Kiedy jeden z dziennikarzy zapytał go, czy obawia się, że nie będzie już w stanie zagrać tak dobrze ponownie, powiedział: „Nie, wiem, że potrafię to zrobić. To jest coś, co mam w sobie. Jednocześnie wypiera się ze świadomości inne rzeczy, które się o sobie usłyszało i których jest się bardziej świadomym niż kiedyś”.
Dziś DiCaprio jest jednym z najpopularniejszych aktorów na świecie.
Znany z głównych ról w filmach historycznych i biograficznych, DiCaprio otrzymał wiele wyrazów uznana za swoją pracę, w tym Nagrodę Brytyjskiej Akademii Filmowej, Oscara i 3 Złote Globy. Według danych z 2019 roku filmy z jego udziałem zarobiły na całym świecie ponad 7,2 miliarda dolarów, a on sam jest jednym z najlepiej opłacanych aktorów na świecie.
DiCaprio jest w pewnym sensie pracoholikiem i zawsze stawia swoją karierę na pierwszym miejscu.
W dorosłym życiu Leo miał mieszane uczucia co do tego, czy powinien zakładać rodzinę. W jednym z wywiadów powiedział, że jest zbyt pochłonięty swoją karierą, żeby w ogóle o tym myśleć. Wyznał też publicznie, że nie wierzy w instytucję małżeństwa. Później jednak sam sobie zaprzeczył, mówiąc, że tak naprawdę chce wziąć ślub i mieć dzieci.
„Na pewno odczuwam potrzebę, żeby na moje życie składało się coś więcej niż tylko moja praca. Choćby zeszłej nocy myślałem sobie, jak niewielką część życia przeżyłem zupełnie zwyczajnie, nie będąc na jakimś planie filmowym na końcu świata” — wyznał. Zawsze czuł, że cząstka jego samego miała zbyt wiele planów zawodowych, żeby choćby rozważać założenie rodziny, a jednocześnie miał poczucie, że wizja posiadania dzieci nie była dla niego wcale tak odległa.
„W tej branży nic nie jest tak niebezpieczne i niczego ludzie nie obawiają się bardziej niż samotności. Kręcisz filmy w najodleglejszych zakątkach świata, jesteś oddzielony od rodziny oraz przyjaciół. W pewnym momencie wpatrujesz się w swoje odbicie w hotelowym lustrze i zdajesz sobie sprawę, jak jesteś samotny i jak daleko ci do normalnego życia. To dość mocny cios” — wyznał DiCaprio.
Mamy nadzieję, że Leonardo DiCaprio odnajdzie szczęście, czy to poprzez realizację swoich zawodowych planów, czy też założenie rodziny. Czego według was chce od życia, wnioskując na podstawie jego wypowiedzi?