Moja dorosła pasierbica i jej dzieci wywróciły nasz dom do góry nogami. Odeszłam i nie wrócę, dopóki tam są.

Wyznaczanie jasnych granic ma kluczowe znaczenie w każdej relacji, zwłaszcza romantycznej. Nie da się uniknąć konfliktów i któregoś dnia możecie stanąć w obliczu wyzwania, gdy partner poprosi was o zrobienie czegoś niezwykle trudnego, takiego jak usunięcie tatuażu, który ma dla was wielką wartość sentymentalną.
Zanim poznałam mojego narzeczonego Juliusa, przez 3 lata byłam wdową. Przez ten czas nie było mi łatwo — utrata męża i 4-letniego syna w wypadku na łodzi odcisnęła niezatarte piętno na moim życiu. Aby uczcić ich pamięć, zrobiłam sobie tatuaż na klatce piersiowej z ich imionami wypisanymi kursywą i dwoma sercami.
Kiedy Julius pojawił się w moim życiu, postanowiłam opowiedzieć mu o mojej przeszłości, zmagań z depresją i lat zależności od rodziców po tragicznej stracie. O dziwo, okazał się on niezwykle wyrozumiały. Po ponad roku naszego związku oświadczył mi się i rozpoczęłam nowy rozdział życia.
Niedawno Julius napomknął o czymś niespodziewanie. Gdy wychodziłam spod prysznica, poruszył temat usunięcia mojego tatuażu. Okazało się, zna kogoś, kto jest w tym naprawdę dobry i mógłby dać nam zniżkę. Zaskoczyło mnie to i powiedziałam, że nie planuję usuwania tatuażu. Podczas kolacji ponownie poruszył ten temat, podkreślając, że niedługo się pobieramy i namawiając mnie, bym ruszyła dalej ze swoim życiem.
Julius argumentował to tym, że ich imiona na mojej piersi sprawiały, że czuł się niekomfortowo i niepewnie co do moich uczuć do niego, zwłaszcza podczas intymnych chwil. Od tamtej pory jest zdystansowany i chłodno mnie traktuje. Nie wiedząc, co robić, zwierzyłam się mamie, która, o dziwo, stanęła po stronie Juliusa. Teraz zastanawiam się, czy jestem w błędzie.
Małżeństwo może być trudne, a czasami pojawiają się nieoczekiwane wyzwania. Zapoznajcie się z historią kobiety, która złożyła pozew o rozwód... już na drugi dzień po ślubie!