Mój mąż chciał wolnego związku — teraz tego żałuje

Związki
7 godziny temu

Relacje ewoluują, zmieniają się, a czasem pękają pod ciężarem niezaspokojonych potrzeb i niewypowiedzianych lęków. W dzisiejszych czasach otwarte małżeństwa i nietypowe układy stają się coraz popularniejsze, ale nie każdy, kto się na nie decyduje, naprawdę rozumie, na co się pisze ani jak głębokie mogą być tego konsekwencje.

Pewna kobieta znalazła się w centrum trójkąta miłosnego, którego nigdy nie zamierzała stworzyć... A skutki sprawiły, że zaczęła kwestionować dosłownie wszystko.

„Zgodziłam się, ponieważ go kochałam”.

Kiedy mój mąż po raz pierwszy poruszył temat otwartego małżeństwa, poczułam, jakby zaczęła tracić grunt pod nogami. To nie była rozmowa — to było ultimatum: otwarte małżeństwo albo rozwód.

Kochałam go i kocham nadal, więc powiedziałam „tak”.

Niespodziewane zrządzenie losu

Przez pierwsze kilka miesięcy prawie wcale nie chodziłam na randki, jednak po jakimś czasie w końcu kogoś poznałam. I to nie byle kogo — Bena, najlepszego przyjaciela mojego męża. Pół roku później zaczęliśmy się spotykać.

Na początku wydawało się to niewinne. Ben był czarujący, troskliwy i wydawał mi się bliski — taki może być tylko ktoś, kto już zna twoją rodzinę. Kilka razy razem wyszliśmy, pocałowaliśmy się. Mój mąż był tym dotknięty, ale milczał.

Jednak w pewnym momencie przestało to wyglądać na eksperyment, a zaczęło przypominać prawdziwą więź. Nie spodziewałam się jednak, że któregoś wieczoru Ben wpadnie do mnie i wyzna coś, na co zupełnie nie byłam gotowa.

Wyznanie i jego następstwa

W zeszłym tygodniu Ben usiadł z nami w naszym salonie — tam, gdzie celebrowaliśmy wspólnie święta i urodziny — i wypowiedział słowa, które zburzyły iluzję kontroli: „Zawsze byłem w tobie zakochany. Nawet zanim to wszystko się zaczęło”.

Patrzyłam, jak mój mąż blednie. Na początku milczał, ale ta cisza nie trwała długo.

Po chwili wstał i widziałam, że jest wściekły. Oskarżył Bena o zdradę i o to, że czekał, by wykorzystać tę sytuację. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Nie miałam o niczym pojęcia.

Teraz mąż z powrotem chce mnie na wyłączność, ale czy kiedykolwiek będzie tak jak kiedyś?

Później tej samej nocy mój mąż w końcu się załamał. Przyznał, że popełnił błąd, bo nigdy tak naprawdę nie wierzył, że znajdę kogoś innego — a już na pewno nie kogoś tak bliskiego. Powiedział, że boi się, że straci mnie na zawsze.

Teraz chce to naprawić. Mówi, że możemy wrócić do tego, co było, z powrotem zamknąć małżeństwo. Wyleczyć rany i spróbować jeszcze raz.

Ale czy jest to możliwe?

„Jestem rozdarta między lojalnością a uczuciami”.

Nigdy nie chciałam nikogo skrzywdzić — ani mojego męża, ani Bena. Poszłam za głosem serca, tak jak najlepiej umiałam w sytuacji, o którą nigdy nie prosiłam.

Jednak teraz jestem uwikłana w dwa związki i nie mam pewności, który z nich, jeśli w ogóle, da się utrzymać.

Oto nasza rada:

  • Komunikacja zawsze jest kluczowa w związkach. Niezależnie od tego, czy decydujesz się na otwartą relację, czy chcesz żyć w ramach tradycyjnego związku, zawsze ważne jest, aby porozmawiać z partnerem i ustalić granice.
  • Nie zgadzaj się na coś tylko po to, by utrzymać spokój. Jeśli czegoś nie chcesz, będzie to widoczne — i może skończyć się boleśnie.
  • Nie lekceważ konsekwencji emocjonalnych. Emocjonalne granice są trudniejsze do zdefiniowania niż fizyczne i często trudniej nimi zarządzać.
  • Czasami, jeśli dwie osoby chcą czegoś innego w związku, lepiej jest odejść. Zakończenie relacji, która nie spełnia twoich potrzeb, nie oznacza, że nie kochasz drugiej osoby. Oznacza tylko, że kochasz siebie.

Niektórzy ludzie potrafią sprawić, że otwarte małżeństwa działają dla nich znakomicie, ale zazwyczaj dzieje się tak tylko wtedy, gdy oboje partnerzy są co do tego zgodni. Jeśli decyzję podejmuje tylko jedna osoba, skutki mogą być katastrofalne. Oto kolejna historia męża, który chciał otwartego małżeństwa, ale potem zaczął mieć problemy.

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia Ronny Sison / Unsplash

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły