Ponad 20 komiksów, które pokazują, jak zmieniła się nasza mentalność na przestrzeni ostatnich lat

Nasza czytelniczka, 34-letnia kobieta o imieniu Anna, nigdy nawet nie podejrzewała, że jej ukochany mąż pewnego dnia zamieni się w prawdziwego potwora. I nigdy nie mogła przypuszczać, że tym dniem będzie dzień, w którym urodzi ich długo wyczekiwane i już kochane dziecko. Anna napisała do nas list, w którym szczerze podzieliła się swoją historią i ujawniła, że dała swojemu mężowi okrutną, ale bardzo skuteczną nauczkę po jego paskudnym zachowaniu podczas narodzin ich dziecka.
34-letnia Anna wysłała niedawno list do naszej redakcji, a jej historia była zarówno wołaniem o pomoc, jak i przesłaniem dla wszystkich małżeństw, że powinny sobie ufać i wspierać się w związku. Kobieta doświadczyła naprawdę nieodpowiedniego, paskudnego i wręcz podłego zachowania swojego ukochanego męża tuż przed tym, jak urodziła ich dziecko. Postanowiła mu nie odpuścić, a jej zemsta była epicka.
Kobieta otworzyła swój list, mówiąc: „Mój mąż i ja jesteśmy szczęśliwym małżeństwem od ponad 10 lat. Zawsze myślałam, że mamy idealny związek i wierzyłam, że mnie kocha. Jednak jego zachowanie w bardzo ważnym okresie naszego życia sprawiło, że zaczęłam kwestionować zarówno jego uczucia, jak i osobowość.
Pokłóciliśmy się przed narodzinami naszej córki. Po jej narodzinach, jak gdyby nigdy nic mąż zasugerował test na ojcostwo. Wyjaśnię, co poczułam w tamtym momencie. To było zupełnie niespodziewane, nie podał żadnego powodu. Jestem osobą pracującą w niepełnym wymiarze godzin, pracuję zdalnie i nie mam żadnych przyjaciół płci męskiej poza moim bratem.
Zapytałam go, czy oskarża mnie o niewierność, a on powiedział, że «chciał się tylko upewnić». Doszło do tego, że wciąż wracał do tego tematu. Ciągle pytał, a stres zaczął sprawiać, że zaczęłam fizycznie chorować. Powiedziałam mu wtedy, że nie chcę z nim rozmawiać i wyjechałam, by zamieszkać w domu mojego brata”.
Anna ujawniła: „Byłam zrozpaczona naszą kłótnią, dużo o tym myślałam i w pewnym momencie stwierdziłam, że chcę załatwić sprawy między nami. Zadzwoniłam do niego mieszkając już u brata i próbowałam rozwiązać nasz problem, ale on nie chciał nawet ze mną rozmawiać”.
Anna staje się bardzo emocjonalna, wspominając, co zaczęło się dziać po ich kłótni. Ujawniła: „2 dni po tym, jak zostałam tak dotkliwie zignorowana i upokorzona, wróciłam do domu, aby zabrać kilka rzeczy, podczas gdy mój mąż był w pracy. I wtedy zaczęłam rodzić. Dzwoniłam do niego 30 razy. I to przed zadzwonieniem do brata, który sam zadzwonił do niego kolejne pół tuzina, jadąc po mnie, a potem w drodze do szpitala.
To był straszny i traumatyczny poród. Zaczęłam rodzić w samochodzie, a lekarz odebrał poród z tyłu furgonetki mojego brata, ponieważ poród trwał już zbyt długo, aby mnie przenosić. W końcu jednak zabrano mnie do środka, gdy krwawienie nie ustawało. To było okropne. Nie mogłam znieść tego wszystkiego.
Żona mojego brata jest pielęgniarką. Powiedziała mi, że szczerze myślała, że nie przeżyję. Zdecydowałam się również na histerektomię. Moim wyborem było albo to, albo coś o wiele bardziej niebezpiecznego. Chciałam mieć tylko jedno dziecko albo nie mieć żadnego, ale mój mąż chce mieć dużą rodzinę. Staram się nawiązać więź z córką, ale to trudne”.
Anna ujawniła: "Chodzi o to, że w tym okropnym momencie, kiedy wracałam do siebie po operacji (minęło 10 godzin od moich telefonów), mój mąż w końcu odpowiedział. Natychmiast zapytał, dlaczego nie odebrałam jego telefonu. W tamtym momencie mój brat trzymał mój telefon i zarówno on, jak i ja byliśmy bardzo źli. Mój brat powiedział wtedy do mojego męża: „Hej, tu Derek, jestem w szpitalu. Nie przeżyła. „I wyłączył telefon”.
Anna napisała: „Mój mąż przybiegł do szpitala, gdy właśnie się obudziłam. Zaczął krzyczeć, a ochrona wypchnęła go na zewnątrz. Potem nie mógł zobaczyć naszej córki aż do następnego dnia, ponieważ cały czas spałam, a oni potrzebowali mojego podpisu, aby pozwolić mu wrócić.
Cała moja rodzina uważa, że to było strasznie okrutne, ale jednocześnie wszyscy uważamy, że na to zasłużył. Mój brat ciągle powtarza mojemu mężowi, że prawie umarłam, bo na niego czekaliśmy. Mój brat wcześniej był raczej obojętny wobec mojego męża, ale teraz absolutnie go nienawidzi. Widać to na jego twarzy, gdy tylko mój mąż wchodzi do pokoju”.
Anna napisała: „Mój mąż jest wściekły i nie chce przeprosić. Nakrzyczał na mnie, kiedy powiedziałam, że jedynym powodem, dla którego mój brat miał mój telefon, była jego nieobecność. Staram się być tak empatyczna, jak tylko potrafię, zdaję sobie sprawę, że czuje się winny. Rozmawiałam z moją terapeutką i stwierdziła, że mam szok po traumie.
Moja teściowa powiedziała, że moja rodzina jest strasznie okrutna za «nauczkę», którą daliśmy jej synowi i że powinnam zerwać kontakt z bratem. Mój mąż mówi teraz to samo”.
„Po prostu nie wiem, co robić. Ciężko mi nawet przebywać z mężem w jednym pokoju i śpię z córką w pokoju gościnnym. Raz wspomniał coś o ojcostwie, a ja po prostu kazałam mu zejść mi z oczu.
Chcę jednak usłyszeć więcej opinii, bo jestem zagubiona”.
A oto poruszająca historia kobiety, która wykonała test na ojcostwo dziecka, odkrywając przy tym sekret swojej teściowej.