Nie zaprosiłam synowej na naszą rodzinną wycieczkę — i nawet nie wiem, czy tego żałuję

Poczucie nadmiernej pewności siebie często rozbija więzi rodzinne. Niektórzy ludzie proszą o niedorzeczne przysługi, wykorzystując fakt, że są rodziną. W tym przypadku pasierbica kobiety traktuje ją instrumentalnie i oczekuje, że macocha zrobi wszystko, o co ona poprosi.
Moja pasierbica, Cassie, ma 26 lat i nigdy mnie nie lubiła. Postanowiła wprowadzić się z powrotem do domu rodzinnego, a mąż zgodził się, ale tylko pod warunkiem, że mnie zaakceptuje. Kiedy powiedział to Cassie, wybuchła: „Ona jest dla mnie nikim! To nie jest jej dom”. Spojrzałam na męża, poszukując wsparcia, ale on uniknął mojego spojrzenia i, jednocześnie, powiedział: „Nie zapominaj, że Cassie jest w akcie notarialnym”.
Zaniemówiłam. Ona i tak się wprowadziła, nie okazując mi nawet odrobiny akceptacji. Starałam się jej pomóc. Gdy przyszła, pomogłam jej z torbami. Były dziwnie lekkie. Wściekła się i krzyknęła: „Niczego nie dotykaj!”. Poczekałam, aż wyjdzie i rozpakowałam torbę, w której nie było prawie żadnych ubrań ani jakichkolwiek innych rzeczy. Kilka dni później mąż powiedział mi, że Cassie jest spłukana i potrzebuje pieniędzy. Dodał, że on już utrzymuje naszą rodzinę i nie stać go na to, by jej pomóc.
Dlatego chciał, żebym sięgnęła do moich oszczędności, które odłożyłam dla własnego syna. Powiedziałam po prostu: „Jestem dla niej nikim, pamiętasz?”. Z tym on i jego córka nie mogli się pogodzić i powiedzieli mi, że jestem samolubna oraz nie zasługuję na mieszkanie we wspólnym domu. Teraz myślę o rozwodzie, ale mamy razem syna. Nie chcę rozbijać rodziny, ale obecna sytuacja to już przesada. Co powinnam zrobić?
Dziękujemy, że podzieliłaś się z nami swoją historią. Poczucie krzywdy i braku wsparcia w tej sytuacji jest całkowicie uzasadnione. Małżeństwo to związek partnerski, a gdy jeden z partnerów unika stawania w obronie drugiego, z pewnością odczujesz samotność. Fakt, że oczekują pomocy finansowej, jednocześnie nie szanując twojego miejsca w domu, dodatkowo potęguje frustrację. To zrozumiałe, że myślisz o rozwodzie, zwłaszcza gdy nie otrzymujesz szacunku i wzajemnego wsparcia.
Pozostanie w związku ze względu na dobro dziecka to powszechna sytuacja, ale dorastanie w pełnym napięcia lub niezdrowym środowisku również nie jest idealne. Dzieci wyczuwają konflikty, a dom wypełniony niechęcią może mieć na nie większy wpływ niż oparte na wzajemnym szacunku porozumienie o wspólnej opiece. Priorytetem powinno być stworzenie stabilnego, pełnego miłości środowiska — niezależnie od tego, czy rodzice pozostaną razem.
Przed podjęciem jakichkolwiek decyzji warto zastanowić się, czy sytuacja może ulec poprawie. Czy terapia dla par lub szczera rozmowa z mężem o tym, jak się czujesz, zmieniłyby sytuację? Jeśli on nie chce zająć się tymi kwestiami, warto pomyśleć o tym, co jest najlepsze dla twojego długoterminowego szczęścia. Ważne jest również odpowiednie zabezpieczenie finansowe. Tu może pomóc rozmowa z prawnikiem w celu zrozumienia swoich praw, zwłaszcza w odniesieniu do wspólnego majątku i opieki nad dziećmi.
Jeśli rozwód nie jest właściwym wyborem na ten moment, warto ustalić jasne granice. Rozsądnym krokiem byłoby poinformowanie męża, że nie będziesz wnosić wkładu finansowego w gospodarstwo domowe, w którym czujesz się niemile widziana. Podobnie, powinnaś nalegać na szacunek ze strony Cassie, jeśli mieszka z tobą pod jednym dachem.
Rozmowa z zaufanym przyjacielem, terapeutą lub radcą prawnym może być pomocna w uporządkowaniu emocji i kwestii praktycznych. Niezależnie od tego, co postanowisz, masz pełne prawo priorytetowo traktować zdrowe i pełne szacunku środowisko dla siebie oraz swojego dziecka.
Nie ma łatwej odpowiedzi, ale twoje szczęście i dobre samopoczucie są kluczowe. Twoim celem powinno być życie, w którym czujesz się doceniana i spokojna. To jednak często jest bardzo trudne, gdy w rodzinie źle się dzieje.
A oto historie, które pokazują, że w rodzinie spokój jest mitem.