Myślałam, że pomagam mojej przyjaciółce — a okazało się, że mnie wykorzystywała

Ludzie
5 godziny temu

To naturalne, że chcemy pomóc przyjaciołom w potrzebie, zwłaszcza jeśli oni też nas kiedyś wsparli. Ale co się dzieje, gdy zostajemy przy tym wykorzystani? Oto list od kobiety, która pomogła swojej przyjaciółce, ta jednak nadużyła jej dobroci i zaufania w taki sposób, że nasza czytelniczka poczuła się zdradzona i zastanawia się, czy słusznie wyciągnęła pomocną dłoń.

List od czytelniczki:

W zeszłym roku wyjechałam do pracy za granicę. Przed wyjazdem moja najlepsza przyjaciółka, Anna, powiedziała mi, że ma kłopoty finansowe. Zaproponowałam, żeby wprowadziła się do mojej kawalerki i mieszkała tam za darmo, dopóki nie stanie na nogi. Uznałam, że przynajmniej tyle mogę dla niej zrobić, zwłaszcza że pomogła mi wiele lat temu, gdy sama borykałam się z problemami i nie miałam gdzie mieszkać. Czułam, że się jej odwdzięczam.

Kiedy mieszkałam za granicą, od czasu do czasu do kontaktowałam się z nią i pytałam, co słychać. Odpowiadała, że jest coraz lepiej — dostaje różne zlecenia, zaczyna odkładać pieniądze i jej sytuacja powoli się stabilizuje. Zapewniałam ją, że nie musi się spieszyć — może zostać tak długo, jak potrzebuje. Dziękowała mi i mówiła, że dobrze mieć taką przyjaciółkę jak ja.

Ale parę miesięcy temu przyjechałam do domu z niezapowiedzianą wizytą. Pomyślałam, że fajnie będzie wpaść na kolację i porozmawiać osobiście. Miałam zapasowy klucz, więc weszłam po prostu do mieszkania... i doznałam szoku. Zastałam tam nieznanego mężczyznę, który stał w salonie.

Koleżanka wykorzystała jej uprzejmość.

Nastąpiła chwila konsternacji. Mężczyzna wyglądał na zaniepokojonego, więc szybko wyjaśniłam, że szukam przyjaciółki, która tam mieszka. Odparł, że wynajmuje to mieszkanie.

Zatkało mnie. Wymamrotałem, że to nieporozumienie i wyszłam. Od razu zadzwoniłam do Anny, bo pomyślałam, że coś się stało. Kiedy udało mi się dodzwonić, przyznała, że od paru miesięcy już tam nie mieszka. Wpadła na pomysł, żeby wynająć mieszkanie i na tym zarobić. Uznała, że skoro i tak z niego nie korzystam, to nic takiego.

Byłam w szoku. Powiedziałam, że rozumiem, że potrzebowała pieniędzy, ale to nie jej mieszkanie. Pozwoliłam jej tam mieszkać, a nie wynajmować komuś obcemu. Wypowiedziałam mężczyźnie mieszkanie (dałam mu parę tygodni na znalezienie innego) i powiedziałam Annie, że chcę je odzyskać.

Czy postąpiła słusznie?

To ją rozzłościło. Powiedziała, że jestem samolubna, bo mam więcej niż mi potrzeba, a ona nie ma nic. Dodała, że tylko udaję szczodrą, kiedy to dla mnie wygodne. Te słowa mnie zabolały.

Przestała się do mnie odzywać. Niektórzy wspólni znajomi uważają, że przesadziłam. Skoro nie korzystałam z mieszkania, to o co mi chodzi? Ale ja poczułam się wykorzystana.

Pamiętam, jak zapewniała mnie, że jej sytuacja jest coraz lepsza. Czemu mnie okłamywała?

Ale czuję też wyrzuty sumienia, kiedy widzę, co się z nią dzieje, i zastanawiam się, czy postąpiłam słusznie.

Oto co myślimy:

Przykro nam, że przytrafiło ci się coś tak przykrego, ale nie trać ducha — relacje bywają trudne, ale często istnieje sposób, żeby je uzdrowić i dojść do porozumienia. Oto kilka praktycznych sugestii, które mogą ci pomóc:

  • Porozmawiajcie otwarcie. Usiądź ze swoją przyjaciółką i szczerze wyraź, co czujesz. Powiedz, jaką przykrość sprawiło ci jej zachowanie, ale jej nie oskarżaj i nie obwiniaj. Czasami problem tkwi w braku jasnej komunikacji.
  • Wyznacz granice. Nasz prawo powiedzieć „nie” nawet najbliższej przyjaciółce. Wyznaczanie wyraźnych granic jest oznaką szacunku do samej siebie i pomoże uniknąć sytuacji, w których twoja życzliwość zostaje wykorzystana.
  • Oceń tę znajomość. Zastanów się, czy wasza przyjaźń jest oparta na wzajemnym szacunku i zaufaniu. Jeśli twoja szczodrość jest wykorzystywana, być może nadszedł czas, aby zastanowić się, co jesteś skłonna poświęcić i czego oczekujesz w zamian.

Czasami pomaganie innym wiąże się z nieoczekiwanymi konsekwencjami. Wtedy warto wyznaczyć granice, żeby utrzymać zdrowe relacje. To bardzo złożona sytuacja, która prowadzi do dylematów, gdzie dobroć mylona jest ze słabością. Inny czytelnik napisał do nas wiadomość, w której opowiada o swoich rodzicach, którzy również próbowali wykorzystać jego szczodrość. Przeczytajcie ją tutaj.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły