Otrzymałam ogromny napiwek od dziwnego klienta i pożałowałam

Związki bywają trudne. Ale jest to szczególnie prawdziwe, gdy para marzy o dziecku i walczy o jego posiadanie. To źródło ogromnego stresu, który często prowadzi do niepotrzebnych kłótni. Jeszcze gorzej, gdy w końcu się udaje — ale nie tak, jak oczekiwał jeden z partnerów.
Droga Jasna Strono!
Mój mąż i jesteśmy razem od studiów. Osiem lat temu uznaliśmy, że jesteśmy gotowi założyć rodzinę. Próbowaliśmy przez kilka lat, ale bez skutku.
Cztery lata po rozpoczęciu starań poszłam do specjalisty, żeby dowiedzieć się, w czym tkwi problem. Usłyszałam, że z powodu mojej fizjologii nie jestem w stanie donosić ciąży. Byłam kompletnie załamana.
Po tej diagnozie przestaliśmy próbować. Aż do momentu, gdy kilka lat później moja koleżanka z pracy wspomniała o macierzyństwie zastępczym. Wcześniej nawet o tym nie myślałam, bo to ogromny wydatek.
Dogłębnie przeanalizowaliśmy temat, ale koszt wynajęcia surogatki okazał się dla nas zbyt wysoki. To znowu mnie załamało. Byłam niepocieszona, więc zadzwoniłam do siostry. Gdy jej o tym opowiedziałam, wpadła na genialny pomysł — zaproponowała, że sama zostanie naszą surogatką.
Natychmiast rozpoczęliśmy procedurę. Było kilka nieudanych prób, ale w ciągu roku moja siostra zaszła w ciążę i urodziła piękną dziewczynkę. Wtedy zaczęło się robić dziwnie.
Mój mąż nalegał, żeby zamieszkała z nami. Twierdził, że to lepsze dla dziecka i da nam więcej wolnego czasu. Mogłaby zajmować się córeczką, a ja wróciłabym do pracy, tak jak zawsze chciałam.
Kilka dni temu mąż zachorował. W panice zabrałam córkę do lekarza, bo myślałam, że to może być zaraźliwe. Po badaniach usłyszałam szokującą wiadomość: nie jestem biologiczną matką dziecka. Wściekłam się, sądząc, że klinika in vitro popełniła błąd.
Okazało się, że moje przypuszczenia były błędne. Gdy powiedziałam o tym mężowi, przyznał, że od odkąd zaczęliśmy procedurę, miał romans z moją siostrą. Oboje zdradzili mnie w najokrutniejszy możliwy sposób.
Wpadłam w szał i kazałam mu się wynosić. Ale teraz stoję przed trudnym wyborem. Kocham moją córkę. Wychowywałam ją jak własną. I nie wiem, co się z nią stanie, jeśli złożę pozew o rozwód.
Dziękujemy, że się z nami skontaktowałaś. Rozumiemy, jak bolesna i pogmatwana jest taka sytuacja. Dlatego przygotowaliśmy kilka wskazówek, które mogą pomóc ci przetrwać ten trudny czas.
Przede wszystkim sprawdź, czy ty i twój mąż podpisaliście z siostrą umowę o macierzyństwo zastępcze. Jeśli tak, zapoznaj się z jej warunkami i sprawdź, do czego masz prawo. Jeśli siostra oficjalnie przekazała wam prawa do dziecka, nie może teraz rościć sobie praw rodzicielskich.
Następnym krokiem powinna być rozmowa z prawnikiem. To kluczowe, jeśli chcesz pozostać prawnym opiekunem dziecka. Specjalista może pomóc ci lepiej zrozumieć sytuację i szczegółowo wyjaśnić, co możesz zrobić, aby zachować opiekę nad dzieckiem. Ważne jest, aby znać swoje prawa w takim przypadku, zwłaszcza jeśli nie było żadnej umowy.
Podjęcie kroków prawnych przeciwko członkowi rodziny lub ukochanej osobie nigdy nie jest łatwe. Wiąże się z tym wiele emocji, a postępowanie sądowe wymaga czasu. Zapytaj prawnika o to, co może pójść nie tak, ile odwołań można złożyć i jakie są ogólne ramy czasowe dla takiej sprawy. Ważne też, żeby dowiedzieć się, co stanie się z dzieckiem w trakcie procesu.
Takie sytuacje nie są tak rzadkie, jak mogłoby się wydawać. Z tego powodu istnieją grupy wsparcia dla osób, które znalazły się w podobnych sytuacjach. Dołączenie do jednej z takich grup może pomóc na wiele sposobów. Ludzie, którzy przeszli to samo, opowiedzą ci o swoich doświadczeniach i przygotują cię na to, co może cię czekać.
Takie sytuacje nigdy nie są łatwe do rozwiązania. Ale mając odpowiednie wskazówki, wszystko można przezwyciężyć. Jeśli chcecie przeczytać kolejną historię, która doprowadziła do rozwodu, znajdziecie ją tutaj.