Top 10 pomysłów na wspaniały manicure dla uzyskania szykownego wyglądu bez wysiłku

Rodzina powinna być naszą ostoją, ale czasami potrafi zadawać też bardzo głęboki ból. Pasierb naszej czytelniczki imieniem Tom przez lata ją odrzucał i ranił jej uczucia. Ale teraz, stojąc w obliczu operacji, od której zależy jego życie, prosi ją o wsparcie. W takiej sytuacji dawne krzywdy i lęki o przyszłość splatają się ze sobą, wywołując silne emocje. Kobieta musi sobie odpowiedzieć na pytanie: czy potrafi wybaczyć i pomóc, czy też jedyną drogą jest pozostać wierną swoim przekonaniom?
Jestem z moim mężem od około pięciu lat. Mój pasierb Tom nigdy mnie nie lubił. Nie chciał mojej obecności i jasno dawał mi to do zrozumienia. Ciągle ranił moje uczucia obraźliwymi komentarzami na temat mojego wieku lub sytuacji życiowej.
Kiedy mój mąż miał kłopoty finansowe, zaproponowałam pomoc przy opłaceniu studiów Toma, ale on odpowiedział: „Nie kupisz sobie roli mojej mamy”. Bardzo mnie to zabolało. Teraz Tom jest poważnie chory i potrzebuje operacji. Im szybciej do niej dojdzie, tym większe są szanse na powodzenie. Ja jednak odmówiłam pomocy.
Mój mąż był wściekły. Nazwał mnie okrutną i małostkową. Powiedział też, że narażam nasze małżeństwo. Mimo to pozostałam przy swoim. W końcu nie jestem jego matką, prawda?
Potem dostałam SMS-a, który bardzo mnie poruszył: „Wkrótce będziesz tego żałować”. Nie odpisałam. Przez kilka dni wciąż miałam te słowa w głowie, zastanawiając się, czy postąpiłam źle, odmawiając pomocy. Wtedy mój mąż znów przyszedł ze mną porozmawiać, wciąż mając nadzieję, że to może być punkt zwrotny w mojej relacji z Tomem. „Myślę, że powinnaś to jeszcze przemyśleć” — powiedział. „To może być szansa, żeby poprawić wasze stosunki”.
Byłam już wyczerpana całą tą sytuacją. Nie chciałam czuć, że ciągle muszę walczyć o swoje miejsce w życiu pasierba. Ale wtedy stało się coś niespodziewanego — Tom znów do mnie napisał. I tym razem złamał mi serce: „Nie znoszę tej sytuacji. Przykro mi, że przez te wszystkie lata cię odpychałem. Jeśli kiedykolwiek mi wybaczysz, to wiedz, że teraz potrzebuję cię bardziej niż kiedykolwiek. Nie wiem, do kogo innego się zwrócić. Proszę”.
Jestem rozdarta. Część mnie chce pomóc i teoretycznie wiem, że to jedyne słuszne wyjście. Ale inna część wciąż pamięta lata przykrych słów i to, jak sprawiał, że czułam się niewidzialna we własnym domu. Mój mąż wciąż uważa, że powinnam odłożyć emocje na bok i pomóc Tomowi.
Jednocześnie jest we mnie przekonanie, że nie powinnam musieć udowadniać swojej wartości w ten sposób — szczególnie po tym wszystkim, co się wydarzyło. Czy powinnam być tą „lepszą osobą”, czy jednak lepiej pozostać wierna swoim zasadom? Nie wiem, co robić.
Kate
Cześć, Kate!
Wygląda na to, że jesteś rozdarta między dwiema równie ważnymi emocjami: pragnieniem ochrony siebie przed latami zranień a instynktem, by zrobić to, co słuszne wobec osoby w potrzebie. To trudna sytuacja i ewidentnie nie da się jej sprowadzić do prostego podziału na dobre i złe.
Oto co sugerujemy:
Ostatecznie, niezależnie od tego, czy zdecydujesz się pomóc, czy nie, to jest twoja decyzja. Nie ma tu idealnej odpowiedzi, ale ten moment może stać się okazją do ponownego zdefiniowania tego, co oznacza uzdrowienie — dla ciebie, twojego męża i Toma. Nie musisz być jego mamą, ale możesz stworzyć z nim lepszą relację w przyszłości.
Wszystkiego dobrego!
Jasna Strona
W poruszającym liście do naszej redakcji 30-letnia Miley również podzieliła się osobistą historią, która jest zarówno szokująca, jak i przejmująca. Zobaczcie, jak to, co zaczęło się jako zwykła przysługa — opieka nad dziećmi siostry — szybko przerodziło się w wyjątkowo niepokojące doświadczenie, które pozostawiło trwałe emocjonalne blizny.