15 gości i gospodarzy wspomina najbardziej żenujące wizyty, jakie przeżyli

Wściekła kobieta postanowiła wyżalić się na Reddicie po wyjątkowo niezręcznym i, mówiąc wprost, wybuchowym starciu z byłym mężem. Powodem była sprawa tak prozaiczna jak... toaleta. Kobieta nie pozwoliła zdesperowanemu czterolatkowi skorzystać z ubikacji w jej domu, gdy chłopiec potrzebował zrobić siku.
Internet jest podzielony: czy zachowała się bezdusznie, czy po prostu wyznaczała granice we własnym domu? Jej były mąż nie przyjął tego ze spokojem. Przekształcił dziecięcą potrzebę fizjologiczną w pełnoprawny dramat z ognistym finałem.
Kobieta postanowiła więc zapytać społeczność Reddita, czy postąpiła słusznie. Zapnijcie pasy, przeczytajcie całą historię, zanim wydacie wyrok i dajcie nam znać, po czyjej jesteście stronie.
Kobieta opisała: „Zgodnie z naszą umową dotyczącą opieki nad dziećmi, każdy z nas odbiera dzieci w wyznaczonym dniu podczas dwugodzinnego okienka odbioru. On podjechał pod dom, a chłopcy byli już gotowi. Zobaczyłam na kamerze, jak jego samochód wjeżdża na podjazd, więc chłopcy byli już w połowie drogi do drzwi i wtedy zapukał mój były”.
Autorka postu opowiedziała: „Otwieram drzwi, a on trzyma za rękę czterolatka. Pyta, czy może wejść, mówiąc, że syn jego narzeczonej musi skorzystać z łazienki. Powiedziałam, że nie chcę, żeby wchodził, ponieważ nie czuję się komfortowo z jego obecnością w moim domu.
W przeszłości szperał w moich rzeczach. Poprosił mnie, żebym ja zaprowadziła jego przyszłego pasierba do łazienki, ale odparłam, że ta sytuacja również jest dla mnie niekomfortowa. Powiedział, że chłopiec musi się wysikać. Zasugerowałam, że mogą pojechać do McDonalda na końcu ulicy. Stwierdził, że moja łazienka jest na pewno czystsza niż w McDonaldzie”.
Kobieta napisała: „W tym momencie mój jedenastolatek zaczął nagabywać ojca, żeby przestał i żeby już poszli. Mój eks powiedział: «Twój brat musi skorzystać z łazienki». Mój syn odrzekł: «Ja go zaprowadzę». Na to mój eks: «Nie, twoja matka wolałaby, żeby zsikał się w majtki. Pójdziemy i mam nadzieję, że zdążymy do McDonalda na czas»”.
Mój były i chłopcy wyszli. Po wszystkim napisał do mnie, że byłam okrutna wobec dziecka, karząc je i że to nie w porządku. Powiedział, że sprawiłam, że oboje wyglądaliśmy źle w oczach dzieci i powinnam się wstydzić za swoje zachowanie. Kłócę się z nim od tak dawna, że już sama nie wiem, co jest słuszne".
Później autorka opisała dziwną kontynuację całej historii. Napisała: „Rozmawiałam z moim prawnikiem o tym, co się stało. Powiedział, że możemy poruszyć tę kwestię na zaplanowanej już rozprawie dotyczącej sytuacji z filmem. Myślałam, że na tym koniec, ale oczywiście dzisiaj przyszła moja kolej na odebranie dzieci.
Kiedy dotarłam do mieszkania mojego byłego, otworzył drzwi bardzo szeroko i zaprosił mnie do środka. Byłam podejrzliwa i odmówiłam. Ciągle nalegał, żebym weszła, by pokazać dzieciom, że potrafimy być wobec siebie cywilizowani, ale miałam złe przeczucie.
Powiedziałam, że poczekam w samochodzie, aż chłopcy wyjdą. Wsiadłam do auta i napisałam do starszego syna, że jestem na miejscu. Chwilę później odpisał, że jego ojciec powiedział, iż nie mogą wyjść, dopóki ja po nich nie wejdę.
Wróciłam pod drzwi i znów zapukałam. Ponownie mój eks zaprosił mnie do środka. Odrzekłam, że nie chcę wchodzić i wtedy pojawili się moi chłopcy. Za nimi stała narzeczona mojego byłego, każąc im wracać na górę. Chłopcy przybiegli do mnie i odjechaliśmy. Nie wiem, w co on teraz gra, ale nie dam się na to nabrać, cokolwiek to jest”.
Jeden z użytkowników napisał: „Nie jesteś w błędzie. Chciał powęszyć. To było oczywiste, gdy odrzucił propozycję twojego syna, by to on zaprowadził chłopca do łazienki. Cwaniak, prawda?”.
Inna osoba powiedziała: „No dobra, lubię przedstawiać mojemu mężowi takie scenariusze i zasięgać jego opinii. Wydaje mu się, że ponieważ wspomniałaś, iż miałaś z byłym wiele problemów, chodziło tu bardziej o kontrolę. Chciał, żebyś zrobiła to, co on każe.
Czy chłopiec był zdesperowany i płakał, ponieważ bardzo potrzebował iść do łazienki? Jeśli nie, mój małżonek uważa, że to była gra o władzę ze strony twojego byłego. Gdybym była na twoim miejscu, poprosiłabym syna, żeby go zaprowadził, a byłemu kazała iść czekać w samochodzie, ale jeśli ten facet lubi cię nękać, to nie ty jesteś winna”.
Jeszcze jeden użytkownik skomentował: „Dobrze, że nie zaprowadziłaś dziecka do łazienki. Mógłby później nakłonić chłopca do zeznań, że robiłaś nieodpowiednie rzeczy, przez co straciłabyś prawo do opieki. Nie chciał, żeby to twój syn zaprowadził chłopca do łazienki, ponieważ wiedział, że dziecko nie musi się wysikać i nie chciał wyjść na kłamcę”.
Jeszcze jedna osoba dodała: „Gdyby chłopiec potrzebował siusiu, eks mógł się zatrzymać wcześniej, przed przyjazdem do swojej byłej. Wie, że relacje są napięte. Dobry Boże, ma dwugodzinne okno. Mój były i ja mamy ustaloną godzinę 18:00. I koniec”.
Jedna z naszych czytelniczek niedawno napisała do nas o bolesnej decyzji, przed którą stanęła, gdy jej mąż poprosił ją o adopcję jego osieroconej siostry. Kobieta sama spodziewa się dziecka i jest to dla niej za duża odpowiedzialność. Mąż jednak pozostaje niezłomny w swojej decyzji i stawia jej ultimatum. Jej historię przeczytacie tutaj.