12 osób, które przypadkiem znalazły ukryte kamery w miejscach, w których nie powinno ich być

Zawsze uważałam, że należy wspierać kolegów z pracy, ale kiedy oni zaczynają mnie wykorzystywać, to już inna historia. Kiedy współpracownica powiedziała, że jest w ciąży, wszyscy zaczęli traktować ją jak królową. Moim zdaniem powinna przestać bujać w obłokach.
Cześć, Jasna Strono i czytelnicy!
Tak, wiem, że ciąża bywa trudna. Na początku bardzo się cieszyłam, że koleżanka z biura zaszła w ciążę. Przynosiłam jej lunch, kiedy było jej niedobrze, chodziłam po jej dokumenty do drukarki. Nic wielkiego — uważałam, że to tymczasowe.
Wkrótce jednak zaczęła zrzucać na mnie swoją pracę, zostawiając małe liściki w stylu: „Mam dziś ciążowe zaćmienie mózgu! Pomogłabyś mi?”. Na początku sądziłam, że to żarty, ale wiadomości zaczęły pojawiać się niemal codziennie. Kiedy delikatnie poprosiłem, żeby przestała, tylko się roześmiała. Ale ja byłam poważna. Wtedy wzięła głęboki oddech. Jaką wymyśliła wymówkę? „Niedobrze mi. Zrozumiesz to, kiedy sama zajdziesz w ciążę”. Jak miałam na to zareagować? Po prostu odeszłam w milczeniu.
Myślałam, że sytuacja się poprawi, ale nic z tego. Pewnego ranka weszłam do biura i zobaczyłam, że siedzi przy moim biurku. Uśmiechnęła się i powiedziała: „Przepraszam, potrzebowałam więcej miejsca przy oknie. To pomaga na mdłości. Chciałam cię uprzedzić, ale nie mogłam się dodzwonić”. Byłam w szoku. Zajęła moje miejsce bez pytania.
Kiedy poszła na lunch, zostawiłam na jej biurku liścik: „Spotkajmy się po pracy. To nie w porządku”. Ale ona nie przyszła. Zamiast tego wysłała e-mail do naszego kierownika, gdzie naskarżyła, że napisałam do niej wrogą wiadomość.
Tak naprawdę wcale nie jestem bez serca. Rozumiem, że ciąża wiąże się z różnymi trudnościami. Jednak istnieje granica między potrzebą wsparcia a wykorzystywaniem tej sytuacji do unikania odpowiedzialności. A ona tę granicę przekroczyła — i to wielokrotnie.
Sprawa rozwijała się dalej. Kierownik działu kadr wezwał mnie na spotkanie. Była tam również ona. Myślałam, że to będzie rzeczowa rozmowa, ale szczęka mi opadła, kiedy kazał mi ją przeprosić. Powiedział, że byłam dla niej niemiła, a moja wiadomość sprawiła, że poczuła się zagrożona. Dodał, że powinnam być bardziej wyrozumiała „w tym jakże trudnym czasie”. Zaniemówiłam.
Kiedy wróciłam do swojego biurka, z którego, jak mi powiedziano, miałam tymczasowo zrezygnować, zdałam sobie sprawę, że spotkało mnie coś jeszcze gorszego: ostracyzm. Cały zespół przestał ze mną rozmawiać. Nawet współpracownicy, z wychodziłam na lunch, zaczęli mnie unikać. Jeden z nich szepnął: „Nie powinnaś jej dokuczać — jest w ciąży”. W ten sposób stałam się biurowym czarnym charakterem. Czy wymaganie minimum dobrego wychowania to taka wielka sprawa? Czy powinnam pozwolić jej sobą pomiatać tylko dlatego, że jest w ciąży? Będę wdzięczna za każdą radę.
Dziękujemy, że opowiedziałaś o swoich doświadczeniach. Po pierwsze, pamiętaj jedno: wyznaczanie granic nie czyni z ciebie złego człowieka. Nie jesteś zimna ani okrutna tylko dlatego, że starasz się zachowywać sprawiedliwie, zwłaszcza, że jesteś bardzo miła.
Oto nasze sugestie:
Porozmawiaj ponownie z działem kadr — tym razem spokojnie i merytorycznie.
Ponowna rozmowa z działem kadr to nic złego. Wyjaśnij z szacunkiem, w jakim położeniu znalazłaś się wskutek tych wszystkich wydarzeń — zostałaś odsunięta na bok. Poproś też, żeby dział kadr wyjaśnił, jakie ma wobec ciebie oczekiwania, żebyś wiedziała, jak uniknąć złamania zasad.
Nie polegaj na swoich współpracownikach w tej kwestii.
To boli, gdy ludzie, którzy kiedyś byli ci bliscy, zaczynają się od ciebie odwracać. Ale tak bywa dlatego, że starają się uniknąć konfliktu, a nie dlatego, że cię nie lubią. Ludzie czasami stają po czyjejś stronie, nie znając wszystkich szczegółów danej sytuacji. Staraj się to przeczekać. Niech twoje spokojne postępowanie, profesjonalizm i szacunek mówią same za siebie.
Bądź dumna z tego, że bronisz własnych praw.
Nie zawsze łatwo się postawić, zwłaszcza, kiedy bywa to źle odbierane. Takie podejście wymaga odwagi. Wiele osób milczy i znosi niesprawiedliwe traktowanie. Ty na to nie pozwalasz, nawet jeśli poniosłaś przy tym straty. Wcale nie jesteś czarnym charakterem — jesteś człowiekiem.
Rozważ spokojną rozmowę z ciężarną koleżanką.
Nawet jeśli czujesz się niezręcznie, pomyśl o rozmowie. Nie musisz przepraszać, jeśli nie czujesz takiej potrzeby — po prostu spróbuj oczyścić atmosferę. Możesz powiedzieć coś w stylu: „Mam nadzieję, że uda nam się zachować wzajemny szacunek i otwartość. Wiem, że to trudny czas dla nas obu. Kiedy tylko poczujemy, że coś jest nie tak, powinnyśmy reagować, a nie czekać na dalszą eskalację sytuacji”.
Przeczytajcie kolejną historię: Mąż uznał, że jego córka z poprzedniego związku jest ważniejsza od mojej. Nie mogłam tego puścić płazem.