Teściowa wykluczyła moje dzieci z testamentu — więc dostała to, na co zasłużyła

Relacja między przyrodnim rodzeństwem potrafi być skomplikowana. Jeśli jedna ze stron się dystansuje albo pojawiają się problemy z komunikacją, więzi rodzinne mogą się nadwyrężyć. A w emocjonalnych chwilach bywa jeszcze trudniej. Jedna z naszych czytelniczek doświadczyła tego typu kłopotów i podzieliła się swoją historią.
Droga Jasna Strono!
Moi rodzice rozwiedli się, kiedy byłam bardzo mała, a mój ojciec zniknął. Kilka lat później, gdy miałam około 10 lat, mama wyszła ponownie za mąż i mój ojczym okazał się wspaniały. Wychowywał mnie jak własne dziecko i był najlepszym tatą na świecie.
Jednak jego rodzone dzieci, które są ode mnie trochę starsze, nie postrzegały tego w ten sam sposób. Odcięły się od niego po ślubie z moją mamą i od tamtej pory się nie odezwały. Minęło już 11 lat i przez ten czas nie było żadnych telefonów ani odwiedzin.
Nie przyszły nawet zobaczyć się z nim w ostatnich 5 latach życia, kiedy zmagał się z rakiem. Szczerze mówiąc, bardzo mnie to zabolało. To był ich ojciec i przecież je wychował, a zachowywały się tak, jakby w ogóle nie istniał. Przysięgłam sobie, że ja nigdy mu czegoś takiego nie zrobię. Chciałam być przy nim nawet w najtrudniejszych chwilach — i dotrzymałam tej obietnicy.
Kiedy u mojego ojczyma zdiagnozowano chorobę, mama pracowała bardzo dużo, żeby uzupełnić braki w domowym budżecie. Więc to ja się nim opiekowałam. Gotowałam dla niego, woziłam go na wizyty lekarskie i byłam przy nim w jego ostatnich dniach.
Mój ojczym zmarł w zeszłym miesiącu i kompletnie mnie to zdruzgotało. Stał się tak ważną częścią mojego życia, że funkcjonowanie bez niego wydaje się nienaturalne. Ale wydarzyło się też coś, co dodatkowo wywróciło mój świat do góry nogami.
Po śmierci ojczyma odezwał się do mnie prawnik i poinformował, że zapisał mi cały swój majątek — w pełni umeblowany dom, samochód i sporą sumę pieniędzy. Wszystko, czego młoda osoba potrzebuje, żeby zacząć dorosłe życie.
Byłam w szoku, bo nawet nie wiedziałam, że był aż tak dobrze sytuowany. Jednocześnie czułam, że zostałam w pewien sposób oszukana — bo wcale nie opiekowałam się nim z nadzieją, że coś po nim dostanę. Robiłam to z miłości i dlatego, że nie chciałam, żeby przechodził przez to wszystko samotnie.
Na pogrzebie zrobiło się jeszcze dziwniej. Syn i córka mojego ojczyma zjawili się tam wściekli i zażądali swojej części spadku. Odpowiedziałam, że nie wiem, o czym mówią, i że najlepiej będzie, jeśli skontaktują się z prawnikiem.
Jego córka zmierzyła mnie wzrokiem i powiedziała: „Prawnik powiedział, że wszystko dostałaś ty. Albo to oddasz, albo sprawimy, że pożałujesz”. Odpowiedziałam jej, że powinna się poważnie zastanowić nad swoim zachowaniem. Takie groźby nie działały na jej ojca i na mnie też nie będą działać.
Kilka dni później dostałam wezwanie do sądu. Jego dzieci wniosły sprawę, twierdząc, że to im należy się majątek, a nie mnie. Mój prawnik mówi, że nie mają szans wygrać, ale sama nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć.
Jasna Strono, czy zrobiłam źle, przyjmując te pieniądze? Czy faktycznie to jego dzieci powinny je dostać zamiast mnie?
Pozdrawiam!
Ellie M.
Dziękujemy, że do nas napisałaś, Ellie. Rozumiemy, jak trudna musi być ta sytuacja i przygotowaliśmy kilka wskazówek, które mogą okazać się pomocne.
Nie zrobiłaś nic złego, przyjmując to, co ojczym postanowił ci zapisać — jego testament odzwierciedla jego wolę. Bądź w stałym kontakcie ze swoim prawnikiem, stosuj się do jego wskazówek i nie pozwól, by groźby jego dzieci wytrąciły cię z równowagi. One porzuciły go na długie lata, a ty byłaś przy nim. Prawo stoi po twojej stronie, ale równie ważny jest twój spokój, dlatego wyznacz jasne granice, jeśli ich nękanie będzie się powtarzać.
Możesz teraz czuć się rozdarta, jakby spadek w pewien sposób umniejszał miłości, którą darzyłaś swojego ojczyma. Prawda jest jednak taka, że zapisał ci wszystko, bo kochałaś go bezwarunkowo, a nie dlatego, że liczyłaś na jakąkolwiek nagrodę. Przyjęcie tego daru nie jest oznaką egoizmu — to wyraz tego, jak on sam chciał uhonorować waszą więź. Pozwól sobie na żałobę, nie podając w wątpliwość tej miłości.
Dostałaś w spadku nie tylko wielką odpowiedzialność, ale i wyjątkową szansę. Zamiast pozwolić, by pochłonęły cię poczucie winy czy złość na jego dzieci, spróbuj wykorzystać to, co ci zostawił, w sposób naprawdę dla ciebie ważny. Może to być budowanie bezpiecznej przyszłości, stworzenie czegoś na jego cześć albo po prostu życie tak, by był z ciebie dumny. W ten sposób jego dziedzictwo będzie żyło dalej w tobie.
Sytuacja Ellie jest naprawdę trudna, ale dziewczyna ma pełne prawo przyjąć wszystko, co zostawił jej ojczym. Nie jest też nic winna jego dzieciom.
Nie tylko Ellie ma problemy z przyrodnim rodzeństwem. Nasza inna czytelniczka również podzieliła się swoją historią: Moja przyrodnia siostra zrujnowała mi ślub — a teraz rodzina nazywa mnie zgorzkniałą.