14 współtowarzyszy podróży, którzy na długo pozostaną w pamięci

Pewna kobieta podzieliła się w sieci historią o tym, jak została skrytykowana przez własnych znajomych. Chodziło o to, że sprzeciwiła się przyprowadzaniu dzieci na spotkania ze znajomymi. Poprosiła więc internautów o ich opinie. Oto jej historia.
Mam grupę 7 znajomych kobiet ze studiów. Ja nie mam dzieci, wśród nich 2 są w ciąży, 3 mają dzieci i jedna jest bezdzietna.
Jako grupa rzadko się spotykamy. Widziałam je wszystkie może dwa razy w ciągu ostatniego roku, a wszystkie mieszkamy w tym samym mieście. Za każdym razem, gdy ktoś prosi o spotkanie i w końcu znajdujemy termin, w którym wszyscy są dostępni, jedna z mam zawsze pyta, czy może przyprowadzić swoje dziecko lub dzieci. Zwykle jest to jedna lub dwie mamy, ponieważ trzecia chce spędzić wieczór bez dzieci.
I zanim ktokolwiek inny zdąży odpowiedzieć, druga mama mówi „tak”. Wszystkie 3 mamy mają mężów, którzy mogą przypilnować ich dzieci. Większość z nich ma również oboje dziadków, którzy są zaangażowani. Ale jakoś nigdy nie udaje im się znaleźć kogoś, kto może „zająć się dziećmi”.
Więc w tym momencie przestałam odpowiadać, dopóki nie ustalą czasu i miejsca, a gdy ktoś zapyta o dzieci, ja mówię, że nie mogę przyjść. Wtedy spotykam się z nimi w mniejszych grupach.
Kilka dni temu w końcu się umówiliśmy. Nikt nie pytał o dzieci, a my umawialiśmy się na grilla i drinki. Cóż, jedna z mam pojawiła się ze swoim 8-latkiem...
Nie ukrywałam swojej irytacji, a jedna z dziewczyn zapytała mnie, o co chodzi. Po prostu machnęłam ręką i 30 minut później usprawiedliwiłam się i wyszłam. Powiedziałam, że nie czuję się dobrze. Przez te 30 minut nie odbyliśmy żadnej „dorosłej rozmowy”, tylko bawiliśmy się z dzieckiem.
Po moim wyjściu chyba zrozumiały, o co mi chodziło i dostałam wiadomości od większości dziewczyn z grupy. Niektóre mówiły, że są na mnie wkurzone za to, że wyszłam, ale jedna mama mnie wspierała i chciała spotkać się na drinka.
Nie chodzi o to, że nienawidzę dzieci. Pracuję z nimi na co dzień i nie chcę spędzać swojego wolnego czasu, ponownie zabawiając dzieci innych ludzi. Czy to ja jestem w błędzie?
Oto komentarze niektórych internautów: