Odmówiłam spędzania czasu z dziećmi znajomych, a teraz wszyscy są na mnie źli
Pewna kobieta podzieliła się w sieci historią o tym, jak została skrytykowana przez własnych znajomych. Chodziło o to, że sprzeciwiła się przyprowadzaniu dzieci na spotkania ze znajomymi. Poprosiła więc internautów o ich opinie. Oto jej historia.
Mam grupę 7 znajomych kobiet ze studiów. Ja nie mam dzieci, wśród nich 2 są w ciąży, 3 mają dzieci i jedna jest bezdzietna.
Jako grupa rzadko się spotykamy. Widziałam je wszystkie może dwa razy w ciągu ostatniego roku, a wszystkie mieszkamy w tym samym mieście. Za każdym razem, gdy ktoś prosi o spotkanie i w końcu znajdujemy termin, w którym wszyscy są dostępni, jedna z mam zawsze pyta, czy może przyprowadzić swoje dziecko lub dzieci. Zwykle jest to jedna lub dwie mamy, ponieważ trzecia chce spędzić wieczór bez dzieci.
I zanim ktokolwiek inny zdąży odpowiedzieć, druga mama mówi „tak”. Wszystkie 3 mamy mają mężów, którzy mogą przypilnować ich dzieci. Większość z nich ma również oboje dziadków, którzy są zaangażowani. Ale jakoś nigdy nie udaje im się znaleźć kogoś, kto może „zająć się dziećmi”.
Więc w tym momencie przestałam odpowiadać, dopóki nie ustalą czasu i miejsca, a gdy ktoś zapyta o dzieci, ja mówię, że nie mogę przyjść. Wtedy spotykam się z nimi w mniejszych grupach.
Kilka dni temu w końcu się umówiliśmy. Nikt nie pytał o dzieci, a my umawialiśmy się na grilla i drinki. Cóż, jedna z mam pojawiła się ze swoim 8-latkiem...
Nie ukrywałam swojej irytacji, a jedna z dziewczyn zapytała mnie, o co chodzi. Po prostu machnęłam ręką i 30 minut później usprawiedliwiłam się i wyszłam. Powiedziałam, że nie czuję się dobrze. Przez te 30 minut nie odbyliśmy żadnej „dorosłej rozmowy”, tylko bawiliśmy się z dzieckiem.
Po moim wyjściu chyba zrozumiały, o co mi chodziło i dostałam wiadomości od większości dziewczyn z grupy. Niektóre mówiły, że są na mnie wkurzone za to, że wyszłam, ale jedna mama mnie wspierała i chciała spotkać się na drinka.
Nie chodzi o to, że nienawidzę dzieci. Pracuję z nimi na co dzień i nie chcę spędzać swojego wolnego czasu, ponownie zabawiając dzieci innych ludzi. Czy to ja jestem w błędzie?
Oto komentarze niektórych internautów:
- Większość rządzi, a ty wydajesz się być jedyną osobą w tej grupie znajomych, która bezpośrednio wyraża sprzeciw wobec spotkań z dziećmi. Nie ma w tym nic złego, ale nie ma też nic złego w tym, że twoi znajomi są w innym miejscu w życiu. Poza tym wygląda na to, że nie przekazałaś im jasno, jak chciałabyś, żeby wyglądały wasze spotkania, po prostu dąsasz się, nie komunikując swoich myśli. © GroundbreakingTwo201 / Reddit
- Powinnaś im powiedzieć: „Nie jestem dostępna na spotkania z dziećmi, ale chętnie spędzę czas tylko z wami, dorosłymi”. Nie wymagasz, by nie spotykali się bez dzieci, po prostu nie idziesz. © No-Locksmith-8590 / Reddit
- Wygląda na to, że krąg znajomych naturalnie się rozpada, co niekoniecznie jest złą rzeczą. To całkiem naturalne, że młodzi rodzice chcą spotykać się ze swoimi dziećmi, gdy ich krąg znajomych składa się z innych rodziców w tej samej sytuacji. © Haunting_Being / Reddit
- Pojawia się tu troszkę pasywnej agresji. Rozumiem, że nie chcesz być w pobliżu dzieci w wolnym czasie, ale powinnaś ustalić na wczesnym etapie planowania spotkania, że to tylko babski wieczór. Nie możesz zakładać, że inni automatycznie zorganizują opiekę nad dziećmi, gdy jedna z was zasugeruje wspólne spędzanie czasu, a następnie wściekać się, gdy tego nie zrobią. © champagneformyrealfr / Reddit
- Wydaje mi się, że decydowanie o zmianie wydarzenia dla grupy dorosłych (przez zabranie ze sobą dziecka) to zwyczajnie brak szacunku. Uwielbiam dzieci, ale całkowicie zmieniają one klimat wieczoru. Mam też wrażenie, że rodzice zapominają, że ich dzieci są dodatkowymi osobami, a nie tylko przedłużeniem ich samych. Nie ma nic złego w pytaniu, czy dziecko może przyjść, ale rodzice muszą być przygotowani na odmowę. Twoje dzieci są dla ciebie najważniejsze, ale nie oczekuj, że będą też najważniejsze dla reszty świata. © klutsykitten / Reddit