17 osób, które spotkały na swojej drodze niezwykle życzliwych taksówkarzy

Chcemy wierzyć, że ślub to okazja do radości i ekscytacji, święto miłości i jedności. Czasami jednak tuż przed wielkim dniem pojawiają się kłopoty — drobiazgi, które wszystko psują. Nasza czytelniczka opowiedziała nam niedawno historię, która idealnie to odzwierciedla. Chodzi o zaufanie, szacunek i to, żeby wiedzieć, kiedy odejść, nawet jeśli wydaje się to najtrudniejszą rzeczą w życiu.
Cześć, Jasna Strono!
Byłam zaręczona i za kilka miesięcy miałam wziąć ślub z moim narzeczonym. Myślałam, że wszystko jest idealne i bardzo się cieszyłam na myśl o wspólnej przyszłości. Ale wtedy coś się wydarzyło.
Pewnego wieczoru podczas kolacji z przyjaciółmi ktoś zapytał go, czy się denerwuje. To było proste pytanie. Chodziło tylko o to, czy stresuje go zbliżający się ślub i początek nowego życia. Nie chodziło o coś negatywnego ani wielkiego. Ale jego odpowiedź sprawiła, że zwątpiłam we wszystko, co wiedziałam o moim narzeczonym i naszym związku.
Ku memu zdumieniu roześmiał się i powiedział: „Nie bardzo — mam plan awaryjny, jeśli Emma zmieni się za bardzo po ślubie”. Wszyscy roześmiali się z zażenowaniem, a ja byłam w szoku. Plan awaryjny? Ma kogoś na moje miejsce, jeśli nie spełnię jego oczekiwań?
Wciąż to czuję. To było jak cios. Śmiech znajomych bynajmniej mi nie pomógł, tylko sprawił, że poczułam się wyalienowana i zdezorientowana. Jak on mógł żartować z czegoś takiego? Czy naprawdę tak o mnie myślał?
Tego samego wieczoru powiedziałam mu, że bardzo mnie zranił jego żart. Chciałam zrozumieć, czemu powiedział coś takiego. Ale jego to nie obchodziło. Powiedział, że „zwariowałam” i że „to był tylko dowcip”.
Na początku próbowałam to zlekceważyć, ale jego słowa wciąż odbijały się echem w mojej głowie. Jeśli to tylko żart, to czemu poczułam się tak okropnie? Czemu tak łatwo zbagatelizował moje uczucia? To wszystko sprawiło, że zaczęłam wątpić, czy on naprawdę mnie szanuje i traktuje nasz związek poważnie.
Zaczęłam myśleć o naszym związku bardziej krytycznie. To nie pierwszy raz, kiedy poczułam się zlekceważona. Były też inne subtelne oznaki — drobne uszczypliwe żarty moim kosztem, sytuacje, w których ignorował moje uczucia. Traktował mnie w bardzo nieprzewidywalny sposób.
Ten żart był kroplą, która przelała czarę goryczy. Nie chodziło o jeden nieprzemyślany komentarz. To pokazywało jego sposób myślenia, z którym nie mogłam się pogodzić — że można mnie zastąpić, całkowicie podważając moją wartość jako człowieka.
Po kilku nieprzespanych nocach i niekończących się dialogach wewnętrznych podjęłam najtrudniejszą decyzję w życiu. Serce mi pękało, ale wiedziałam, że nie mogę być z kimś, kto tak naprawdę mnie nie ceni i nie szanuje, bo to skończy się jeszcze większą krzywdą w przyszłości. Musiałam zadbać o siebie i swoje dobre samopoczucie, zamiast bać się samotności. Postanowiłam, że lepiej będzie, jeśli odejdę od razu, więc odwołałam ślub.
Czy przesadziłam?
Dziękujemy za opowiedzenie swojej historii, Emmo.
Kiedy w związku dzieje się coś złego, to warto zdać się na własną intuicję. Żart twojego narzeczonego nie był tylko przypadkowym komentarzem. Pokazał, jak naprawdę postrzega twoją rolę w waszym życiu i twoją wartość. Twoje poczucie krzywdy i odrzucenie takiego sposobu myślenia pokazuje, że przekroczył pewną granicę. Nigdy nie lekceważ swoich uczuć, uważając je za przesadne. Wsłuchaj się w swoje wnętrze, a na pewno zrozumiesz, co jest dla ciebie najlepsze.
Postąpiłaś słusznie, mówiąc mu, że jego słowa cię zabolały. W każdym zdrowym związku uczucia drugiej osoby powinny być wysłuchane i uszanowane.
Jeśli on je odrzucił, mówiąc, że „zwariowałaś” i że „to tylko żart”, to powinien być dla ciebie sygnał. Lekceważenie twoich emocji może zniszczyć zaufanie i intymność, która was łączy. W zdrowym związku partnerzy podnoszą się nawzajem na duchu, a nie dołują.
Odejście ze związku, zwłaszcza tuż przed ślubem, jest niezwykle trudne, ale masz prawo oczekiwać szacunku i poszukiwać szczęścia. To otwiera drzwi do relacji, w których będziesz bezwarunkowo ceniona. Pamiętaj, że miłość powinna sprawiać, że czujesz się bezpieczna, ceniona i akceptowana — a nie niepewna lub możliwa do zastąpienia.
Podjęcie decyzji o rozstaniu nigdy nie jest łatwe, zwłaszcza gdy naprawdę kochasz swojego partnera. Ale uszanowanie własnej wartości i odtrącenie sytuacji, przez którą tkwisz w wiecznej niepewności, to jedyna właściwa droga. Jeśli chcecie przeczytać więcej o złożonej dynamice relacji, zapoznajcie się z tym artykułem.