Teściowa próbowała zniszczyć moje małżeństwo — ale wszystkiego się dowiedziałam

Rodzina i dzieci
dzień temu

Mówi się, że w małżeństwie jesteśmy jednością z naszym partnerem. Ale obejmuje to również relacje z jego rodziną. Jedna z czytelniczek opisała swoje doświadczenia z teściową, która próbowała zniszczyć jej małżeństwo.

Opowiedziała swoją historię.

Od dwóch lat jestem żoną mojego męża i od dwóch lat teściowa zawsze próbuje zwrócić na siebie uwagę. Kiedy mój mąż, wtedy jeszcze mój chłopak, przedstawił mnie swojej rodzinie, jego matka obrzuciła mnie wzrokiem od stóp do głów i zlekceważyła.

Wtedy, jako jego dziewczyna, tylko się uśmiechnęłam i przedstawiłam się jego tacie i rodzeństwu. Przed ślubem nie wchodziłam często w interakcje z jego rodziną, w tym z jego mamą. Widywałam ich tylko przy specjalnych okazjach. Wszystko szło gładko, jak w każdym normalnym związku.

Po 3 latach związku mój mąż oświadczył mi się bez rozgłosu, co bardzo doceniłam. Pokazał, że dobrze mnie zna, bo nie lubię ekstrawaganckich ani publicznych oświadczyn. Doceniam prostotę, która płynie z serca i szczerości.

Ale kiedy ogłosiliśmy to jego rodzinie, jego matka nie była szczęśliwa. Wyszła. Mój mąż poszedł za nią, a reszta rodziny mnie uspokajała, żebym się nie przejmowała. Jednak bardzo mnie to zaniepokoiło, więc wymknęłam się z domu i poszłam za nimi. Kiedy się do nich zbliżałam, usłyszałam ich rozmowę. „Mówiłem ci, prawda? Myślę o niej poważnie i chcę się z nią ożenić” — powiedział.

„Myślałam, że sobie żartujesz! Dłużej byłeś z Lisą. Czemu się z nią nie ożenisz?”. Kiedy jego matka to powiedziała, opadła mi szczęka. Wspomniała o jego byłej, z którą był dłużej niż ze mną.

Opowiedział mi o swoim poprzednim związku, więc nie uważałam, że to jakiś problem. Jednak byłam w szoku, kiedy dowiedziałam się, że moja przyszła teściowa faworyzuje jego byłą. Szczerze mówiąc, poczułam się zraniona, choć wiedziałam, że mój mąż jest po mojej stronie i że to już przeszłość. Jednak teraz stało się to wielkim problemem, bo wtrąciła się jego mama.

Z ciężkim sercem wróciłam do reszty gości. Udawałam, że nic nie słyszałam, żeby jeszcze bardziej nie psuć nastroju moim przyszłym teściom. Nie powiedziałam nic mojemu narzeczonemu, żeby nie sprawiać problemów.

Kiedy braliśmy ślub, martwiłam się, że teściowa zrobi coś szalonego, żeby zepsuć to wydarzenie. Stresowałam się tym na tydzień przed ślubem. Mój mąż zauważył, że jestem zaniepokojona i spytał, co się stało.

Opowiedziałam mu o tym, co usłyszałam, kiedy za nimi wyszłam. To go zaskoczyło. Przytulił mnie i zapewnił, w dniu naszego ślubu nie stanie się nic złego. Ulżyło mi, kiedy mu wszystko opowiedziałam. Na naszym ślubie nie było żadnych dramatów, byliśmy bardzo szczęśliwi, bo w końcu oficjalnie zostaliśmy mężem i żoną.

W pierwszym roku naszego małżeństwa, teściowa nagle bardzo zżyła się z synem. Odwiedzała nas i zawracała głowę mojego męża całymi dniami, całkowicie mnie ignorując. Czasami widziałam, że węszy w naszej sypialni i przegląda moje rzeczy. Milczałam i bagatelizowałam wszystko, co robiła, żeby nie martwić męża.

Ale sytuacja pogarszała się. Zaczęła u nas nocować, budziła w środku nocy i prosiła mojego męża o pomoc. To zakłócało nasze wspólne życie.

Przychodziła także, kiedy byłam sama w domu i dopytywała, co robię. Pytała, czy zamierzam zajść w ciążę i czy się staramy. Kiedy powiedziałam jej, że na razie nie planujemy dzieci, powiedziała: „Szkoda, że nie potrafisz być dobrą żoną dla mojego syna”.

Doświadczałam takiego traktowania i bardzo długo nic o tym nie mówiłam. Cierpiałam w samotności z własnego wyboru, ale uważam, że niesłusznie. Uważam, że to niesprawiedliwe wobec mojego męża, że sama zmagałam się z tym problemem. Nie wiem, jak mu teraz o tym powiedzieć.

Teściowa zawsze dawała mi do zrozumienia, że mnie nie lubi. Mówiła, że jej syn zasługuje na kogoś lepszego. Byłam tego boleśnie świadoma i coraz bliższa załamania.

Potem dowiedziałam się od wspólnych znajomych, że potajemnie zaplanowała kolację z moim mężem i jego byłą. Na początku czułam się obojętna, ale gdy wszystko do mnie dotarło, to się wściekłam. Znosiłam wszystko, żeby nie sprawiać więcej problemów, ale to jej nie wystarczyło.

Postanowiłam coś zrobić. Natychmiast zadzwoniłam do męża i powiedziałam, że muszę mu powiedzieć coś ważnego. Kiedy wrócił do domu, usiadłam z nim i opowiedziałam mu o wszystkim, o tym, co robiła i mówiła mi jego matka, a także o moich uczuciach i frustracjach. Siedział naprzeciwko mnie i słuchał, jak otwieram przed nim swoje serce.

Po wszystkim mocno mnie przytulił i powiedział, że jestem silna, że to zniosłam, ale było mu przykro, że przez tyle czasu zostawałam ze swoim bólem sama. Poprosił, żebym więcej tak nie robiła, bo jesteśmy małżeństwem, powinniśmy dzielić się naszymi ciężarami, bólem i problemami. Znowu się rozpłakałam, bo byłam wdzięczna, że jest moim mężem.

Po tym wszystkim opowiedziałam mu o kolacji, którą zaplanowała jego mama. Mój mąż nie miał pojęcia, że ma tam przyjść jego była. Pokazał mi wiadomość od swojej mamy. Istotnie zaprosiła go na kolację w cztery oczy, żeby nadrobić zaległości.

Skontaktowaliśmy się z jego byłą, Lisą, którą faworyzowała moja teściowa. Była tak samo zaskoczona jak mój mąż, nie miała pojęcia, że on tam będzie. Kiedy zdała sobie sprawę z tego, co próbuje zrobić moja teściowa, natychmiast stanęła po naszej stronie. I zapytała, czy może nam jakoś pomóc.

Tamtego wieczora, mój mąż i jego mama „czekali” w restauracji. Kiedy spojrzała w górę, zobaczyła, jak wchodzę tam razem z jego byłą. Gdy tylko byłyśmy w środku, podeszłyśmy do ich stolika. Powiedziałam: „Co za zbieg okoliczności, że jesteście w tej samej restauracji”.

Teściowa zaczęła się jąkać i pytać, co robię razem z Lisą. Lisa od niechcenia powiedziała, że wpadłyśmy na siebie przy wejściu i postanowiła mnie zaprosić na kolację z teściową. Dodałam: „Nie wiedziałam, że nadal jesteście w kontakcie. Umówiłyście się? A co tu robi mój mąż?”.

Odpowiedziała: „To tylko sympatyczna kolacja z Lisą i moim synem, żeby nadrobić zaległości”. Próbowała udawać niewiniątko, ale ja tego nie kupowałam. Powiedziałam jej: „Próbowałaś umówić z sobą dwoje ludzi za plecami ich małżonków dla własnej satysfakcji i żeby mnie dręczyć. Mam tego dość”. Odwróciłam się do męża i odegrałam małą rolę, którą zaplanowaliśmy.

Zapytałam: „Zostajesz na tej sympatycznej kolacji, którą przygotowała twoja mama, czy idziesz ze mną?”. Bez wahania wstał, wziął mnie za rękę i powiedział: „Wychodzę z żoną”. Mama próbowała go powstrzymać, upierając się, że przesadzam, ale on tylko potrząsnął głową. „Mamo, dokładnie wiedziałaś, co robisz. Ja też już wiem”. Wyszliśmy z restauracji.

Po tym incydencie teściowa próbowała się dodzwonić do mojego męża wiele razy, a kiedy w końcu odebrał, powiedział tylko, że porozmawiają, jak zastanowi się nad tym, jak mnie potraktowała.

To, co zrobiliśmy, może jest małostkowe, ale myślę, że się zemściłam za wszystko, co zrobiła. Ten incydent tylko wzmocnił moje małżeństwo i jestem wdzięczna mojemu mężowi za to, że był po mojej stronie.

Mamy też inną historię żony, która ma problemy z wścibską teściową. Aby ją poznać, kliknijcie ten link.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły