Teściowa przekroczyła granicę — nie szanuje mojego psa

Zwierzęta
godzina temu

Niektórzy ludzie nie rozumieją, jak głęboko potrafimy kochać nasze zwierzęta. Myślą, że to tylko towarzysze, a nie rodzina. Ale dla wielu z nas, zwłaszcza tych, którzy uratowali zwierzę albo sami zostali przez nie uratowani, ta więź jest niezwykle silna. Niestety nie każdy ją szanuje — a czasem to właśnie najbliżsi ranią nas najbardziej, nie dostrzegając, jak wiele zwierzak dla nas znaczy.

Niedawno jedna z czytelniczek podzieliła się z nami swoją poruszającą historią. Po jej przeczytaniu nadal próbujemy dojść do siebie.

Cześć, Jasna Strono!

Mam 32 lata, mieszkam z mężem i naszym psem Bruno — to 4-letni psiak uratowany ze schroniska, który stał się dla mnie jak członek rodziny. Moja teściowa zawsze komentowała sposób, w jaki się nim zajmuję — mówiła rzeczy w stylu: „To tylko pies” albo „Traktujesz go lepiej niż większość ludzi swoje dzieci”. Starałam się to ignorować. Myślałam, że po prostu nie rozumie, jak wiele ten zwierzak dla mnie znaczy.

W zeszłym miesiącu została u nas na tydzień. Na początku wszystko wydawało się w porządku. Nawet udawała, że jest miła dla Bruno. Pewnego dnia wróciłam jednak z pracy i psa nie było.

Odpowiedź mojej teściowej? Zmroziła mi krew w żyłach.

Zapytałam, gdzie jest Bruno, a ona bez cienia zmartwienia powiedziała: „Wydawało mi się, że potrzebuje trochę świeżego powietrza, więc go wypuściłam. Psy nie powinny być cały czas zamknięte w domu”.

Spanikowałam. Wybiegłam na zewnątrz go szukać — nie miał smyczy, a ja nie miałam pojęcia, gdzie mógł pójść. Potem okazało się, że przywiązała go do słupa kilka ulic dalej, myśląc, że po prostu tam sobie poczeka. Ale Bruno przegryzł smycz i zniknął.

Byłam załamana i wściekła. Spędziłam godziny na poszukiwaniach. Na szczęście sąsiad zauważył go niedaleko swojego podwórka — przestraszonego, ale bezpiecznego.

Tej samej nocy poprosiłam teściową, żeby wyjechała. Nie mogłam na nią patrzeć. Nawet mnie nie przeprosiła.

Teraz nasza czytelniczka zmaga się z tym, jak iść dalej — nie tylko w relacji z teściową, ale też z mężem, który znalazł się między młotem a kowadłem i upiera się, że to było „tylko nieporozumienie”.

1. Ustal jasne granice z teściową.

2. Wzmocnij relacje z małżonkiem.

3․ Odbuduj zaufanie i bezpieczeństwo swojego zwierzaka.

4. Zajmij się swoją traumą emocjonalną.

5. Podejmij decyzję o przyszłych kontaktach i granicach.

Nie każdy zrozumie miłość, jaką darzymy nasze zwierzęta i to jest w porządku. Ale jeśli ktoś nie szanuje tej więzi lub, co gorsza, jej zagraża — nie ma miejsca w naszej strefie bezpieczeństwa. Zwierzęta może nie mówią naszym językiem, ale powierzają nam swoje życie. Dowiedz się więcej o psach tutaj.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły