Udowodniłam, że w identycznych ubraniach jedna osoba może wyglądać jak Piękna, a inna jak Bestia

Cześć! Nazywam się Karina i mam 31 lat, a moja przyjaciółka Marina ma 37 lat. Jesteśmy prawie tego samego wzrostu i ważymy tyle samo, mamy podobny gust, a różnica wieku nie jest zbyt widoczna. Dwie rzeczy nie dają mi jednak spokoju. Po pierwsze, czasami wyglądam na znacznie grubszą i starszą od Mariny. Po drugie, zdałam sobie ostatnio sprawę z tego, że ubieram się nieciekawie. Wydaje mi się, że ludzie odbierają mnie przez to inaczej, niż ja postrzegam siebie i swój charakter.

Specjalnie dla czytelników Jasnej Strony przeprowadziłyśmy eksperyment z udziałem stylistki i udało nam się potwierdzić interesującą hipotezę: nie ma nieatrakcyjnych kobiet, są tylko takie, które nie znają swojego typu sylwetki. Wszystko udokumentowałyśmy na zdjęciach. A na końcu znajdziecie coś ekstra, co rozśmieszyło nawet pracownicę sklepu odzieżowego.

Skąd wziął się pomysł na eksperyment

Marina (po lewej) i ja

Nie interesuję się jakoś szczególnie modą, ale, jak każda kobieta, chcę po prostu dobrze wyglądać. Zdarza się, że coś ci się podoba, ale kiedy to założysz, wyglądasz jak sierotka Marysia. Inna sprawa to włosy. Moje są proste i gęste — marzenie każdej dziewczyny, jednak zawsze wydawały mi się nudne i wolałam coś bardziej niezwykłego. Dlatego ubrania stanowią tylko połowę problemu, bo jakieś 90% moich eksperymentów z włosami kończyło się totalną katastrofą.

Istnieje typologia urody, którą opracował David Kibbe, a następnie rozwinęła i dopracowała Dwyn Larson. Bardzo chciałam się dowiedzieć, do którego typu się zaliczam — dramatycznego, romantycznego, naturalnego czy chłopięcego. Wiek ani waga nie grają przy tym żadnej roli. W zależności od typu urody powinno się dobierać makijaż, fryzurę i garderobę. Każdy drobiazg ma znaczenie i wpływa na to, jak prezentuje się twarz: czy wygląda na szczupłą, czy pucołowatą, zmęczoną, czy wypoczętą.

Mało kto dokładnie wpasowuje się w dany typ urody i istnieje aż 16 możliwych kombinacji, które nie tak łatwo sobie przyswoić. Zrobiłam mnóstwo szybkich testów, porównywałam się do celebrytek, którym już przypisano typ, czytałam opisy i objaśnienia — bez skutku. Sprzeczności w moim wyglądzie sprawiały, że za każdym razem wychodził mi inny wynik.

Byłam jednak zdeterminowana, żeby poznać swój typ urody i już nigdy nie kupić niczego, w czym wyglądałabym źle. A jako współtwórczyni Jasnej Strony po prostu musiałam przeprowadzić ten eksperyment i sprawdzić, czy te same ubrania naprawdę prezentują się tak odmiennie na różnych osobach.

Najważniejsze to nauczyć się odróżniać ubrania opisane w punktach 2 i 3. Połowę rzeczy w mojej garderobie stanowią ciuchy, które mi się podobają, ale zupełnie do mnie nie pasują.

Każdy może spróbować określić swój typ urody, a następnie zapoznać się z przypisanymi do niego zaleceniami (są łatwo dostępne w postaci opisów, nagrań wideo i testów) i przekonać się, czy faktycznie działają.

Sama tak zrobiłam, ale żeby upewnić się co do uzyskanych wyników, postanowiłam skonsultować się ze specjalistką. Znalazłam Christinę na Instagramie i poprosiłam ją o określenie typów urody mojego i Mariny, żeby sprawdzić, jak dobrze nam poszło.

Muszę przy tym zaznaczyć, że Christina nie udzieliła nam indywidualnych porad i korzystałyśmy tylko z informacji ogólnie dostępnych w internecie.

Jesteśmy do siebie podobne, ale wszystko zależy od tego, który typ urody jest dominujący.

Oto co miałyśmy na sobie na początku eksperymentu — tak ubieramy się na co dzień.

Parę słów o naszych typach urody: w moim przypadku to połączenie typu chłopięcego i dramatycznego, natomiast Marina łączy cechy typu dramatycznego i naturalnego. Pierwszy z wymienionych typów jest dominujący. Oznacza to, że mamy wiele wspólnych cech wyglądu, ale są też różnice. Zanim wybrałyśmy się na zakupy, przeczytałam, że żadnej z nas nie służą:

  • ubrania w mało kontrastowych kolorach,
  • gładkie, zaokrąglone linie,
  • miękkie materiały,
  • drobne nadruki i koronki,
  • perłowy makijaż.

Obie możemy jednak nosić jaskrawe kolory, ubrania we wzory geometryczne i stylizacje składające się z kilku warstw.

Poświęciłyśmy na przymierzanie ubrań 4,5 godziny, żeby odkryć coś bardzo ważnego.

Na potrzeby eksperymentu wybrałyśmy jeden sklep oferujący rozmaite ubrania. Pojawił się jednak problem — nie było w nim butów. Mamy jednak nadzieję, że wam to nie przeszkadza i mimo tego będziecie w stanie dostrzec różnice.

Jeszcze jedna ważna sprawa: nie próbowałyśmy tworzyć stylizacji wprost z wybiegów i nie przymierzałyśmy najmodniejszych ubrań. Chodziło nam o pokazanie, jak bardzo różnie mogą się prezentować te same stroje na podobnych osobach, które należą jednak do innych typów urody.

1

W ramach eksperymentu to ja pełniłam rolę stylistki i wybierałam określony look. Marina działała bardziej instynktownie. Kiedy sięgnęła po ten biały sweter, od razu wiedziałam, że nie jest to dobry pomysł. Ale uratowałyśmy sytuację — wystarczyło wetknąć go w spódnicę z wysokim stanem.

2

To moja ulubiona stylizacja na „country girl” — sukienka w drobne kwiatki. Nie umiemy powiedzieć dokładnie, co poszło nie tak, ale zdecydowanie nie pasuje nam taki strój.

3

Staram się unikać t-shirtów z okrągłym dekoltem: już dawno zauważyłam, że nie wyglądam w nich zbyt korzystnie. Zaskoczyło mnie jednak, jak dobrze wygląda na mnie krótka koszulka w paski. Okazało się też, że Marinie do twarzy jest w ciemnych, nasyconych kolorach.

4

Zaskakująco dobrze wyglądałyśmy w strojach, na które zwykle nawet nie zwróciłybyśmy uwagi. Marina nie czuła się jednak zbyt dobrze w chłopięcym stylu.

5

Marina była przekonana, że w jej wieku nie powinno się łączyć ze sobą jasnych i jaskrawych kolorów. Spróbowałyśmy jednak i efekt był wręcz szokujący. Kolejne odkrycie: dżinsy. Okazało się, że obie wyglądamy dobrze i szczupło w prostych, jednolitych dżinsach typu skinny.

6

Muszę przyznać, że spodobało mi się wybieranie ubrań na podstawie typu urody, a nie własnych preferencji. Szczególnie upodobałam sobie kategorię „Nie podoba się, ale pasuje”. Oto przykład: musiałam namówić Marinę, żeby przymierzyła czerwony top, bo nie podobał się jej ani krój, ani kolor. A wygląda w nim tak świeżo!

7

Nie wszystkie moje pomysły były udane. Podobały mi się te ogrodniczki i kiedyś nawet bym je kupiła, mimo że optycznie mnie skracały. Natomiast po prawej Marina jest ubrana zgodnie ze swoim typem, a ja nie wyglądam dobrze.

8

Kiedy byłam w tym sklepie parę tygodni wcześniej, w oko wpadła mi ta plisowana spódnica. Podczas eksperymentu wiedziałam już, że nie będę w niej dobrze wyglądać, ale musiałam się upewnić. Natomiast Marina ma na sobie rzeczy, które się jej podobają i do niej pasują.

9

Na tych zdjęciach mam na sobie wyłącznie ubrania, które mi się podobają i do mnie pasują. Marina stwierdziła, że nawet nie spojrzałaby na tę zieloną sukienkę. A ja zawsze myślałam, że w czerni wyglądam zbyt ostro, ale kontrastowe kolory faktycznie prezentują się na mnie dobrze.

10

Udało nam się znaleźć sukienkę, w której obie wyglądałyśmy okropnie. To też kolejny dowód na to, jak wielką rolę odgrywa typ kolorystyczny. Dobrze jest wiedzieć, w jakich kolorach wygląda się dobrze, a w jakich nie.

Specjalnie nie poprosiłyśmy stylistki o konkretne wskazówki dla naszych typów urody: chciałyśmy się przekonać, na ile można zaufać informacjom dostępnym w internecie i czy są one zrozumiałe. Christina obejrzała nasze zdjęcia i wyciągnęła następujące wnioski:

  • Według mnie tylko kilka razy podjęłyście dobrą decyzję. Na zdjęciu nr 7 Marina wygląda bardzo dobrze. Swetry z obniżonym rękawem pasują do typu naturalnego, a wzory ułożone pod kątem są dobre dla typu dramatycznego. Pasują do niego też skórzane spodnie. Obie wyglądacie dobrze w kurtkach ze skóry, bo to również atrybut pasujący do typu dramatycznego. Karina wygląda najlepiej na pierwszym zdjęciu, bo stylizacja jest urozmaicona (góra i dół ze sobą kontrastują). Takie zestawienie sprawia, że osoby o chłopięcym typie urody wyglądają bardzo harmonijnie.

Wygląda na to, że musimy się jeszcze wiele nauczyć. To sporo informacji do przyswojenia i jestem naprawdę ciekawa, jak zmieni się mój styl pod wpływem tego, czego już się dowiedziałam.

Bonus

Byłyśmy zmęczone, ale nadal w świetnym nastroju, dlatego postanowiłyśmy jeszcze założyć rzeczy, które zupełnie nie pasowały do naszych typów urody. Wyszło doskonale. Śmiałyśmy się tak, że było nas słychać w całym sklepie!

Wnioski i wskazówki

  1. Niektóre z moich ubrań nie pasują do mojego typu urody, a pozostałe mogę ze sobą łączyć. Wiem, jaki błąd popełniałam wcześniej: zawsze kupowałam rzeczy osobno i nie traktowałam poważnie idei garderoby kapsułowej.
  2. Jeśli chcesz określić swój typ urody, nie rób tego samodzielnie. Poproś męża albo przyjaciółkę o pomoc w ustaleniu parametrów swojego ciała i twarzy.
  3. Robienie selfie w przymierzalni nie jest złym pomysłem. Kiedy po zakończeniu eksperymentu pojechałam na wakacje, stosowałam taką sztuczkę: robiłam sobie zdjęcia we wszystkich ubraniach, które mi się podobały, i dopiero na ich podstawie decydowałam, które z nich kupić.

Czy lubicie swój własny styl? W jaki sposób wybieracie ubrania?

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły