Gdyby lenistwo było dyscypliną sportową, te 18 osób otrzymałoby złoty medal

Gdy ich dziecko posprzecza się z rówieśnikiem na placu zabaw, od razu dzwonią do matki tego delikwenta... Tak bardzo zależy im na osiągnięciach pociech, że nawet w szkole średniej pomagają im pisać wypracowania i przygotowywać różne prace. Są nadopiekuńczy, krążą nad swoimi dziećmi niczym helikopter i kontrolują każdy ich ruch. Przed czujnym okiem takich rodziców absolutnie nic się nie ukryje.
Ekipa Jasnej Strony przygotowała zestawienie charakterystycznych cech wychowania helikopterowego i wyjaśni, dlaczego może ono szkodzić dzieciom. Przeczytajcie nasz artykuł do końca, a dowiecie się, czy reprezentujecie ten typ rodzicielstwa i co zrobić, by to zmienić.
Jako pierwszy terminu „wychowanie helikopterowe” użył dr Haim Ginott w 1969 roku. Pojęcie to odnosi się do nadopiekuńczych rodziców, którzy kontrolują dosłownie każdy aspekt życia swoich dzieci z taką intensywnością, że przypomina to helikopter krążący nad ich głową. Rodziców tego typu można nazwać też „buldożerami” lub „kosiarkami”.
Zdaniem ekspertów rodzicielstwo helikopterowe to popularny obecnie styl wychowywania, a jednym z powodów, które się za nim kryją, jest chęć wyeliminowania przez rodziców wszystkich potencjalnych źródeł rozczarowania w życiu dzieci. Takie mamy i tatusiowie próbują nadmiernie chronić swoje pociechy przed wszelkimi możliwymi zagrożeniami, co sprowadza się do tego, że ograniczają dzieciom swobodę samodzielnego działania, podejmowania własnych decyzji i uczenia się na błędach.
Helikopterowe rodzicielstwo może występować w różnym zakresie i przyjmować wszelakie formy. Po czym poznać, czy jesteście rodzicami buldożerami? Oto kilka sygnałów:
Kreujecie przesadnie bezpieczne środowisko życia. Mocno wierzycie w to, że dziecko — niezależnie od wieku — powinno mieć dodatkowe kółka w rowerze, a wyjazd na wycieczkę klasową doprowadza was niemalże do zawału serca. Nadopiekuńczy rodzice nie potrafią się odprężyć i nieustannie widzą dookoła śmiertelne zagrożenie dla swoich dzieci.
Na pytanie, dlaczego wybrali właśnie taką strategię wychowania, nadopiekuńczy rodzice prawdopodobnie odpowiedzą, że z miłości do swoich pociech, którym pragną zapewnić szczęśliwe dzieciństwo. Jednak w rzeczywistości takie podejście prowadzi do sytuacji, w której dzieci zwyczajnie nie potrafią radzić sobie z niepowodzeniami i rozczarowaniami w dorosłym życiu.
Badania pokazują, że rodzicielstwo helikopterowe może doprowadzić u licealistów do wypalenia związanego z nauką. Inne analizy znajdują związek między wychowaniem przez rodziców buldożerów a wysokim poziomem depresji i niskim zadowoleniem z życia u ich pociech.
Dzieci przesadnie zaangażowanych matek i ojców nie mają możliwości, by uczyć się na własnych błędach i nie potrafią podejmować ważnych decyzji w dorosłym życiu. Ponadto wychowanie helikopterowe daje maluchom sygnał, że rodzice nie wierzą w ich zdolności do samodzielnego poradzenia sobie z problemem, co w późniejszym czasie może skutkować niską samooceną.
Jeżeli macie na sumieniu pewne wspomniane wyżej zachowania sygnalizujące, że jesteście takimi rodzicami, poznajcie kilka skutecznych kroków, które warto wdrożyć, by zmienić swój styl wychowania:
Obdarzcie dzieci większym zaufaniem i nałóżcie na nie pewne adekwatne do wieku obowiązki.
Pozwólcie, by czasem coś się dzieciom nie udało i dajcie im szansę na wyciągnięcie wniosków z własnych potknięć. To bardzo ważny element dorastania i rozwoju, który pomoże dziecku radzić sobie z niepowodzeniami i rozczarowaniami w dorosłym życiu. Ten krok przyda się również wam jako rodzicom do pogodzenia się z błędami popełnianymi przez syna czy córkę.
Nauczcie się stać z boku i pozwólcie dzieciom podejmować ryzyko. Nauka w praktyce zwiększy samoocenę waszej pociechy. Dajcie dzieciom do zrozumienia, że zawsze służycie pomocą, ale nie wtrącajcie się do każdej decyzji.
Skonsultujcie się ze specjalistą z zakresu parentingu lub psychologiem rodzinnym, jeśli chcielibyście być dobrymi rodzicami, ale nie wiecie, jaką drogę wybrać.
Co sądzicie na temat rodzicielstwa helikopterowego? Jakie jest wasze podejście do wychowania dzieci i dlaczego akurat taki styl wybraliście?