14 epickich historii o zaskakujących powodach zwolnienia z pracy

Większość z nas uwielbia odwiedziny bliskich i cieszy się na wspólnie spędzony czas. Ale co się dzieje, gdy ktoś zachowuje się niewłaściwie i okazuje brak szacunku — zwłaszcza w naszym własnym domu? Z taką właśnie sytuacją musiała zmierzyć się jedna z czytelniczek Jasnej Strony. Brianna Jones napisała do nas, dzieląc się swoją trudną historią związaną z granicami w rodzinie oraz dylematem, który się pojawił.
Droga Jasna Strono!
Jestem rozdarta. Moja rodzina uważa, że popełniłam błąd, a ja myślę, że po prostu zawalczyłam o siebie. Oto jak wszystko się posypało.
Mieszkam w nadmorskim miasteczku i mam dość duży dom, więc rodzina często mnie odwiedza i spędza ze mną czas. Nie mam nic przeciwko temu. Na początku tego miesiąca odwiedzili mnie mój brat, jego żona i ich dwójka dzieci. Są tu już od kilku dni. W czym tkwi problem?
Oczekują pomocy we wszystkim! Wchodzę do pokoju i od razu słyszę: „Możesz to podać? Możesz to zrobić?”. Wczoraj wieczorem napracowałam się nad kolacją i zawołałam ich, kiedy była gotowa. Nikt nie przyszedł do stołu ani nawet nie odpowiedział.
Byli przyklejeni do telefonów! Dla mnie to była kropla, która przelała czarę goryczy. Po 20 minutach jedzenie wystygło, więc postanowiłam posprzątać w kuchni, zamrozić resztki i zakończyć dzień.
Następnego ranka obudziły mnie ponure miny, a moja szwagierka zażądała śniadania, bo „byli głodni” poprzedniego wieczoru. Powiedziałam im spokojnie, że po pierwsze, zawsze mogą sami coś ugotować, a po drugie, jedzenie jest w zamrażarce i mogą je sobie odgrzać.
Mój brat miał wtedy czelność powiedzieć mi, że skoro są gośćmi, to należy im się trochę odpoczynku, a ja powinnam zadbać o to, żeby mieli jedzenie. Odpowiedziałam, że nie jestem ich służącą. Poprosiłam ich też, żeby wyjechali, a potem jasno dałam do zrozumienia, że takie zachowanie nie jest w moim domu mile widziane.
Spakowali się i wyjechali w ciągu godziny. Od tamtej pory nie mam od nich żadnych wieści. Wczoraj zadzwoniła do mnie mama i powiedziała, że nie tak mnie wychowała: gości z domu się nie wyrzuca, bez względu na to, jak są niegrzeczni.
Odpowiedziałam jej, że na to zasłużyli, ale ona wciąż uważa, że przesadziłam. Co o tym myślicie? Czy mogłam to rozegrać inaczej? Czy powinnam była od początku postąpić w inny sposób?
Brianna Jones
Cześć, Brianno! Dziękujemy, że podzieliłaś się z nami swoim problemem. To bardzo życiowa sytuacja, pełna emocjonalnych i kulturowych niuansów. Uwierz nam, nie jesteś sama, jeśli chodzi o wątpliwości, czy zareagowałaś przesadnie, czy po prostu postawiłaś zdrowe granice — wszyscy mierzyliśmy się z podobnymi dylematami, nawet jeśli okoliczności były inne. Oto nasza szczera analiza całej sprawy. Mamy nadzieję, że okaże się pomocna!
Co sprawiło, że nagle zmieniłaś nastawienie? To nie była tylko kolacja czy śniadanie. To było wiele dni, podczas których byłaś uprzejmym gospodarzem, którego brano za pewnik i nie doceniano. Kiedy więc następnego ranka rodzina próbowała wzbudzić w tobie poczucie winy, to była kropla, która przelała czarę goryczy.
To całkowicie ludzkie. Żeby nie dać się wciągnąć w podobną sytuację następnym razem, gdy będziesz miał gości, możesz zrobić kilka rzeczy:
Nawet jeśli bardzo kochasz swoją rodzinę, bycie gospodarzem to relacja dwustronna. Nie możesz przyjmować gości kosztem bycia traktowaną jak obsługa. Oto co możesz powiedzieć swojej mamie lub bratu — możesz też śmiało wysłać im wiadomość lub e-maila:
Przyjmowanie gości powinno oznaczać, że obie strony cieszą się swoim towarzystwem, a nie że jedna osoba jest niewolnikiem tej drugiej. Oto kolejna historia o kobiecie, która została uznana za pewnik przez swoją rodzinę i o tym, jak sobie z tym poradziła.