16 historii, które pokazują, jakim błędem może być ocenianie ludzi po pozorach

Mówi się, że prawdziwa przyjaźń jest bezwarunkowa i polega na zapewnianiu sobie nawzajem wsparcia w każdej sytuacji. Jednak czy powinniśmy czuć się zobowiązani wobec innych ludzi, gdy każą nam zrobić coś, czego tak naprawdę nie chcemy? Czasami z powodu odmiennych opinii zostajemy o coś oskarżeni i robi się z nas kozła ofiarnego. Mamy wrażenie, że tak właśnie stało się w przypadku bohaterki tej historii, choć oczywiście zawsze warto pamiętać, że „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”.
Wszystko zaczęło się zmieniać, gdy urodziłam pierwsze dziecko. Zostałam matką, więc mój styl życia oczywiście stał się nieco inny. Nie mogłyśmy już spędzać razem całych dni ani imprezować przez całą noc, ponieważ miałam rodzicielskie obowiązki. Nie byliśmy też w stanie jeździć z Sarą i jej partnerem na wszystkie wycieczki, bo mój synek musiał chodzić do przedszkola. Mojej przyjaciółce się to nie podobało. Czułam, że nie rozumie mojej nowej roli jako matki. Wciąż mi na niej zależało i chciałam, abyśmy spędzały razem czas, ale kocham też mojego syna i to on jest dla mnie najważniejszy.
Sara nie zgadzała się ze mną i moimi osobistymi decyzjami, nieustannie mnie krytykując i mówiąc mi, że stałam się „nudną i zaniedbaną gospodynią domową”, która myśli tylko o swoim mężu i synu. Te negatywne komentarze oraz jej brak zrozumienia spowodowały, że się od siebie oddaliłyśmy. Widywałyśmy się sporadycznie i czułam, że nie jest już tak jak kiedyś. Jednak gdy się spotykałyśmy, zawsze było bardzo miło, zupełnie jak za dawnych czasów.
Natychmiast jej odpisałam: „Saro, moja przyjaciółko, strasznie mi przykro z powodu tej całej sytuacji, ale w takim wypadku nie będę mogła przyjść na twój ślub”. Miałam być jej druhną, więc moja wiadomość sprawiła, że wybuchła. Najpierw zapytała mnie, dlaczego nie przyjdę i czy robię sobie żarty. Wyjaśniłam jej, że w zaproszeniu zabrania przychodzenia na ślub z dziećmi, więc jeśli moje maluchy nie są tam mile widziane, to ja też nie. Sara zaczęła mnie obrażać i pisać mi bardzo nieprzyjemne rzeczy. Jej słowa w moim kierunku były bardzo bolesne i niekulturalne. Powiedziałam jej, żeby nie brała tego do siebie i wyjaśniłam, że jeśli nie może zaakceptować moich dzieci, to ja czuję się tak, jakby nie akceptowała mnie.
Ostatnie słowa, jakie do mnie powiedziała, brzmiały: „Myślę, że powinnaś uszanować moją decyzję o braku obecności dzieci na moim ślubie. To dla mnie wyjątkowy dzień i mam zamiar zaplanować go tak, jak chcę. Poza tym to przecież nic wielkiego i nie widzę w tym problemu. Wesela są nieodpowiednie dla dzieci i nie chcę, by kręciły mi się pod nogami. Nasza relacja nie ma sensu, jeśli ty już nie chcesz być jej częścią. Nie jesteś zdrowa na umyśle i powinnaś poszukać pomocy”.
Niektóre plusy:
Niektóre pary decydują się na wesele bez dzieci z różnych powodów. Oto niektóre z nich:
Zaproszenie dzieci na wesele to osobista decyzja, która zależy od preferencji pary młodej. Niektóre pary decydują się na wesele tylko dla dorosłych, podczas gdy inne uwzględniają maluchy w swojej uroczystości.
Jedno jest pewne: trzeba uszanować wybór pary młodej dotyczący obecności dzieci na ślubie. Jeśli zaproszono tylko dorosłych, należy zastosować się do tej decyzji i nie przyprowadzać dzieci na imprezę. Gdy zaproszeniu nie ma żadnej wzmianki o uczestnictwie dzieci, można grzecznie zapytać parę młodą, czy dzieci są mile widziane. Planowanie wesela leży w gestii państwa młodych, a goście powinni uszanować ich decyzje i cieszyć się uroczystością zgodnie z ustalonymi warunkami.