10 dziwnych trendów z przeszłości, przy których nasza moda przypomina przedszkole

Ciekawostki
4 miesiące temu

„Kiedyś było lepiej” – stwierdzamy czasami, obserwując, w jakim kierunku zmierza moda. Wystarczy jednak dokładnie przestudiować trendy minionych stuleci, by uznać, że wcale nie chcemy cofnąć czasu. Kolorowe brwi, niebieskie rysunki na dekolcie i gorsety zmniejszające talię do 33 cm to tylko niektóre z nich.

Nawilżona skóra jest najważniejsza

Wysoko postawione kobiety ze starożytnego Rzymu mogły sobie pozwolić na zakup najlepszego produktu do pielęgnacji twarzy, przynajmniej jak na standardy tamtej epoki. Mówimy o pocie gladiatorów. Zbierano go do butelek, mieszano z oliwą z oliwek i sprzedawano damom jako cudowny eliksir poprawiający koloryt skóry. Cóż, Rzymianie najwyraźniej brzydzili się niewieloma rzeczami.

Dwie brwi są dobre, ale jedna jest lepsza

Brwi to prawdopodobnie część ludzkiej twarzy, która ucierpiała najbardziej, jeśli chodzi o standardy piękna różnych epok. Przykładowo, w starożytnej Grecji modna była tzw. monobrew, a jeśli kobieta nie mogła się nim pochwalić, stosowała specjalny „implant” wykonany z koziej sierści.

Wielokolorowe brwi też są super

Z kolei w Chinach II-III wieku modne stały się brwi wielokolorowe. Było tak przynajmniej na dworze jednego z ówczesnych władców: cesarz nakazał swoim żonom nosić brwi w kolorze niebiesko-zielonym. Aby spełnić życzenie ukochanego małżonka, kobiety goliły istniejące brwi, a następnie rysowały je od nowa, używając drogiego kolorowego tuszu importowanego z innych krajów. Nie tylko dawało to cesarzowi przyjemność estetyczną, ale także demonstrowało jego bogactwo otaczającym go ludziom, ponieważ tylko bardzo zamożni Chińczycy mogli sobie pozwolić na zagraniczne barwniki.

Dzieci wyznaczają trendy

Pod koniec XIV wieku, za panowania królowej Izabeli Bawarskiej, pojawiła się moda na wysokie czoła i łabędzie szyje, co może wydawać się dość dziwne jak na dzisiejsze standardy. Aby dopasować się do kanonu piękna, kobiety goliły włosy na czole i karku oraz wyrywały sobie brwi. Zamysł polegał na tym, że głowa kobiety powinna przypominać głowę dziecka, co sygnalizowało innym, że jest czysta i bezgrzeszna.

Mężczyźni wolą blondynki i przedstawiciele protorenesansu też

Dzięki Petrarce i jego muzie Laurze, którą wychwalał w swoich wierszach jako wzór nie tylko piękna, ale i cnoty, w XV wieku zapanowała moda na blond włosy. Aby uzyskać złoty odcień, kobiety farbowały swoje pukle. Procedura ta trwała jednak kilka dni. Jak opisywał jeden z traktatów z XII wieku, proces farbowania włosów odbywał się w 2 etapach: po nałożeniu pierwszej mieszanki kilku składników, głowę przykrywano liśćmi i pozostawiano je na niej przez 2 dni. Następnie zmywano pierwszą mieszankę i nakładano drugą, której pozbywano się dopiero 4. dnia.

60 centymetrów w talii? To trochę za dużo

Pierwowzory gorsetów, które od kilku stuleci krępują kobiece sylwetki, znane są już od epoki brązu. Jednak w stroju europejskim pojawiły się, według różnych wersji, w XV lub XVI wieku. Rozkwit mody na gorsety przypadł na okres panowania Katarzyny Medycejskiej: w jej czasach ten element garderoby mógł zmniejszyć kobiecą talię nawet do 33 centymetrów (choć jego głównym zadaniem było stworzenie maksymalnie płaskiej sylwetki bez żadnych krągłości), co oczywiście miało fatalny wpływ na narządy wewnętrzne.

„Tatuaże” w okolicy dekoltu

W XVII wieku modne stały się suknie z bardzo odważnym dekoltem, które z pewnością wiele współczesnych fashionistek uznałoby za nienadające się na wyjścia w miejsca publiczne. Jednak kobiety z tamtej epoki nie tylko nie wstydziły się głębokich dekoltów, ale także podkreślały niebieską farbą żyły w okolicy biustu i szyi, aby ich skóra wyglądała na bardzo delikatną i cienką.

Skóra biała jak śnieg

Moda na ekstremalnie białą skórę osiągnęła swój szczyt w XVIII-wiecznej Anglii. Aby uczynić skórę tak bladą, jak to tylko możliwe, kobiety czasami stosowały różne egzotyczne środki, np. suszone końskie łajno. Najbardziej niebezpieczny był jednak ołów, którego używano do wybielania cery. Największe stężenie tego metalu znajdowało się jednak w czerwonej farbie nakładanej na usta i policzki w celu uzyskania kontrastu.

Kluczem do pięknego uśmiechu są czyjeś zęby

Ludzie z epoki georgiańskiej poddawali się torturom, aby mieć „piękne” zęby. Chcąc nadać im odcień szlachetnej porcelany, używali proszku, którego głównym składnikiem mógł być kwas siarkowy. Oczywiście poprzez takie zabiegi ówcześni miłośnicy urody kompletnie niszczyli swoje uzębienie. Zamożni klienci ówczesnych dentystów mogli sobie jednak pozwolić na implanty: były to przeszczepione zęby od dawców, których hojnie wynagradzano. Zęby wstawiano w puste zębodoły i mocowano drutem.

Im dłuższe paznokcie, tym lepiej

W Chinach długie paznokcie były modne przez kilka stuleci, a źródło tego trendu można uznać za dość niezwykłe: taki manikiur sugerował, że jego właściciel nie musi nic robić za pomocą dłoni, ponieważ stać go na służbę.

Podczas panowania dynastii Qing, która rządziła krajem przez prawie 300 lat (do początku XX wieku), moda osiągnęła swój szczyt, a paznokcie niektórych przedstawicieli wyższych klas mogły osiągnąć długość nawet 25 centymetrów. Ich noszenie nie było jednak zbyt wygodne, więc wiele osób ograniczało się do długich szponów tylko na małym i serdecznym palcu. Co więcej, aby nie złamać sobie zapuszczonych paznokci, zaczęto nosić osobliwe nakładki, które były wykonane z metali szlachetnych i ozdobione kamieniami.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły