10 nietypowych pytań, które zszokowały kandydatów na rozmowach kwalifikacyjnych

Ciekawostki
3 godziny temu

Rozmowy kwalifikacyjne są zwykle pełne typowych pytań w stylu: „Gdzie widzisz siebie za 5 lat?” albo „Jakie są twoje mocne i słabe strony?”. Od czasu do czasu kandydaci otrzymują jednak podkręconą piłkę, której nie potrafią przyjąć. Zebrane poniżej nietypowe pytania, które pojawiły się na rozmach o pracę, ujawniają, jak kreatywni (lub ekscentryczni) potrafią być menedżerowie ds. rekrutacji.

  • Na rozmowie kwalifikacyjnej, która szła dobrze, mój potencjalny szef zadał mi ostatnie pytanie: „Czy możesz pokazać mi 5 ostatnich zdjęć w telefonie?”. Zastrzegł, że to w celu sprawdzenia osobowości. Zdenerwowana otworzyłam galerię, a pierwszą rzeczą, która się pojawiła, było zdjęcie topless mojego chłopaka w opasce na głowie. Nagle jego oczy rozbłysły i poważnym tonem zapytał: „Czy twój mężczyzna nosi opaskę, ponieważ przycięłaś mu uszy?”.
    Na chwilę zamarłam, niepewna, czy żartuje, czy mnie testuje. Uznając, że mówi z przymrużeniem oka, zdołałam odpowiedzieć nieśmiałym uśmiechem i zachowałam spokój. Okazało się, że pytanie było w istocie testem, który miał sprawdzić, czy mam poczucie humoru, czy też zareaguję obronnie. Na szczęście zdałam. I tak, dostałem tę pracę!
  • Podczas rozmowy kwalifikacyjnej po cichu podsunęli mi kwestionariusz do wypełnienia składający się z 50 pytań i poszli do innego pokoju. Pytania były bardzo szczegółowe i głupie, głównie o pieniądze. „Czy twoim celem jest zarabianie pieniędzy w naszej firmie?” (Jeśli odpowiedź brzmi TAK, to nie przechodzisz dalej).
    Poszłam sobie, zanim skończyłam wypełniać tę listę. Potem dowiedziałam się, że zatrudniają pracowników z niewiarygodnie niskimi oficjalnymi pensjami, z obietnicą wypłaty znakomitej większości pieniędzy pod koniec miesiąca. Ale opóźniają ten proces przez 6 miesięcy i nie dają wynagrodzenia, jeśli dana osoba odejdzie. Cieszę się, że wtedy odwróciłam się na pięcie. © Lina_Grapes / Reddit
  • Podczas rozmowy kwalifikacyjnej pracodawca zapytał mnie: „Jaki jest dokładny czas i miejsce pańskiego urodzenia?”. Na początku zaśmiałem się nerwowo, myśląc, że to żart, ale jego wyraz twarzy wskazywał, że mówi poważnie. Zaciekawiony, ale zdezorientowany, podałem szczegóły najlepiej, jak potrafiłem.
    Ku mojemu zaskoczeniu zaczęli długo wyjaśniać, dlaczego ta informacja była kluczowa dla zrozumienia mojego typu osobowości. Przez następne 30 minut z wielkim entuzjazmem mówili o wykresach astrologicznych, układach planet i o tym, jak te czynniki rzekomo wpływają na moją etykę pracy i kompatybilność z ich zespołem.
  • Pewnego razu poszłam na rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko sekretarki. Byłam pewna swoich kwalifikacji. Rozmówca zaczął od zwykłych pytań, pytając o moje pochodzenie i wykształcenie. Z dumą wspomniałam, że posiadam wysoki stopień naukowy, sądząc, że będzie to znakomicie świadczyć o moich umiejętnościach i dążeniu do doskonałości.
    Ich odpowiedź całkowicie mnie zaskoczyła. Uprzejmym, ale stanowczym tonem powiedzieli: „Nie potrzebujemy aż tak inteligentnej sekretarki”. Przez chwilę byłam oszołomiona, nie wiedząc, jak zareagować. Czy to miał być komplement, czy odrzucenie podane jako obelga?
  • Powiedziano mi, że czeka mnie rozmowa kwalifikacyjna na czacie, która okazała się być konwersacją ze sztuczną inteligencją, a nie z prawdziwą osobą. Chatbot zadał mi ponad 30 pytań, na które odpowiedziałem dość szczegółowo. Następnie otrzymałem e-mail z analizą wszystkich moich odpowiedzi i tym, co wywnioskowali z nich na temat mojej osobowości itp. Ich analiza była kompletną bzdurą i najwyraźniej opierała na „słowach-wyzwalaczach”, a nie na rzeczywistej obserwacji. Na końcu dokumentu zaznaczyli, że to analiza, a nie moje odpowiedzi, zostanie wysłana do firmy, która poszukuje kandydata... © villan / Reddit
  • Podczas rozmowy kwalifikacyjnej na zamiatacza ulic facet pyta mnie, czy mam dziewczynę i przez 5 minut narzeka, że młodzi ludzie już się nie żenią. Potem zapytał mnie, czego wolałbym uniknąć w pracy. Nie miałem pojęcia, jak odpowiedzieć. Poprosiłem go o wyjaśnienie, na co on tylko powtórzył pytanie, i tak w kółko, aż wściekł się, że nie wiem, jak odpowiedzieć, po czym poprosił, żebym wyszedł. © forgotmyfirstname** / Reddit
  • „Gdybyś była drzewem, którym byś była?”. Brałam udział w rozmowie kwalifikacyjnej na stanowisko analityka, więc wybrałam „drzewo decyzyjne”. Dostałam tę pracę. © ntlslayer95 / Reddit
  • Na rozmowie kwalifikacyjnej do startupu technologicznego zapytano mnie: „Gdybyś mogła być dowolnym zwierzęciem, kim byś była?”. Odpowiedziałam: „Wydrą, ponieważ są zabawne, aktywne, dobrze pracują rękami i są urocze”. Zastanawiali się, czy mnie zatrudnić, ponieważ twierdzili, że „zatrudniają tylko drapieżniki, nigdy ofiary”. © rileysweeney / Reddit
  • Kiedyś poszłam na rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko menedżerki w salonie tatuażu. Podczas spotkania spec ds. HR poprosił mnie o pokazanie mojego konta na Instagramie. Bez namysłu podałam mu swój telefon, zakładając, że chce tylko sprawdzić nazwę mojego profilu. Zamiast tego zaczął przewijać moje posty, oglądać zdjęcia, a nawet zwracać uwagę na liczbę polubień. W pewnym momencie podniósł wzrok i zapytał: „Dlaczego niektóre z twoich zdjęć mają mniej lajków niż inne?”. Jakby to było w jakiś sposób istotne dla pracy.
  • Będąc na studiach, brałem udział w rozmowie o pracę w sklepie z odzieżą sportową. Zapytano mnie: „Jaka jest twoja największa słabość?”. Z jakiegoś powodu odpowiedziałem: „Bułki z kiełbasą!”. Nie dostałem tej pracy. © GeekyStevie / Reddit

Podczas rozmów kwalifikacyjnych często dochodzi do nieprzewidzianych sytuacji. Ale to, co przytrafiło się tym osobom, naprawdę nie miało prawa się wydarzyć.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły