10 prawdziwych historii, w których zwykłe życie staje się horrorem

Ludzie
16 godziny temu

Nawet gdy mamy pewność co do kierunku, w jakim potoczy się jakaś historia, życie potrafi zaskoczyć nas nieprzewidzianymi zwrotami akcji, które podważają nasze oczekiwania i zmuszają nas do zakwestionowania wszystkiego, o czym byliśmy przekonani. Ten artykuł zawiera prawdziwe historie, w których jeden szokujący zwrot akcji redefiniuje narrację, wywracając wszystko do góry nogami.

  • Kiedy byłem dzieckiem, miałem w pokoju mały drewniany fotel bujany. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek z niego korzystał, ale moi rodzice uznali, że ładna ozdoba, kiedy przeprowadzaliśmy się do nowego domu. Pamiętam za to, że czułem się dziwnie w tym nowym domu w nocy. Uczucie bycia obserwowanym też często mi towarzyszyło.

    Kilka lat po przeprowadzce do tego domu siedziałem na łóżku i czytałem, gdy nagle, ni stąd, ni zowąd, zaczęła grać muzyka. Spojrzałem na mały drewniany bujany fotel – najwyraźniej miał z tyłu pozytywkę, o której nigdy nie wiedziałem. Wybiegłem z pokoju, wołając rodziców, którzy wyśmiali mnie i powiedzieli: „Musiałeś się uderzyć w głowę, gdy się bawiłeś”. Tylko że ja przez cały ten czas byłem w łóżku... A fotel sam zaczął się poruszać. © QuestionableOpinions / Reddit
  • Kilka lat temu mieszkaliśmy w innym domu i przypadkowe rzeczy po prostu tam ginęły, by później pojawić się w innym miejscu. Nigdy się nad tym nie zastanawialiśmy, ponieważ nie były to drogie ani ważne przedmioty, więc nikt z nas nigdy o tym nie wspominał.

    Pewnego dnia mama zgubiła jednak kolczyk. Nie było to nic wielkiego, ale należał on do ładnej pary kolczyków, które często nosiła. Mniej więcej miesiąc później wróciłem do domu i znalazłem go, jak leżał idealnie na środku podłogi na końcu korytarza, przez który często przechodziliśmy (miał troje drzwi na końcu). Zrobiłem zdjęcie i pokazałem je mamie, gdy wróciła. Potem oddałem jej kolczyk i rozmawialiśmy o tym, jakie to było dziwne.

    Wspomniałem, że ostatnio ciągle gubiłem przypadkowe, nieistotne rzeczy, takie jak zszywacze. Mama spojrzała na mnie i powiedziała: „To dziwne... ja też". Nasz współlokator wrócił do domu, a kiedy o tym wspomnieliśmy, powiedział: „O rany, to takie dziwne. Moja maszynka do golenia zniknęła na jakiś czas i pewnego dnia znalazłem ją leżącą na umywalce”.

    Tak więc, w zasadzie wszyscy byliśmy potem przekonani, że z tym domem związany jest przyjazny duch, który gubi nasze rzeczy, aby krótko potem nam je oddać. © ekita079 / Reddit
  • W pierwszym hotelu, w którym pracowałem, zacząłem od recepcji na zmianie od 15:00 do 23:00. Od 14:00 do 22:00 zawsze był tam też ktoś inny, więc zostawałem sam przy biurku tylko na godzinę. Hotelowa kuchnia zamykała się o 22:00, więc o 22:15 na zmianie zazwyczaj byłem już tylko ja i barman.

    Pewnej nocy, około 23:00, z kuchni dobiegł straszny hałas. Barman i ja pobiegliśmy tam, aby to sprawdzić i zobaczyliśmy, że każdy garnek, patelnia, chochla, łyżka – wszystko, co wisiało wcześniej na ścianie – teraz było na podłodze. W kuchni panował kompletny bałagan.

    Po naszej zmianie obejrzeliśmy nagrania z monitoringu i okazało się, że w kuchni nie było nikogo, kiedy to się stało. Nie mam na to żadnego wytłumaczenia. To jedna z najstraszniejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek mi się przytrafiły i uciekłem stamtąd tak szybko, jak tylko mogłem. © Alejsays / Reddit
  • Byłem w swoim pokoju na drugim piętrze, kiedy zobaczyłem dziewczynę, którą uznałem za moją siostrę przechodzącą obok mojego pokoju do swojego. Poszedłem zadać jej jakieś pytanie, zakładając, że będzie u siebie, ale zobaczyłem, że jej pokój jest pusty, a światła wyłączone.

    Zdezorientowany zszedłem na dół i znalazłem ją w kuchni. Kiedy zapytałem, czy w ogóle wchodziła na górę, powiedziała mi, że cały czas była w kuchni.
    © VANIX1450 / Reddit
  • Kiedy byłam na studiach, opiekowałam się domem moich rodziców. Jestem trochę bojaźliwa, więc przed pójściem spać zamykałam wszystkie drzwi prowadzące do sypialni. Pewnej nocy miałam jednak bardzo dziwny sen: ktoś otworzył wszystkie drzwi i zapalił każde światło. Poczułam zimno i obudziłam się przez szczekanie mojego psa.

    Kiedy wstałam, zobaczyłam, że wszystkie światła w domu są włączone, a wszystkie drzwi zostały otwarte. Mój pies cały czas szczekał na coś w korytarzu. Przerażona siedziałam pod prysznicem z psem i telefonem w ręku przez resztę nocy, trzęsąc się ze strachu.
    © bajashrimpwithmango / Reddit
  • W domu, w którym dorastałem, zawsze czułem się obserwowany. Kątem oka widziałem cienie i ciemne poświaty, które rozwiewały się, gdy spoglądałem prosto na nie.

    Moja starsza siostra szczególnie bała się strychu. Barykadowała drzwi za każdym razem, gdy zostawaliśmy sami w domu.

    Ja z kolei często chodziłem na strych po różne rzeczy. Trzymaliśmy tam duże pojemniki z zabawkami, stare ubrania i pluszaki, a ja po prostu lubiłem odkrywać, co mogę znaleźć. Ale zawsze miałem wrażenie, że ktoś mnie obserwuje.

    Gdy pewnego razu tam poszedłem i dotarłem na szczyt schodów, zobaczyłem duży, półprzezroczysty, biały kształt przypominający głowę obcego, który wyglądał zza pudła. Zamarłem z przerażenia, Przez kilka sekund patrzyliśmy sobie w oczy, a potem to coś powoli zniknęło z pola widzenia. Natychmiast się odwróciłem i uciekłem, przekonując sam siebie, że to tylko moja wyobraźnia, ale potem przez wiele lat bałem się chodzić na strych.

    Przez długi czas nikomu o tym nie powiedziałem. W końcu moi rodzice sprzedali ten dom i się przeprowadziliśmy. W żadnym z miejsc, w których później mieszkałem, nie miałem już tego dziwnego uczucia. © Arya_kidding_me / Reddit
  • Pewnego ranka jechałem do pracy autostradą, którą zawsze jeżdżę. Jadąc swoim tempem, zauważyłem, że w samochodzie przede mną na tylnym siedzeniu jest pasażer, który wydaje się na mnie patrzeć. Żeby było jasne: jechałem jakieś 100 km na godzinę, a choć mój wzrok nie jest zły, to nie jest też sokoli. Niemniej jednak wyglądało na to, że ta osoba mnie obserwuje.

    Na początku nie zwracałem na to większej uwagi, myśląc, że to może jakieś dziecko albo ktoś, kto próbuje wywołać jakaś reakcję u kierowców o poranku. Jednak im bardziej się zbliżałem, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, że ten pasażer się nie porusza. Jeszcze bliżej uświadomiłem sobie, co to naprawdę jest – właściciel samochodu zamienił zagłówek tylnego siedzenia na w pełni wystylizowaną głowę manekina... skierowaną do tyłu.

    Natychmiast zwolniłem i zwiększyłem dystans między nami, obawiając się, że mógłby zapamiętać mój numer rejestracyjny. © Ritzaficionado / Reddit
  • Kiedy miałem około 5 lub 6 lat, siedziałem na tylnym tarasie mojego rodzinnego domu na starej farmie. Pamiętam, że zobaczyłem starszą panią, która weszła po schodach i skierowała się prosto do domu, nawet nie zwracając na mnie uwagi.

    Zaciekawiony, wszedłem za nią do środka, aby zobaczyć, kto to był. Moja mama stała w kuchni, która znajdowała się tuż przy tylnym tarasie. Zapytałem ją, kto przyszedł, a ona spojrzała na mnie zdezorientowana.

    Mniej więcej w tym samym czasie zmarła pierwotna właścicielka domu i jestem w 100% przekonany, że to była ona. © jwalker16 / Reddit
  • Miałam około 15 lat i pilnowałam dziewczynki, która była córką naszych sąsiadów. Ich dom był stary, ale nigdy nie uważałam go za „przerażający”. Mieli też okropnego rat teriera, który szczekał na wszystko – najgorszy pies, jaki istnieje.

    Kiedy dziewczynka poszła spać, usiadłam w salonie i oglądałam telewizję. Pies zaczął wariować, ale zamiast szczekać na drzwi, jak zwykle, zaczął szczekać na róg pokoju. Potem ciągle biegał do innego pokoju, szczekał i wracał tam, gdzie byłam ja, jakby za czymś chodził.
    W końcu zatrzymał się w kuchni i szczekał przez dobre dwie minuty.

    Bałam się, że obudzi dziewczynkę, więc poszłam do kuchni, żeby go uciszyć. Kiedy tam weszłam, zamarłam – wszystkie szafki kuchenne były otwarte. Co do jednej! Złapałam psa i uciekłam z powrotem do salonu. Kiedy pies przestał szczekać, wróciłam do kuchni i wszystko pozamykałam. Na szczęście tata dziewczynki wkrótce wrócił do domu.

    Odmówiłam dalszego opiekowania się dzieckiem w tym domu, a moi rodzice nigdy mi nie uwierzyli. Do dziś mam dreszcze, gdy o tym myślę... © nothanksmil / Reddit
  • Moja 27-letnia żona nagle zmarła, a ja sam wychowuję naszego 4-letniego syna. Wciąż trzymam jej telefon przy łóżku. Wczoraj w nocy zabrzmiał dźwięk powiadomienia o nowym SMS-ie: „Trix, będę w domu za 20 minut”. Poczułem się dziwnie – Trix to był jej przydomek ze studiów. A potem zupełnie się załamałem, bo zobaczyłem, że pojawiła się odpowiedź! Brzmiała następująco: „Tęsknię za moim synem. Nie mogę przestać o nim myśleć. Nie będę dłużej czekać. Powinniśmy sfinalizować nasz plan, jak zabrać go z domu ojca jeszcze dziś wieczorem!”.

    Zacząłem przeszukiwać jej telefon i zamarłem, bo znalazłem całą historię czatu. Były tam setki wiadomości tekstowych z ostatnich kilku tygodni i rozmowy z facetem, którego oboje znaliśmy z czasów studiów.

    Mój świat rozpadł się na kawałki i nie potrafię powiedzieć, czy to wszystko jest prawdą, czy ktoś prowadzi ze mną okrutną grę. Na razie upewnię się, że mój syn będzie spał przy moim boku.

Są miejsca, rzeczy, sytuacje i przede wszystkim ludzie, którzy potrafią nas zaskoczyć – zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. I chociaż wdawanie się w rozmowę z każdym, kogo napotka się na ulicy, może nie być najrozsądniejsze, to jednak czasami obcy ludzie potrafią odmienić nasze życie w najlepszy możliwy sposób. Oto historie o życzliwych nieznajomych i ich nieoczekiwanych dobrych uczynkach.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły