12 historii z życia, z których powstałyby świetne filmy

Ogłoszenie ciąży zwykle wywołuje radość, łzy i szczere gratulacje. Nie wszyscy jednak trzymają się tego scenariusza. Niektóre kobiety doświadczyły reakcji tak zaskakujących, niezręcznych, a nawet szokujących, że odebrały im mowę. Czy to bezrefleksyjna uwaga przyjaciółki, dziwna odpowiedź rodziny, czy reakcja w miejscu pracy, która wprawiła w osłupienie — poniższe historie dowodzą, że nie każdy reaguje na wieść o ciąży tak, jakbyśmy się spodziewali.
Moja teściowa zawsze wspierała moją karierę, więc nawet nie przyszło mi do głowy, że mogła uznać, że posiadanie dziecka może jej zagrozić. Gdy powiedziałam, że spodziewamy się potomka, liczyłam na entuzjazm. Zamiast tego wstrzymała oddech, a jej twarz wykrzywiła się w gniewie.
Zamarłam, gdy podeszła, położyła dłoń na moim brzuchu i szepnęła: „A co z twoją karierą? Kobiety, które rodzą, zawsze ją tracą”.
Weszłam do gabinetu szefa podekscytowana, aby podzielić się moimi nowinami, ale gdy tylko powiedziałam: „Jestem w ciąży”, wybuchnął śmiechem. Stałam, czekając, aż zrozumie, że mówię poważnie. Gdy w końcu zobaczył moją minę, zbladł.
„Och, czekaj... Nie żartujesz?” — wyjąkał. Zaczął się tłumaczyć, jak bardzo się cieszy, ale tamta pierwsza reakcja utkwiła mi w pamięci.
Nie mogłam się doczekać, kiedy powiem mojej najlepszej przyjaciółce, że jestem w ciąży. Od lat rozmawiałyśmy o naszych przyszłych dzieciach, więc zakładałam, że będzie zachwycona. Ale gdy tylko wypowiedziałam te słowa, westchnęła teatralnie: „No proszę, jak ci dobrze. Chciałabym mieć na tyle poukładane życie, żeby mieć dziecko”.
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Zamiast się cieszyć, sprawiła, że mój moment stał się zwierciadłem jej problemów. Na jakiś czas nadwyrężyło to naszą przyjaźń.
Powiedziałam mojemu tacie, że jestem w ciąży przez telefon, spodziewając się klasycznego: „Gratulacje, kochanie!”. A on na chwilę zamilkł i w końcu powiedział: „Hmm. To ciekawe”. Ciekawe? Nie byłam pewna, co to miało znaczyć.
Następnie dodał: „Wiesz, nigdy nie myślałem o tobie jako o typie mamy, ale chyba jeszcze zobaczymy!”. Zaśmiałam się, ale trochę mnie to zabolało. Chyba myślał, że jestem bardziej karierowiczką niż rodzicem, a czemu nie mogę być jednym i drugim?
Gdy tylko podzieliłam się wiadomością o ciąży, moja siostra wykrzyknęła: „Czy to było planowane?”. Oniemiałam. Czy to w ogóle ma jakieś znaczenie? Dziecko to dziecko!
Gdy potwierdziłam, że tak, tylko skinęła głową i powiedziała: „WOW! Po prostu nie sądziłam, że będziesz chciała mieć dzieci”. Czułam się tak, jakby kwestionowała moje życiowe wybory, zamiast świętować razem ze mną. Zdecydowanie nie była to reakcja, na którą liczyłam.
Kiedy zadzwoniłam do brata, aby powiedzieć mu, że jestem w ciąży, spodziewałam się jakiejś wersji „Gratulacje!”. Zamiast tego nastąpiła długa cisza, a po niej: „A... co zamierzasz zrobić z psem?”. Byłam tak zaskoczona, że po prostu wpatrywałam się w telefon z niedowierzaniem.
Mój pies jest jak rodzina i nie miałam zamiaru się go pozbywać. Zapewniłam go, że zwierzak zostaje, ale cała rozmowa wprawiła mnie w osłupienie. Rozłączyłam się, zastanawiając się, dlaczego to było jego pierwsze zmartwienie.
Podczas przerwy na lunch od niechcenia powiedziałam kilku współpracownikom, że spodziewam się dziecka. Jeden z nich, facet z księgowości, z którym rzadko rozmawiam, zaśmiał się i powiedział: „Wow, a ty w ogóle wiesz, jak się to robi?”. Cały stół zamilkł.
Udało mi się niezręcznie zaśmiać, ale w środku byłam upokorzona. To poziom humoru gimnazjalisty. Szybko zmieniłam temat, ale cały dzień czułam ten żenujący posmak.
Od tygodni cieszyłam się, że powiem babci o ciąży. Wyobrażałam sobie, jak klaszcze w dłonie z zachwytu lub płacze. Zamiast tego zmrużyła oczy i zapytała: „Jesteś pewna?”.
Zapewniłam ją, że oczywiście, że jestem pewna, ale ona wciąż naciskała: „Cóż, nigdy nie wiadomo. Te testy czasem kłamią!”. Doceniłam jej troskę, ale zdecydowanie nie była to ciepła reakcja, której oczekiwałam.
Byłam na kolacji z przyjaciółmi i stwierdziłam, że to idealny moment, aby podzielić się moimi nowinami. Gdy tylko powiedziałam, że jestem w ciąży, mąż mojej przyjaciółki zrobił wielkie oczy i powiedział: „O nie!”.
Moja przyjaciółka uderzyła go w ramię, podczas gdy ja próbowałam się z tego śmiać. Jąkał się coś o tym, jak bardzo był zaskoczony i szybko dodał: „Gratulacje!”, ale szkoda została wyrządzona. To „nie” wciąż czasem dzwoni mi w uszach.
W chwili, gdy powiedziałam mamie, że urodzę dziewczynkę, westchnęła i powiedziała: „Och, cudownie! Powinnaś dać mu imię po dziadku!”. Delikatnie przypomniałam jej, że urodzę dziewczynkę, ale to zbyła. Ku mojemu zaskoczeniu, zaczęła naciskać, że wiele imion dla chłopców jest uniwersalnych. Wiem, że miała dobre intencje, ale cała rozmowa skończyła się bardziej na przekonywaniu jej, że moje dziecko będzie dziewczynką, niż na świętowaniu tej nowiny.
Ogłoszenie ciąży może wywołać wiele emocji, a czasami reakcje wcale nie są takie, jakich się spodziewamy. Choć większość reaguje entuzjazmem, inni w tej chwili odsłaniają swoje uprzedzenia, lęki lub... brak taktu.