12 nauczycieli, którzy wkraczają do akcji, gdy sytuacja tego wymaga

Ludzie
6 godziny temu

Nasi nauczyciele odgrywają ważną rolę w naszym życiu i często mają duży wpływ na nasze myślenie, zachowanie i rozwój osobisty. Niektórzy z nich potrafią nawet wyjść poza swoje obowiązki i wesprzeć nas, gdy najbardziej ich potrzebujemy. Tak właśnie postąpili pedagodzy opisani w poniższych historiach.

  • W gimnazjum byłem naprawdę dziwnym dzieciakiem. Lubiłem metal, byłem zbuntowany i lubiłem ukrywać swoje emocje. Gdy w szkole dowiedzieli się, że gram na gitarze i uwielbiam muzykę, skontaktowali mnie z nowym nauczycielem, który świetnie grał na gitarze. Spędzał ze mną czas, wymyślał mi zajęcia, pokazywał nowe kawałki, chodziliśmy razem na jedzenie, pokazywał mi różne techniki gitarowe, uczył mnie efektów itd.
    Z czasem nie tylko zacząłem mieć bardziej pozytywne i życzliwe podejście oraz bardziej wyczulone uszy na muzykę — umiejętności, które mi przekazał, wykorzystałem potem w moich własnych metalowych zespołach. Dziękuję mu za to, że spędzał czas z dzieckiem. © obeythegiant / Reddit
  • W pierwszej i drugiej klasie liceum miałem tego samego nauczyciela historii. Był to bardzo wysoki, cichy i ośmielę się powiedzieć, tajemniczy mężczyzna.
    Był pierwszym nauczycielem, jakiego kiedykolwiek miałem, który mówił obiektywnie, nigdy nie dzielił się z nami SWOJĄ opinią na żaden temat (chyba że wywieraliśmy na niego dużą presję, ale to było coś, co tak naprawdę nie miało większego znaczenia). Zawsze starał się skłonić nas do formułowania własnych opinii i nigdy nie chciał, abyśmy przyzwyczaili się do robienia zadań tylko po to, by go zadowolić.
    Jeśli ktoś miał naprawdę zły dzień, powiedzmy, że był emocjonalnie wyczerpany, przechodził przez coś trudnego itd., pozwalał tej osobie usiąść na tyłach sali i nigdy nie wzywał jej do odpowiedzi ani nie narzekał, jeśli położyła głowę na ławce. © tierneymichele / Reddit
  • Pewnego dnia podczas lekcji matematyki nasza nauczycielka nagle zamilkła. Szybko podeszła do biurka mojej koleżanki i wyrwała jej coś z rąk, mówiąc: „Co to jest?!”.
    Kiedy zobaczyłam, co trzymała, byłam wstrząśnięta i wybuchnęłam płaczem. Jak ta dziewczyna mogła ukraść rysunek mojej zmarłej mamy? Myślałam, że była moją przyjaciółką!
    Potem nauczycielka spokojnie oddała mi rysunek. Wiedziała, że jest mój — codziennie widziała go na moim biurku. Wciąż pamiętam tamten moment. Jej gest miał dla mnie o wiele większe znaczenie niż samo odzyskanie rysunku.
    Pokazało mi to, że dostrzegała te wszystkie ciche rzeczy: niewypowiedziany smutek, małe skarby, do których się przywiązujemy. Nie powiedziała wiele, ale w tamtej chwili poczułam, że ktoś mnie dostrzega. Wciąż pamiętam tę kobietę — nie tylko jako nauczycielkę, ale jako kogoś, komu naprawdę na nas zależało.
  • Mam żywe wspomnienia o wielu nauczycielach nauk ścisłych, którzy tak bardzo pasjonowali się przedmiotem, że zostawali po lekcjach, aby wyjaśniać różne zagadnienia i prowadzić prawdziwe dyskusje na tematy naukowe. Tak mnie to wszystko fascynowało, że postanowiłem podjąć studia z zakresu biochemii. Dzięki tym nauczycielom ukończyłem studia biochemiczne i uzyskałem specjalizację z chemii. © campbellsco / Reddit
  • Kiedyś byłem jednym z tych małych punków i skate’ów, którzy woleli jeździć na desce niż siedzieć na lekcji, która ich nie interesowała. Myślałem, że jestem fajny i w ogóle.
    W drugiej klasie okazało się, że trafiłem na najtrudniejszą i podobno najbardziej surową nauczycielkę w całej szkole. Byłem zszokowany i przerażony, że naprawdę mogę oblać jej przedmiot. Jeśli opuściłem dzień w szkole, kazała mi zostawać po lekcjach, żeby przepisywać jej niewiarygodnie długie notatki, które, co warto dodać, recytowała z pamięci.
    Na początku myślałem, że to irytujące. Po co miałbym zostawać po lekcjach i wkładać dodatkowy wysiłek w przedmiot, który tak naprawdę nic dla mnie nie znaczył? Potem przyszedł pierwszy test. Napisałem go, ale był o wiele trudniejszy, niż sobie wyobrażałem.
    Kiedy po tygodniu oddała testy, wręczyła mi mój i powiedziała: „Mogłeś to zrobić lepiej”. Odwróciłem kartkę, a tam 100%! Kobieta, która była podobno najostrzejszym nauczycielem w historii, puściła mi oczko, uśmiechnęła się, poklepała mnie po plecach i zaśmiała się najradośniejszym śmiechem, jaki kiedykolwiek słyszałem.
    Pokazała mi, jak ciężka praca i dążenie do doskonałości mogą zmienić wszystko. Zrobiła to genialnie — wystarczyło poświęcić mi kilka dodatkowych godzin i poklepać mnie po plecach. © RoyalSilver / Reddit
  • Byłam w czwartej klasie i właśnie przeprowadziłam się z Indiany do północnego stanu Nowy Jork. To była najgorsza zmiana szkoły, jaką kiedykolwiek przeżyłam.
    Wcześniej chodziłam do szkoły prywatnej, a teraz trafiłam do publicznej, która była zupełnie inna. Dzieci były okropne, a jedyną osobą, na którą mogłam liczyć, była moja nauczycielka. Niesamowita kobieta. Wytłumaczyła mi, jak żyją tutejsze dzieci, dlaczego moje zachowanie się od nich różniło i z jakiego powodu pewne rzeczy, które mówiłam lub robiłam, nie byłyby rozumiane przez innych. Wspierała mnie, kiedy mój tata przez rok był w śpiączce. Załatwiła mi i mojej starszej siostrze miejsca na letni obóz zupełnie za darmo. Normalnie kosztował mniej więcej 400 dolarów na dziecko. Przechodziliśmy przez trudny okres w domu, a ona to dla nas załatwiła. © MrsBlackSpinach / Reddit
  • O rany, 11 klasa, lekcje angielskiego. Niezbyt dobrze pasowałam do moich kolegów. Byłam tą „bardzo cichą, zakłopotaną dziewczyną z jasnymi włosami” w rogu sali, która zawsze dostawała dobre oceny. Ale miałam nauczyciela, któremu zależało na nauczaniu. Zależało mu na uczniach. Zależało mu na mnie.
    Po latach nadal spotykamy się na kawie i omawiamy nasze najnowsze prace. Nigdy nie zapomnę naszej więzi, była jedyna w swoim rodzaju. Fakt, że znajduje czas między szkołą, żoną i dziećmi, aby upewnić się, że dobrze sobie radzę i że wciąż piszę... to mnie napędza. Dziękuję, panie Curet!!! © DearDeanna4 / Reddit
  • Mój pierwszy rok w liceum był dla mnie bardzo, bardzo ciężki. Jednym z przedmiotów była nauka o środowisku prowadzona przez pana Torrence’a. Naprawdę lubiłam jego lekcje i było to dla mnie bezpieczne miejsce.
    W pewien piątek spędziłam większość dnia, płacząc — z różnych powodów. Wiecie, ciche łzy, które nie przyciągają uwagi i które wszyscy po prostu ignorują. Pan Torrence rozdawał nam arkusze na zajęcia, a na moim była karteczka samoprzylepna.
    Na karteczce była tylko uśmiechnięta buźka. Na chwilę przestałam płakać i po cichu wypełniłam arkusz, ucząc się o tym, jak działają oczyszczalnie ścieków.
    Pod koniec zajęć pan Torrence poprosił mnie, żebym została po lekcji. Przytulił mnie i powiedział, że cokolwiek się dzieje, wszystko będzie dobrze. Płakałam przez resztę dnia, ale dlatego, że byłam tak wzruszona i czułam, że komuś naprawdę zależy. Mój ból został zauważony i uznany. © disclaimer_necessary / Reddit
  • Pan Morris, mój nauczyciel fizyki w liceum, był ogromnym pasjonatem fizyki i zaraził mnie tą pasją. Miałem z nim zajęcia tylko w trzeciej klasie, ale to on sprawił, że udało mi się przetrwać czwartą. Mimo że już mnie nie uczył, zawsze znajdował dla mnie czas, słuchał i pomagał mi dostrzec mój potencjał jako fizyka i jako człowieka.
    Przechodziłem przez wiele problemów ze zdrowiem, a on zawsze był chętny do wysłuchania i dawania rad (mimo że jego własna córka leżała w tym samym szpitalu, co ja i była o wiele bardziej chora). Każdego dnia przypominał mi, żebym się uśmiechał. Jestem pewien, że bez niego nie ukończyłbym szkoły.
    Tej jesieni przygotowuję się do rozpoczęcia własnej kariery jako nauczyciel fizyki. Mam nadzieję, że będę w stanie choć w minimalnym stopniu dorównać wpływowi na życie uczniów, który miał on. © soxfan91 / Reddit
  • W trzeciej klasie miałam nauczycielkę, panią Gize, która w jakiś sposób dostrzegła we mnie niewykorzystany potencjał. Zanim trafiłam na jej zajęcia, miałam trudności z czytaniem i podstawową matematyką. Byłam cicha, nieśmiała i groziło mi, że będę powtarzać rok. Moje wspomnienia są nieco zamazane, ale ona zauważyła, że mogę osiągnąć więcej.
    Zgłosiła mnie do specjalnego programu GATE dla uczniów o wysokich osiągnięciach. To otworzyło mój umysł. Nagle zaczęłam czytać na poziomie wyższym niż średnia, błyskawicznie opanowałam tabliczkę mnożenia i dotrzymywałam kroku najlepszym uczniom w klasie. Nawet po tylu latach wciąż z sentymentem wspominam wpływ, jaki na mnie wywarła. Zmieniła bieg mojego życia na zawsze. © Brain124 / Reddit
  • W ostatniej klasie liceum rodzice powiedzieli mi, że nie stać nas na wysłanie mnie na studia, o których marzyłam. Byłam emocjonalną nastolatką, więc płakałam prawie całą noc. Następnego dnia wyglądałam okropnie: moje oczy były całe czerwone i spuchnięte.
    Stałam przy szafce po szkole, kiedy mój nauczyciel literatury angielskiej podszedł, położył dwa cukierki w mojej szafce i po prostu powiedział: „Hej, wszystko będzie w porządku, dziecko. Obiecuję”. Był naprawdę świetnym nauczycielem, ale wszyscy uwielbialiśmy go przede wszystkim dlatego, że naprawdę zależało mu na nas jako ludziach. © andsuddenlybadgers / Reddit
  • Piąta klasa, pan Taguchi. Był pierwszym, który poświęcił mi czas, porozmawiał ze mną i pomógł w zadaniach domowych. Zrozumiał, że powodem, dla którego nie robiłam lub nie mogłam ich zrobić, było to, że nie miałam miejsca do nauki i nikogo, kto by mi pomógł.
    Miałam dom, ale moi rodzice dużo pracowali, a moi bracia bardziej interesowali się imprezami i zapraszaniem swoich przyjaciół. Rzadko miałam wsparcie i miejsce, w którym mogłam spokojnie się uczyć. Ten pan zaczął zostawać po szkole tylko po to, żeby dać mi przestrzeń do robienia pracy domowej. To ogromnie mi pomogło. © silentpower / Reddit

To naprawdę wzruszające, że istnieją nauczyciele działający bezinteresowne, aby uczynić uczniów szczęśliwszymi. Jeśli chcesz przeczytać podobne historie o ludziach, którzy pomogli zupełnym obcym, zapraszamy do przeczytania naszego kolejnego artykułu: 24 osoby, które spotkały się z niezwykłą życzliwością ze strony zupełnie obcych ludzi.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły