13 wspomnień z dzieciństwa, które zostawiły blizny na całe życie

Ciekawostki
5 godziny temu

Wspomnienia z dzieciństwa mają to do siebie, że pozostają z nami na długo i czasem wywołują uczucie nostalgii za starymi czasami, gdy wyobraźnia nie znała granic. Jednak nie wszystkie dawne wspomnienia są słodkie — niektóre bolą i lepiej do nich nie wracać.

  • W dniu moich 8. urodzin mama powiedziała mi, żebym spakował torbę, bo ma dla mnie „wielką niespodziankę”. Byłem bardzo podekscytowany i ciągle pytałem, co to za niespodzianka. Zatrzymaliśmy się pod domem taty, co sprawiło, że byłem zdezorientowany. Nigdy nie zapomnę tego momentu, kiedy mama wręczyła tacie moją torbę, szybko mnie przytuliła i odjechała, nawet nie oglądając się za siebie. Czekałem na nią przy oknie cały weekend... a potem kolejny tydzień... i kolejny miesiąc. Nikt nigdy nie wypowiedział tych słów na głos, ale w głębi duszy wiedziałem, że ona już nie wróci.
  • Pewnego dnia, gdy miałam jakieś 6 lat, poszedłem z rodzicami do kawiarni na śniadanie. Po złożeniu zamówienia przy ladzie i odebraniu dań usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy jeść. W pewnym momencie musiałem coś wyrzucić, więc wstałem i podszedłem do kosza na śmieci. Miałem strasznego pecha, bo dokładnie w chwili, gdy wyrzucałem śmieci, ktoś stojący tuż nade mną zakładał tekturową osłonkę na kubek z kawą. Jednak podczas zakładania osłonka się ześlizgnęła, a cały kubek wrzącej kawy wypadł tej osobie z rąk... i wylądował prosto na mojej głowie. Jak się pewnie domyślacie, wielki kubek wrzącego płynu rozlany na ciało to nic przyjemnego. Do dziś mam blizny na czubku głowy. © Julian Frank / Quora
  • [Edytowano] Miałem 4 lata i drzemałem z moim szczeniakiem przed kominkiem. To była nasza pierwsza zima w nowym domu i pierwszy raz używaliśmy kominka. Nagle usłyszałem potężny trzask, a potem zobaczyłem, jak coś wypada z kominka. To była płonąca wiewiórka. Zaatakowała. Wpadłem w panikę, ale wtedy zauważyłem, że jej celem był mój najlepszy przyjaciel — czyli szczeniak. Następnie z kominka zaczęła wypadać cała reszta. To było jak scena z Władcy Pierścieni, kiedy Orkowie zstępują z gór — tylko że zamiast nich było dziesięć płonących małych wiewiórek wyskakujących z ognia. Moi rodzice wbiegli na górę i zadzwonili po straż pożarną. Nasz dom przetrwał — trochę się przypalił, ale nie było większych zniszczeń. Pamiętam, jak wszystkie te małe wiewiórki biegały po pokoju. Nie do końca rozumiałem, co się dzieje — wiedziałem tylko, że to było przerażające. Z perspektywy czasu to jedno z najkoszmarniejszych przeżyć, jakich doświadczyłem. © CANOODLING_SOCIO**** / Reddit
  • [Edytowano] Miałem 5 lat i bawiłem się w swoim pokoju, kiedy spojrzałem przez okno i zobaczyłem coś, co uznałem za zombie. To był mężczyzna z potwornie zdeformowaną twarzą, który gapił się na mnie przez szybę. Krzyknąłem i pobiegłem po rodziców. Przyszli to sprawdzić, ale nikogo już tam nie było. Przez lata bałem się tego okna i miewałem koszmary.
    Dużo później dowiedziałem się, że to był mój wujek, który interesował się charakteryzacją i efektami specjalnymi — tamtego dnia testował maskę zombie i postanowił mnie nastraszyć dla żartu. Moi rodzice wtedy o niczym nie wiedzieli, a gdy odkryli prawdę, byli wściekli. Niestety strach pozostał ze mną na naprawdę długo. © jstenoien / Reddit
  • Mój tata zostawił mnie w pick-upie z blokadą bezpieczeństwa dla dzieci, kiedy miałem mniej więcej 6 albo 7 lat. Samochód był zaparkowany w słońcu, na naszym podjeździe. Tata wrócił do domu, żeby coś szybko zabrać... a potem zapomniał o mnie i o całych zakupach, bo zaczął oglądać telewizję.
    Najpierw płakałem, bo myślałem, że się odwodnię i umrę, ale potem wpadłem na plan: okno po stronie kierowcy było lekko uchylone. Jakoś udało mi się otworzyć drzwi od zewnątrz, używając narzędzia ogrodowego, które leżało w aucie. Musiałem się jednak rzucać na drzwi z całej siły, a gdy wypadłem, zaryłem twarzą w żwir.
    Wbiegłem do domu, żeby powiedzieć tacie, co się stało, a on powiedział coś w stylu: „Na pewno bym sobie przypomniał, że tam jesteś” i że „wszystko byłoby dobrze”, a pokaleczona buzia to „moja wina, bo byłem niecierpliwy”. Dziś już nie utrzymuję z nim kontaktu. © viridian152 / Reddit
  • Kiedy byłem mały, obudziłem się pewnego razu całkowicie sparaliżowany. Zacząłem krzyczeć i panikować, trafiłem na ostry dyżur. Lekarze umieścili mnie na oddziale psychiatrycznym, twierdząc, że nie ma fizycznego powodu, dla którego nie mógłbym się ruszać, ale widzieli, że naprawdę w to wierzę — bo dźgali mnie różnymi rzeczami, a ja w ogóle nie reagowałem.
    Moi rodzice zaczęli się wykłócać i w końcu łaskawie zrobiono mi rezonans magnetyczny. Okazało się, że mam padaczkę skroniową, a to, czego doświadczyłem, to był rodzaj napadu nazywany paraliżem Todda. Dochodzi wówczas do napadu padaczkowego we śnie, a potem mózg i ciało tymczasowo tracą ze sobą kontakt. © SunnyLego / Reddit
  • Kiedy miałem jakieś 6 lat, mój tata zaoferował mnie jako zastaw właścicielowi stacji benzynowej znajdującej się jakieś 30 minut od naszego domu. Powiedział, że wróci i zapłaci — i faktycznie wrócił, ale przez całą godzinę byłem sam z obcym człowiekiem, w nieznanym miejscu, pośrodku niczego. Nigdy nie zapomnę tej wieczności, którą spędziłem, wpatrując się w kafelki na podłodze i czekając, aż mój ojciec się pojawi. © andrewalgerion / Reddit
  • Miałem wtedy około 3-4 lat. Pamiętam, że nagle obudziłem się na dnie basenu moich rodziców, który w najgłębszym miejscu miał prawie 3 metry. Pamiętam tylko, jak się obudziłem, spojrzałem w górę i zobaczyłem słońce przebijające się przez wodę, a potem nagle zrobiło się ciemno i ktoś zaczął mnie wyciągać na powierzchnię. To moja mama mnie uratowała. Nie wiem, jak znalazłem się na dnie basenu, ale naprawdę tam byłem. © Sir***ply / Reddit
  • Kiedy miałem 6 lat, byłem w parku z kolegami i wygłupialiśmy się w pobliżu metalowych barierek. Złapałem jedną z nich, żeby się przez nią wspiąć, po czym nagle nie mogłem jej puścić — jakby moja ręka się do niej przykleiła. Poczułem intensywne drżenie w całym ciele, a moje mięśnie się zablokowały. W środku krzyczałem, ale nie byłem w stanie wydać z siebie żadnego dźwięku.
    Jakiś mężczyzna w pobliżu zauważył, co się dzieje i ściągnął mnie z barierki za pomocą kija, co przerwało obwód. Okazało się, że barierka była pod napięciem z powodu jakiegoś zwarcia. Trząsłem się przez kilka godzin, a potem jeszcze długo miałem koszmary, że znów gdzieś utknę w ten sposób.
  • Kiedy miałem około 3 lub 4 lat, siedziałem z tatą i bratem w salonie. Było późno w nocy, a oni oglądali straszny film. Chowałem się za plecami taty i co jakiś czas zerkałem na ekran. Sceny, które zapamiętałem, to kobieta w całkowicie białym pomieszczeniu z budyniem czekoladowym na stole. Zanurzyła w nim mały palec i go zjadła. Potem mam lukę w pamięci, a w następnej scenie, którą pamiętam, ta kobieta przybrała formę kosmity i urodziła ludzkie dziecko w pokoju wyglądającym jak wnętrze dyni. Nigdy nie udało mi się odnaleźć tego filmu, ale to wspomnienie na zawsze zostało w mojej głowie. © Skullface22 / Reddit
  • Zawsze muszę mieć przy sobie butelkę wody albo jakiś napój, kiedy jestem w samochodzie — jak tylko wsiadam do auta, zaczynam czuć pragnienie, a usta mi pierzchną. To przez wspomnienie z czasów, gdy miałam 6–7 lat i byłem na wakacjach z rodzicami. Mój tata chciał pojechać do skamieniałego lasu w Arizonie, ale się zgubiliśmy i jeździliśmy po pustyni bez niczego do picia.
    Oboje rodzice twierdzą, że a) nigdy nie byliśmy na wakacjach w Arizonie i b) nawet jeśli byśmy byli, to na pewno byśmy się aż tak nie zgubili. Mam teraz 41 lat, ale to wspomnienie jest tak silne, że jestem praktycznie przekonana, iż to wyparcie tylko ich sposób, by ukryć, jak bardzo wtedy nawalili :) © LilVoodoo / Reddit
  • Kiedy miałem jakieś 5 albo 6 lat, byłem na rodzinnej kolacji u dziadków. Poszedłem do ich łazienki z tyłu domu, żeby zrobić siusiu. Gdy zapinałem moje małe spodnie, zasłona prysznicowa zaczęła się poruszać. Spojrzałem na nią i przysięgam — skoczyła na mnie. Zacząłem krzyczeć!
    Wydawało mi się, że widziałem tam sylwetkę człowieka. Rozpłakałem i uciekłem, opowiadając rodzinie, co się stało, ale nie pamiętam nic więcej. Jednak to uczucie strachu zostało ze mną do dziś. © Nofreeupvotes / Reddit
  • Kiedy miałem jakieś 2 lub 3 lata, zostałem pogryziony przez mrówki ogniste na obu nogach. Nikt nie wiedział (oczywiście), że jestem na nie silnie uczulony, a moje drogi oddechowe zaczęły się zamykać. Włożyli mnie do wanny z zimną wodą i próbowali posmarować nogi limonką (nie mam pojęcia dlaczego). Potem na szczęście przyjechał mój wujek i wezwał karetkę. Ostatnie, co pamiętam, to jak leżałem na noszach i byłem wnoszony do ambulansu. Później obudziłem się w szpitalu, a obok mnie byli rodzice i mój brat.
    Najdziwniejsze w całym tym doświadczeniu było to, że jako dziecko myślałem, iż to był tylko sen — koszmar, który mi się przyśnił, bo byłem za mały, żeby wszystko dobrze zapamiętać. Przez długi czas wierzyłem, że to się nigdy naprawdę nie wydarzyło, aż pewnego dnia opowiedziałem o tym mamie... I wtedy powiedziała mi, że to faktycznie miało miejsce. © ayyo_emmyyo / Reddit

W tym artykule kolejni dorośli opowiadają historie z dzieciństwa, których nie da się wymazać z pamięci — żywe wspomnienia prześladują ich do dziś.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły

tptp