14 dowodów na to, że sprzątanie potrafi rozśmieszyć do łez

Ludzie
7 godziny temu
14 dowodów na to, że sprzątanie potrafi rozśmieszyć do łez

Dziś wiele spraw można załatwić bez wychodzenia z domu, a czasem nawet bez kiwnięcia palcem. Głodny? Zamawiasz jedzenie z dostawą. Nie chce ci się sprzątać? Wzywasz ekipę sprzątającą. W mgnieniu oka mieszkanie lśni, a ty masz wrażeń po uszy — czasem na cały rok.

  • Pewien chłopak zamówił sprzątanie kuchni. Przyjechałam do niego i dosłownie opadła mi szczęka. Bałagan był niewyobrażalny, a do tego jeszcze nieprzyjemnie pachniało. No cóż, pomyślałam sobie: wyzwanie przyjęte! Zabrałam się do roboty, a on chodził za mną krok w krok. Kiedy wyciągnęłam swoje środki czystości, nagle mnie zatrzymał i podał swoje (zrozumiałam, że pewnie chciał zapłacić mniej). Jakoś tę kuchnię doprowadziłam do porządku i pojechałam do domu.
    Napisałam mu potem wiadomość, pytając, czy nie chciałby zamówić generalnego sprzątania (z najlepszych intencji – bo życie w takim zagraconym domu to przecież koszmar). Odpisał mi: „A masz chłopaka?”. Na tym nasza rozmowa się skończyła. © kaitosynthwave / Reddit
  • Od czasu do czasu korzystam z pomocy gosposi, która przychodzi sprzątać nasze mieszkanie. Młoda kobieta, po rozwodzie, trójka dzieci. Nigdy na nic nie narzeka – zawsze uśmiechnięta, dowcipna, wesoła. Kiedyś zaproponowałem jej ubrania, z których wyrosła moja córka. Wzięła je, a potem zasypała mnie zdjęciami swoich dzieci w tych ubrankach i szczerymi podziękowaniami. A dziś napisała, że eksmitują jej rodzinę z mieszkania. Nawet nie wiedziałem, że wynajmuje! Odłożyłam więc na bok swoją pracę i od rana szukam jej nowego lokum. Na pewno znajdziemy dla niej mieszkanie – nie zostawimy jej na ulicy. © yerl_grey
  • Miałam kiedyś klientkę, która mieszkała w domu jednorodzinnym. Na piętrze miała pokój, w którym cała jedna ściana była ze szkła. A że klimat jest u nas gorący, latem około 40°C, sprzątanie tam przypominało pobyt w saunie. Poprosiłam więc o pilota do klimatyzacji, ale usłyszałam odmowę.
    Powód? Poprzednia pomoc domowa zapomniała ją kiedyś wyłączyć i działała cały dzień, nabijając licznik prądu. Ale przecież ludzie mieli pięciopokojowy dom przy samej plaży, własny basen, dwa samochody – a martwili się o rachunek za prąd… © ok_pomcuter / Reddit

„Przyszłam na sprzątanie do nowych klientów i spadł na mnie prysznic. Syn właścicielki jeszcze sugeruje, że to ja go zepsułam!”.

  • Miałam kiedyś klientkę, która podczas sprzątania chodziła za mną krok w krok i wskazywała każde najmniejsze niedoczyszczone miejsce. Na wszystkie jej komentarze odpowiadałam, że jeszcze nie skończyłam, sprzątanie jest w toku. I tak przez cztery godziny! Więcej już do niej nie wróciłam. © chickenpoodlesoup202 / Reddit
  • Zamówiliśmy kiedyś ekipę sprzątającą do domu. Kobieta się spóźniała i napisała: „Może kupią państwo środki czystości w sklepie? Nie zdążę tam zajść”. No dobrze, pojechałam kupić. Po sprzątaniu patrzę, a blat kuchenny cały w białych plamach. Okazało się, że ta genialna pani uznała, iż blat jest z plastiku (a był z kamienia) i umyła go jakimś bardzo żrącym środkiem. W efekcie wszystko zostało w białych smugach. Napisałam więc, żeby pokryła koszt polerowania. Odpisała: „Nie zapłacę, może tak już było”... © alina_borkina
  • Dziś przyszła pomoc domowa. Przebrała się w „roboczy” strój: krótkie szorty i top bez ramiączek. Po dwóch godzinach zjawił się ogrodnik, żeby przystrzyc trawnik. Sprzątaczka cały czas się przy nim kręciła. Wyszła nawet do niego i poprosiła, żeby ściął dla niej jej różę. Romans rozwijał się na moich oczach! Postanowiłam zareagować i zmieniłam ogrodnikowi grafik. Mój dom to nie miejsce na randki! © sandugash.berdieva

„Uczyłam moje dziecko hodowli roślin i różnych ogrodniczych rzeczy. Zobaczcie, jaki wspaniały prezent zrobiła nam nasza gosposia”.

  • Nasza sprzątaczka znalazła w łazience pozytywny test ciążowy, a wcześniej, jak się zdaje, znajdowała niezliczoną ilość negatywnych. Zostawiła nam na szafce nocnej notkę z gratulacjami. © fizzleguy / Reddit
  • Mieliśmy kiedyś trudniejszy okres finansowy i pracowałam wtedy w firmie sprzątającej. Raz tak bardzo nadwyrężyłam kręgosłup, że nie mogłam się nawet wyprostować. Następnego dnia byłam już jednak umówiona na sprzątanie kolejnego mieszkania. Mój chłopak akurat miał wolne, więc żeby nie tracić pieniędzy, powiedział, że pojedziemy razem: ja będę nadzorować, a on posprząta. Zadzwoniłam do właścicieli, zgodzili się — no i pojechaliśmy we dwoje: on sprzątał, a ja tylko mówiłam mu, co ma robić. © saysnatali

„Z jakiegoś powodu mężczyźni zawsze są zbyt leniwi, żeby zmienić papier toaletowy i po prostu stawiają nową rolkę na uchwycie”.

  • Kiedyś przyszła do mnie pani na sprzątanie. Gdy zaczęła myć kuchnię, poprosiłam ją, żeby robiła to ostrożnie, aby nie porysować powierzchni. Spojrzała na mnie i powiedziała: „Oj, co pani mi tu mówi! Wczoraj myłam kuchnię za kupę pieniędzy i nikt mi słowa nie powiedział, a pani się czepia!”. © koschka_margoschka
  • Przyszła do mnie nowa pomocnica i poprosiłam ją, żeby nie zostawiała zlewu z detergentami, tylko od razu spłukiwała. Mój kot lubi tam spać. Powiedziała mi, że dobrze byłoby wychować kota i nie pozwalać mu wszędzie wskakiwać. © eva.poriechkina
  • Chciałam, żeby ktoś wyczyścił mi pleśń w łazience i przy okazji umył całe to pomieszczenie. Wysłałam fachowcowi zdjęcia, na co usłyszałam: „Okej, w dwie godziny wszystko zrobimy”. Facet przyszedł, męczył się cztery godziny i nie usunął nawet połowy pleśni. Na kafelkach zostawił paskudne smugi, a umywalka i wanna dalej były brudne. W efekcie cały następny dzień spędziłam na doprowadzaniu łazienki do porządku... © katia_vorobiova_photo

„Taką powitalną niespodziankę pozostawili mi nowi klienci, do których przyszłam po raz pierwszy”.

  • Zaproponowałam mężowi, żeby zamówić sprzątanie dla jego mamy. Nie mamy czasu do niej pojechać i porządnie posprzątać, a ona jest już starsza i ciągle na to narzeka. Powiedzieliśmy jej o tym — bardzo się ucieszyła. Poprosiła tylko, żeby ktoś z nas był wtedy u niej, bo martwi się o swoje „skarby”. No to pojechałam ja. Dzwonię do drzwi — nie otwiera. Dzwonię na komórkę — cisza. Już się przestraszyłam. A potem nagle drzwi się otwierają i widzę obrazek jak z filmu: w jednej ręce odkurzacz, w drugiej — laska, o której chodzi. Tak, zaczęła sama sprzątać przed przyjściem ekipy, bo przecież przyjdą obcy ludzie i jeszcze będą potem plotkować, jaki ma bałagan w mieszkaniu! © VK
  • Mieszkam sama i wezwałam ekipę sprzątającą. Przyszły trzy kobiety i od razu: „Chciałybyśmy herbatki, daleko mieszkamy, nie zdążyłyśmy zjeść śniadania”. No dobra, myślę sobie. Postawiłam czajnik, wyjęłam dżem, masło, chleb, ser, kiełbasę. Zjadły mój tygodniowy zapas jedzenia! A koło południa zajrzały do lodówki mówiąc: „Chciałybyśmy zjeść obiad”. Byłam w szoku. A tak na marginesie — posprzątały średnio, ale nie było sensu się kłócić, szkoda nerwów. © fatima_210566
  • Kiedy byłam mężatką, mieliśmy pomoc domową. Pewnego dnia znalazła w łazience długi, jasny włos i powiedziała do mojego męża: „To nie moja sprawa... Ale jeśli znów coś takiego zobaczę, wszystko powiem Lenie”. Mąż popatrzył na nią i odrzekł: „A widziała pani ostatnio Lenę?”. Rzecz w tym, że trzy dni wcześniej przefarbowałam się na blond.. © kikimora_na_bolote

Jeszcze więcej historii o niespodziankach, które czekają na ludzi podczas sprzątania, można przeczytać w naszych innych artykułach:

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły