14 ludzi, którym życie spłatało figla

Ludzie
3 tygodnie temu
14 ludzi, którym życie spłatało figla

Zdarza się, że życie zaskakuje nas w najbardziej nieoczekiwanych momentach. Niektórzy reagują na to z humorem, a inni z lekkim szokiem. W każdym takim przypadku kryje się jednak coś wzruszającego i ludzkiego, bliskiego każdemu z nas. Oto zestawienie historii o ludziach, którzy na pewno nie spodziewali się danego rozwoju wydarzeń.

  • Na lato musieliśmy znaleźć mieszkanie do wynajęcia. Podjęła się tego moja 10-letnia córka, która dzwoniła do ogłoszeniodawców. Ku naszemu zaskoczeniu, wszyscy jej odpowiadali, przesyłali zdjęcia, umawiali się na spotkania. Ostatecznie to ona uzgodniła wynajem mieszkania, a ja tylko przyjechałam i zapłaciłam. © kamilla.oun
  • Na pewnym wydarzeniu natknęłam się na byłego męża z jego nową partnerką. Podeszłam do nich, uśmiechnęłam się i przywitałam. Ona nagle zaskoczyła mnie słowami: „Chodźmy razem do toalety”. No dobrze. Po drodze zapewniałam ją, że naprawdę nie mam żadnych pretensji. Wtedy nagle odwróciła się do mnie i zapytała: „On zawsze był takim egoistą?”. Zatkało mnie i nie wiedziałam, co powiedzieć. W tym momencie ta biedna kobieta zaczęła wylewać przede mną wszystkie ich problemy — tam, w toalecie. Widocznie bardzo potrzebowała się wygadać. Później przyznała się, że wkrótce ma zamiar od niego odejść. © GlitteryStrawberry / Reddit
  • Miałam 22 lata i pracowałam w szkole. Byłam już w zaawansowanej ciąży. Musiałam wypisać zwolnienie u sekretarki. Ona pyta: „Która klasa?”, a ja odpowiadam: „Czwarta”. Sekretarka patrzy na mnie uważnie i nagle mówi: „A kto jest waszym wychowawcą?”, na co ja: „To ja jestem wychowawcą!”. © m7wonders
  • Miałam 24 lata, kiedy po znajomości trafiłam do stomatologii dziecięcej, żeby wyleczyć zęby. Syn nie chciał zostawać wtedy z nikim innym poza mną, nikogo nie uznawał. Zabrałam więc ze sobą jego i moją mamę, żeby chociaż trochę mogła się nim zająć. A w kolejce ludzie szeptali: „Biedna, sama jeszcze dziecko, a już ma dziecko”. © zlatarut
  • Pewnego razu siedziałem na lekcji francuskiego. Po około dziesięciu minutach do klasy wpadł jakiś starszy uczeń, chwycił ławkę pod pachę i zniknął. Nie widzieliśmy go już aż do końca roku szkolnego. Dokładnie pięć miesięcy później, o tej samej porze, ten sam uczeń wszedł na lekcję francuskiego z tą samą ławką, postawił ją na miejsce i wyszedł z klasy. © 0utranex / Reddit
  • Pracowałam w eleganckim butiku. Pewnego razu pomogłam bardzo uprzejmemu japońskiemu biznesmenowi wybrać prezent dla jego żony. Gorąco mi podziękował i nagle zapytał, czy może zrobić sobie ze mną zdjęcie, aby potem pokazać je małżonce. Myśl o tym, że znajdę się w albumie fotograficznym japońskiej rodziny, wciąż mnie rozśmiesza. © Nieznany autor / Reddit
  • Stałam w kolejce, żeby kupić serki dla dzieci i mleko modyfikowane. Kobiety uznały, że jestem nastolatką i przyszłam po jedzenie dla młodszej siostry. Gadały, że jeszcze wyrosnę z kolorowych włosów i że super, że pomagam mamie. A ja miałam 30 lat. © mirrroe
  • W pierwszej klasie bawiłem się na placu zabaw, zajęty swoimi sprawami, gdy nagle nauczycielka zawołała mnie po imieniu. Kiedy podszedłem, powiedziała: „Musisz natychmiast pójść ze mną do dyrektora”. Byłem zdezorientowany, ale poszedłem.
    Kiedy dotarliśmy do gabinetu dyrektora, cały był zasypany konfetti. Okazało się, że jakieś dziecko jakoś dostało się do wentylacji z tubą z konfetti. Dyrektor uznał, że to ja. Wezwano moich rodziców i dopiero po wyjaśnieniach wyszedłem z gabinetu z cukierkiem zamiast przeprosin, ale... cukierek to cukierek. A chłopak, który naprawdę to zrobił, dostał trzy dni zawieszenia. © Friendly-Green-4056 / Reddit
  • Na kontroli bezpieczeństwa na lotnisku zapytano moją mamę, ile lat ma dziecko, bo w plecaku była butelka wody (okazuje się, że można wnieść jedną butelkę dla dziecka do 14. roku życia). Mama najpierw nie zrozumiała i dopytała, o jakie dziecko chodzi, a pracownica wskazała na mnie. Tylko że ja miałam wtedy 27 lat. © ia_aioa
  • Szef przez długi czas ze złością wykrzykiwał, że nie umiemy liczyć, że jesteśmy niezdarni i ograniczeni — a wszystko dlatego, że do klienta został wysłany cennik sprzed trzech lat. Klient oczywiście się ucieszył i zażądał sprzedaży po tych właśnie cenach. Siedzieliśmy w osłupieniu, bo nikt z nas na oczy tego cennika nie widział. Postanowiłam sprawdzić w komputerze, kto był autorem maila i okazało się, że... sam szef. Od razu mu to powiedziałam. Zamilkł, a potem rzucił tylko: „No, zdarza się” i wyszedł. Dzień później został zwolniony. © Dzen
  • Mój kuzyn, z którym od dawna nie utrzymuję kontaktu, dodał mnie do znajomych tylko po to, żeby poprosić mnie o przetłumaczenie na japoński książki-manifestu o szkodliwości polowań na delfiny, którą potem mógłby rozdawać Japończykom na ulicach. © GoodyFourShoes / Reddit
  • Moja szwagierka chciała, żebym zorganizowała i poprowadziła jej wieczór panieński... cztery tygodnie po tym, jak urodziłam swoje pierwsze dziecko. Szwy nawet jeszcze mi się nie zagoiły. © Basementcat24 / Reddit
  • Pewnego razu rozmawiałam z klientem przez telefon. Następnego dnia przyszedł osobiście i szukał kobiety, z którą ustalał szczegóły zamówienia. Wyszłam do niego, ale nie pozwolił mi nawet się odezwać, tylko od razu powiedział: „Czy mogę porozmawiać z dorosłym pracownikiem? Wczoraj rozmawiałem z panią Aloną, można ją zawołać?”. Wtedy zaczęłam mówić. Mam tak od piętnastego roku życia — mój wygląd i głos zupełnie do siebie nie pasują. Głos mam niski, jak u kobiety po czterdziestce, a wyglądam jak nastolatka. © arctic_momkiss
  • To miało miejsce, gdy w wieku 24 lat zadzwoniłam w sprawie kupna psa. Powiedziano mi: „Musisz zrozumieć, że to duża odpowiedzialność”. Potem oddzwonili i odebrał mój chłopak. Oznajmili mu, że z tego numeru dzwoniła do nich mała dziewczynka, która chciała kupić psa. © buchnevulechka

Życie rzadko pyta, czy jesteśmy gotowi na jego niespodzianki, ale to właśnie w tym tkwi cały jego urok. Najważniejsze to potrafić się uśmiechnąć nawet wtedy, gdy wszystko idzie niezgodnie z planem.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły