14 osób, które chciały być dla kogoś grzeczne, ale szybko tego pożałowały

Ludzie
3 dni temu

Pomagasz komuś z dobroci serca, a w zamian otrzymujesz niewdzięczność i oskarżenia. Po czymś takim, oczywiście, natychmiast obiecujesz sobie, że już nigdy nie pomożesz nikomu! Tak właśnie poczuli się bohaterowie tego artykułu. Mamy jednak nadzieję, że na świecie jest więcej dobrych ludzi, a takie historie są raczej wyjątkiem.

A w bonusie mamy historię o tym, jak pomocne może być czynienie dobra (ale z umiarem).

  • Pewnego dnia jechałem zatłoczonym autobusem. Ludzie byli upchani jak szprotki w puszce. Na przystanku wsiadła starsza kobieta. Pewna dziewczyna, widząc to, ustąpiła jej miejsca i stanęła obok. Spojrzałem na to i uśmiechnąłem się do siebie. Było ciasno, wszyscy zataczaliśmy się na zakrętach. Nagle usłyszałem wulgaryzm z ust starszej kobiety, której ustąpiono miejsca. Krzyczała na dziewczynę! Podobno uderzyła ją kilka razy swoim ciałem.
    Obelgi zostały uciszone propozycją, że zawsze może się zamienić z powrotem, jeśli tak jej nie pasuje. © Pravidnik / Pikabu
  • Pewnego razu jechałam nocnym pociągiem. Weszłam do przedziału, a na mojej dolnej kuszetce spało dziesięcioletnie dziecko. Mama i babcia poprosiły mnie, żebym przesiadła się na górną kuszetkę. Zaczęłam ścielić łóżko i odkładać rzeczy na miejsce. I wtedy te dwie kobiety zaczęły na mnie krzyczeć, dlaczego się tam kręcę, zaraz obudzę dziecko. Musiałam powiedzieć głośno i wyraźnie, że albo nie będą mi przeszkadzać, albo dziecko przeniesie się na należne mu miejsce. © KusachaMuchacha / Pikabu
  • Pierwszego dnia w pracy koleżanka upiekła ciasteczka truskawkowe i postanowiła wszystkich poczęstować. Nie chciałam ich jeść. Więc kiedy przyszła moja kolej, nie mogłam wymyślić nic lepszego do powiedzenia niż: „Och, jestem uczulona na truskawki”. Nagle, ni stąd ni zowąd, moja koleżanka wyrzuciła je wszystkie! Całą tacę ciastek prosto do kosza. I powiedziała wszystkim, żeby nie przynosili truskawek do biura. Przez trzy lata udawałam, że jestem uczulona na truskawki.
  • Przyjaciółka poprosiła mnie o pożyczenie gotówki na kilka dni. Była tak zmartwiona, że zgodziłam się wypłacić pieniądze z karty kredytowej. Wiąże się to z opłatą i odsetkami. Poszłyśmy do bankomatu, wypłaciłam pieniądze. Gdy wkładała je do torebki, zauważyłam, że ma taką samą kartę kredytową. Kompletnie zdezorientowana spytałam, dlaczego nie obciążyła swojej karty kredytowej. Odpowiedź brzmiała: „Cóż, na karcie jest opłata za wypłatę i odsetki”. © Maria Kat
  • Znajomi przyszli z sześcioletnim synem. Dzieciak wpadł do salonu i zaczął biegać po mojej kanapie. Powiedziałem jego mamie, żeby zwróciła mu uwagę. Na co otrzymałem odpowiedź: „Och, on nie zrozumie. Ma trudny charakter”. Bardzo mi się to nie spodobało, zawołałem chłopca do siebie i spokojnie powiedziałem, co mu zrobię, jak dalej będzie biegał po kanapie. Przez pozostałe 5 godzin, kiedy siedzieli z nami, dzieciak ani razu nie wbiegł już na sofę.
    Okazuje się, że wszystko rozumie. © navigator48 / Pikabu
  • Mój szef zapytał: „Czy chcesz zostać i pracować dziś wieczorem?”, a ja odpowiedziałem, że tak. Potem inny szef zapytał: „Czy chciałbyś pracować na porannej zmianie?”. Znowu się zgodziłem. Później zapytali mnie: „Czy chciałbyś pracować na wieczornej zmianie?” i znowu się zgodziłem. W ten sposób przepracowałem 34 godziny bez przerwy. © lukhgsdkhgdkhgdkhgdkgh / Reddit
  • Około 15 lat temu jechałem nocnym pociągiem. Konduktorzy dosadzali na wolne miejsca ludzi bez miejscówek. Niektórych na najwyższą kuszetkę, innych do pasażerów z miejscówkami. Mnie przypadła najniższa kuszetka. Leżałem, odpoczywałem i wtedy podeszła do mnie starsza pani, pytając, czy może się dosiąść na półtorej godziny jazdy. Zrobiło mi się jej żal, więc pozwoliłem. Siedziała u mnie przez cztery godziny. To znaczy, najpierw siedziała, potem zasnęła i położyła się na moich nogach. Poszedłem do konduktora, żądając zabrania babci, on zaczął się nad nią litować, że to staruszka, mogę jej ustąpić. Powiedziałem, że jeśli zaraz jej nie zabierze, zgłoszę to do naczelnika pociągu. Obrażony, zabrał ją do swojego przedziału. Babcia podróżowała całą noc. © 01qwerty / Pikabu
  • Są też tacy ludzie, którzy nie chcą przepłacać za komfort i wygodę, ale chętnie się zamieniają. I obrażają się, jeśli dostaną odmowę. Ja zawsze wykupuję miejsce przy wejściu, bo tak najbardziej lubię. I za każdym razem słyszę to samo: „O, a nie możesz się przesiąść, bo ja chcę siedzieć obok mamy-syna-przyjaciela z mamą-synem-przyjacielem”. I te oczy jak u kota ze Shreka. No nie. Płacę dodatkowe pieniądze za swój komfort, gdy kupuję bilet. Dlaczego oni od razu nie pomyślą o swoim komforcie!? Tak samo jest z kuszetkami w pociągach. Jeśli chcesz mieć wygodne siedzenie, musisz za nie zapłacić. © Krasopetochka777 / Pikabu
  • Kiedyś śpiewałam przez 2 godziny w zatłoczonej restauracji, a moja przyjaciółka akompaniowała mi na gitarze. Dosłownie błagała mnie, żebym wyszła z nią popracować. Miałam nadzieję, że na próbie zrozumie, jak okropnie śpiewam, i się wycofa. Ale nie. Wyraz twarzy słuchaczy (coś pomiędzy współczuciem a szokiem) będzie mnie prześladował na zawsze.
  • Kiedy po raz pierwszy przeprowadziłam się do Włoch, spotkałam rodaczkę. Biedna, nieszczęśliwa kobieta, przyjechała z córką do narzeczonego, a on ją zostawił! Była kompletnie spłukana. Porozmawiałam z mężem i zaprosiłam ją do nas na jakiś czas, żeby miała gdzie mieszkać. Próbowała podrywać mojego męża, ale nie wierzyłam własnym oczom, myślałam, że tylko mi się wydaje. Potem poprosiła mnie, czy może zostawić u nas córkę, żeby mogła znaleźć pracę. Głupio się zgodziłam. Następnego dnia dostałam telefon od mojego dyrektora. Powiedział, żebym następnym razem dała mu wcześniej znać, gdy przyślę mu kogoś z polecenia do pracy. W każdym razie okazało się, że kiedy ja opiekowałam się jej dzieckiem, ona próbowała znaleźć pracę w mojej firmie, udając moją przyjaciółkę. Dzięki za lekcję, od tamtej pory jestem ostrożniejsza. © Olga Belkina
  • Moja ciotka jest w trakcie rozwodu ze swoim okropnym mężem, z którym mieszkała przez 15 lat. Nadal robi mu pranie, bo nie potrafi powiedzieć „nie”. Nie mam pojęcia, jak może być inicjatorką rozwodu, ale nadal prać jego majtki? © white-dog-***s / Reddit
  • Ciągle dostawaliśmy skargi na kolegę z pracy i przełożeni wysłali mnie, żebym to sprawdził. Pojawiłem się w jego dziale, a on kupił drogie ciasto. Powiedziałem: „Nie, dziękuję, nie mogę zjeść tyle cukru”. „Ale możesz zjeść jeden kawałek, prawda?”. „Nie”, odpowiedziałem, „jestem cukrzykiem”. „Och, ale twój lekarz nie będzie wiedział...”.
    Inny kolega próbował wytłumaczyć: „Ciasto sprawi, że będzie chory”.
    Facet nie przestawał: „A może ciastka? Rogaliki z czekoladą?”
    Okazało się, że facet postanowił przekupić mnie ciastem. Skończyło się na tym, że go zwolniliśmy. © punkwa*** / Reddit
  • Mój ojciec miał wielu braci i sióstr, więc mamy licznych krewnych. Mieszkamy w Kanadzie, a nasza dalsza rodzina w Europie. I za każdym razem, gdy ktoś z nich leci do Kanady na wakacje, jedzie do domu moich rodziców! Moi rodzice odbierają ich z lotniska dwie godziny od domu, goszczą przez miesiąc, karmią i oprowadzają. A potem krewny wraca do domu. To takie irytujące! Ale rodzice nie potrafią odmówić. © 10S_NE1 / Reddit
  • Kupiłam dolną kuszetkę. Ale starsza pani poprosiła, żebym się z nią zamieniła. Zlitowałam się nad nią i ustąpiłam jej miejsca. Położyłam się spać o 23:00, obudził mnie mężczyzna, jak się okazało, syn babci. Powiedział, żebym poszła na jego miejsce na końcu wagonu koło toalety, bo tu będzie mu wygodniej razem z mamą. Zdenerwowałam się więc i poszłam do konduktora złożyć skargę. Z jego pomocą rozdzieliłam wszystkich na miejsca zgodnie z zakupionymi biletami. Wniosek: wiele osób wykorzysta twoją uprzejmość, łamiąc wszelkie zasady przyzwoitości, więc lepiej się na nic nie zgadzać. © user10144990 / Pikabu

BONUS

  • Mam dobrą historię na ten temat. Kupiłam dolną kuszetkę, na górnych półkach w moim przedziale podróżowała matka z dzieckiem (dzieciak około 4-5 lat). Kobieta poprosiła mnie, czy możemy się zamienić, bo malucha zaraz na stacji zaczął boleć brzuch ze stresu (dziecko pierwszy raz jechało pociągiem). Przesiadłam się. O ludzie!!! Czułam się jak jakiś bóg wioski: co pół godziny na górną kuszetkę przysyłano mi cukierki, batoniki, naleśniki, kanapki z kiełbasą, plasterki jakiegoś mięsa. Wstawałam tylko po to, żeby pójść do toalety, bo ta kobieta biegła po herbatę za każdym razem, kiedy chciałam zejść na dół po wrzątek. © HlebiPlesen / Pikabu

A oto kolejne historie na podobny temat.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły