Udowodniono, że miłość jest procesem chemicznym. To mogłoby wyjaśniać wiele naszych działań, które po pewnym czasie wydają się dość nieracjonalne. Dobrze, że te szalone reakcje chemiczne nie są w stanie kontrolować nas przez całe życie i z czasem wszystko się uspokaja. Ale oczywiście nie można wymazać z pamięci historii pewnych podrywów.
- Jestem pielęgniarką na oddziale intensywnej terapii. Mój mąż trafił tu po operacji. Byłam przy nim, kiedy wychodził z narkozy. Powiedział, że jestem bardzo ładna, ale on jest żonaty. Mówił, że gdyby nie jego żona, próbowałby mnie poderwać. Brzmiał tak, jakby kochał swoją żonę. Powiedział mi wiele komplementów i bzdur, nie wiedząc, że jesteśmy małżeństwem od 12 lat. I niby powinnam być szczęśliwa i cieszyć się, że nawet w takiej sytuacji jest mi wierny, ale jakoś mi z tym źle. Okazuje się, że patrzy na inne kobiety i czasami żałuje, że jest żonaty.
- Siedziałem gdzieś i upadł mi telefon. Zauważyła to jakaś dziewczyna i zapytała: „Wszystko w porządku, nie potłukł się? Bo nie mam długopisu, a właśnie miałam dać ci mój numer”. Zapamiętam sobie ten przydatny tekst. © CplRicci / Reddit
- Usiłowałam na wszelkie sposoby poderwać mojego przyszłego męża, ale on jest sztywnym, intelektualnym facetem. Zaprosiłam go więc do siebie, żeby posłuchać muzyki i pogadać. Niby zaabsorbowana rozmową, obróciłam się tak energicznie, że mogłam udać, że straciłam równowagę, i upadłam prosto w jego ramiona. Oczywiście istniało ryzyko, że nie zdąży mnie złapać. Ale wierzyłam w swoje szczęście. Wkrótce będziemy mieli 14. rocznicę.
- Pracuję na pół etatu jako pielęgniarka. Spodobał mi się pewien uroczy stażysta. Kiedyś sprzątałam korytarz i postanowiłam zwrócić na siebie jego uwagę. Skończyło się na tym, że przesunęłam kroplówkę i uderzyłam w kolejną. Zaczęła upadać, a ja, próbując ją złapać, upuściłam mopa i przewróciłam wiadro. Myślałam, że gorzej być nie może, ale nadepnęłam na mopa, którym uderzyłam się w czoło. Poślizgnęłam się i stłukłam rękę, a facet i tak nawet na mnie nie spojrzał.
- Kiedyś pracowałem z dziewczyną, która nieustannie próbowała flirtować z facetami, tylko po to, by wykonywali za nią jej pracę. Pewnego dnia przyszła kolej na mnie. Ale zastopowałem to, mówiąc: „Słuchaj, znam kogoś, kto może ci pomóc!”. Naturalnie chciała wiedzieć, kto. Więc powiedziałem: „Sama to zrób!”. I wyszedłem. Dziewczyna była bardzo atrakcyjna, ale jej zachowanie było po prostu irytujące. © Striker__Eureka / Reddit
- Jestem na ostatnim roku studiów. Zajęcia prowadzi młody i przystojny wykładowca. Wiele dziewczyn go podrywa, ale on zawsze zbywa to żartami. Studentki nie mogą tego zrozumieć. Nikt nie wie, że tak naprawdę jest moim mężem i jesteśmy małżeństwem od dwóch lat. Nie zmieniłam nazwiska i nie nosimy obrączek, dla wszystkich jest kawalerem. Co wieczór żartujemy z komplementów, którymi jest obsypywany.
- Kiedyś, gdy byłem jeszcze studentem, zmieniłem fryzurę i postanowiłem zapuścić brodę. Pewna znajoma skomplementowała mnie, mówiąc, że włosy na twarzy bardzo mi pasują. Cóż, odpowiedziałem bez wahania: „Dziękuję, tobie też”. Z jakiegoś powodu myślałem, że komplementuje moje włosy, a potem zdałem sobie sprawę... Nigdy więcej się do mnie nie odezwała. © wh1036 / Reddit
- W sklepie spodobała mi się bardzo ładna dziewczyna, więc postanowiłem ją poderwać. Wziąłem z półki szampon: „Myślisz, że będzie pasował mojej babci?”. Rzuciła okiem: „Tak, jest świetny!”. Zapłaciłem, wyszliśmy, uśmiechnęła się tak słodko, a potem powiedziała: „Jadę czternastką, a ty?”. Nic nie powiedziałem, wsiadłem do autobusu i odjechałem. Nic na to nie poradzę, że nie lubię gadatliwych kobiet. Dałem szampon bratu.
- Pewien mężczyzna próbował mnie ostatnio poderwać: „Chcesz, żebym ci powiedział, dlaczego nie jesteś mężatką?”. Odpowiedziałam, że jestem mężatką, i zaczęłam się śmiać. Prawie całe życie byłam mężatką. Pierwszy raz — 10 lat, drugi — 17, teraz jestem w trzecim małżeństwie (mam nadzieję, że ostatnim). Gdy tylko przysięgłam sobie, że nigdy więcej nie wyjdę za mąż, znów to zrobiłam.
- Pewnego razu w centrum handlowym koleżanka poprosiła mnie, żebym zaopiekowała się jej dzieckiem, podczas gdy ona będzie coś przymierzać. Podszedł jakiś facet i próbował się ze mną umówić. Byłam zajęta dzieckiem i wcale nie miałam ochoty na podryw. Moja przyjaciółka przyszła, wzięła na ręce dziecko, a mężczyzna stwierdził: „Och, więc to nie twoje? Jaka szkoda, wyglądasz na troskliwą mamę”.
- Kiedyś dziewczyna na ulicy poprosiła mnie o wskazanie najbliższego parku. Okolica była mi nieznana, więc otworzyłem mapę w telefonie, zorientowałem się i wskazałem jej kierunek. Potem nieco natrętnie poprosiła mnie, bym odprowadził ją do najbliższego przystanku tramwajowego. Rozejrzałem się. Był tuż obok.
Poszedłem dalej z myślą, że niektórzy ludzie powinni nauczyć się myśleć samodzielnie, zamiast próbować rozwiązywać problemy z pomocą przypadkowych przechodniów. W końcu sama miała mapę w telefonie. Dopiero po pięciu minutach dotarło do mnie, że to była próba podrywu, a dziewczyna wcale nie potrzebowała pomocy. - Znalazłam dobrą pracę. Myślałam, że mam szczęście do kolegów, dopóki nie trafiłam na imprezę firmową w hotelu. Podczas imprezy jeden z nich wyjął okno z zawiasów, ponieważ było mu gorąco, inny pokroił ser w kostkę i budował z nich wieże na podłodze, a trzeci celowo wylał wodę na moje łóżko. Był też jeden facet, który postanowił mnie poderwać. Zapukał do mojego pokoju z kwiatami, które wyrwał z doniczki w recepcji i plastikowymi szklankami, na które ktoś wyraźnie nadepnął, mówiąc: „Zasługujesz na to!”.
Miłość sprawia, że nasze życie nabiera sensu. A najbardziej wzruszająca jest ta pierwsza, młodzieńcza, która przez lata pozostaje żywa w naszej pamięci. Zobaczcie historie użytkowników sieci, którzy wspominają swoją pierwszą miłość.