15 osób, które jednym celnym zdaniem usadziły niegrzecznego rozmówcę

Ludzie
10 miesiące temu

Czasami nie jest łatwo postawić granice i stanowczo odpowiedzieć osobie, która zachowała się wobec nas bezczelnie i arogancko. Ale bohaterowie naszego wyboru wywiązali się z tego zadania tak dobrze, że postanowili pochwalić się tym w sieci.

  • Dzisiaj zaatakowała mnie sąsiadka. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim bezpośrednim chamstwem. Krótko mówiąc, powiedziała: „Używa pani tak dużo perfum, że kiedy przechodzę obok, po prostu nie mogę oddychać!”. Byłam tak zaskoczona, że nie wiedziałam, co zrobić. Chciałam jej powiedzieć, ile kosztują te perfumy, ale się powstrzymałam i odpowiedziałam: „Niech pani zatyka nos, dopóki nie wyjdzie pani z bloku”.
  • Pracuję w szpitalu. We wrześniu mieliśmy wielu studentów pierwszego roku, którzy musieli przejść badania medycyny pracy. Prawie skończyliśmy badać wszystkie grupy, ale w jednej z ostatnich był chłopak, który naprawdę wkurzył moją koleżankę. Postanowiła więc dać mu nauczkę i wysłała go po podpis i pieczątkę do pokoju 99. Powiedziała mu, żeby sam go poszukał, a ten jej uwierzył. Wałęsał się po piętrach aż do zamknięcia szpitala, nie mogąc znaleźć tego tego numeru. Moja koleżanka już dawno poszła do domu, a chłopak nadal szukał nieistniejącego pokoju 99.
  • Pracowałam jako kasjerka. Był wczesny ranek, a sklepie byłam tylko ja i magazynier rozładowujący towar. Do kasy podeszła starsza pani z pełnym koszykiem. Skończyła wykładać rzeczy przy kasie, a wtedy podszedł jakiś facet w garniturze i poprosił, żebym najpierw obsłużyła jego. Powiedziałam, że musi zapytać osobę, która jest przed nim. Starsza pani odmówiła: sama była spóźniona na spotkanie, więc mężczyzna musiał poczekać. Zaczął mieć do mnie pretensje i zażądał otwarcia kolejnej kasy. Musiałam wyjaśnić, że w tej chwili jestem jedyną kasjerką w sklepie. Facet zaczął się wściekać i krzyczeć: „Wie pani, kim ja jestem?”. Babcia odpowiedziała: „Tak. Jest pan idiotą, więc niech pan się wreszcie zamknie”. I dodała kilka innych nieparlamentarnych określeń. Facet w szoku rzucił koszyk z zakupami i wyszedł. © Sarah Foxx / Quora
  • W autobusie miała miejsce bardzo dziwna scena. Młody mężczyzna zaproponował miejsce siedzące starszej pani, a ona grzecznie odmówiła. Facet się nie poddał: „Dlaczego pani nie usiądzie? Po co się męczyć?”. I wtedy staruszka spojrzała na niego uważnie i jak gdyby nigdy nic rzuciła: „W całej złożoności i wieloaspektowości Wszechświata, ze wszystkimi jego wymiarami, których według teorii strun jest od 10 do 26, taka drobnostka jak moja pozycja siedząca lub stojąca podczas podróży autobusem nie jest w żaden sposób warta tych dwóch minut, które poświęciliśmy na znalezienie odpowiedzi na to pytanie”. Spokojnie odwróciła się z powrotem do okna i nadal stała.
  • Moje dziecko nie jest zbyt dobre z matematyki. To zrozumiałe, bo ja zawsze miałam z algebry i geometrii co najwyżej trójki. Nauczycielka wezwała mnie do szkoły, mówiąc, że powinnam wytłumaczyć dziecku, jak rozwiązać zadania, jeśli ono nie potrafi. Odpowiedziałam jej: „To pani uczy matematyki, a nie ja! Więc proszę mu to wytłumaczyć tak, żeby zrozumiał. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, jak poprawnie rozwiązać te równania!”.
  • Pracuję z ludźmi, więc widziałam już wiele rzeczy i trudno mnie w ogóle zaskoczyć. Ale dzisiejszy dialog w szatni totalnie mnie oszołomił. Przebierałam się, a jakaś kobieta zapytała mnie:
    — Dziewczyno, ile razy w tygodniu chodzisz na siłownię?
    — Zazwyczaj trzy razy.
    — Z twoimi wymiarami potrzebujesz znacznie częstszych ćwiczeń.
    Odpowiedziałam jej, że nie mam problemu z tym, jak wyglądam.
    Kobieta:
    — Nie znajdziesz męża z takim charakterem.
    — Już znalazłam.
  • Moja żona w drodze do pracy regularnie wpadała do kawiarni na poranną kawę. Pewien facet robił to samo. Z tą różnicą, że on uważał się za ważniejszego od innych i zawsze omijał kolejkę. Wiele razy żona była świadkiem takiej sytuacji, ale zazwyczaj już wtedy wychodziła. Ale nie tego dnia. Składała zamówienie, gdy facet stanął między nią a ladą i zaczął zamawiać. Żona nie zamierzała tego zaakceptować:
    — Co pan sobie wyobraża? Proszę stanąć w kolejce!
    — Jestem spóźniony.
    — Nie obchodzi mnie to. Nikt mi nie przeszkodzi w wypiciu porannej kawy!
    — Czy pani wie, kim ja jestem?
    — A co to za różnica? Niech pan stanie w kolejce, jak wszyscy.
    — Każę cię zwolnić z pracy!
    — Niby jak? Ja tu nie pracuję!
    — Co za bezczelność! Nigdy więcej tu nie przyjdę!
    Personel i klienci w kolejce byli bardzo zadowoleni! © Ernie Dunbar / Quora
  • Parę lat temu musiałam regularnie latać dwa lub trzy razy w miesiącu. Widziałam wiele dziwnych rzeczy! Kiedyś miałam problem z miejscem przy oknie. Kiedy podeszłam do mojego rzędu, siedziało tam już dwóch mężczyzn w wieku około 45 lat, jeden przy oknie. Gdy poprosiłam ich, aby usiedli zgodnie z zakupionymi biletami, dość beztrosko machnęli ręką w stylu: „Siedź tam, gdzie jest wolne, i nie marudź”. Nalegałam i zagroziłam, że wezwę stewardesę. Przesiedli się z niezadowolonymi minami. Mniej więcej po półtorej lub dwóch godzinach lotu chciałam pójść do toalety, ale faceci zablokowali mi wyjście, mówiąc, że skoro chciałam siedzieć przy oknie, to mam tam siedzieć. Musiałam zawołać stewardessę.
  • Kiedy mój chłopak mnie zdradził, zrobiłam coś głupiego, ale zabawnego. Wstawiłam na początku dokumentu jego zdjęcie i dodałam mały opis w stylu: oszust, zdrajca, i tak dalej. Krótko i całkiem kulturalnie. Następnie zamieściłam to wszystko na swoim portalu społecznościowym, dodając, że to ostrzeżenie dla innych kobiet. Wysłałam też ten opis do wszystkich dziewczyn, które go obserwowały. I patrzyłam, jak jedna trzecia z nich zrezygnowała z obserwowania. On się wściekał, ale nie mógł nic zrobić. Od znajomych dowiedziałam się, że moja „reklama” poszła dalej i przyniosła mu złą sławę. Nie ma za co, dziewczyny!
  • Byłam w kawiarni. Kobieta w kolejce zaczęła się wściekać, kiedy usłyszała, że nie mogą zrobić jej kawy z mlekiem sojowym. Mleko się skończyło. Kobieta waliła pięścią w ladę, krzycząc, że jej to nie obchodzi. Za rogiem jest sklep, niech sprzedawczyni pójdzie tam i kupi dla niej mleko sojowe. Groziła, że złoży skargę na sprzedawczynię. Za kobietą utworzyła się kolejka, a w końcu jeden facet powiedział: „Gdyby pani poszła do tego sklepu 5 minut temu, sama mogłaby pani kupić sobie mleko sojowe, zamiast zmuszać wszystkich do słuchania tych krzyków i marudzenia!”. Zszokowana faktem, że inny klient nie stanął po jej stronie, kobieta złapała swoją torebkę i uciekła. © Nuralia Mazlan / Quora
  • Byłam w samolocie. Za moimi plecami wybuchła kłótnia. Mężczyzna naciskał na kobietę, by zamieniła się z nim miejscami. Miała miejsce przy przejściu, a on siedział pośrodku, ale mówił, że jest mu niewygodnie. Kobieta spokojnie poinformowała go, że zarezerwowała właśnie to miejsce i nie zamierza z niego rezygnować.
    Mężczyzna jednak wciąż krzyczał, że chce siedzieć w przejściu. Stewardesy podeszły do niego i próbowały go uspokoić, a on zażądał wezwania ich przełożonego. Wtedy pasażer siedzący za nim krzyknął: „Dlaczego po prostu się nie zamkniesz i nie usiądziesz, żeby samolot mógł wystartować? Nikogo tu nie obchodzi, gdzie ci wygodnie!”. I było po wszystkim. Brawo. © Mary Jane Marron / Quora
  • Nienawidzę chamstwa bez powodu, uważam, że za takie coś należy się solidna nauczka. Byłam na spacerze z córką, znalazłam kluczyki przy piaskownicy, okazało się, że są od samochodu sąsiada. Zaniosłam mu je, a on po jakimś czasie przyszedł do mnie i zaczął krzyczeć, a nawet grozić, ponieważ kamery pokazują, że przyniosłam klucze nie od razu, ale po 15 minutach. Ja tylko namawiałam córkę, która nie chciała wyjść z piaskownicy. Wkrótce znalazłam te same klucze w windzie. Wyjęłam z nich baterie i wyrzuciłam kluczyki do szybu. Niech sobie ich szuka.
  • Jestem niska i bardzo młodo wyglądam. Poszliśmy z mężem do salonu samochodowego, żeby wybrać dla mnie auto. Wiedziałam, jaki chcę model, ale powiedziałam mężowi, że najpierw pojadę sama i zobaczę, co się stanie. Sprzedawca podał kwotę i przysiągł, że nie weźmie nawet grosza prowizji. A potem powiedział: „Dlaczego nie porozmawiasz z ojcem? Przyprowadź go tutaj, to się dogadamy”. Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową. Potem poszłam do męża i opowiedziałam mu o wszystkim. Nieco później mój mąż poszedł do salonu. Zaproponowano mu znacznie niższą cenę za ten sam samochód. Wtedy weszłam do środka. Mąż przedstawił mnie i zapytał, dlaczego jemu podano jedną cenę, a mnie inną. Sprzedawca zrobił się blady i spocony. Zadzwoniłam do kierownika i facet został zwolniony. © Tee Smith / Quora
  • Urodziłam dziecko. Tak się złożyło, że sąsiedzi w tym samym czasie zaczęli dobudowywać pokój do swojego domu. Kiedy poprosiłam ich o wstrzymanie prac budowlanych na czas, gdy dziecko spało, odmówili. Poprosiłam męża o wzmacniacz i głośniki na urodziny. Wystawię je za okno i włączę odgłosy remontu, a sama pójdę na spacer. Niech się cieszą!
  • Staliśmy z synem w kolejce po mięso. Pani przed nami żądała niegrzecznie od sprzedawcy „wegetariańskiego kurczaka hodowanego na trawie”. Kiedyś hodowaliśmy kury i mój syn wie, co one jedzą. Sprzedawca próbował wyjaśnić, że mają wołowinę z krów karmionych trawą, ale nie kurczaka. Mój syn słuchał tego wszystkiego i śmiał się.
    Kobieta odwróciła się: „Co cię tak śmieszy?”. A on odpowiedział: „Pani! Kurczakom daleko do wegetarian, nie mogłyby żyć, jedząc trawę”. I śmiał się dalej. Kobieta odwróciła się do mnie i zapytała, czy zamierzam powiedzieć mojemu synowi, żeby ją przeprosił. Och, nie, kochana. Powiedziałam jej ze wszelkimi szczegółami, co tak naprawdę jedzą kury. Bardzo się zdenerwowała i uciekła. Sprzedawca tak się ucieszył, że dał nam zniżkę. © Jeannine Ritter / Quora

Czasami nie da się uniknąć kontaktów z bezczelnymi ludźmi, zwłaszcza, jeśli mieszkają tuż za ścianą. Zobaczcie, w jaki sposób bohaterowie tego artykułu poradzili sobie z sąsiadami, którzy utrudniali im życie.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły