15 sytuacji, w których romantyzm przegrał z prozą życia

Ludzie
godzina temu
15 sytuacji, w których romantyzm przegrał z prozą życia

Romantyczność w związku czyni go bardziej barwnym i emocjonującym. Jednak czasem romantyczne niespodzianki i randki nie idą zgodnie z planem i zamieniają się w zabawną anegdotę. Kurier może na przykład przez pomyłkę dostarczyć bukiet sąsiadce, a rezerwacja w restauracji może okazać się zrobiona na niewłaściwą datę.

  • W czasach studenckich wynajmowaliśmy ze znajomymi mieszkanie. Mieszkałam w pokoju z koleżanką, ale samo mieszkanie, uwaga, było kompletnie puste: tylko łazienka i kuchenka. Pewnego razu przyjechał do mojej współlokatorki jej chłopak — bardzo zamożny, szykował się do wyjazdu za granicę. Pomieszkał u nas kilka dni i podarował jej certyfikat posiadania gwiazdy. No litości, stary... Twoja dziewczyna śpi na zniszczonym materacu i trzyma jedzenie w reklamówce za oknem, a ty jej dajesz gwiazdę? Ach, ci romantycy. © Telegram
  • Kocham pewną dziewczynę. Kiedy ostatnio spacerowaliśmy, nagle bardzo zachciało mi się do toalety (problemy z przewodem pokarmowym). Na początku myślałem, że wytrzymam do końca randki i nie chciałem psuć romantycznego nastroju. Po 5 minutach zrozumiałem jednak, że to niemożliwe. Niestety wszystko było tak idealne, że moje nagłe zniknięcie wyglądałoby zupełnie absurdalnie. Musiałem więc wyssać z palca powód do kłótni, oskarżyć ją o wszystkie możliwe przewinienia i zostawić samą w środku parku. Teraz nie wiem, jak wybłagać przebaczenie u ukochanej. © Ideer
  • Mój mąż to romantyk. Kiedy kupuje kwiaty, zawsze bierze też mały bukiecik dla naszej córki, żeby uczyła się doceniać takie gesty. Ostatnio mieliśmy sporo rodzinnych uroczystości i w domu zebrało się naprawdę dużo kwiatów. Mąż jak zwykle wręczył mały bukiet córce i zdębiał, kiedy ta powiedziała: „Oczywiście bardzo dziękuję, ale tato, ty wcale nie jesteś mądry. Po co nam z mamą tyle kwiatów? Widziałam bukiety z wędliną i serem — one przynajmniej są przydatne, a kwiaty stoją tylko parę dni. Jeśli chcesz, możesz dalej dawać mamie kwiaty, ale ja wolę kiełbasę. Wtedy wszyscy będą zadowoleni”. Nie mam pojęcia, po kim ona jest taka racjonalna, ale życie z nią jest naprawdę fascynujące. © VK
  • Kolega postanowił w oryginalny sposób złożyć życzenia swojej ukochanej z okazji urodzin: zebrać 19 osób, które dokładnie o północy miały zapalić i jednocześnie wypuścić pod jej oknem 19 lampionów. Ostatecznie spóźnili się o godzinę, połowa ludzi w ogóle nie przyszła, część lampionów była wadliwa, więc puszczali je pojedynczo. Kiedy to nagrywałem, powiedział do kamery niezadowolonym tonem: „Zajączku, wszystkiego najlepszego”. A kiedy dziewczyna zeszła na dół, choć i tak była zachwycona, on się z nią pokłócił. Romantyk level hard. © Telegram
  • Kolega pokłócił się ze swoją dziewczyną i postanowił się pogodzić, organizując romantyczną niespodziankę na dachu. Najpierw jednak chciał złapać ją pod pracą i zaprosić na randkę. Poprosił mnie, żebym mu w tym towarzyszył. I oczywiście, jak na złość, w kluczowym momencie akurat zachciało mu się do toalety — odszedł na chwilę, a ja zostałem na czatach. I wtedy, jak na złość, ona wyszła z budynku. Bez namysłu wybiegłem z ukrycia i mówię: „Zosia, cześć. Poczekaj 5 minut, proszę. Tylko 5 minut!”. Spojrzała na mnie jak na wariata, bo znamy się tylko z widzenia. Chyba nawet się przestraszyła i próbowała mnie minąć. I wtedy nagle wybiega mój kolega z kwiatami. O romantycznym zaskoczeniu można zapomnieć, ale we troje jeszcze długo się z tego śmialiśmy.
  • Mój chłopak wydaje się romantyczny, ale jego wyobrażenia o romantyzmie są nieco dziwne.
    Na naszą pierwszą randkę poszliśmy do muzeum osobliwości i podziwialiśmy różne straszne rzeczy. A potem podarował mi bukiet kwiatów, które były w rękach jednej z woskowych figur (uzgodnił to z administratorem). Oświadczyny też były oryginalne: umówił się z sąsiadem z góry i wszedł do mnie na balkon wczesnym rankiem z bukietem i pierścionkiem. Prawie osiwiałam ze strachu, kiedy usłyszałam stukot za oknem. © Telegram
  • Chłopak mojej koleżanki postanowił się jej oświadczyć. Długo wybierał pierścionek, radził się wszystkich dookoła. W końcu kupił koszmarnie drogi model, który poleciła mu jego mama. Nadchodzi wielki dzień: wręcza go dziewczynie, ona otwiera pudełko... i wybucha niepohamowanym śmiechem. W środku był pierścionek ogromny jak sygnet i za duży o kilka rozmiarów. Oczywiście przyjęła oświadczyny, ale wrażenie było takie, jakby nie prosił jej o rękę, tylko zapraszał do jakiegoś tajnego bractwa. Przez pierwsze 5 minut nie mogła przestać się śmiać. Wpakował w ten pierścionek masę pieniędzy (był najdroższy w całym sklepie), a efekt okazał się mizerny.
  • Byłam na randce. Spacerowaliśmy nad wodą i mieliśmy cudowny, romantyczny pocałunek przy barierce z widokiem na port. A potem usłyszałam pisk i spojrzałam w dół... Pod nami były setki szczurów, biegały jeden po drugim, korzystając z odpływu. Romantyczny moment został zepsuty. Natychmiast stamtąd uciekliśmy. © Reddit
  • Jesteśmy z żoną razem już 22 lata i staramy się chodzić na randki przynajmniej raz w tygodniu. Czasem to romantyczna kolacja, a czasem zwykłe kanapki jedzone na tarasie. Prawie 2 miesiące temu zarezerwowałem stolik w jej ulubionej restauracji nad wodą. Była zachwycona — miał to być nasz pierwszy elegancki wieczór poza domem od wielu miesięcy. W dniu randki musiałem zostać w pracy do późna, ale że mamy tam prysznic, zabrałem ze sobą garnitur i planowałem przebrać się na miejscu. Żona przez cały dzień droczyła się ze mną, rzucając zagadkowe uwagi o sukience, którą wybrała. Nie mogłem się doczekać tego wieczoru. W końcu przyjeżdżamy do restauracji, oboje wystrojeni... a tam zamknięte. Zacząłem się od razu tłumaczyć i przepraszać, ale żona tylko się roześmiała i zaproponowała, żebyśmy po prostu poszli gdzieś indziej. Ostatecznie zjedliśmy burgery na molo, oglądając zachód słońca. To nie była elegancka kolacja z tańcami, na którą liczyliśmy, ale i tak wyszła nam naprawdę niezapomniana randka. © Reddit
  • Rodzice mojego chłopaka wyjechali na wakacje, a my byliśmy wtedy jeszcze studentami. Zaprosił mnie do siebie. Postarał się o naprawdę romantyczną atmosferę: wszędzie płatki róż, stół ładnie nakryty. W połowie wieczoru zszedł do sklepu, a ja poszłam pod prysznic. Wychodzę owinięta w ręcznik, a przy stole siedzi jego starsza siostra i zajada winogrona. Patrzę na nią z niedowierzaniem, a ona zupełnie spokojnie mówi: „Nudziło mi się, więc wpadłam do brata sprawdzić, jak sobie radzi sam”. I została z nami do późna. No i tyle było z romantycznego wieczoru.
  • W naszym bloku sąsiad chciał zrobić żonie niespodziankę i zamówił dla niej duży bukiet białych róż. Żona była w domu z dziećmi i najwyraźniej długo nie otrzymał od niej żadnej reakcji. Mąż musiał więc dopytać, co z dostawą. Okazało się, że kurier pomylił dwie ostatnie cyfry numeru mieszkania i wręczył bukiet starszej pani z innej klatki. A ta przyjęła go tak, jakby właśnie na niego czekała. Gdy kurier wrócił, energiczna babcia zdążyła już rozpakować bukiet i wstawić kwiaty do wazonu. © ospanovapr
  • Miałam urodziny w piątek, a gości zaprosiłam na świętowanie w sobotę. Dzień wcześniej robiłam więc wielkie porządki, cały dom był wywrócony do góry nogami. W końcu postanowiłam się położyć i chwilę odpocząć — nikogo się nie spodziewałam. I nagle dostaję wiadomość od mojego adoratora, że za chwilę wpadnie z życzeniami. Z powodu pracy nie mógł przyjechać w dzień imprezy, więc postanowił to tak nadrobić. Napisał, że będzie za pół godziny. Zaczęłam biegać po mieszkaniu jak wariatka, żeby ogarnąć siebie i cały ten chaos. Co tylko mogłam, upchnęłam w sypialni. Przyszedł z pięknym bukietem róż i pysznym jedzeniem, a ja jeszcze łapałam oddech po sprzątaniowym maratonie. Wieczór był naprawdę miły, ale omal nie dostałam zawału, kiedy stwierdził, że chętnie zobaczy moją sypialnię. Ledwo go od tego odwiodłam — musiałam przyznać, że panuje tam okropny bałagan. Było mi potwornie wstyd, ale on tylko się śmiał.
  • Kiedyś miałam randkę z chłopakiem, z którym pisałam już od paru miesięcy. Na spotkaniu mówię: „Mam dla ciebie małą niespodziankę”, a on mi przerywa: „Ja też”. Po czym oznajmia, że... jest żonaty. © whynotarisha
  • W Walentynki zarezerwowałam stolik w najlepszej restauracji w mieście. Przyjechaliśmy z mężem na miejsce podekscytowani. A w restauracji... nie mogli znaleźć naszej rezerwacji. Zaglądam do maila, żeby pokazać potwierdzenie i nagle uświadamiam sobie, że przez pomyłkę zarezerwowałam stolik na przyszły piątek, a nie na ten. Czułam się jak największa idiotka. Staliśmy więc w centrum miasta, gdzie wszystkie porządne restauracje były już dawno pełne. W końcu trafiliśmy do przyjemnej knajpki koło domu — choć miała być czynna tylko jeszcze przez godzinę. Mąż podszedł do sytuacji zupełnie spokojnie, ale mnie do dziś jest głupio, kiedy o tym myślę. © Reddit
  • Kiedyś postanowiłem zrobić niespodziankę swojej dziewczynie. Spotykaliśmy się pół roku, znałem ją dość powierzchownie, ale zapamiętałem, że wspominała, że uwielbia przygody, zagadki i misje. Postanowiłem więc naprawdę się postarać: napisałem scenariusz, zaangażowałem dwóch kumpli i zorganizowałem całodzienny quest ze szyframi, hasłami i wskazówkami. Wymyśliłem zagadki nagrane w wiadomościach głosowych, jak w filmach szpiegowskich. Zaczynało się od karteczki pod poduszką, potem miała przyjść do kawiarni, później do parku, a na końcu do studia, gdzie czekałem z kwiatami i prezentem. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Tylko że już przy drugim zadaniu usiadła na ławce i powiedziała: „Mnie to w ogóle nie bawi, chcę po prostu dużo kwiatów i prezent, bez biegania po mieście”. Moi przyjaciele, którzy jej pomagali, zadzwonili do mnie, przepraszając. Wtedy wszystko stało się dla mnie jasne. Wziąłem kwiaty i pojechałem do mamy — była nimi zachwycona. Wieczorem poszedłem z najlepszym kumplem do restauracji, do której wcześniej planowałem zabrać dziewczynę. Następnego dnia się rozstaliśmy i nie żałuję. Zrozumiałem, że lepiej być samemu, niż starać się dla kogoś, komu nawet nie chce się wstać z ławki. © VK

Bohaterowie naszej historii chcieli poczuć się jak w romantycznym filmie, a wylądowali raczej w komedii. Romantyczne gesty są cudowne, ale nawet jeśli wszystko nie idzie zgodnie z planem, najważniejsze jest przecież wzajemnie zainteresowanie i troska. A wam zdarzyło się kiedyś, że plany na randkę kompletnie nie wypaliły?

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły