15 życiowych sytuacji, które miały dość nieoczekiwaną puentę

8 miesiące temu

Na przestrzeni wielu lat życia zdarza się nam mnóstwo nieprzewidzianych i zaskakujących sytuacji: czasami z powodu zwykłego zbiegu okoliczności, a niekiedy z powodu czyjegoś celowego działania lub naszej pomyłki. Wszystkie takie zdarzenia łączy to, że mogą się stać świetnymi historiami, które będą bawić kolejne pokolenia.

  • 11 w nocy. Sąsiad z góry nagle zaczął czymś głośno tłuc. Poszłam z nim porozmawiać. A ponieważ drzwi do wspólnego przedsionka w naszym bloku są zamknięte i nie ma dzwonków, musiałam zejść na dół i zadzwonić domofonem. Wyłożyłam do słuchawki swoje pretensje, a on odpowiedział niemal płaczliwym głosem: „Właśnie wróciłem z pracy! Jestem głodny! Robię sobie kotlety”. Z jednej strony zrobiło mi się go szalenie żal, z drugiej — człowieku, o tej porze ugotuj sobie pierogi. Jak bardzo trzeba kochać kotlety, żeby smażyć je w nocy po pracy.
  • Klient kupił u nas łóżko. Dobre, wysokiej jakości. I natychmiast napisał negatywną recenzję, że, powiedzmy, zapłacił za lakierowane, a zostało dostarczone bez lakieru. Dał nam 2 gwiazdki. Grzecznie próbowaliśmy go przekonać, że tak nie jest, łóżko jest lakierowane. Ale w końcu poddaliśmy się i po prostu zwróciliśmy mu różnicę w cenie, prosząc o poprawienie recenzji, ponieważ było to bardzo ważne dla naszego raczkującego biznesu. Mężczyzna poprawił recenzję, wziął pieniądze. A potem po cichu poprawił ją z powrotem.
  • Byłem w siódmej klasie, rok 98. Na pierwszej lekcji mieliśmy sprawdzian z matematyki. Z ławki za mną usłyszałem cichy, żałosny jęk. Odwróciłem się i zobaczyłem, że mój kolega zamiast kalkulatora przyniósł na sprawdzian pilot do telewizora.
  • Mój mąż powiedział do mnie: „Przytyłaś”. A ja się cieszę, że wreszcie zniknęły moje sińce pod oczami, mam błysk w oczach i rumieńce, nie wystają mi kości, a włosy przestały wypadać. Mam ochotę śpiewać i tańczyć. Czuję, że mogłabym przetaczać góry! A wystarczyło tylko pozbyć się przyczyny ciągłego stresu — złożyłam pozew o rozwód.
  • W 2008 roku jeden z moich współpracowników namówił mnie do umieszczenia moich prac fotograficznych na Flickr. Tak też zrobiłem. Jakaś kobieta po drugiej stronie globu skomentowała je i powiedziała, że bardzo jej się podobają. Okazało się, że była to utalentowana artystka z Argentyny. Dziś jest moją żoną i jesteśmy małżeństwem od 7 lat © Kent DuFault / Quora
  • Jechałam dziś taksówką i kierowca powiedział do mnie: „Tylko nic nie kombinuj”. Zapytałam: „Ale o co chodzi?”. Okazało się, że na moim koncie w tej korporacji jest informacja: „Próbowała zapłacić punktami Pokémon Go”. Cóż, próbowałam. Nic na to nie poradzę.
  • Postanowiliśmy wziąć nowego kota. Natknęliśmy się w gazecie na ogłoszenie kobiety, która oddawała kocięta, i cała rodzina udała się do jej domu. Staliśmy tam i nagle kobieta ruszyła w moją stronę z wyciągniętą ręką. Byłam pewna, że chce mnie przytulić. Okazało się, że zmierzała w kierunku włącznika światła, przed którym akurat się znajdowałam. Skończyło się na tym, że odruchowo sama ją przytuliłam, ale wciąż wzdrygam się na to wspomnienie © lauraligator / Reddit
  • Mój chłopak ma opaskę sportową, która liczy kroki, rozpoznaje fazy snu i wyświetla wszystkie informacje w aplikacji na telefon. Ostatnio aplikacja ciągle mu wysyłała komunikat: „Nie wysypiasz się, spróbuj więcej odpoczywać”, ale nie zwracaliśmy na to uwagi. Aż do niedawna. Mój chłopak ustawił alarm na opasce, żeby go obudziła, ale nie zrobiła tego we właściwym czasie. Spóźnił się przez to do pracy, a wieczorem w aplikacji pojawiła się nowa wiadomość: „Wyspałeś się?”.
  • Kiedy byłem dzieckiem, moja babcia prosiła mnie, żebym nigdy nie zboczył z właściwej ścieżki i nie został na przykład punkiem. Cóż, nie dostosowałem się do tych próśb. Ale nie o to chodzi: ostatnio moja babcia sama zgłosiła się na ochotnika, aby zapłacić za moje szalone fryzury, a nawet kupuje mi specjalne kosmetyki do włosów. © Charlemagne Augustus / Quora
  • Jechałam pociągiem. Siedziałam w przedziale z dwiema przyjaciółkami i facetem w wieku około 45 lat. Gadałyśmy, gapiłyśmy się w swoje telefony, pisałyśmy ze znajomymi. Jedna z koleżanek pisała coś w mediach społecznościowych, druga czytała e-booka. Facet długo się nam przyglądał, najwyraźniej też chciał coś poczytać. Wyjął swój papierowy bilet, trzymał go w ręku jak telefon i przyglądał mu się przez 10 minut. Potem odłożył go, powiedział: „Nikt do mnie nie pisze” i poszedł spać.
  • Pewnego dnia wpadłem na ulicy na, jak mi wydawało, daleką znajomą. Przywitałem się z tą dziewczyną, myśląc, że jest kimś innym. Tak, mam poważne problemy z zapamiętywaniem imion i twarzy, a także okoliczności moich pierwszych spotkań z innymi ludźmi. W każdym razie, zaprosiłem ją na randkę, chociaż wtedy już wiedziałem, że umawiam się z zupełnie inną dziewczyną. Zdałem sobie z tego sprawę, gdy wpisywałem jej numer do mojego telefonu: imię się nie zgadzało.
    Koniec historii? Poszedłem na tę randkę. 38 lat razem, jedno dziecko, dom i kariera, a my wciąż jesteśmy małżeństwem. I tak, ona wie, jak to się zaczęło, i jest pewna, że byliśmy sobie przeznaczeni. © John Catiller / Quora
  • W młodości znalazłam portfel z dokumentami i danymi kontaktowymi. Zadzwoniłam, umówiłam się na spotkanie w metrze. To były lata 90-te. Przyszło czterech napakowanych facetów. A ja byłam 17-letnią dziewczyną. Okazało się, że facet, którego dokumenty znalazłam, myślał, że to jakaś złodziejska ustawka, więc przyszedł z obstawą. Długo mnie przepraszał. Kilka razy zaprosił mnie na zawody (był trenerem zapaśników) i zabrał do kawiarni.
  • Jakiś czas temu mój szef poprosił mnie o przełożenie wakacji. Miałem jechać do Meksyku z moją dziewczyną, ale musiałem odwołać wyjazd. Kilka miesięcy później zerwaliśmy. Nie miałem żadnych planów, ale i tak wziąłem tydzień urlopu. Zatrzymałem się w małym miasteczku, wszedłem do księgarni. Na podłodze leżała kartka papieru. Podniosłem ją, by wyrzucić do kosza, ale przypadkiem zobaczyłem, że to ulotka festiwalu muzycznego. Wyglądało to obiecująco, więc w następnym miesiącu znów wziąłem urlop i pojechałem na festiwal. Tam poznałem moją przyszłą żonę. Od tamtej pory jesteśmy razem. © James Jordan / Quora
  • Lecieliśmy na wakacje. Ja, dzieci i moja teściowa. Najstarszy syn, który namówił mnie na zabranie babci, stał obok niej. W końcu zaciągnęłam go do stanowiska odprawy (teściowa stała z drugiej strony). Urzędnik, patrząc na paszport mojego syna, spytał:
    — Z kim podróżujesz?
    — Z babcią
    Celnik spojrzał na mnie. Najwyraźniej nie kojarzyłam mu się z babcią.
    — Z kim?
    — Z moją babcią, na wakacje. Stoi tam.
    — A to kto? — Mężczyzna wskazał w moim kierunku.
    — Och, to tylko moja mama.
  • Kiedyś zaprowadziłam córkę do przedszkola, wróciłam i nagle zadzwonił telefon: „Gdzie jest
    pani dziecko?”. Ja, jeszcze spokojnie: „U państwa”. Oni: „U nas nie ma, a w ogóle będzie
    chodzić?”. Ja spanikowana: „Przyprowadziłam ją do was rano, nauczycielka ją zabrała”. Podałam
    nazwisko nauczycielki, a oni powiedzieli, że nikt taki u nich nie pracuje. Cała się trzęsłam. Ale potem spytałam, jak to możliwe, że nie pracuje, skoro jest wychowawczynią córki od dwóch lat. I wtedy dopiero okazało się, że dzwonili z przedszkola państwowego, gdzie zapisaliśmy dziecko dawno temu, ale nie było miejsc, więc córka zaczęła chodzić do prywatnego. Teraz dopiero dowiedziałam się, że miejsce zwolniło się już dawno temu, a my nie zostaliśmy o tym poinformowani. Administracja zastanawiała się, dlaczego nasze dziecko nie chodzi do przedszkola. Skończyło się na śmiechu, ale w trakcie rozmowy prawie osiwiałam.

Każdemu z nas zdarza się czasem jakaś dziwna albo zabawna sytuacja, której długo nie możemy wyrzucić z pamięci i chętnie dzielimy się nią ze znajomymi i rodziną.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły